Mój wróg, moja miłość | Recenzja

Hanka Zach, Mój wróg, moja miłość. Pamiętnik dziewczyny z okupowanej Warszawy

II wojna światowa. Okupacja hitlerowska. Warszawa i jej mieszkańcy, a wśród nich młoda dziewczyna, która pisze pamiętnik z lat wojny. Swoją opowieść zaczyna od 19 maja 1940 roku – przygnębiającej i deszczowej niedzieli, historia urywa się na 21 września 1943 roku, ciepłym i słonecznym wtorkowym dniu. Nie jest to jednak typowy dziennik z lat zawieruchy wojennej, do którego przywykliśmy. Nie ma tu hurapatriotycznych opisów walk, brak martyrologii – jest to zupełnie inny obraz wojennej rzeczywistości. Zupełnie inny, bo i jego autorka tak bardzo różni się od przedstawianego nam na lekcjach historii – tzw. wojennego pokolenia, pokolenia Kolumbów, pokolenia straconego.

Sięgając po pamiętniki z okresu II wojny światowej możemy spodziewać się wszechogarniającego bólu i cierpienia. Białoszewski, Gajcy, Bratny, dodajmy jeszcze parę wierszy Baczyńskiego, idźmy do kina na Miasto 44 – pełen obraz pokolenia dzieci, co oddają życie za ojczyznę. Pamiętnik dziewczyny z okupowanej Warszawy jest inny.

Hanka… to zadziorna pannica, podlotek, której w głowie tylko dobra zabawa i romanse. Cóż z tego, że wkoło wojna? Że giną niewinni? Ona chce się bawić! Ona chce żyć! „Haneczko, nie zapominaj, że jesteś młodą i masz prawo do zabawy i śmiechu, podczas gdy starzy mogą tylko gadać na marne warunki życia i na Niemców. Możesz śmiać się, gdyż tobie to wypada. Możesz śpiewać, mimo że jest żałoba narodowa, bo kto ma 16. lat, to wszystko wypada”. Hanka z tego życia korzysta. Przemierza Warszawę wzdłuż i wszerz na swoim rowerze, umawia się i flirtuje z Niemcami. Może te wszystkie opisy są trochę podkoloryzowane, jednak nie zmienia to faktu, że Hanka żyje pełną piersią. O życiu nie wie nic. O wojnie niewiele. Martwi się, że pada deszcz i nie będzie wycieczki. Interesują ją chłopcy w ładnych mundurach, grzeczni, zabawni, nadskakujący dziewczynie. Hania ma powodzenie. Biega z randki na randkę. Najchętniej z lotnikami.

I tutaj zapewne mogą podnieść się głosy oburzenia. No bo jak to tak?! Wkoło szaleje wojna, giną niewinni, a naszej bohaterce tylko romanse w głowie. Nie wiemy, czy Hanka była świadoma zagrożenia jakie jej groziło za kontakty z Niemcami – wszak nie były to spokojne czasy, a każdy, kto spoufalał się z wrogiem, musiał liczyć się z konsekwencjami. Hanka nie chciała tak zwyczajnie żyć, ona chciała brać z życia to, co w warunkach pokoju byłoby czymś naturalnym. Randkowanie, chodzenie do szkoły, mniejsze i większe przyjemności. Wychowywana w szczęśliwym i niegłodującym domu mogła skupić się na tym, co chciała robić. Na byciu dziewczyną, której los kazał dojrzewać w czasie wojny.

Pamiętnik nie obejmuje czasów powstania. Nie wiemy, czy Hania przestała wtedy nosić pierścień ze swastyką, którym tak się chwaliła. Wiemy, że przeżyła wojnę. Spełniła swoje życiowe marzenia o podróżach. Ten pamiętnik to ciekawy zapis obrazu okupacyjnej Warszawy, tak różny od tego, do którego zostaliśmy przyzwyczajeni.


Pamiętajmy jedno, wojna to nie tylko żołnierze i ciągłe wybuchy. To też cywile, którzy na nowo uczą się żyć. To Hanka Zach i jej szukanie „normalności w nienormalności”.

Polecam lekturę.

Ocena: 6/6

Wydawnictwo Poradnia K

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*