W Kopenhadze znaleziono księgę, niegdyś należącą do Hernando Colóna, która zawiera spis zbiorów ksiąg Hiszpana. Na 2000 stron znajdują się streszczenia woluminów, którymi dysponował Colón.
Hernando Colón był nieślubnym synem Krzysztofa Kolumba i jego pierwszym biografem. Tak bardzo kochał książki, że zapragnął stworzyć bibliotekę z prawdziwego zdarzenia. Colón chciał, aby w czytelni znajdowały się wszystkie księgi we wszystkich językach świata. Hiszpan zajmował się nie tylko manuskryptami, ale też księgami drukowanymi, pamfletami i różnego rodzaju broszurami. Jego podróże zawsze kończyły się kupnem lektur z miejsc, w których przebywał. W Norymberdze w 1521 roku kupił 500 egzemplarzy, a miesiąc później kolejne 1000 ksiąg. Łączna liczba lektur, które zgromadził nieślubny syn Kolumba, wynosiła 15 000. Był to największy zbiór, jak na XVI wiek. Bibliofile tamtych czasów zadowalali się księgami w liczbie co najwyżej 3000.
Każda księga, która należała do Hernando Colóna,
była „spisywana”. Bibliofil zapisywał wszystkie informacje i szczegóły
dotyczące woluminów: od wzmianek gdzie i kiedy kupił książkę, po jakim kursie,
a nawet gdzie ją czytał i co o niej myślał. Oprócz tego typu zapisków, którymi
zajmował się osobiście, przy pomocy grupy naukowców tworzył streszczenia
posiadanych egzemplarzy. Niektóre z nich były niezwykle krótkie, inne dłuższe –
wszystko zależało od obszerności streszczanego dzieła. Taka składnica
informacji nosiła nazwę „Libro de Epitomes” i tworzyło
ją aż 16 tomów z rozbudowanymi indeksami i odnośnikami!
Colón zmarł w 1539 roku, a swoją bibliotekę przepisał siostrzeńcowi. Przez stulecia zapomniano o zamkniętych na strychu katedry księgach. Do dzisiaj zachowało się nawet nie 4000 książek (636 rękopisów i 1250 inkunabułów), natomiast z 16 tomów indeksu do naszych czasów przetrwało 14, a pozostałe dwa uznano za zaginione. Dzieła przechowywane są w Sewilli w Bibliotece Colombina.
Jeden z zaginionych tomów odnalazł się w Instytucie Arnamagnaean na Uniwersytecie Kopenhaskim w Danii. Tom był jednym z elementów kolekcji antykwariusza Árniego Magnússona, żyjącego na przełomie XVII i XVIII wieku. Naukowcy zastanawiają, w jaki sposób egzemplarz znalazł się w posiadaniu Magnússona. Być może został przywieziony do Danii przez emisariusza wysłanego na dwór hiszpański – Corneliusa Lerche – w połowie XVII wieku.
Przez wiele lat nie zwracano uwagi na opasły tom. Lepiej przyjrzał mu się dopiero uczony z Uniwersytetu w Windsorze – Guy Lazure, a eksperci potwierdzili, że zapomniany skarb to jeden z zaginionych indeksów stworzonych przez Colóna. Dr Edward Wilson-Lee z Uniwersytetu Cambrige podał, że to ważne znalezisko, ponieważ opisuje księgi już nie istniejące, nie zachowane do naszych czasów. Naukowcy pracują obecnie nad opracowaniem księgi, które będzie opublikowane w 2020 roku. Współpracując z Instytutem Arnamagnaem dokonają tez digitalizacji rękopisu.
Źródło: booklips.pl
Karolina Charchowska