Anne Applebaum, Czerwony głód
Wielki głód był jednym z najtragiczniejszych wydarzeń XX wieku. Jak doszło do tej tragedii? Kto ponosi za nią odpowiedzialność? Jaki był jej przebieg i skutki dla dziejów Ukrainy? O tym wszystkim traktuje najnowsza książka Anny Applebaum.
Anne Applebaum nie trzeba nikomu przedstawiać. To znana publicystka „The Washington Post”. Prywatnie jest żoną Radosława Sikorskiego, byłego polskiego ministra obrony narodowej i spraw zagranicznych. Jest także autorką dwóch bardzo znanych i dobrze przyjętych książek, mianowicie „Za żelazną kurtyną” i „Gułagu”. Szczególnie „Gułag” został dobrze przyjęty przez krytyków, czego efektem jest Nagroda Pulitzera przyznana Applebaum w 2004 roku. Obie te książki zostały obecnie wznowione staraniem Wydawnictwa Agora.
Wygłodzenie ludzkiego ciała, gdy się już raz rozpocznie, zawsze biegnie tym samym torem. W pierwszej fazie ciało spala zapasy glukozy. Rodzi się poczucie wielkiego głodu, a towarzyszą mu nieustające myśli o jedzeniu. W drugiej fazie, która może trwać kilka tygodni, ciało zaczyna spalać tłuszcze, a organizm raptownie słabnie. W trzeciej fazie ciało spala białka, żywi się swoimi tkankami. Skóra robi się cienka, powiększają się oczy; nogi i brzuch puchną, bo na skutek ogromnej nierównowagi ciało zatrzymuje wodę. Nawet najmniejszy wysiłek powoduje wyczerpanie.
Ukraińscy wieśniacy pozbawieni żywności na jesieni i w zimie 1932 roku zaczęli odczuwać kolejne stadia głodu na wiosnę 1933 roku – jeśli nie wcześniej.
Tematem najnowszej książki Anne Applebaum jest historia tzw. „wielkiego głodu” na Ukrainie. Sama książka pisana jest jednak z myślą o czytelnikach niekoniecznie znających skomplikowaną historię Ukrainy. Stąd też autorka swoją opowieść rozpoczyna już w roku 1917. Przypomina, że ziemie te należały niegdyś do Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Przybliża dzieje walk o niepodległość Ukrainy w latach 1917-1920. Stosunkowo dużo miejsca poświęca Piłsudskiemu i jego koncepcji Ukrainy. Zastanawia się nad rolą, jaką w jej historii odegrał Petlura.
Przypomina na kartach książki tragiczny rok 1921. To właśnie wtedy po raz pierwszy na Ukrainie wystąpiła klęska głodu. Autorka wnikliwie opisuje to wydarzenie, porównując je z późniejszym „Wielkim Głodem”. Pokazuje podobieństwa i różnice między obiema tragicznymi sytuacjami. Dużo miejsca poświęca reakcjom komunistycznych władz, trafnie zauważając, że „pod jednym względem ten głód różnił się jednak od tragedii, do której doszło dziesięć lat później: w 1921 roku go nie tuszowano. Co więcej, władze próbowały pomagać głodującym”. Komuniści zgodzili się nawet na pomoc, jaką głodującej Ukrainie zaoferowały różne zagraniczne instytucje. Dzięki temu udało się uratować wielu ludzi. Kilkanaście lat później władze zachowały się całkowicie odmiennie, co pociągnęło za sobą katastrofalne skutki.
Anne Applebaum niezwykle interesująco opisuje wydarzenia, które stanowiły bezpośrednią lub pośrednią przyczynę głodu. Mowa tutaj choćby o walce z „kułactwem”. Decyzja Stalina, aby zlikwidować „kułaków jako klasę” zmieniła na zawsze krajobraz ukraińskiej wsi. Samodzielne, dobrze funkcjonujące gospodarstwa rolne przestały istnieć. Tysiące „wrogów ludu” przesiedlono, a ich majątek skonfiskowano. Rolników zmuszano do przystępowania do kołchozów, brutalnie łamiąc ich opór.
Prawdziwa tragedia rozegrała się jednak w latach 1932-1933. „Emigracyjne teksty skalę klęski głodu wyraziły słowem Hołodomor. Termin ten stanowi połączenie ukraińskich słów hołod (głód) oraz mor (śmierć)”. Książka nie pozostawia złudzeń – głodu można było uniknąć. Całą winę za to zjawisko ponosi polityka Stalina. Sam opis Wielkiego Głodu jest naprawdę wstrząsający. Autorka dotarła do wielkiej liczby relacji i źródeł, które ilustrowane są przerażającymi fotografiami. Ukraina – kraj, o którym mówiono że jest „spichlerzem Europy” – stała się wielkim cmentarzem. Ukraińskie wsie wymarły. Komuniści, poprzez drobiazgowe konfiskaty zboża doprowadzili do tragedii. Ludzie nie mieli co jeść. Za ukrywanie choćby odrobiny zboża groziły drakońskie kary. Słynny dekret z 7 sierpnia 1932 roku „O ochronie mienia przedsiębiorstw państwowych, kołchozów, spółdzielni oraz wzmocnieniu własności społecznej” nazywany był „prawem pięciu kłosów”. Zerwanie takiej właśnie ilości było ciężkim przestępstwem przeciwko ZSRR, za które groziło 10 lat łagru lub kara śmierci. Applebaum przytacza przejmujące relacje o tym, jak starano się przeżyć. Kiedy do jedzenia nie pozostało już naprawdę nic – dochodziło do przypadków kanibalizmu. Nie miał kto grzebać zmarłych – żywi nie mieli po prostu na to siły.
Jaki był stosunek władzy do głodu? Oczywiście zaprzeczano o jego istnieniu. Stalin – osobiście informowany o skali zjawiska – uważał, że informacje są przesadzone. Co więcej oskarżał ukraińskich chłopów o zdradę, gdyż ukrywali zboże przeznaczone dla Armii Czerwonej. Głód całkowicie zmienił ukraińskie wsie. Straszyły puste domy. Nie miał kto obsiewać pól. Dopiero z czasem Stalin łaskawie „pożyczył” Ukrainie ziarno potrzebne na zasiew. Zmniejszono też skalę rekwizycji.
Przez cały okres istnienia ZSRR o głodzie na Ukrainie nie wolno było mówić. Obecnie przyjmuje się, że „między 1931 a 1934 rokiem w całym Związku Radzieckim zmarło z głodu co najmniej 5 milionów ludzi, z czego ponad 3,9 miliona Ukraińców”.
„Czerwony głód” to lektura obowiązkowa dla wszystkich, interesujących się komunizmem. Jest to bardzo dobrze napisana książka o jednym z najbardziej przerażających wydarzeń w historii Ukrainy. Liczne źródła wykorzystane przez autorkę czynią tę pozycję jeszcze ciekawszą. Moim zdaniem ma wszelkie dane ku temu, by powtórzyć sukces jej poprzednich książek.
Wydawnictwo: Agora
Ocena recenzenta: 5/6
Wojciech Sobański