Miłośnicy U-bootwaffe już wkrótce, podczas zwiedzania twierdzy Wisłoujście będą mogli natrafić na fragment kadłuba niemieckiego okrętu podwodnego. Kadłub jednostki budowanej w gdańskiej stoczni był przez lata wykorzystywany jako schron – obecnie Stocznia Gdańska nie potrzebuje już schronu i wkrótce ciekawy eksponat trafi do muzeum.
Związki U-bootów z Gdańskiem rozpoczęły się na początku XX w., kiedy to w mieście powstały pierwsze okręty podwodne. Kilka lat później w 1916 r., powstała specjalna pochylnia ułatwiająca budowę łodzi torpedowych. w 1916 roku pod kątem budowy okrętów podwodnych i torpedowców zagospodarowano całą wyspę Ostrów (dziś na jej terenie działa prywatna Stocznia Gdańsk S.A.). Do końca I wojny światowej Stocznia Cesarska wybudowała 46 U-Bootów. Do budowy U-bootów w Gdańsku powrócono w 1939 r., po przyłączeniu miasta do III Rzeszy. W pobliskiej Gdyni powstała wówczas szkoła dla dowódców okrętów podwodnych, w której jednym z wykładowców był słynny as U-bootwaffe Erich Topp. Gdy w marcu 1945 r., Gdańsk został zajęty przez wojska sowieckie na pochylniach gdańskiej stoczni znajdowało się 18 niedokończonych U-bootów. Prawdopodobnie były to nowoczesne jednostki typu XXI – wskazują na to choćby wojenne losy E. Toppa, który po wyjeździe z Gdyni w Kolonii objął dowodzenie nad U-3010. Ponadto produkcja jednostek Typ VII w zmodyfikowanej wersji VIIC/42 została wstrzymana latem 1944 r. Specjaliści studzą jednak entuzjazm – według wstępnych pomiarów wymiary dawnego schronu wskazują, iż do jego stworzenia wykorzystano fragmenty U-boota typu VII, najbardziej rozpowszechnionego w U-bootwaffe. „Czy nasze przypuszczenia są trafne, dowiemy się dopiero po odkopaniu obiektu i dokładnych jego oględzinach” – powiedział PAP Grzegorz Jedlicki z Muzeum Historii Miasta Gdańska.
Źródło: naukawpolsce.pap.pl
Fot.: U-3008 w trakcie testów w Portsmouth Naval Shipyard w 1946 roku. Źródło: Wikipedia Commons.
Piotr Rapiński