Husaria w walce | Recenzja

Radosław Sikora, Husaria w walce. Chwała polskiego oręża

Książkę można nabyć w księgarni historycznej Wolum.pl – Husaria w walce. Chwała polskiego oręża

Husaria to legendarna już dziś formacja kawalerii wykorzystywana przez Rzeczpospolitą Obojga Narodów. Pamięć husarii, to pamięć dni chwały dawnego państwa polsko-litewskiego. Tryumfy husarii trwale wryły się w pamięć historyczną, a pamięć o bitwach pod: Orszą, Kircholmem, Hodowem czy Wiedniem pozostaje nadal żywa. Jak jednak rzeczywiście sprawowała się husaria w walce? Opowiada o tym właśnie książka Radosława Sikory.

Zaczynając rozważania o husarii musimy prześledzić genezę ukształtowania się tej formacji w Polsce. Biorąc pod uwagę dostępne nam źródła, obecnie historycy są zdania, że pierwowzorem husarzy byli deli junacy. To formacja swego czasu wystawiana przez Imperium Osmańskie, posiadała ona wiele charakterystycznych cech, które zauważyć można także w polskiej husarii.

Po pierwsze deli junacy ozdabiali swe zbroje skrzydłami i skórami drapieżników podobnie jak w przypadku husarii. Jednak najważniejszym podobieństwem jest podstawowa broń wykorzystywana przez obie rodzaje kawalerii, a dokładnie długa kopia tej samej konstrukcji.

Szczególnie wartym wspomnienia fragmentem monografii są rozważania na temat wytrzymałości zbroi żelaznej na ostrzał z muszkietu. Wynika z niej, że nawet w XVIII wieku ten rodzaj ochrony mógł uratować żołnierza przed niechybną śmiercią.

Szokująco przedstawia się szczególnie relacja z walk między Lubarem a Cudnowem we wrześniu 1660 roku, kiedy to napierśnik husarski zatrzymał uderzenie kuli armatniej!

[…] Prusinowski, towarzysz hetmana polnego [Jerzego Lubomierskiego] husarski, z armaty blachą zbroi w przedzie skruszoną miał, dziw wielki, kula ciała nie ruszyła […]

Szerzej autor pochyla się również nad problematyką wcześniej owianą mgłą niewiedzy tzn. jak husaria radziła sobie w starciach z pikinierami. Dotychczas uważano, że główną rolę odgrywała długość kopii, której zasięg przewyższał piki. Kolejne analizy autora wzbogaciły te informacje o nowe fakty.

Otóż szczególnie owocne okazywały się szarże husarii podczas odwrotu wrogiej kawalerii, która podczas ucieczki mieszała się z piechotą. Powstający chaos ułatwiał zadanie jeździe polskiej i powodował całkowitą dekompozycje wrogiej armii. Do takiej sytuacji doszło m.in. pod Kircholmem i Lubieszowem.

Innym sposobem było osłabienie morale wrogiej piechoty za pomocą ostrzału z muszkietów bądź armat, wtedy jak pod Mittawą w roku 1622, szarża husarii tylko dopełniała dzieło klęski wrogiej armii:

[…] wysłał Gustaw [Gustaw Adolf] z lasu dziewięć chorągwi pieszych, między któremi byli spiśnicy w kirysach i trzy kornety jazdy, aby miejsce jedno pod lasem, wszystkiemu polu panujące, któregom ja [Krzysztof Radziwiłł] dla niedostatku osadzić nie mógł, ubieżeli. Jam na nich p. Barberysza ze trzema sty piechoty niemieckiej [zaciężna piechota niemiecka] i Kleczkowskiego kozakami [była to chorągiew lisowczyków] zemknął. Takich strachem Pan Bóg nieprzyjaciela pokarał, iż zaraz przed naszą mała garstką tył podał. Tam im dobry sztos dano, bo nasi wsiadłszy na nich, wręcz ich siekli aż do lasu; nawet rów gdzie ich zasadzka była napadłszy, wybili ich z owego rowu i niezłe serce z tej utarczki przeciwko nim wzięli.

Warte odnotowania jest również wskazanie, dlaczego husaria nie sprawdzała się tak dobrze przeciwko Kozakom, co Szwedom i Turkom. Najważniejszy wydaje się rodzaj walki, jaki preferowały wojska Kozaczyzny Zaporoskiej:

[…] ma wiele ten przed adwersarzem [ma znaczną przewagę nad przeciwnikiem] ten, który sobie pole do potrzeby obiera i na nim adwersarza czeka, z małej abowiem tam rzeczy szwankować temu, któremu pole nie jest po ręce, przyjdzie. Więc jeśli jeden będzie postępował koniem, a drugi będzie następował jarem, błotem, chrustem, jeden jawnie i odkryto, drugi skrycie i skradając się, już tam fortuna jednemu pewniejsza.

Podsumowując powyższy wywód domeną husarii była walka w polu, bez naturalnych pułapek, czy kryjówek, zupełnie inaczej niż Kozacy, którzy przy każdym starciu preferowali trudny teren, gdzie ciężka konnica nie mogła rozwinąć skrzydeł.

Książka Radosława Sikory Husaria w walce jest jednym z najważniejszych źródeł na temat husarii i jej zastosowania podczas walki z armiami szwedzkimi, osmańskimi, kozackimi, czy moskiewskimi. Pozycja obowiązkowa dla każdego interesującego się losami polskiej znakomitej jazdy – husarii.

Ocena recenzenta: 6/6

Mariusz Sioch

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*