Hubert Meyer, Najtwardsi z twardych. Historia 12. Dywizji Pancernej SS Hitlerjugend, Cz. 2, Gdańsk 2015.
Dużą popularnością cieszą się opowieści o bojach toczonych w czasie II wojny światowej. Mamy coraz więcej książek o bitwach, jednostkach czy wodzach. Pośród nich znaleźć można i trzytomową Historię 12. Dywizji Pancernej SS Hitlerjugend. Wydawnictwo Oskar wydało właśnie jej drugi tom – Najtwardszych z twardych.
Autorem książki jest Hubert Meyer. Co ciekawe, Meyer – SS-Obersturmbannführer – był jednym z oficerów 12. Dywizji Pancernej SS w czasie walk we Francji. Zapewne pomogło mu to gromadzić relacje towarzyszy broni. Najtwardsi z twardych są prostą kontynuacją pierwszej części, toteż publikacja ma ciągłą numerację podziałów wewnętrznych na części i sekcje. Książka obejmuje okres od początku lipca 1944 r. po wycofywanie się do Rzeszy.
Ale czym właściwie są Najtwardsi z twardych? Choć podtytuł mówi o historii 12. Dywizji Pancernej SS, to faktycznie książka jest raczej opowieścią, niż monografią formacji. Hubert Meyer korzystał z zachowanych dokumentów wojskowych, dzienników bojowych, ale i wspomnień. Oba te elementy przeplatają się w narracji. Tworzą jednak niezbyt równą całość – opowieści poszczególnych żołnierzy mają inne tempo, ładunek emocjonalny i spojrzenie na realia niż dokumenty, czy synteza serwowana przez autora.
Najtwardsi z twardych nie omawiają też wszystkich zagadnień związanych z dywizją, a jedynie pojawiają się one w różnych miejscach. Książka stanowi raczej zapis walk, szlaku bojowego jednostki niż charakterystykę, pełny wykład dziejów, struktur, zalet i bolączek formacji. Choć Meyer niejednokrotnie szczegółowo opisuje lokalizacje walk i właśnie szlak bojowy, to brakuje bardzo map, które pomogłyby pokazać wszystko na mapie Francji.
Szczegółowość opisu dotyczy całokształtu toczonych bojów – znajdziemy opisy nie tylko rejonu walk, ale i chronologię, ustawienie dział, czołgów i punktów oporu, liczebność strat i stanów osobowych. Fragmenty mówiące o bitwach i potyczkach często ubarwione są relacjami uczestników walk. Wspomnienia te różnią się sposobem opowiadania – jedne są dosyć zdawkowe, inne bardzo emocjonalne, kolejne mówią o wąskim wycinku starcia. Ale łączy je próba przekazania realiów wojny – walka na śmierć i życie, zniszczenia, próby przeżycia, kopanie grobów, jeńcy, ranni, a czasem i cywile. Nie brak też dramatycznych opisów czołgów rozjeżdżających stanowiska ogniowe, na których wciąż byli żołnierze. Książka obfituje również w ciekawostki i sposoby radzenia sobie w trudnych sytuacjach – oto czołgi ciągną duże gałęzie, a wszyscy korzystają z osłony żywopłotów – ukrycie się to życie.
Najtwardsi z twardych są kroniką walk, ale mimo to zawierają również informacje pozwalające spojrzeć na sytuację z góry. Meyer miesza opowieść z perspektywy pojedynczego żołnierza, z optyką różnych szczebli, aż po dowództwo wysokiego szczebla. Pojawia się również element wtrącania się Hitlera w dowodzenie armią, błędne oceny siły wojsk alianckich i spory wśród niemieckich oficerów. Autor starał się pokazać różne elementy wpływające na losy 12. Dywizji Pancernej SS, nie wyłączając zamachu na Hitlera z lipca 1944 r.
Zatem dla kogo jest to książka? Najtwardsi z twardych raczej nie znajdą uznania u przeciętnego czytelnika. Jednak zapewne zaciekawią fanów niemieckich formacji wojskowych. Dla nich właśnie jest to publikacja, zarówno pod względem faktografii oraz szczegółowości, jak i pod względem narracji.
Ocena recenzenta: 3/6
Robert Witak