A. Nisiobęcka, Z Lens do Wałbrzycha
Jest wiele książek o repatriantach z Kresów, z Lwowa lub Wilna po zakończeniu II wojny światowej, natomiast niewiele o reemigrantach z Francji. Tę lukę wypełnia publikacja naukowa: „Z Lens do Wałbrzycha”. Warto po nią sięgnąć, gdyż sytuacja i bagaż doświadczeń „Francuzów” były zupełnie inne niż kresowiaków.
Granice Polski w 1945 roku uległy zmianie za sprawą porozumień Wielkiej Trójki: Stalina, Roosevelta i Churchilla. Oni również zobligowali Polskę do zorganizowania przesiedleń na Ziemie Odzyskane. Intensywna repatriacja i reemigracja Polaków zarówno z Związku Sowieckiego, jak i z Europy Zachodniej odbywała się w latach 1945 – 1950.
Jednym ze znaczących ruchów migracyjnych był powrót Polaków z Francji do Polski, o którym wiedza nie tylko przeciętnego Polaka jest znikoma. Znacznie więcej wiemy o repatriacji z Kresów, z Lwowa lub Wilna. Nadrabia te zaległości dr Aneta Nisiobęcka w książce „Z Lens do Wałbrzycha. Powrót Polaków z Francji oraz ich adaptacja w Polsce Ludowej w latach 1945–1950”, wydanej przez Instytut Pamięci Narodowej. Autorka za rozprawę doktorską „Reemigracja Polaków z Francji oraz ich adaptacja w Polsce Ludowej w latach 1945–1950” uzyskała honorowe wyróżnienie w IV Konkursie Inki Brodzkiej-Wald na najlepszą pracę doktorską z dziedziny humanistyki obronioną w 2015 roku.
Książka składa się z trzech części: Emigracja polska we Francji w latach 1918–1945, Powrót Polaków po II wojnie światowej oraz Procesy adaptacyjne reemigrantów do powojennych realiów.
Autorka „Z Lens do Wałbrzycha” analizuje przyczyny, przebieg i skutki reemigracji Polaków z Francji, omawia kulisy rozmów dyplomatycznych oraz kwestie prawne i organizacyjne związane z powrotem Polaków z Francji do kraju. Z książki dowiemy się, jakie motywy kierowały Francuzami podczas negocjacji z władzami komunistycznej Polski. Aneta Nisiobęcka ujawnia, komu najbardziej zależało na wyjeździe naszych rodaków oraz dlaczego przybyło ich do kraju znacznie mniej niż planowano. Dowiemy się, czego domagali się przedsiębiorcy od władzy w Paryżu.
Wiadomo, że reemigranci w większości popierali zmiany polityczne w Polsce i jej sowietyzację, jechali, więc do kraju jak do ziemi obiecanej. Czy spełniły się ich marzenia o życiu w kraju sprawiedliwości społecznej? Czy może chcieli wrócić do Francji i czy było to możliwe? O tym przeczytacie w „Z Lens do Wałbrzycha”.
Ważnym uzupełnieniem tekstu są wykonane we Francji zdjęcia: Polek pracujących w gospodarstwach rolnych, mieszkań Polaków, górników zatrudnionych w kopalni w Lens, fotografie grupowe przed wyjazdem koleją i Batorym do Polski oraz zdjęcie zakochanego Francuza żegnającego Polkę, w tle pociąg, który za chwilę wyruszył z reemigrantami do Polski.
Opublikowane są fotokopie, ówcześnie ściśle tajnych, pism wysyłanych przez funkcjonariuszy Wojewódzkich Urzędów Bezpieczeństwa Publicznego do ministerstwa. Są tam informacje o rozpracowywaniu reemigrantów z Francji, kryptonim „Zachód”.
Książka zawiera bogatą bibliografię, samo wyliczenie archiwów także francuskich zajmuje prawie trzy strony. Autorka korzystała także z relacji, wspomnień i pamiętników. Dzięki temu zyskujemy żywy obraz ze strony zwykłych ludzi.
Polecam „Z Lens do Wałbrzycha” nie tylko naukowcom, ale wszystkim, którzy chcą poznawać historię mało znaną, ale niezwykle ciekawą. Autorka zachowując standardy naukowca, pisze językiem niezwykle komunikatywnym. Jasny podział na części, rozdziały i podrozdziały ułatwia zrozumienie zawiłej historii oraz niepogubienie się w gąszczu faktów.
Wydawnictwo: Instytut Pamięci Narodowej
Ocena recenzenta: 6/6
Grażyna Wosińska