Radosław Patlewicz, Historia polityczna Polski. Nowe spojrzenie
W ostatnich latach pojawia się co raz więcej książek na polskim rynku, traktujących o tzw. „historii alternatywnej” lub „historii odkłamanej”, które chlubią się tym, że nie można ich wpisać w mainstream polskiej historiografii. Podobnie jest i z publikacja Radosława Patlewicza, który już we wstępie określa się za wolnego od brzemienia „kołątajowsko-stalinowskiego akademickiego spojrzenia na historię Polski”. Negatywnie ocenia on pracę XX-wiecznych i współczesnych historyków, którzy niezależnie od linii politycznej, w przekonaniu autora popełniali te same błędy.
Warte podkreślenia jest również to kto napisał przedmowę do tej ksiązki. Dokonał tego sam Grzegorz Braun, reżyser, były kandydat na prezydenta RP, osoba, która opowiada się za Polską katolicką wolną od wpływów państw trzecich, a także masońskich i protestanckich. Swój program polityczny sprowadza on do 4 słów „Kościół, Szkoła, Strzelnica, Mennica”. W samej książce czytelnik znajdzie wiele konstrukcji myślowych, omówień i poglądów, które usłyszeć można z ust samego Brauna podczas jego prelekcji. Wydawać się może, że Patlewicz swoje poglądy ukształtował na podstawie programu Grzegorza Brauna. Choć nie jest to oczywiście kalka owych poglądów, obaj Panowie posiadają odmienny stosunek np. do Tadeusza Kościuszki.
Autor już na samym początku wyjaśnia, że jego książka nie jest próbą odkłamania historii i nie podejmie kolejnej próby napisania jej od nowa. Trzeba zaliczyć to Pietlewiczowi na plus. Wielu jednak nie zgodzi się z przyjętą przez niego optyką, w myśl której każde wydarzenie z historii Polski należy rozpatrywać przez pryzmat „religii katolickiej”. Dla tych, którzy wierzą w Polskę, która może istnieć bez Kościoła Katolickiego jego tezy, że państwo polskie chwiało się ku upadkowi, gdy tylko umniejszano rolę kleru będą nie do przyjęcia. Rozpatrywanie historii Polski jako przestrzeni walki Kościoła Katolickiego z heretykami, masonami, wyznawcami judaizmu czy protestantami nie oddaje całej treści naszej historii.
W moim przekonaniu autor zbyt wiele miejsca poświęca takim wydarzeniom jak działalność Jana Amosa Komenskyego, czy historii masonów w Polsce tylko po by potwierdzić swoje tezy. Historia Polski nie może być nigdy przedmiotem służącym kreśleniu swojej racji. Dobrym przykładem jest postać Jana Husa, o którym wspomina autor, przedstawiając go jako przedstawiciela grupy, która dokonać miała „próby generalnej rewolucji protestanckiej”. „Zapomina” on przy tym opisać tego co spotkało Czecha, podczas Soboru w Konstancji.
Narracja rozpoczęta słusznie od obalenia mitu Wielkiej Lechii, przez początki państowowści polskiej, okres rozbicia dzielnicowego, Polskę Jagiellonów, wolną elekcję, wojny o dominację nad Bałtykiem, aż wreszcie tragiczny wiek XVIII charakterystyczna jest dla wielu podręczników tego typu. W tej kwestii Patlewicz nie wiele różni się od innych historyków.
Sam Grzegorz Braun jak i prowadzący jedno ze spotkań promocyjnych dziennikarz Marcin Rola określili treść książki jako szokujące dla czytelników. Zapewniam wszystkich, że nie ma mniej nic nowego, czego nie opisałby wcześniej żaden polski historyk. Rozłożenie nacisków na pewne aspekty i jasno określona optyka spoglądania na historię Polski to jeszcze nie żadne novum.
Zwolennicy alternatywnej historii nazwą dzieło Patlewicza jako przełomowe, i długo wyczekiwane. W moim przekonaniu nie jest ono ani jednym, ani drugim. Wynika to z kilku czynników, takich jak fakt, że jest książeczka dość skromna, wiedza podana w niej jest syntetyczna, brak jej analiz (to było zamiarem autora i w tej kwestii nie można mu wiele zarzucić). Co więcej nie uwzględnia ona aspektów kulturowych, gospodarczych, społecznych co również nie było celem Patlewicza.
Mimo to, że autor opisuje wydarzeni sprzed kilku wieków w wielu miejscach dopuszcza się odwołań do współczesnej sytuacji politycznej, zauważając pewne analogie. Tom drugi jak zapewnia Patlewicz, który jest już prawie gotowy będzie zapewne zawierał dużo więcej takich odwołań co w pracach syntetycznych o historii Polski zawsze jest pewną wadą. Autor m.in. we wstępnym słowie wskazuje, że karmieni Polacy pewnymi mitami są okłamywani przez historyków, samemu rysując obraz, że od XV w. każda próba obalenia katolicyzmu w Europie była jednocześnie zamachem nad Rzeczpospolitą (państwo tak wielowyznaniowe i tak tolerancyjne wg autora miało być obiektem ataków zawiązującego się wielkiego spisku państw ościennych i nie tylko).
Moja sceptyczny ocena tej książki wynika, z obranej przez autora wizji historii Polski, która w tej książce skupiona została wokół Kościoła Katolickiego. Nie ulega wątpliwość, że instytucja ta odegrała ogromną rolę w naszej historii jednak nie była ona jedyny czynnikiem, który przyczynił się do rozwoju społeczno-ekonomicznego. Ukazanie Polski jako ostoi europejskiego katolicyzmu wobec „rewolucji protestanckiej” również uważam za nadużycie (niedoceniona zostaje tu chociażby Austria Habsuburgów).
Fani tej książki określają ją jako najważniejszą książkę o historii Polski. Tym, którzy podzielają ten pogląd polecę chociażby „Boże Igrzysko” Normana Daviesa, które do dziś zostaje niedoścignioną narracją historii naszego kraju. Na plus autorowi oddać należy również to, że w wielu miejscach nie kusi się stawiać niesprawdzonych tez, sygnalizuje potrzebę dokładniejszych badań. Na ostatnich stronach przedstawia ciekawe stanowisko wobec reform Sejmu Wielkiego i samej Konstytucji 3 maja, rzadko spotykane w podręcznikach historycznych.
Ocena recenzenta: 3/6
Wydawnictwo: 3DOM
Maciej Skrzypek