Sarmacja. Obalanie mitów. Podręcznik bojowy, Jacek Kowalski
Czym jest sarmacja? Czy Sarmaci istnieli? Ciężko podać jednoznaczną odpowiedź, nie ma jednej definicji tego słowa. Za Sarmatów uważała się polska szlachta. Słowo Sarmata miało być jednoznaczne z osobą szlachcica, osobą wysoko urodzoną. Zaczęło się upowszechniać dopiero w XVI wieku za sprawą Marcina Kromera i innych historyków z jego otoczenia. Rozpowszechnili oni legendę o przybyciu Sarmatów do Polski. Sarmaci mieli przybyć z Dalmacji, gdzie osiedli po wędrówce z Azji. Ponadto upowszechniła się teza, że Sarmaci to po prostu Słowianie. Od tej pory słowo „Sarmaci” funkcjonowało coraz częściej, również w publicystyce. Co ciekawe, określenie to było o wiele częściej używane, niż „Polacy” czy „Litwini”. Odtąd „Sarmata” oznaczał człowieka szlachetnego i był jednoznaczny z obywatelem Rzeczypospolitej.
Jacek Kowalski jest historykiem sztuki, adiunktem w Instytucie Historii Sztuki UAM w Poznaniu, poetą i pieśniarzem. Sam siebie nazywa Sarmatą. Jest laureatem XXIV Studenckiego Festiwalu Piosenki w Krakowie. Napisał m. in. Konfederacya. Krótka wiadomość o konfederacji barskiej, Rymowane zamki. Tematy architektoniczne w literaturze starofrancuskiej drugiej połowy XII wieku, Dzieje kultury francuskiej, Kolegiata kórnicka. Od prywatnej świątyni do romantycznego sejmu Rzeczypospolitej. Monografia artystyczna.
W książce Sarmacja. Obalanie mitów. Podręcznik bojowy podjął próbę omówienia i obalenia 50 zabobonów antysarmackich. Niewątpliwie gloryfikuje on sarmatyzm, staje w jego obronie, jednocześnie przedstawiając czym w istocie jest sarmatyzm od środka. I choć obecnie określenie szlachecki ma wydźwięk pozytywny, a niejako jest synonimem słowa sarmacki, to już odkąd pojawiło się to określenie, narosło wokół niego wiele mitów, a autor został moralnie zmuszony do obrony i wyjaśnienia tematu/ I tak, zagłębia się np. w problematykę wolnej elekcji, ale też wprowadza czytelnika w świat szlacheckich wnętrzy architektonicznych, a nawet… w palenie czarownic.
Podejście autora do tematu, bacząc na wcześniejsze jego publikacje, nie zaskakuje – jest on bezkompromisowy, bezwzględny, a ponadto tryska wyrafinowanym humorem. I choć tytuł jest mylący – Podręcznik bojowy, to całość i pozycja książki wszystko wyjaśnia. Autor bowiem walczy z zabobonami i obala mity, jakie narosły wokół sarmatyzmu jeden po drugim. Co więcej, bazuje na ogromnym materiale źródłowym, nie szczędząc go czytelnikowi.
Bez wątpienia jest to pozycja warta uwagi i godna polecenia. Mimo kilku kontrowersyjnych słów, takich jak chociażby porównanie Sarmacji i Solidarności, czytelnik nie pożałuje sięgając po tę pozycję.
Wydawnictwo: Zona Zero
Ocena recenzenta: 5/6
Agnieszka Popiak