Prace nad projektem nazwanym Laguna’s Spitfire Legacy, zostały rozpoczęte przez Scotta Botha. Celem przedsięwzięcia jest zrekonstruowanie samolotu, którym latał Piotr Łaguna członek Dywizjonu 303. W 2020 organizacja dostała zgodę od Urzędu Lotnictwa Cywilnego na przeprowadzenie całego zabiegu. Koszty mają wynosić ok. 3 mln funtów, a prace będą trwać do 2025 roku.
Sam Scott Booth jest byłym komandosem Royal Marines, nie posiada polskich korzeni ani innych związków z Polską. To, że zaczął badać temat udziału Polaków w walkach roku 1940 było zwykłym przypadkiem. W roku 2016 czekając na lot zabytkowym Spitfire’em zauważył stolik, który mu się spodobał, zrobiony z silnika Rolls-Royce Griffon. W czasie dwu letnich poszukiwań wiele się dowiedział o Dywizjonie 303 oraz, że silnik pochodził z zestrzelonego samolotu, którego właścicielem był Piotr Łaguna.
„Spędziłem prawie dwa lata szukając takiego silnika, a gdy znalazłem i kupiłem na eBay starszy model – Rolls-Royce Merlin – chciałem się czegoś dowiedzieć na temat tego konkretnego egzemplarza. Wiadomo było, że Spitfire, z którego pochodził ten silnik, został odnaleziony we Francji w 1986 r., został zestrzelony w 1941 r., a pilotem był Polak Piotr Łaguna. Chciałem się czegoś więcej dowiedzieć, więc zacząłem niemal detektywistyczne poszukiwania, aby wyjaśnić jaka była historia tego samolotu, tego dywizjonu, tego człowieka. Wtedy nie wiedziałem nic na temat żadnego z tych punktów”- wspomina Booth.
Modelem, którym latał Piotr Łaguna był Supermarine Spitfire P8331 „Sumatra”. Maszyna została zestrzelona 27.06.1941 roku nad Caquelles we Francji. Major Łaguna był dowódcą 1 Polskiego Skrzydła Myśliwskiego. Jeśli zaplanowana renowacja przebiegnie bezproblemowo to Spitfire będzie oddany do użytku w 2025 roku, w te datę będzie przypadać 85 rocznica Bitwy o Anglię i 80 rocznica zakończenia drugiej wojny światowej. Booth chce by odnowiony samolot był co drugi rok w Polsce i był używany podczas ćwiczeń naszych pilotów.
„Byłoby wspaniale, gdyby Spitfire trafił do Polski, ale byłoby jeszcze lepiej, gdyby w Polsce polskim Spitfire’em latał polski pilot, a nie brytyjski. Jedynym celem dla mnie i dla mojego zespołu, całego tego projektu jest to, by przekazać z powrotem coś wartościowego światu, a w szczególności Polakom, by mieli poczucie, że nie zapomnieliśmy i zawsze będziemy pamiętać poświęcenie polskich lotników”- Mówi Scott
Prócz rekonstrukcji, kolejnym z celi projektu jest przypomnienie o polskim wkładzie w brytyjskich losach II wojny światowej. Twórca Laguna’s Spitfire Legacy korzysta z najróżniejszych imprez, jak na przykład Dni Polskie Dziedzictwa w Wielkiej Brytanii, by opowiadać historie oraz pokazywać pamiątki związane z Dywizjonem 303.
„Uważam, że historia tych polskich lotników powinna być opowiadana we współczesnej Wielkiej Brytanii. Dzięki temu Spitfire’owi możemy przedstawiać szerszą historię, inspirować młode pokolenie – mówię tu o dzieciach Polaków, którzy przybyli 15-20 lat temu – by byli dumni ze swoich przodków, z ich kultury, historii, mieli poczucie, że ona jest też częścią brytyjskiej historii”- ocenia.
Źródło: dzieje.pl
Fot.: www.glosseniora.pl
Krystian Styczyński
Witam
Niem czy ten spitfire należał do Dywizjonu 303.
Ale Piotr Łaguna nie był członkiem Dywizjonu 303!
Piotr Łaguna należał do Dywizjonu 302!
A więc artykuł zawiera błąd!