wyspy azorskie

„Hawaje” Atlantyku – wyspy azorskie w strategii mocarstw podczas II wojny światowej

Wyspy azorskie9 wysp leżących na środkowym Atlantyku zyskało podczas ostatniego światowego konfliktu najwyższe znaczenie w całej swojej historii. Ich geograficzne położenie zadecydowało o tym, że zarówno alianci, jak i III Rzesza widzieli w ich zdobyciu klucz do osiągnięcia strategicznej przewagi nad przeciwnikiem. Prawidła geopolityki sprawiły, że nad przepiękną częścią archipelagu Wysp Szczęśliwych zawisło nieszczęście krwawego konfliktu.

Znaczenie Azorów na przestrzeni dziejów

Znajdujący się na środkowym Atlantyku archipelag 9 wulkanicznych wysp został odkryty w 1427 roku. Portugalski odkrywca Diogo de Silves wraz ze swoją załogą dotarł na wyspy Santa Maria i São Miguel, włączając je w skład korony portugalskiej. Od tego momentu nowo odkryte terytorium szybko stawało się bazą przestankową dla wielu atlantyckich żeglarzy, a nieco później odkrywców zmierzających do Indii i Nowego Świata. Odkrycie obu Ameryk, postępująca zamorska ekspansja Europejczyków i następujący za tym rozwój handlu dalekomorskiego zwiększyły znaczenie archipelagu. Wiele statków zawijało do portów na Azorach, gdzie załogi mogły dokonać napraw, przeprowadzić rekrutację nowych członków lub uzupełnić niezbędne zapasy. Sami odkrywcy docenili strategiczne znaczenie wysp, które z czasem stały się ich bastionem chroniącym linie komunikacyjne łączące kontynentalną Portugalię z jej posiadłościami zamorskimi[1]. Postępujący w dalszych stuleciach bieg dziejów i następujące wraz z nim odkrycia technologiczne nie umniejszyły znaczenia wysp. Nie zmieniła tego również rewolucja przemysłowa, kiedy statki parowe uzupełniały na wyspach zapasy węgla, ani I wojna światowa i wprowadzenie na pole walki samolotu. Co więcej, wojska Stanów Zjednoczonych założyły bazę morską na wyspie São Miguel, skąd samoloty wykonały (jak podają dane) 978 lotów wypadowych przeciw niemieckim U-Bootom. Rok po zakończeniu Wielkiej Wojny Ponta Delgada, jedno z głównych miast portowych Azorów, było miejscem postoju dla latających łodzi NC-4, które jako pierwsze samoloty w historii przeleciały nad Atlantykiem[2]. Prawidła geopolityki pokazały jednak pełnię swojej mocy podczas 6 lat następnej wojny.

Azory w potrzasku

Portugalia wraz z wybuchem II wojny światowej ogłosiła neutralność i nie zamierzała dołączyć do żadnej z walczących stron. Portugalski dyktator, dr Anótnio de Oliveria Salazar, uważał, że utrzymanie kraju z dala od konfliktu było jego osobistą misją i obowiązkiem, jaki musiał wypełnić wobec narodu. Porażka w tym aspekcie mogła oznaczać nie tylko nieszczęście spadające na wielu ludzi, ale także upadek budowanego od początku lat 30. reżimu, a nawet utratę wielu posiadłości kolonialnych w Afryce i Azji. Należało zachować równowagę, ostrożnie rozważać każdy dyplomatyczny krok i dostosowywać go do okoliczności, które zmieniały się wraz ze zwycięstwami i porażkami walczących stron. W ten sposób można wyróżnić kilka okresów czasowych w drugowojennej historii Portugalii, w czasie których zarówno alianci, jak i III Rzesza uwzględniali Portugalię w swoich „obronnych” i ekspansywnych planach walki z przeciwnikiem[3].

Pierwsza faza konfliktu przypadła na okres od września 1939 do czerwca 1940 roku. Portugalia, pomimo ogłoszenia neutralności, podtrzymała stary sojusz zawarty z Anglią w 1373 roku i zachowała pozytywny stosunek wobec swojego sojusznika. Wielka Brytania liczyła, że taka postawa Portugalii przyniesie jej korzyści i nie oponowała przeciw decyzji Salazara[4]. Dla mieszkańców Portugalii wojna wydawała się być daleko, a wielu podzielało pogląd o zatrzymaniu Niemców na linii Maginota. Zarówno Portugalia, jak i Azory nie sprawiały wrażenia zagrożonych, jednakże drastyczna i błyskawiczna zmiana nastąpiła w czerwcu 1940 roku.

W niespełna kilka tygodni maja i czerwca 1940 roku wojska niemieckie zajęły kraje Beneluksu i Francję, a następnie stanęły u bram Pirenejów. To strategiczne zwycięstwo III Rzeszy na Zachodzie niewspółmiernie zwiększyło znaczenie Półwyspu Iberyjskiego i Azorów[5]. Od teraz każda ze stron konfliktu brała pod uwagę rolę archipelagu w realizacji swoich wojennych celów. Niemcy, przygotowując się do inwazji na Wielką Brytanię, rozważali przeprowadzenie operacji Lew Morski, jednak w głowach planistów narodził się alternatywny sposób pokonania Brytyjczyków – uderzenie na południe, w stronę Gibraltaru. Zakładano, że szybka ofensywa przez Hiszpanię i zajęcie dawnych „słupów Heraklesa” zablokuje flocie brytyjskiej dostęp do Morza Śródziemnego,  a tym samym zlikwiduje bardzo ważną drogę łączącą Albion ze swoimi dominiami i koloniami. W planie operacji o kryptonimie Felix zakładano również, że należy uniemożliwić Brytyjczykom znalezienie jakiegokolwiek punktu oparcia na półwyspie lub na wyspach atlantyckich. Stawiało to Portugalię (sojusznika Wielkiej Brytanii) w dużym niebezpieczeństwie. Hitler osobiście rozmawiał z admirałem Erichem Raederem, dowódcą sił morskich III Rzeszy, na temat zajęcia Azorów i Madeiry w ramach operacji. Admirał uważał, że neutralność Portugalii należy utrzymać, dlatego że atak na nią mógłby zrazić opinię publiczną w USA i krajach Ameryki Południowej, a także spowodować zajęcie wysp azorskich, Wysp Zielonego Przylądka i Angoli przez Brytyjczyków. Hitler nie zgadzał się i kontrargumentował, że już po wkroczeniu wojsk niemieckich do Hiszpanii alianci natychmiastowo zajmą Azory i trzeba zająć je samemu. Niemiecki dyktator zaznaczał również, że wyspy pozwoliłyby mu na włączenie wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych w orbitę zasięgu bombowców, co zmusiłoby USA do budowy infrastruktury obronnej na wschodzie kraju, a nie do wsparcia materiałowego Brytyjczyków. Niemniej wiedziano, że nawet w przypadku zajęcia Azorów byłoby trudno je obronić, a to stawiało w świetlne dziennym także trudną kwestię zaopatrzenia wysp[6].

W Wielkiej Brytanii również doskonale zdawano sobie sprawę ze znaczenia wysp i z zagrożenia, jakie niosło ze sobą pogwałcenie przez Niemcy neutralności Portugalii. Brytyjski sztab przedstawił w końcu 1940 roku Ministerstwu Spraw Zagranicznych plan przewidujący zajęcie wysp z wyprzedzeniem. Ambasador Wielkiej Brytanii w Hiszpanii, sir Samuel Hoare, zapytany o stanowisko tamtejszej dyktatury wobec takich działań, odpowiedział, że mogłyby one sprowokować kraj do przyłączenia się do państw Osi. W takim scenariuszu dalszy bieg wydarzeń oznaczałby „zaproszenie” niemieckiego Wehrmachtu do przeprowadzenia inwazji na Gibraltar i Portugalię. Sam gen. Franco dawał początkowo ogólne oznaki zainteresowania dołączeniem do wojny. Wiedząc jednak, że kraj był zdruzgotany wojną domową, środowisko polityczne nie było skonsolidowane, a wojna nie do końca przesądzona, nie dołączył do III Rzeszy. Jako że to Hiszpania odgrywała główny czynnik w całej operacji, bez niej nie mogła się ona udać. 11 grudnia 1940 roku Hitler przełożył operację, a 10 stycznia 1941 roku odsunął ją ostatecznie na czas nieokreślony. Oprócz czynnika hiszpańskiego duże znaczenie odegrały porażki wojsk włoskich w Grecji i Afryce, które zmusiły Niemców do interwencji. Zagrożenie wydawało się na pewien czas zażegnane[7].

Plan operacji Felix
Fot. Wikimedia Commons

Szybko jednak sytuacja powróciła do punktu wyjścia. Po zajęciu przez siły Osi Grecji i Jugosławii oraz po sukcesach w kampanii północnoafrykańskiej pozycja Niemiec umocniła się. Brytyjczycy zwrócili się w stronę USA, szukając poparcia w polityce wobec wysp. Amerykanie wyrażali rosnące zaniepokojenie związane z działaniami niemieckimi, a w kręgach władz pojawiały się głosy namawiające do zajęcia wysp. 6 maja 1941 roku senator z Florydy, Claude Pepper, ponaglał rząd, aby zająć „punkty obserwacyjne, z których te potwory szykowały się do uderzenia na nas[8]. Dla wielu wydawało się, że po zajęciu ogromnych połaci kontynentu Niemcom pozostaje już tylko wyprzeć Brytyjczyków z zachodniej części Morza Śródziemnego. Działania Amerykanów zintensyfikowało dodatkowo pojawianie się na Atlantyku pancernika Bismarck. 22 maja 1941 roku Roosevelt wydał rozkaz do przygotowania w ciągu miesiąca ekspedycji na Azory[9]. Argumentował to następująco: W interesie Stanów Zjednoczonych było zapobiegnięcie przejęcia kontroli nad wyspami przez nieamerykańską stronę konfliktu i zatrzymanie ich do wykorzystania jako bazy lotniczej i morskiej w obronie półkuli zachodniej[10].

Amerykańscy wojskowi nie wyrażali dużej aprobaty wobec decyzji prezydenta. Uważali, że siły USA były nieprzygotowane do przeprowadzenia takiej operacji. Pojawiały się problemy natury wojskowej, tj. jak utrzymać wyspy po ich zajęciu, jak bronić się przed bombardowaniami przeprowadzanymi z terenów Francji lub jak argumentować prawnie udział wojsk w ekspedycji poza zachodnią półkulę. Co więcej, Wojskowe Służby Transportowe (Army Transport Service – ATS) posiadały flotę składającą się z 26 statków, z których wszystkie były w użyciu. Pomimo tych trudności datę rozpoczęcia operacji wyznaczono na 22 czerwca 1941 roku[11].

Portugalczycy ostro zareagowali na mowę senatora Peppera, mówiąc, że już od dłuższego czasu fortyfikują wyspy w celu ich obrony przed jakimkolwiek atakiem (nawet tym ze strony aliantów). Tak rzeczywiście było. Pomiędzy ostatnimi miesiącami 1940 roku a majem 1941 roku Portugalczycy zmobilizowali posiłki z kontynentu i siły lokalne w celu zwiększenia zdolności obronnych Azorów. Obronę skoncentrowano na trzech głównych wyspach: Saint Miguel, Terceira i Faial[12]. Dyplomacja portugalska argumentowała do władz USA, że zajęcie wysp sprowokuje niemiecki atak na Półwysep Iberyjski, co nie wydawało się dalekie od prawdy. Niemiecki Sztab Główny 7 maja postanowił, że okupacja Półwyspu Iberyjskiego nastąpi w momencie, w którym Brytyjczycy stworzą tam nowy front. Z kolei 12 maja niemiecki ambasador w Hiszpanii otrzymał od tamtejszego ministra spraw zagranicznych zapewnienie, że jego kraj pomaszeruje na Portugalię, jeśli Azory zostaną zajęte przez Brytyjczyków lub Amerykanów[13].

Ci pierwsi również nie popierali władz amerykańskich w ich planach ekspedycyjnych. W obawie przed portugalską opinią publiczną woleli przeprowadzić z Salazarem negocjacje dotyczące wysp. Wobec znacznej opozycji polityków i wojskowych 6 czerwca 1941 roku prezydent Roosevelt zawiesił amerykańską operację wobec Azorów na rzecz zajęcia Islandii. Atak Hitlera na Związek Sowiecki 22 czerwca 1941 roku ostatecznie skierował główny punkt ciężkości wojny na Wschód i operacja nie okazała się konieczna. Druga, najniebezpieczniejsza faza konfliktu, trwająca od czerwca 1940 do czerwca 1941 roku, dobiegła końca[14].

Alianci pragną archipelagu dla siebie

Pierwsze porażki Niemiec na Wschodzie, sukcesy sprzymierzonych w Afryce Północnej oraz przyłączenie się Ameryki do wojny zmieniły stosunek aliantów do wysp. W 1943 roku nie były one postrzegane jako potencjalna baza dla wrogich statków i samolotów, której próbę zajęcia trzeba udaremnić za wszelką ceną, ale jako punkt, z którego alianci mogliby skuteczniej prowadzić wojnę. Było oczywiste, że chcą pozyskać wyspy dla siebie. Powodów takiej zmiany było co najmniej kilka. Po pierwsze skuteczne prowadzenie wojny wymagało zabezpieczenia szlaków morskich na Atlantyku, które nieustannie były nękane przez niemieckie łodzie podwodne. W walce z nimi przydatne okazywały się samoloty, jednak o ile pokrywały sporą powierzchnię wokół obszarów lądowych Ameryki, Wysp Brytyjskich i Islandii, to obszar środkowego Atlantyku nie znajdował się w ich zasięgu. Obszar ten, znajdujący się niedaleko wysp, nazwano „luką azorską”. Wyspy archipelagu mogły dostarczyć niezbędnego miejsca pod budowę lotniska. Po drugie skuteczność operacji lotniczych dawała możliwość korzystania z bezpośrednich szlaków morskich wiodących przez środkowy Atlantyk, co przyśpieszało dostawy, a dodatkowo statki mogły skorzystać z możliwości przeładunkowych i zaopatrzeniowych na wyspach. Ostatnią ważną korzyścią było otwarcie bezpośrednich dróg dostaw powietrznych z USA do Europy i Afryki Północnej, kluczowych do przeprowadzenia jakichkolwiek operacji na kontynencie europejskim[15].

Początkowo Amerykanie próbowali podejść Portugalczyków za pomocą linii Pan American, starając się wynegocjować loty komercyjne na wyspy. Zabieg miał służyć jako precedens do odnowy obiektów lotniczych na Terceirze, zbadać możliwości budowy lotniska na wyspie Santa Maria oraz otworzyć ewentualną drogę do wojskowego użycia tych obiektów. Rozmowy zawieszono jednak w sierpniu 1943 roku ze względu na postanowienia podjęte na konferencji w Waszyngtonie[16].

W maju 1943 roku, podczas trzeciej konferencji waszyngtońskiej, koncentrującej swoją uwagę na lądowaniu we Włoszech, przebiegu walk na Pacyfiku i otwarciu frontu w Normandii, Winston Churchill, premier Wielkiej Brytanii, zaproponował siłowe zajęcie archipelagu i zasugerował, aby wojska brytyjskie uzyskały od USA wyłączność na przeprowadzenie operacji. Był to jawny znak, że Brytyjczycy postrzegali Portugalię jako obszar ich wpływów. Operacja przewidywałaby lądowanie rankiem w sierpniu 1943 roku. W dniu desantu Portugalia zostałaby powiadomiona z kilkugodzinnym wyprzedzeniem, że obiekty na wyspach mają być oddane do dyspozycji sprzymierzonych[17]. Churchill zdawał się rozumieć, że alianci dysponowali dyplomatyczną przewagą w rozmowach w porównaniu do wcześniejszych lat, co umożliwiły sukcesy w kampanii afrykańskiej w latach 1942-1943 oraz militarne zaangażowanie III Rzeszy na Wschodzie. Wydawały się one redukować możliwość interwencji niemieckiej na półwyspie nawet w przypadku zajęcia Azorów przez siły sprzymierzonych. Takiemu rozwiązaniu sprzeciwiał się jednak Anthony Eden, minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii oraz Clement Attlee, wicepremier w gabinecie Churchilla. Twierdzili oni, że na początku należy zacząć od rozmów, a dopiero później, w razie odmowy, przeprowadzić akcję zbrojną. Wskazywali, że wiadomości od ambasadora brytyjskiego w Lizbonie sugerowały szansę na porozumienie (w co Churchill nie wierzył) oraz że operacja będzie możliwa dopiero za 2 miesiące, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by poszukać dyplomatycznego rozwiązania. Ewentualne niepowodzenia miały dać lepszą podstawę moralną do zastosowania środków siłowych i nie skompromitować Wielkiej Brytanii w oczach światowej i portugalskiej opinii publicznej. Wobec sprzeciwu Churchill musiał ustąpić, co otworzyło pole dla pokojowej dyplomacji. Już 18 czerwca 1943 roku Eden poruszył kwestię Azorów z ambasadorem Portugalii w Wielkiej Brytanii, Armindo Monteiro, a Ronald Campbell, ambasador Wielkiej Brytanii w Lizbonie, zwrócił się w tej sprawie do Salazara. Dyktator nie wyrażał zadowolenia z faktu, że obce wojska mogą stacjonować na terytorium jego państwa, a co gorsza, obawiał się reperkusji ze strony Niemiec bądź Hiszpanii w razie ustąpienia aliantom. Te przewidywały, że Niemcy mogą przeprowadzić naloty na Portugalię lub przystąpić do zatapiania jej statki. Ostatecznie zgodził się na rozmowy, jednak zanim do nich przystąpił, wynegocjował od aliantów uzyskanie zapewnień w sprawie nienaruszalności kolonii portugalskich. Umowę zawarto 17 sierpnia 1943 roku z Brytyjczykami, powołując się na stary sojusz z 1373 roku. Tym sposobem liczono na złagodzenie reakcji Niemiec – w końcu sojusz obowiązywał na długie lata przed wybuchem konfliktu. Brytyjczycy otrzymali prawa do portu w Horta oraz bazy lotniczej Lejas na Terceirze[18].

Lotnisko w Lejas
Fot. Wikimedia Commons

Zaraz po wylądowaniu, 8 października 1943 roku, Anglicy przystąpili do budowy hangarów, miejsc kwaterunku oraz rozbudowy sieci energetycznej. Głównym ich celem była jednak budowa nawierzchni, która pozwoliłaby na lądowanie ciężkich samolotów. Do budowy odpowiedniego pasa wykorzystano duże metalowe płyty, które następnie połączono i które umożliwiły stworzenie powierzchni gotowej do użytku w każdych warunkach pogodowych. Dzięki temu już dwa tygodnie po wylądowaniu pierwsze samoloty zaczęły wykonywać loty przeciwko niemieckim U-Bootom, operując na obszarze 500 mil od archipelagu. Bardzo szybko okazało się, że ich działania zaczęły przynosić skutki. W całym roku 1942 wedle szacunków zatopiono 5 480 000 ton zaopatrzenia, a od momentu rozpoczęcia działań przez brytyjskie samoloty do końca 1943 roku utracono „jedynie” 146 000 ton przewożonego ładunku[19].

Tymczasem po drugiej stronie oceanu Waszyngton nie był zadowolony z umowy nieprzewidującej stacjonowania wojsk amerykańskich na Azorach. Departament Stanu, pomimo oficjalnie wygłoszonego zadowolenia, nie ukrywał, że wolałby, aby umowa została zawarta z aliantami, a nie Wielką Brytanią[20]. Strona brytyjska zapewniała, że dołoży starań, aby także oni otrzymali pozwolenie na użytkowanie obiektów. 16 października 1943 roku prezydent Roosevelt przekazał Georgowi Kennanowi, amerykańskiemu dyplomacie w Lizbonie, listę obiektów, które miały zostać udostępnione Stanom Zjednoczonym przez rząd portugalski. Dyplomata, doskonale znający Portugalię i dzielący poglądy z Salazarem, wiedział, że nie będzie to przekonywujące. Dyktator w dalszym ciągu obawiał się reakcji Niemiec i Hiszpanii na przekazanie obiektów Amerykanom. Obawy rodził fakt, że nie było żadnej podstawy prawnej, aby to uczynić, tak jak w przypadku Brytyjczyków. Zgoda mogła sugerować, że Salazar jawnie opuszcza swoje neutralne stanowisko. Dopiero po osobistym liście prezydenta do Salazara, zapewnieniom Kennana, gwarancjom w sprawie kolonii i wsparciu dyplomatycznym Brytyjczyków 2 grudnia 1943 roku Portugalczycy dali zgodę Amerykanom na dostęp do brytyjskich obiektów na wyspie Terceira[21]. Stacjonujący żołnierze mieli jednak formalnie być podnajemcami Brytyjczyków i nosić dwie odznaki rozpoznawcze, brytyjską i amerykańską, przy czym amerykańskie miały być mniejsze od brytyjskich[22]. Wkrótce okazało się, że przekazanie jednego lotniska nie wystarczy.

Lądowaniu aliantów w Normandii i sukcesy ofensywy we Włoszech przyśpieszyły tempo działań wojennych. Lotnisko w Lejas nie wydawało się wystarczające do obsługi materiałowej rozrastającego się frontu w Europie. Amerykanie chcieli uzyskać zgodę na rozbudowę istniejących instalacji oraz skonstruowanie nowego lotniska znajdującego się na wyspie Santa Maria. Długo toczono rozmowy na ten temat. Salazara przekonywano tym, że wojska portugalskie będą mogły wspólnie z Amerykanami przeprowadzić wyzwolenie Timoru Wschodniego, zajętej w 1942 roku przez wojska japońskie portugalskiej kolonii znajdującej się na Archipelagu Malajskim. Dla Salazara udział wojsk portugalskich w tej operacji miał wymiar honorowy i niezbędny dla zachowania twarzy przez jego rząd. Obawiał się jednak w dalszym ciągu, że może to spowodować reakcję Japończyków i zajęcie Macau, kolonii portugalskiej w Chinach. 26 lipca 1944 roku zatwierdzono budowę lotniska, którego wykonawcą miała być firma cywilna, rzekomo budująca je dla Portugalczyków, aby zachować pozory neutralności. Nie uzyskano jednak wyłączności na kontrolę lotniska, jakiej chcieli Amerykanie. Po długich negocjacjach zirytowani rozmówcy zagrozili, że zawieszą rozmowy dotyczące wyzwolenia Timoru i wstrzymają pomoc gospodarczą dla Portugalii. Ostatecznie 28 listopada 1944 roku po długich negocjacjach dano Amerykanom zgodę na wyłączną kontrolę lotniska[23].

Azory a mocarstwowość USA

Działalność amerykańskich polityków i wojskowych wobec archipelagu miała długą tradycję i już od XIX wieku decydenci tego państwa rozumieli, że muszą dbać o bezpieczeństwo Atlantyku. Alfred Thayer Mahan, jeden z czołowych amerykańskich geostrategów, rozwinął idee, które głęboko wpłynęły na postępowanie przywódców politycznych Stanów Zjednoczonych. Analizując historię morską i rozwój brytyjskich wpływów na świecie, doszedł do wniosku, że kontrola mórz, a zwłaszcza ich strategicznych punktów, jest drogą do osiągnięcia przez państwo statusu mocarstwa światowego. Prawdopodobnie to właśnie te założenia geopolityczne i geostrategiczne tłumaczą, dlaczego Stany Zjednoczone zwróciły się do Portugalii o obiekty na Azorach w trakcie II wojny światowej i utrzymały swoją pozycję do dziś[24]. Walter Lippman, doradca prezydenta Roosevelta, pisał o tym już w lutym 1917 roku: Bezpieczeństwo Atlantyku to coś, o co Stany Zjednoczone muszą walczyć. Dlaczego? Ponieważ na dwóch brzegach Oceanu Atlantyckiego rozwinęła się głęboka sieć interesów, która pomaga związać ze sobą świat zachodni. Jeśli ta wspólnota zostałyby zniszczona, zdalibyśmy sobie wtedy sprawę z tego, co straciliśmy[25].

Mahan był więc jednym z ludzi, którzy przyczynili się do znaczącego przewartościowania poglądów i zmiany polityki zagranicznej USA od izolacjonizmu do zaangażowania w konflikty światowe. Tym sposobem Stany Zjednoczone stały się mocarstwem interweniującym w razie zagrożenia ograniczającego ich hegemonistyczną pozycję[26]. Na tym tle można odczytywać znaczenie słów senatora Peppera.

Ze znaczenia wysp doskonale zdawał sobie sprawę także sam prezydent Roosevelt, który w drodze do Europy podczas I wojny, przepływał przez Azory. Jak podaje portugalski badacz Sergio Rozendes, na ścianach głównych pokoi Białego Domu wisiały dwa obrazy dotyczące Azorów. Jeden z nich był pamiątką z pobytu prezydenta na Azorach w portowym mieście Ponta Delgada, kiedy pełnił funkcję podsekretarza do spraw marynarki wojennej. Drugi dotyczył bitwy morskiej pod Faial, stoczonej 26 września 1814 roku, między amerykańskimi i brytyjskimi marynarzami w czasie tzw. wojny 1812 roku. Obecność obrazów, jak podaje Rozendes, była prawdopodobnie geopolitycznym odbiciem znaczenia Azorów dla Stanów Zjednoczonych. Pełniły one, jak się wydaje, rolę pierwszego bastionu obrony Stanów Zjednoczonych na wschód od ich granic, co przywołuje analogię do Hawajów na Pacyfiku[27].

Jeden z obrazów w gabinecie prezydenta, ukazujący USS Dyre w Ponta Delgada
Fot. Wikimedia Commons
Obraz przedstawiający bitwę pod Faial (26-27 września 1814 roku)
Fot. Wikimedia Commons

Zakończenie

Mimo swoich niewielkich rozmiarów, Azory odegrały znaczącą rolę podczas II wojny światowej. Ich znaczenie dla sił alianckich było bardzo duże. Dzięki skutecznemu zwalczaniu U-Bootów, skróceniu czasu podróży z Ameryki do Europy z 70 do 40 godzin[28] i zwiększeniu możliwości transportowych alianci mogli skutecznie rozwijać operacje wojskowe w Europie. Stany Zjednoczone, które pozostały na wyspach, po konflikcie zyskały zdolność, jaką potrzebuje każde mocarstwo, tj. możliwość projekcji swojej siły (w ich przypadku na obszar Europy, Afryki i Bliskiego Wschodu). Co jest jednak bardzo intrygujące, to znaczenie wysp tkwiące w alternatywnych, niezrealizowanych scenariuszach. Co by się stało, gdyby operacja Felix doszła do skutku? Jakie konsekwencje miałaby amerykańska ekspedycja z 1941 roku? Co wreszcie gdyby alianci zajęli wyspy siłą w 1943 roku? Następstwa tych wydarzeń prawdopodobnie zmieniłyby przebieg II wojny światowej i znacząco rzutowałyby na obraz stosunków międzynarodowych po jej zakończeniu[29]. Tego jednak nigdy nie przyjdzie nam sprawdzić.

Bibliografia:

Andrade L., Os Açores no século XX um contributo para a sua História Militar, ARQUIPÉLAGO. História, T. 2, 1999.

Eberhardt P., Koncepcja nawalizmu Alfreda Thayera Mahana, Przegląd Geograficzny, T. 85, z. 4, 2013.

Kochis D., Lejas Field: Why this Airbase is Important to U.S. Strategic Interests, Washington DC 2020.

Lochery N., Lizbona. Miasto Światła w cieniu wojny 1939-1945, przeł. A. Bugaj, Warszawa 2015.

Lusa, Presidente Roosevelt tinha dois quadros dos Açores na Casa Branca. „publico.pt” 20 grudnia 2020, [dostęp: 12.09.2020] <https://www.publico.pt/2020/12/20/culturaipsilon/noticia/presidente-roosevelt-dois-quadros-acores-casa-branca-1943663>.

Nogueira F. M., Os Açores e a neutralidade portuguesa na Seguna Guerra Mundial.

Weiss K. G., The Azores in Diplomacy and Strategy 1940-1945, Alexandria 1980.

65th Air Base Wing History Office: A Short History of Lejas Field, Tercerira Island, Azores, Portugal, 2007.


[1] 65th Air Base Wing History Office: A Short History of Lejas Field, Tercerira Island, Azores, Portugal, s. 1.

[2] D. Kochis, Lejas Field: Why this Airbase is Important to U.S. Strategic Interests, s. 4-5.

[3] Podział za Francisco Miguel Nogueira, zob. F. M. Nogueira, Os Açores e a neutralidade portuguesa na Seguna Guerra Mundial, s. 16 [dostęp: 12.09.2021].

[4] F. M. Nogueira, Os Açores e a neutralidade portuguesa na Seguna Guerra Mundial, s. 16.

[5] K. G. Weiss, The Azores in Diplomacy and Strategy, 1940-1945, s. 5.

[6] Ibidem, s. 6-8.

[7] Ibidem, s. 8-10.

[8] K. G. Weiss, The Azores in Diplomacy and Strategy, 1940-1945, s. 5, cyt. za: United States Congress, The Congressional Record (77th Congress, 1st session; Washington, 1941), T. 8, cz. 4, 3617 [tłum. własne].

[9] Ibidem, s. 11-12.

[10] Ibidem s. 12.

[11] Ibidem s. 13.

[12] F. M. Nogueira, Os Açores e a neutralidade portuguesa…, op. cit., s. 17.

[13] K. G. Weiss, The Azores in Diplomacy…, op. cit., s. 15.

[14] Ibidem, s. 16.

[15] Ibidem, s. 18-21.

[16] Ibidem, s. 22.

[17] F. Miguel Nogueira, Os Açores e a neutralidade portuguesa…., op. cit., s. 20.

[18] K. G. Weiss, The Azores in Diplomacy…, op. cit., s. 22-25.

[19] 65th Air Base Wing History Office: A Short History of Lejas…., op. cit., s. 4.

[20] N. Lochery, Lizbona: Miasto światła w cieniu wojny 1939-1945, op. cit., s. 216.

[21] K. G. Weiss, The Azores in Diplomacy….., op. cit., s. 28-30.

[22] N. Lochery, Lizbona…, op. cit., s. 218.

[23] Ibidem, s. 32-34.

[24] L. Andrade, Os Açores no século XX um contributo para a sua História Militar, ARQUIPÉLAGO. História, T. 3, 1999, s. 449.

[25] Ibidem, cyt. za: J. R. Huntley, The NATO Story, New York 1969, s. 16 [tłum. własne].

[26] P. Eberhardt, Koncepcja nawalizmu Alfreda Thayera Mahana, Przegląd Geograficzny, T. 85, z. 4, 2013.

[27] Lusa, Presidente Roosevelt tinha dois quadros dos Açores na Casa Branca, „publico.pt” 20 grudnia 2020, [dostęp: 12.09.2020] <https://www.publico.pt/2020/12/20/culturaipsilon/noticia/presidente-roosevelt-dois-quadros-acores-casa-branca-1943663>.

[28] 65th Air Base Wing History Office: A Short History of Lejas…, op. cit., s. 6.

[29] K. G. Weiss, The Azores in Diplomacy….., op. cit., s. 34-36.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*