żądania reparacji ze strony Włoch, Grecji i Polski

Niemieckie media i żądania reparacji ze strony Włoch, Grecji i Polski: czas na poważną refleksję

Zamiatane pod dywan zbrodnie nie znikają. W trzech europejskich krajach nazwiska ofiar i nazwy spalonych wsi nadal wybrzmiewają z bólem, podczas gdy w Niemczech wielu nie potrafi wskazać nawet śladu po epoce nazizmu w swojej okolicy. Gdy żądania reparacji ze strony Włoch, Grecji i Polski stają się coraz głośniejsze, niemieckie społeczeństwo wciąż żyje w cieniu wygodnego milczenia. A przecież rachunki krwi i zniszczeń nie przedawniły się wraz z traktatami.

9 maja 2025 roku portal tygodnika Der Spiegel opublikował artykuł, który wywołał niemałe poruszenie. W ocenie redakcji nowy rząd federalny pod przewodnictwem kanclerza Friedricha Merza powinien wreszcie odpowiedzialnie i kompleksowo podejść do tematu, jakim są żądania reparacji ze strony Włoch, Grecji i Polski. Zdaniem dziennikarzy, sama dyplomacja oparta na rytualnych przeprosinach, pełnych ciepła wystąpieniach niemieckich prezydentów czy kanclerzy już dawno przestała wystarczać.

Portal przywołał trzy miejscowości — Fucecchio we Włoszech, Chortiatis w Grecji oraz Ciepielów w Polsce. Każda z nich została naznaczona tragicznie przez działania Wehrmachtu podczas II wojny światowej. Co łączy te miejsca? Wehrmacht dopuścił się tam przerażających masakr podczas II wojny światowej – przypomniano w artykule.

Dla wielu niemieckich obywateli te nazwy pozostają nieznane. Jak zauważył Spiegel, to zjawisko nie jest odosobnione. W rzeczywistości większość społeczeństwa niemieckiego ma zaskakująco ograniczoną wiedzę na temat zbrodni popełnionych przez Niemców podczas czasów Trzeciej Rzeszy. Badanie przeprowadzone z okazji 80. rocznicy zakończenia wojny wykazało, że aż 55 procent Niemców nie potrafiło wskazać miejsca w swojej najbliższej okolicy, które miałoby związek z epoką narodowego socjalizmu. Co więcej, niemal 40 procent badanych wyraziło opinię, że temat nazistowskiej przeszłości powinien zostać całkowicie zamknięty.

Dlaczego żądania reparacji ze strony Włoch, Grecji i Polski pozostają aktualne?

W przeciwieństwie do sytuacji w Niemczech, pamięć o niemieckich zbrodniach w krajach takich jak Polska, Grecja i Włochy wciąż pozostaje żywa. W przywołanych przez Spiegel miejscowościach, jak i w setkach innych, Wehrmacht oraz SS dopuściły się licznych masakr, których ofiarami byli cywile — często kobiety, dzieci i osoby starsze. Skala terroru okupacyjnego była ogromna.

W Polsce, jak przypomniał tygodnik, liczba ofiar śmiertelnych wśród ludności cywilnej w latach 1939–1945 wyniosła od pięciu do sześciu milionów osób. Zniszczenia objęły nie tylko ludność, lecz także infrastrukturę. Po zakończeniu działań wojennych w 1945 roku, Warszawa była niemal całkowicie zrujnowana – około 60 procent zabudowy miejskiej zostało zniszczone.

Spiegel zauważył, że ta bolesna historia musi być punktem wyjścia do zrozumienia, dlaczego polscy politycy od lat domagają się finansowego zadośćuczynienia. Polska komisja ekspertów, powołana przez rząd, w 2022 roku oszacowała wartość strat wojennych na astronomiczną kwotę 1,3 biliona euro. W odpowiedzi na te żądania, rząd kanclerza Olafa Scholza odmówił jednak ich spełnienia, powołując się na rzekome „zamknięcie sprawy reparacji”.

W tej argumentacji często przywoływana jest decyzja Polski Ludowej z 1953 roku, kiedy to ówczesny reżim — w pełni zależny od Związku Radzieckiego i pozbawiony demokratycznej legitymizacji — rzekomo zrzekł się dalszych roszczeń wobec Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Spiegel podkreślił, że ta decyzja została podjęta w warunkach całkowitego braku suwerenności i nie powinna być uznawana za wiążącą w kontekście współczesnego państwa prawa.

Żądania reparacji ze strony Włoch, Grecji i Polski w kontekście włoskich i greckich roszczeń

Niemcy nie zmagają się wyłącznie z presją ze strony Polski. W ciągu ostatnich dekad również Włochy i Grecja wielokrotnie podejmowały temat należnych im odszkodowań za zbrodnie wojenne popełnione przez niemieckie siły zbrojne. Włochy, podobnie jak Polska i Grecja, doświadczyły brutalnych represji ze strony nazistowskiego reżimu, szczególnie po 1943 roku, kiedy to Włochy ogłosiły zawieszenie broni z aliantami. W odwecie niemieckie oddziały okupacyjne przeprowadzały krwawe represje na włoskich cywilach.

W odpowiedzi na długo ignorowane roszczenia, rząd włoski postanowił w 2022 roku utworzyć specjalny fundusz na rzecz ofiar represji nazistowskich. Do 2026 roku ma on objąć kwotę 55 milionów euro, która zostanie przeznaczona na indywidualne odszkodowania. Co znamienne, środki te nie pochodzą jednak od Niemiec, lecz zostały zabezpieczone w budżecie Włoch. Tym samym to włoskie państwo bierze na siebie ciężar rekompensat za zbrodnie dokonane przez inny kraj.

W Grecji temat reparacji powraca cyklicznie w debacie publicznej i politycznej. Szczególnie brutalnym przypadkiem była masakra w miejscowości Chortiatis, gdzie oddziały niemieckie w 1944 roku zamordowały dziesiątki cywilów w odwecie za działania greckiego ruchu oporu. Grecki rząd oraz organizacje ofiar regularnie przypominają, że zgodnie z ustaleniami międzynarodowymi z lat powojennych, Niemcy wciąż są winne spłaty części zobowiązań, w tym wymuszonej pożyczki z okresu okupacji.

W tym kontekście Spiegel przyznaje, że Niemcy mogą teoretycznie mieć silne argumenty prawne w kwestii reparacji, jednak — jak ujęto to w artykule — pod względem moralnym są przegranym. Niemieckie media coraz częściej krytykują własny rząd za postawę pełną wykrętów prawnych, która nie przystaje do powagi popełnionych zbrodni.

Niemieckie media a odpowiedzialność historyczna

Rosnące napięcia wokół tematu reparacji nie uszły uwadze najważniejszych niemieckich redakcji. Niemieckie media, w tym wpływowy Der Spiegel, coraz częściej podejmują refleksję nad tym, czy obecna postawa polityczna Berlina nie podważa moralnych fundamentów współczesnej Republiki Federalnej Niemiec.

Rytuały przeprosin i ciepłe słowa ze strony niemieckich prezydentów i kanclerzy nie wystarczą — napisano w analizie. W ocenie redakcji to właśnie rząd Friedricha Merza, który objął władzę niedawno, powinien przejąć odpowiedzialność i wdrożyć rzeczywiste mechanizmy finansowego zadośćuczynienia. Artykuł podkreśla: Niemcy muszą również finansowo sprostać swojej historycznej winie i wreszcie zapłacić swoje wojenne długi.

Warto w tym miejscu zaznaczyć, że debata o reparacjach nie dotyczy wyłącznie pieniędzy. Dla wielu narodów, które ucierpiały w wyniku niemieckiej agresji w latach 1939–1945, chodzi o:

  • uznanie historycznej prawdy,
  • publiczne przyznanie się do winy przez państwo sprawcze,
  • odbudowę zaufania w relacjach międzynarodowych.

Z tych powodów lekceważące podejście Berlina do sprawy reparacji jest odbierane nie tylko jako brak odpowiedzialności, ale również jako odmowa dialogu o sprawiedliwości i pamięci.

Przyszłość sporu o reparacje — czas na realne działania

Podsumowując analizę przedstawioną przez Der Spiegel, trudno nie odnieść wrażenia, że Niemcy wciąż nie rozliczyły się w pełni ze swoją wojenną przeszłością. Choć przez dekady kultywowano pamięć historyczną i pielęgnowano rytuały pokuty, to realne gesty — w tym finansowe — nie nadążały za słowami. Właśnie dlatego temat żądania reparacji ze strony Włoch, Grecji i Polski powraca z taką siłą, i to nie tylko w politycznych deklaracjach, lecz również w mediach i środowiskach naukowych.

Jak zauważyły niemieckie media, współczesna narracja polityczna Berlina zbyt często opierała się na argumentach prawnych, a nie etycznych. Pod względem prawnym może mieć rację, ale moralnie jest przegranym – ta jednoznaczna ocena z tekstu Spiegla nie pozostawia złudzeń co do obecnego stanu spraw.

W najbliższych latach sytuacja może się jednak zmienić, jeśli spełnione zostaną następujące warunki:

  • rząd Niemiec podejmie międzynarodowy dialog w dobrej wierze, bez uciekania się do archiwalnych decyzji politycznych z czasów zimnej wojny, takich jak deklaracja z 1953 roku,
  • społeczeństwa obywatelskie w Niemczech zyskają większą świadomość skali cierpienia, jakiego ich państwo było źródłem w Europie Środkowo-Wschodniej i na południu kontynentu,
  • edukacja historyczna obejmie nie tylko Holokaust, ale też mniej znane aspekty okupacji niemieckiej, takie jak rzezie w Ciepielowie, Chortiatis czy Fucecchio.

Temat reparacji wojennych wymaga spojrzenia nie tylko przez pryzmat przepisów prawa międzynarodowego, ale również przez pryzmat współczucia, empatii i poczucia dziejowej sprawiedliwości. Żądania reparacji ze strony Włoch, Grecji i Polski nie są wyrazem politycznego rewanżyzmu, lecz próbą domknięcia rozdziału, który dla wielu rodzin wciąż jest otwartą raną.

Warto wreszcie zauważyć, że to właśnie niemieckie media — nie tylko Spiegel, ale też inne redakcje — coraz częściej stają się przestrzenią do otwartego zadawania trudnych pytań. To one przypominają o odpowiedzialności, która nie wygasła wraz z podpisaniem traktatów pokojowych, i która nie powinna być zapomniana tylko dlatego, że minęły już dziesięciolecia.


Źródła: Der Spiegel, PAP
Fot. poglądowa, zbombardowany 1 września 1939 przez Luftwaffe Wieluń

bdh/cc

Comments are closed.