Oblitus. Rise of the Forgotten | Recenzja

Oblitus. Rise of the Forgotten, 2016 [film] 

Od kilku już lat obserwujemy coraz większe zaangażowanie tak zwanych grup rekonstrukcji historycznych w różnych formach aktywności patriotycznej. Za sprawą bielskiego reżysera filmowego młodego pokolenia – Adama Aljovicia – rekonstruktorzy ze Śląska cieszyńskiego mają od niedawna możliwość realizowania swoich pasji także poprzez film.

Rekonstruktorzy z reguły nie są historykami (w sensie akademickim), ale to właśnie „akademicy” – muzealnicy, kustosze z placówek kultury, pracownicy oświaty – otworzyli im drzwi do działalności kulturalno-oświatowej, pedagogicznej, społeczno-wychowawczej… Uznali bowiem, że pamięć o historycznych rocznicach, czy pielęgnowanie tradycji oręża polskiego nie powinny być wyłącznie domeną instytucji. Ostatnie lata pokazały, że udział tych (zdawałoby się) „amatorów” we wszelkiego rodzaju spotkaniach, imprezach, konferencjach historycznych w kraju jest nieoceniony. To dzięki nim – rekonstruktorom – historia przemawia do nas, „mówi” za sprawą spektaklu, inscenizacji, pokazu militariów… Staje się namacalna i żywa. Przemawia do naszej wyobraźni i pozostaje na długo w sercu.

W Bielsku-Białej, gdzie miał właśnie premierę fabularny film (w całości zrealizowany przez rekonstruktorów) – historia II wojny światowej „mówi” do nas także i poprzez medium filmowe.

Oblitus” jest piętnastominutowym filmem wojennym. Powstał w oparciu o scenariusz Piotra Jurka, bielskiego rekonstruktora działającego w tamtejszej grupie SNAFU (pasjonującej się umundurowaniem i uzbrojeniem US Army i zajmującej się od kilku lat propagowaniem wiedzy o 29 Dywizji Piechoty Armii Stanów Zjednoczonych).

Adama Aljovicia (Aljovicha) natomiast być może niektórzy znają z klipów. Aljović zajmował się bowiem wcześniej realizacją teledysków (także militarnych). Ponadto wyreżyserował też dwa filmy krótkometrażowe (od razu dodajmy – wojenne). Montażu jego ostatniego filmowego „dziecka” podjęła się bielska „Iris Cinema”, a muzykę skomponowali hardrock’owcy z zespołu Harpago.

W tak krótkim obrazie filmowym nie można pokazać zbyt wiele. Siłą rzeczy, fabuła tej produkcji jest zaledwie zarysowana, zasygnalizowana kilkoma słowami, dialogami. A jednak „Oblitus” ma głębokie historycznie przesłanie. Chce nam pokazać, że po obu stronach barykady mogli walczyć sąsiedzi: siłą wcieleni do Wehrmachtu Ślązacy i Polacy (lub też Amerykanie polskiego pochodzenia), których nie brakowało w amerykańskich jednostkach.

Oblitus” – film, który może wydawać się tylko amatorską zabawą w wojenkę, jest naprawdę godnym polecenia przedsięwzięciem artystycznym. Rekonstruktorzy, niemal na co dzień obyci z mundurem, czują się w scenerii frontowej jak przysłowiowe „ryby w wodzie”, a realizacja – za sprawą wcale niemałego zespołu produkcyjnego – jest doprawdy w każdej klatce filmowej – profesjonalna. Jedyne, co towarzyszy widzowi (in minus) to… uczucie niedosytu, bo tak szybko minął ten kwadrans z „Oblitusem”. Cóż – czekamy na więcej. Na szczęście na oficjalnej stronie WWW reżysera można przeczytać, że już pracuje nad następną, większą produkcją.

Oblitus.

Reż. Adam Aljovich

Polska 2016

15 min.

Ocena recenzenta: 5/6

Maciej Dęboróg-Bylczyński

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*