Krzysztof Konopka, Hedvigis t. II, Lilia w koronie
Hedvigis t. II od pierwszej kartki nie pozwala na nudę. „Lilia w koronie”, doskonale rozwija wątki podjęte w poprzedniej części, zachowując wszystkie dotychczasowe cechy. Pomysłowość Krzysztofa Konopki stworzyła coś naprawdę wyjątkowego. Średniowieczny Kraków, Buda, a nawet wiele więcej stoją przed nami jak żywe. Nie pozwólmy im dłużej czekać i bierzmy się za czytanie.
Życie władcy nigdy nie było łatwe – ani kiedyś, ani współcześnie. Musi trzymać emocje na wodzy, pilnować słów i czynów, uważnie dobierać najbliższe otoczenie i nie dać się wciągnąć w dworskie intrygi. Nie może okazać słabości ani lęku. Jednak najważniejsze jest to, że powinien zawsze przedkładać interes kraju nad własne plany, ambicje, a zwłaszcza życie prywatne. Król to człowiek-instytucja, uosabiający potęgę, majestat i powagę państwa. Wszystko to musiała bardzo szybko pojąć młodziutka Andegawenka, do której historii wracamy. Mimo, że od dziecka była przygotowywana do tej roli, rzeczywistość okazała się o wiele trudniejsza niż teoria. Silny charakter stał się jej największym atutem.
Król(owa) Jadwiga i co dalej?
Sytuacja Jadwigi po przybyciu do Krakowa i koronacji była niezwykle skomplikowana. Na tronie zasiadło zaledwie dziesięcioletnie dziecko, otoczone starszymi urzędnikami i możnymi, z których większość myślała wyłącznie o własnej pozycji i korzyściach płynących z rządów nowej władczyni.
W ich oczach Jadwiga była niezdolna do samodzielnego panowania – na dodatek była kobietą, co dotychczas nie wydarzyło się w historii Polski. Dla nich najważniejsze było, aby tron był obsadzony, a Jadwiga stała się jedynie marionetką w ich rękach.
Dopiero czas pokazał, jak bardzo się mylili, co zmusiło ich do zmiany podejścia do młodej królowej. Nietrudno sobie wyobrazić, jak bardzo samotna i osaczona musiała czuć się ta mała dziewczynka, odcięta od matki, ukochanej siostry i najbliższych. Mimo to Jadwiga udowodniła, że potrafi poradzić sobie z trudnościami, stawiając czoła przeciwnościom losu.
Hedvigis t. II – międzynarodowa uczta fabularna
Akcja drugiego tomu rozgrywa się niemal równocześnie w trzech miejscach: w Polsce, na Węgrzech oraz na dworze Habsburgów w Austrii. Każda z tych opowieści ma kluczowe znaczenie dla rozwoju wydarzeń – zarówno tych, które już się dokonały, jak i tych, które dopiero nastąpią.
W Królestwie Polskim Jadwiga staje do walki z przeciwnikami, starając się jednocześnie nie zostać zdominowaną. Tymczasem w Koronie Świętego Stefana bunty zbierają krwawe żniwo, a społeczne niepokoje paraliżują sprawne zarządzanie krajem. Ani królowa matka Elżbieta Bośniaczka, ani królowa Maria Andegaweńska nie mogą czuć się pewnie.
Z kolei Wilhelm Habsburg nie ustaje w poszukiwaniach sposobu na realizację sponsalii de futuro, wzmocnienie swojej pozycji i objęcie władzy nad ziemiami nad Wisłą. Chylę czoła przed Krzysztofem Konopką, gdyż połączenie tych trzech odmiennych wątków w jedną spójną opowieść wymaga nie lada umiejętności.
Autor z powodzeniem balansuje między wiernością faktom historycznym a rozwojem fabuły, która z pewnością niejednokrotnie wymagała gwałtownego zatrzymania i przemyślenia. Efekt jest jednak piorunujący.
Autor wie, co robi, i robi to świetnie
W poprzednim tekście zwracałem uwagę na dogłębną znajomość historii, jaką wykazuje Autor. Teraz jednak chciałbym podkreślić jego doskonałą orientację w źródłach historycznych, legendach, podaniach oraz tekstach dotyczących Jadwigi.
Postać królowej w tej części trylogii została zbudowana właśnie na podstawie archiwaliów. To świadczy o ogromie pracy, jaką wykonał pisarz, aby główna bohaterka – postać centralna całej serii – była jak najbardziej zbliżona do swojego historycznego pierwowzoru.
Autorowi udało się stworzyć postać naturalną, zgodną z cechami, jakie przypisywali jej kronikarze. Szczególnie widoczne są tu nawiązania do Roczników Jana Długosza oraz innych materiałów, takich jak opracowania naukowe, monografie czy żywoty świętych.
Sama praca nad selekcją i weryfikacją tych informacji musiała być zarówno żmudna, jak i fascynująca. Co więcej, Jadwiga w kolejnych rozdziałach coraz bardziej przypomina tę postać, jaką znamy z chrześcijańskich przedstawień – i jest to w pełni uzasadnione. Tak właśnie należało ją przedstawić.
Czytaj książkę i uruchom wyobraźnię
Istotnym elementem tej opowieści jest wszechobecna, mistyczna aura tajemniczości. Szczególnie poruszającym obrazem jest spowita w mrok katedra wawelska, oświetlona jedynie migotliwym blaskiem świec, z czarnym krucyfiksem, który wciąż można tam zobaczyć.
W tych chwilach czujemy niemal namacalną obecność przeszłości, podążając za jej śladami krok w krok. Oczywiste jest, że osoba dobrze zaznajomiona z faktografią jest w stanie przewidzieć, jakie będą kolejne wydarzenia w książce. Jednak znajomość faktów nie umniejsza wartości lektury.
Najistotniejsze elementy zostały przedstawione w niezwykle interesujący i ujmujący sposób, często nieszablonowy, choć zgodny z metodyką. Czasem warto wzbogacić nawet drobne fakty, aby wzbudzić ciekawość czytelnika i zachęcić go do samodzielnego poszukiwania informacji.
Jak wykorzystać książkę, taką jak Hedvigis?
Śmiem twierdzić, że książki Krzysztofa Konopki, nawet na tym etapie, świetnie sprawdziłyby się jako lektura uzupełniająca. Z przyjemnością podkreślam po raz kolejny niezwykle ważny walor edukacyjny całego cyklu.
Hedvigis t. II, Lilia w koronie jest równie doskonała jak jej poprzedniczka, kontynuując w doskonałym stylu pasjonującą opowieść o losach dziecka, które rozumiało więcej niż inni. W tej książce trudno wyobrazić sobie Polskę bez obecności Jadwigi i jej męża.
Wydawnictwo: Novae Res
Ocena recenzenta: 6/6
Dominik Majczak
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Novae Res.