Muzeum Emigracji zebrało wspomnienia sierot wojennych

Gdyńskie muzeum zebrało wspomnienia polskich sierot, które w 1944 roku trafiły do Nowej Zelandii jako sieroty wojenne. Aż 733 dzieci zostało objętych opieką ówczesnego rządu, gdy 31 października 1944 roku przybyło statkiem do portu Wellington. Większość z nich osiadła tam na stałe.

Muzeum dotarło do ośmiorga Polaków, którzy w dzieciństwie trafili do Pahiatua w Nowej Zelandii. Ich pisemne wspomnienia lub nagrane kamerą opowieści zostały zamieszczone w serwisie internetowym placówki pod nazwą Archiwum Emigranta – archiwumemigranta.pl. Znalazły się tam również skany dokumentów związanych z historią dzieci i ich zdjęcia.

Inspiracją do tego przedsięwzięcia był wywiad, który pracownicy placówki przeprowadzili z rodzeństwem pochodzącym z Lwowa. Po wybuchu II Wojny Światowej i zajęciu Lwowa przez Armię Czerwoną, zostało ono zesłane na wschodnią część Związku Radzieckiego. Schronienie znaleźli w Indiach w ośrodku dla polskich sierot, który został wybudowany przez maharadżę Jam Saheb Digvijaysinhji w Balachadi.

Szczęśliwym trafem w tym czasie zgłosił się do Muzeum pan Marek Lechowicz, który kręcił film dokumentalny w Nowej Zelandii właśnie o polskich dzieciach z Pahiatua. Przy okazji przygotowywania filmu przeprowadził on kilka pogłębionych wywiadów z bohaterami tego dokumentu i szukał miejsca, w którym mógłby wyeksponować te materiały. Nie ma lepszego miejsca niż właśnie Archiwum Emigranta działające w Muzeum Emigracji – opowiedziała Barbara Majchrowska z Muzeum Emigracji.

Pracownicy dotarli m.in. do Jolanty Jarmołowicz, która przekazała pamiętnik swej matki Heleny Wenckiewicz.

W Archiwum Emigranta jest też dopełniająca kolekcję elektroniczna wersja publikacji pt. „Dwie ojczyzny. Polskie dzieci w Nowej Zelandii. Tułacze wspomnienia”. W książce spisane jest ponad sto wspomnień polskich dzieci, ich potomków oraz Nowozelandczyków, którzy z tymi dziećmi się zetknęli.

Dzięki pomocy Fundacji PZU i PKO Banku Polskiego możliwy stał się dodruk książki i rozesłanie jej do bibliotek.

Obóz pod Pahiatua funkcjonował do 1949 roku. Mówiono w nim po polsku, czytano literaturę polską, śpiewano polskie pieśni, gotowano polskie potrawy. Polskie były również znaki na ulicach. Latem dzieci odwiedzały okoliczne farmy i spędzały czas z nowozelandzkimi dziećmi. W obozie działał kościół i harcerstwo. Dzieci były uczone języka angielskiego. Po jego zamknięciu dzieci rozesłano do szkół z internatem.

Źródło: trójmiasto.onet.pl

Nicola Chwist

 

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*