Włoscy naukowcy sądzą, że udało im się odkryć szczątki Leonarda da Vinci, które mogą zawierać jego DNA. W związku z tym chcą odnaleźć osoby, które mogą być spokrewnione z artystą, aby dokonać porównania materiału genetycznego.
Leonardo da Vinci zmarł w 1519 roku w Amboise we Francji, gdzie przebywał na zaproszenie króla Franciszka I. Kościół, w którym złożono jego zwłoki został jednak splądrowany i zniszczony na początku XIX wieku. Dopiero w 1863 r. w pobliży kościoła Saint-Florentin znaleziono szkielet, który został uznany za należący do artysty. Nie wiadomo jednak co działo się z nimi przez przeszło dekadę, albowiem ponownie zostały odkryte w 1874 r i pochowane w kościele św. Huberta w Château d’Amboise. Dotychczas nie udało się uzyskać zgody na ekshumację, zaś wszelkie szczątki przypisywane Leonardowi pochodzą z prywatnych kolekcji, których autentyczność jest niemożliwa do zweryfikowania. W związku z tymi kolejami losu nie jest jasne czy tak naprawdę mamy do czynienia ze szczątkami malarza.
Teraz, członkowie organizacji Leonardo da Vinci Heritage sądzą, że udało im się dotrzeć do prawdziwych relikwii renesansowego artysty. Swoje badania prowadzą od 2000 roku, kiedy to zaczynali od pobierania odcisków palców z obrazów i manuskryptów mistrza z Vinci. Obecnie poszukują osób, które mogą być spokrewnione z Leonardem. Wszyscy jego znani krewni pochodzą od ojca autora Ostatniej Wieczerzy Piera, gdyż potomkowie matki artysty Cateriny zaginęli na przestrzeni dziejów. Wiadomo jednak, że jedna z jej córek sama urodziła trzy córki i również ich potomków będą poszukiwać Włosi. Prace chcą zakończyć do 2019 r., kiedy to przypada pięćsetna rocznica śmieci Leonarda.
Fot.: Wikimedia Commons
Magdalena Makówka