Lista oprawców | Recenzja

Lista oprawców T. Płużański

Już od kilkunastu lat Tadeusz M. Płużański, syn więźnia okresu stalinowskiego prof. Tadeusza Płużańskiego, niestrudzenie tropi funkcjonariuszy komunistycznej „bezpieki”, aparatu sprawiedliwości, wojskowych, którzy po 1989 roku uniknęli jakiejkolwiek odpowiedzialności. Zarówno tych, którzy byli w tamtym czasie decydentami, jak również tworzyli komunistyczny system represji na jego niższych szczeblach. Po raz kolejny czytelnik otrzymuje listę zbrodniarzy komunistycznych, którzy w taki czy inny sposób uniknęli kary.

okladka-LOKsiążka, wydana nakładem Wydawnictwa Fronda, stanowi zbiór biogramów komunistycznych zbrodniarzy różnych szczebli. Wysokich oficerów Informacji Wojska Polskiego, Urzędu Bezpieczeństwa, ale także tzw. morderców sądowych: prokuratorów i sędziów stalinowskich czy katów – takich jak Piotr Śmietański. Jednak na próżno szukać w Liście oprawców mało znanych szerszemu ogółowi nazwisk. Czytelnik, który miał już styczność z Bestiami czy Bestiami 2 raczej spotka tutaj „starych znajomych” z poprzednich książek Tadeusza M. Płużańskiego.

Choć autor przywołuje wiele ciekawych cytatów dotyczących opisywanych postaci, brak w książce konkretnego odniesienia bibliograficznego. Bardzo brakuje przypisów, które odsyłałyby czytelnika do cytowanych źródeł, a przez to pozwoliły na zgłębienie tematu przez „ciekawskich”. Szczególnie odczuwa się brak przybliżenia sygnatur śledztw Instytutu Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu. Jest to rzecz, która bardzo pozwala uporządkować wiedzę.

We wstępie do Listy oprawców autor postuluje manichejską wizję historii okresu stalinowskiego. Nie sposób zrozumieć czemu za stwierdzenie, że PRL był legalnym państwem, a Żołnierze Wyklęci dążyli do jego obalenia miałby ktokolwiek zostać osądzony. Wszak w świetle prawa międzynarodowego PRL i jego władze zostały uznane przez większość państw. Zgodnie z tym Wyklęci podejmowali działania mające na celu wystąpienie przeciwko uznanemu państwu. Tutaj właśnie nie sprawdza się manichejskie rozgraniczenie na dobro i zło. Trzeba opisać w jak skrajnych warunkach znaleźli się Żołnierze Wyklęci i wreszcie dokładnie wskazać, że zostali oni wyklęci nie tylko przez komunistów, ale właściwie przez cały świat. Bo ten świat uznał narzucony Polsce system. Dlatego też stwierdzenia takich osób jak Ryszard Mońko nie sposób pozwać. Nie tylko z powodu niesprawnego prawa, ale także z powodów sięgających do konferencji w Jałcie i Poczdamie.

Bezwzględnie należy przyznać rację Płużańskiemu, że byli funkcjonariusze w większości nie są pociągani do odpowiedzialności. W tym przypominamy Niemcy i ich problemy z osądzeniem nazistowskiej przeszłości. Skazanie zbrodniarza niemieckiego też jest możliwe tylko wtedy, gdy udowodni się mu osobiste sprawstwo. Do tego dodajmy ochronę jaką zapewniają niektórym komunistom inne państwa, takie jak Wielka Brytania czy Szwecja. Oczywiście, można do tego dołączyć pewne niejawne porozumienia, do których doszło podczas transformacji ustrojowej i mamy w całej swojej okazałości niemoc polskiego sądownictwa. Jednak w szukaniu tych powodów trzeba cofać się nie tylko do Magdalenki, ale znacznie dalej, co najmniej do, wspomnianej już, konferencji jałtańskiej.

W książce nie brak innych uproszczeń. W biogramie Zygmunta Baumana można znaleźć zapewnienie, że jego koncepcja płynnej ponowocześności pozwala mu unikać osobistej odpowiedzialności za jego działalność w Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Jednak gdyby przeczytać książki Baumana, można dowiedzieć się, że w swoich rozważaniach nie tworzy podwalin pod uniewinnienie sprawcy, a próbuje tylko wskazać moment w rozwoju człowieka i kultury, w którym możliwe stało się przeprowadzenie sprawnej, zbiurokratyzowanej zagłady innych. Jeśli Bauman w swoich rozważaniach skupia się wyłącznie na wybieleniu własnej osoby, to co można powiedzieć o Michelu Foucault, który również jest postmodernistą? Chyba nie do końca zasadne jest krytykowanie szerszej koncepcji socjologicznej przez pryzmat działalności jednego z jej teoretyków w Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Za swoje „zasługi” na polu umacniania władzy ludowej powinien być osądzony w oderwaniu od socjologii.

Pomimo wskazanych uproszczeń książka jest niewątpliwie pokłosiem tytanicznej pracy historyka. Warto, aby nazwiska zbrodniarzy znane były szerszemu ogółowi. Jednak można byłoby uniknąć pewnych uogólnień, które pozwalają na krytykę przyjętego założenia, że zbrodniarz komunistyczny zawsze powinien być osądzony. Bez względu na obecne umocowanie i protekcję.

Recenzent korzystał z prebooka.

Ocena recenzenta 5/6

Daria Czarnecka

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*