Warszawa 1944 | Recenzja

„Warszawa 1944. Alternatywna historia Powstania Warszawskiego” – Szymon Nowak

Nieustanne twierdzenie o tym, że klęska powstania warszawskiego była tak oczywista, że decyzja o jego rozpoczęciu była zbrodnią zaczyna już nużyć – nawet ludzi, którzy się z tym twierdzeniem zgadzają. I z tego znużenia, bardziej niż z entuzjazmu, wyrosła książka Szymona Nowaka – Warszawa 1944. Alternatywna historia Powstania Warszawskiego.

nowak powstanie wawa okłądkaAutor nie twierdzi, że klęska była przypadkiem, ale wskazuje że podejmujący o niej decyzję – a jeszcze bardziej młodzi prący do walki z nieprawdopodobnym poświęceniem – mogli przypuszczać iż pewne wydarzenia będą toczyć się inaczej niż potoczyły. Wylicza je i opisuje tworząc taką alternatywną historię powstania, pisząc: „gdyby”.

Sporo jest tych gdyby. Gdyby Hitler nie zadecydował o walkach ulicznych, eksterminacji ludności i niszczeniu miasta lecz rozkazał opuścić Warszawę i otoczyć ją kordonem. Mogłoby się tez okazać, że Stalin (w takiej hipotetycznej sytuacji, lub bez niej) rozkazałby przyśpieszyć ofensywę.

Gdyby… nasi zachodni alianci podjęliby decyzję, że Samodzielna Brygada Spadochronowa ma zrealizować swoje podstawowe zadanie i dokonać desantu w Polsce by wspomóc powstańców, a węgierskie oddziały porzuciłyby Niemców…

Wiele jest takich gdyby. Zaletą jest to, że autor (bynajmniej nie nowicjusz w sztuce popularyzowania historii) każdą możliwość rozwija, ukazując tło i nadając swej historii charakter opowiadania w czasie przeszłym. Robi to wybornie – i kilka razy złapałem się na myśli: „gdzie on to, do diabła, wyczytał?” A łapałem się na niej, ponieważ autor opisywał to co się mogło wydarzyć tak sprawnie i sugestywnie, że można było się pomylić.

Ale się nie wydarzyło. Zatem po co książka powstała. Powody są dwa – pierwszym jest walka z czarną legendą powstania. To nie był paroksyzm szaleństwa, powstanie wybuchło nie dlatego, że tai pomysł zaświtał w szalonych głowach. Wybuchło, ponieważ stolica była okupowana przez Niemców, których zbrodnie budziły zgrozę i nienawiść. Ale gdy już wybuchło to rozmaite działania (aliantów i naszych dowódców) mogły doprowadzić do jego sukcesu. Tak jak sukces odniosły powstania w Paryżu i Pradze czeskiej. I autor pokazuje, jak mogło się to wydarzyć.

Ale jest drugi powód – książka tak naprawdę jest oskarżeniem. Powstanie nie mogło odnieść sukcesu, ponieważ nie chciał tego żaden z naszych aliantów. Gdybyśmy opanowali mosty na Wiśle, to i tak Stalin nie byłby zainteresowany współpracą z AK i polskimi władzami. Gdybyśmy opanowali lotniska na Bielanach i na Okęciu, to i tak żaden samolot aliancki by na nim nawet nie próbował lądować. Warszawa była skazana na śmierć, a powstanie na klęskę – pisze autor – nie z powodów militarnych, lecz politycznych. Ale i nasi dowódcy powinni byli to przewidzieć.

„Nasi dowódcy przez cała II wojnę światową powinni byli pamiętać powiedzenie z września 1939 roku – że „nikt nie będzie umierał za Gdańsk”. Powinni mieć w głowie „przedziwną wojnę” tocząca się na zachodzie Niemiec i papierowe bombardowania ulotkami niemieckich miast. Chyba jednak to wszystko pozapominali. A sojusznicy zapomnieli o Polakach”.  Tak w podsumowaniu swoje książki pisze Szymon Nowak. To nie beznadzieja – to stwierdzenie, że coś, co mogło się powieść nie udało się, z powodu nieudaczności i małoduszności. I w ten oto sposób książka staje się czymś więcej niźli tylko gdybaniem. Jest pytaniem: co pojutrze? Czy znowu o nas zapomną? I czy będziemy wiedzieli co wtedy robić?

JG

Ocena 4/ 6

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*