Dziewczyny wyklęte | Recenzja

S. Nowak, Dziewczyny wyklęte, Warszawa 2015, ss. 528.

Żołnierze wyklęci to temat na czasie. Zazwyczaj mówi się o brawurowych akcjach wymierzonych w komunistów, aparatczyków, milicjantów, ubeków czy żołnierzy. Żołnierze są bohaterami ze spiżu, choć nie zawsze bez skazy. Szymon Nowak opowiada o dziewczynach wyklętych – prawdziwych dziewczynach, które walczą, ale i kochają, chcą żyć normalnie w nienormalnych czasach.

Książkę można nabyć w księgarni Wolum.pl – Dziewczyny wyklęte 

Szymon Nowak jest autorem dobrze znanym czytelnikom z książek takich jak np. Przyczółek Czerniakowski 1944 czy Oddziały wyklętych. Tym razem sięgnął po losy dziewczyn, które życie rzuciło w wir walki z komunistami. Jak zaznacza na wstępie autor – książka nie jest dziełem stricte naukowym, ma formę zbeletryzowaną, zawiera liczne dialogi i myśli bohaterów. Nie oznacza to bynajmniej, że książka nie została oparta o fakty – w bibliografii znajdziemy zarówno akta zgromadzone w Instytucie Pamięci Narodowej, jak i źródła publikowane, opracowania, strony internetowe oraz rozmowy z krewnymi bohaterek.

Na książkę „Dziewczyny wyklęte” składa się 16 życiorysów, a właściwie portretów, bo tak zostały odmalowane losy bohaterek. Kim one są? Szymon Nowak sięgnął po dole i niedole tych oto dziewcząt: Stefania Pityńska (z d. Krupa), Wanda Krzysztanowicz (z d. Bojarska), Janina Przysiężniak (z d. Oleśkiewicz), Krystyna (z d. Świątoniowska), Janina Żubryd (z d. Praczyńska), Emilia Malessa, Czesława Kuraś (z d. Polaczyk), Irean Odrzywołek, Zofia Gągała, Zofia Łuszczykiewicz, Lidia Lwow, Wanda Minkiewicz (z d. Czarnecka), Danuta Siedzikówna, Danuta Janiczak, Helena Motykówna, Irena Taras.

Przyznać trzeba, że lekkie pióro autora i wyobraźnia ułatwiają poznanie losów dziewczyn. Szymon Nowak sprawnie opowiada o bardzo różnych, ale na swój sposób podobnych losach dziewcząt z organizacji konspiracyjnych i oddziałach o różnych rodowodach.

Nie jest to jednak opowieść ani pozytywna, ani negatywna. Wątki wesołe, młodość, radość życia i miłość przeplatają się z szarą codziennością i strachem, oraz torturami, a w końcu śmiercią. Mamy dziewczyny, które kochają i chcą być kochane, chcą wymarzonego chłopca, a potem powrotu z lasu do normalnego życia, szczególnie kiedy dziecko w drodze. Ale nie brakuje scen, w których dominuje niepewność, lęk przed aresztowaniem i śmiercią czy to w walce, czy ubeckiej katowni. A życie codzienne? Jest bieda, wszy, trudy funkcjonowania w leśnym ukryciu, zagrożenie ze strony band rabunkowych, band UPA, sowieckich żołnierzy, UB i KBW.

Szesnaście życiorysów dziewcząt to przekrój losów ówczesnych niezłomnych – i kobiet, i mężczyzn. Szymon Nowak opowiada o dziewczynach w ścisłym związku z ich wybrankami, jeśli takich miały. Dlatego też autor podaje nam jak na tacy dzieje związku Stefanii Krupy z Aleksandrem Pityńskim („Kulą”), Janiny Oleśkiewicz z Franciszkiem Przysiężniakiem („Ojcem Janem”), Czesławy Polaczek z Józefem Kurasiem („Ogniem”), Janiny Czarneckiej z Lucjanem Minkiewiczem („Wiktorem”) czy Lidii Lwow z Zygmuntem Szendzielarzem („Łupaszką”).

Książka jednak nie jest love story, o czym na każdym kroku się przekonujemy. Dziewczyny, żołnierze i ich rodziny podlegają represjom. Obławy, aresztowania, brutalne przesłuchania, procesy i nierzadko śmierć, a przynajmniej uwięzienie. Dziewczyny, a może już raczej kobiety trafiały na Rakowiecką, do Inowrocławia i Fordonu, ale wcześniej spotykały na swojej drodze ubeków. Jedne trafiały na szeregowych funkcjonariuszy, inne na znane dzisiaj postaci. Emilia Malessa próbowała pertraktować z Józefem Różańskim, ale przekonała się, że układy z władzą ludową nie są korzystne, a jej wiara w prawość oficerów MBP została zawiedziona. Głodówki protestacyjne na nic się zdały. Ale zeznania pomogły bezpiece.

Dziewczyny wyklęte nie są i nie miały być podręcznikiem, usystematyzowanym wykładem wiedzy. Mimo to w ciekawy i przystępny sposób przybliżają realia powojennych lat, gdy władza komunistów krzepła dzięki represjom wymierzonym w podziemie niepodległościowe. Książka wskazuje też na możliwości działania partyzantki antykomunistycznej, a także mechanizmy działania bezpieki i wymiaru sprawiedliwości. Nie wystarczało bowiem oskarżenie o działalność w „bandzie”, często próbowano dopisać dodatkowe zarzuty, jak choćby szpiegostwa. Tak było w przypadku Zofii Łuszczykiewicz, która miała donosić Niemcom na polecenie papieża i kardynała Sapiehy. Ot, absurdy ludowej sprawiedliwości.

Dziewczyny wyklęte to ciekawa książka nie tylko dla osób zainteresowanych antykomunistycznym podziemiem. Spokojnie można polecić książkę wszystkim pasjonatom historii, a nawet powieści.

Ocena 5/6

Robert Witak

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*