Zjedli dobry obiad, napili się koniaku, zapalili cygara – i w przeciągu niecałych dwóch godzin wydali skuteczny wyrok śmierci na 6 milionów ludzi. Jak do tego doszło? Co nimi kierowało? Analizę Konferencji w Wannsee stara się przybliżyć Mark Roseman w swojej książce.
Tutaj narodziło się zło – Mark Roseman„Wannsee . Willa, jezioro, spotkanie.”
Już 27 stycznia 2014 roku będziemy wspominać 69. rocznicę wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu Auschwitz-Birkenau. W przededniu tych wydarzeń, czytelnikom portalu chciałbym polecić książkę Marka Rosemana pt. Wannsee. Will, jezioro, spotkanie. Ten brytyjski historyk stara się opowiedzieć, co takiego doprowadziło do zrodzenia i zaakceptowania planu wymordowania milionów ludzi w obozach zagłady.
W zimny i śnieżny, wtorkowy poranek 20 stycznia 1942 roku w willi byłego niemieckiego fabrykanta, znajdującej się w luksusowej dzielnicy Berlina odbyło się spotkanie, które w swoich następstwach doprowadziło do rozwiązania ostatecznej kwestii żydowskiej. Wbrew tezom, które znajdziemy w wielu publikacjach, nie podjęto tam decyzji w sprawie „Endloesung”, lecz ustalano, jak te decyzje wprowadzić w czyn. Na zaproszenie szefa Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy – Reinharda Heydricha przybyli, za zgodą swoich zwierzchników przedstawiciele najważniejszych organów władzy III Rzeszy. Byli to wszystko ludzie wpływowi i przeważnie znakomicie wykształceni. Dwie trzecie z nich miało za sobą studia wyższe, a ponad połowa legitymowała się tytułem doktora. Jak przystało na kulturalnych, młodych ludzi w rzeczowy sposób dyskutowali kogo uznać za pół-Żyda i co zrobić z mieszanymi małżeństwami. Pomijając słowo ludobójstwo, w niecałe dwie godziny podzielili między swoje ministerstwa przydział obowiązków i z czystym sumieniem, dobrze spełnionej służby rozjechali się do swoich siedzib.
Trudno uwierzyć, że w tak banalny sposób podjęto decyzje, które doprowadziły do śmierci miliony osób. Mark Roseman w swojej książce nie stawia sobie za cel, aby pokazać, co kierowało tymi ludźmi i zrozumieć ich pobudki. W do bólu suchy i rzeczowy sposób, na podstawie zebranych źródeł przedstawia przebieg konferencji. A ta właśnie obiektywna narracja powoduje, że książkę czyta się z wypiekami na twarzy, licząc na pozytywne zakończenie. Niestety, tutaj jednak obyło się bez happy endu. Dla wielu ta konferencja i miejsce jest symbolem narodzenia się zła, które przejawiło się w najczystszej postaci.
Ocena 6/6
Piotr Burak