G. Kucharczyk, Chrystofobia. 500 lat nienawiści do Jezusa i kościoła
Historia wojen jest tak stara jak historia ludzkości. Niewiele „młodsze” są wojny religijne, prześladowania innowierców i nawracanie za pomocą miecza i topora. Grzegorz Kucharczyk w książce „Chrystofobia. 500 lat nienawiści do Jezusa i kościoła” porusza kwestie prześladowania chrześcijan – katolików na przestrzeni ostatnich 500 lat. Autor opisuje liczne podobieństwa łączące „rewolucjonistów, reformatorów i postępowców” żyjących i zwalczających kościół katolicki w drugiej połowie, drugiego tysiąclecia po narodzinach Jezusa.
Do książki Grzegorza Kucharczyka podchodziłem z zainteresowaniem, ale i z dystansem. Nie miałem pojęcia czego w środku mogę się spodziewać. Z każdą kolejną stroną przekonywałem się, że „Chrystofobia” nie jest teologiczną czy filozoficzną pozycją, a książką historyczną. Oczywiście autor do opisania pięciuset lat walki z kościołem katolickim i Jezusem wybrał przykłady według własnego uznania. Są to jednak trafne wybory. Podobne, bo jak się okazuje wiele łączyło rewolucję francuską, komunizm i nazizm. Autor swoje tezy popiera licznymi dowodami, które jak to ma miejsce w podobnych pracach, do jednych trafią, innych nie przekonają. Dla wielu nie do przyjęcia będzie przyznanie, że liberalizm obyczajowy, komunizm i nazizm mają te same korzenie. Po lekturze książki Grzegorza Kucharczyka można wywnioskować, że zawsze walka z tradycją i religią poparta hasłami postępu i rozwoju kończy się tak samo – gilotyną lub komorami gazowymi. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że znaczna część społeczeństwa się ze mną nie zgodzi. W końcu żyjemy w czasach kolejnej już rewolucji obyczajowej. Rewolucji, która na całym świecie i w Polsce cieszy się rzeszami „wyznawców”.
Recenzowana książka jest podzielona na dwie części. Pierwsza z nich zaczyna się w czasach reformacji. A konkretnie odejścia od kościoła katolickiego Anglii. Niewiele znajdziemy w podręcznikach informacji o oporze angielskiego ludu i duchowieństwa wobec narzuconej reformy kościoła. Podobnie wygląda kwestia rewolucji francuskiej, opisana na kolejnych stronach. Co prawda o gilotynie można się dowiedzieć już w szkole podstawowej. Niestety o bohaterstwie wandejskich chłopów, którzy stanęli w obronie swojej wiary wiedzą nieliczni, ci bardziej dociekliwi. Rewolucja dziś jest przedstawiana jako początek demokratyzacji i postępu. Grzegorz Kucharczyk przypomina jednak o Jakobinach strzelających do katedr, mordujących duchownych i świeckich chrześcijan, głównie katolików. W kolejnych rozdziałach autor opisuje ofiary bezwzględnej walki z Kościołem toczonej przez liberalizm i totalitaryzmy w Niemczech, we Włoszech, Rosji, Hiszpanii, Meksyku, Polsce rządzonej przez komunistów i wielu innych miejscach na ziemi.
Druga cześć książki to historia prześladowań chrześcijan w krajach islamskich w XX i XXI wieku. Tak niewiele się mówi o holocauście chrześcijan w XX – wiecznej Turcji, walki z Czerwonym Krzyżem, rzezi chrześcijan w Nigerii, Iranie, Iraku czy o pozbawianiu wyznawców Jezusa Chrystusa podstawowych praw człowieka. W końcu do dziś nie brakuje państw, gdzie „osobą może być tylko muzułmanin”.
Grzegorz Kucharczyk opisuje nić łączącą antykatolików ostatnich pięciuset lat. Wrogi stosunek do chrześcijan łączy zróżnicowany politycznie świat islamu z ideologią liberalizmu, komunizmu i nazizmu. Paradoksalnie atak i walka łączą wyznawców Chrystusa w jedność. Na łamach „Chrystofobii…” czytelnik może przekonać się o „ekumenizmie męczenników”. Jedynym ekumenizmie, który niesie nadzieję na przyszłość. Po lekturze tej książki wydaje się, że zawsze odejście od chrześcijaństwa, tradycji i ładu, który kościół za sobą niesie przynosi podobny efekt. Rzeki spływają krwią, a w powietrzu unosi się zapach palonych ludzkich ciał.
„Chrystofobia. 500 lat nienawiści do Jezusa i kościoła” jest napisana w przystępnym języku. Nie jest to pozycja typowo naukowa, lektura nie jest męcząca. Całość okraszona jest licznymi, wartościowymi przypisami. Książka potrafi wciągnąć czytelnika, mnie wciągnęła. Wydaje mi się, że jest to efekt poruszenia tematów często zapomnianych, historii odsuniętych na drugi plan. Autor rzetelnie opisał historię walki z kościołem i Jezusem. Swoje tezy poparł faktami. Całość oceniam na pięć w sześciostopniowej skali. Zapewne wielu z czytelników „Chrystofobii” jak i mojej recenzji się ze mną nie zgodzi. Wynika to z zagadnień poruszanych przez profesora Grzegorza Kucharczyka. Odchodząc jednak od tego czy zgadzam się z tezami autora. Uważam, że należy docenić fakt, że zostały one poparte dowodami, cytatami i licznymi źródłami. To sprawia, że ta książka to wartościowa pozycja, godna polecenia.
Wydawnictwo: Fronda
Ocena recenzenta: 5/6
Kamil Janczarek