Pod zamkiem w Spøttrup w Danii odbywały się mistrzostwa świata w sportowych walkach rycerskich federacji IMCF. Doskonałe wyniki zaliczyli polscy zawodnicy, którzy sięgnęli po aż 5 medali.
Nasz marsz po medale rozpoczął się drugiego dnia mistrzostw. W doskonały technicznie sposób w turnieju miecza długiego Grzegorz Krasowski punktował wszystkich swoich przeciwników, unikając technik zapaśniczych. Podczas mistrzostw nasz reprezentant walczył z zawodnikami znacznie wyższymi i cięższymi, ale zadecydowały techniczne umiejętności Polaka i to on sięgnął po złoto.
Następnego dnia wyczyn powtórzył Marcin Waszkielis. To bardzo utytułowany zawodnik, turniej IMCF w Danii był 4 z rządu w którym sięgnął po złoto w kategorii miecza i tarczy. Fighter z Kętrzyna ma również w dorobku m.in. srebrny medal MŚ rosyjskiej federacji HMB. Podczas mistrzostw w Danii Waszkielis pewnie kroczył po zwycięstwo wygrywając wszystkie pojedynki w dwóch rundach (walka trwa do 2 zwycięstw, mogą być więc 2 lub 3 rundy). Polski fighter walczył gównie punktowo, ale w fazie pucharowej musiał odpierać ataki pretendentów m.in. z Francji i Niemiec. Waszkielis pokazał, że nie straszny mu bliski dystans i zaliczył również efektowne knockdowny po technikach zapaśniczych. W finale zmierzył się z mocnym Ukraińcem i… znowu nie potrzebował 3. rundy! Wygrana była jednogłośna!
Ostatniego dnia mistrzostw odbywały się finały konkurencji grupowych. W kategorii 10 vs 10 Polacy w półfinale gładko pokonali Niemców i przegrali tylko z Ukraińcami w finałowym starciu. Nieco gorzej poszło naszym kadrowiczom w kategorii 16 vs 16. Polska przegrała z USA w półfinale i wygała z Francją o 3. miejsce. Wygrali znowu… Ukraińcy. Lepiej naszym kadrowiczom szło w walce 5 vs 5, czyli koronnej konkurencji grupowej. Dream Team z Polski w doskonały sposób pokonywał kolejnych rywali. Ćwierćfinałowe starcie z Finlandią wygrali w dwóch odsłonach, podobnie jak półfinał z Francją. Niestety, mimo chwilowej przewagi, nie udało się pokonać w finale zespołu z Ukrainy. Uzyskiwana przewaga dowiodła jednak, że nasi kadrowicze są w stanie nawiązać rywalizację ze stojącymi na znacznie wyższym poziomie organizacyjnym Ukraińcami.
Ostatecznie Rycerska Kadra Polski zajęła 2. miejsce w klasyfikacji medalowej mistrzostw federacji IMCF. W mistrzostwach wzięło udział 28 państw (nie było Rosjan). Ustąpiliśmy miejsca tylko Ukrainie, pokazując, że w sporcie rycerskim należymy do ścisłej światowej czołówki.
Rycerski sport
Około 2009 roku na potrzeby zmagań rekonstruktorów stworzono zasady walki pełnokonktaktowej w zbrojach historycznych. W walkach grupowych dozwolone są kopnięcia, uderzenia głowicą miecza, rantem tarczy i inne „nierycerskie” chwyty. Walczy się do momentu położenia wszystkich zawodników drużyny przeciwnej na ziemi. Drużyny na ringu liczą albo po pięciu, 10, 16 albo po 21 fighterów.
Walki są prowadzone w formule full-kontakt. W starciach grupowych nikt nie liczy trafień, ani nie ma stopera mierzącego czas trwania rundy. Walka trwa, dopóki jedna z drużyn nie powali na ziemię wszystkich zawodników drużyny przeciwnej. Wachlarz ciosów i technik stosowanych w walkach grupowych jest bardziej szeroki od tych z pojedynków. Oprócz ciosów bronią, dozwolone są kopnięcia, rzuty zapaśnicze, wbieganie w przeciwnika, atakowanie tarczą itd.. Oczywiście wszystko w ramach regulaminów walk. Broń używana przez rycerzy w grupowych starciach jest też cięższa i bardziej zróżnicowana: można podziwiać topory, buzdygany, tasaki i ciężką broń dwuręczną, której używano na polu bitew sześć wieków temu.
Nieco inaczej jest w rywalizacji indywidualnej, tam zawodnicy walczą w trzech półtoraminutowych rundach, zaś sędziowie zliczają punkty za trafienia. W całej Polsce powstały już kluby walki, które nacisk stawiają na technikę i siłę, a nie rekonstrukcję historycznych realiów – jak wcześniejsze bractwa rycerskie. Oczywiście zbroje i broń muszą mieć odzwierciedlenie w źródłach historycznych, lecz istotną kwestią jest by były także bezpieczne – utworzono więc przepisy, nad których przestrzeganiem czuwają sędziowie.