Sprawa Ignacego Kaczmarka. Studium przypadku niemieckiego zabójstwa sądowego z 1944 r. oraz rozliczeń z okupacją niemiecką | Wywiad z autorem książki, Konradem Graczykiem
Tym razem nasz redaktor miał przyjemność porozmawiać z doktorem Konradem Graczykiem autorem książki pt.:”Sprawa Ignacego Kaczmarka. Studium przypadku niemieckiego zabójstwa sądowego z 1944 r. oraz rozliczeń z okupacją niemiecką” i stypendystą korzystającym ze wsparcia finansowego Fundacji na rzecz Nauki Polskiej (FNP).
Panie Doktorze, skąd pomysł na książkę Sprawa Ignacego Kaczmarka?
Od dłuższego czasu zajmuję się naukowo prawem karnym III Rzeszy i niemieckim sądownictwem w tym okresie. Pomysł na książkę narodził się podczas badań nad losem prawników niemieckich związanych z Górnym Śląskiem podczas II wojny światowej. Jednym z nich był prokurator Gerhard Pchalek, którego sąd enerdowski skazał na karę więzienia za działalność prowadzoną przez niego w Bielsku i Katowicach.
Elementem materiału dowodowego w jego sprawie oraz przyczyną samego wszczęcia sprawy był właśnie wyrok w sprawie Kaczmarka. Książki w ostatecznej formule nie byłoby jednak bez zachowanych źródeł, w oparciu o które rekonstruowałem poszczególne fragmenty tej ciekawej historii, niczym rozrzucone elementy układanki.
Co spowodowało, że bohaterem książki jest Ignacy Kaczmarek?
Był to prosty człowiek, którego nieostrożność i naiwność miała tragiczne skutki. Przeciwko niemu został uruchomiony cały aparat totalitarnego państwa, wobec czego Polak był bez szans. Byłaby to historia, jakich wiele podczas II wojny światowej, gdyby nie fakt, że sąd niemiecki dopuścił się wielu naruszeń prawa, aby skazać go na karę śmierci. Jedną z istotnych okoliczności sprawy była patriotyczna i propolska postawa Kaczmarka.
Czy osoby wpisane na folkslistę były prześladowane przez aparat III Rzeszy i w jakim stopniu?
Temat ten ma osobną i obszerną literaturę, toteż ograniczę się do wskazania, że sprawa była zróżnicowana ze względu na grupę (oddział) folkslisty. Osoby wpisane na „trójkę” posiadały obywatelstwo niemieckie z możliwością odwołania i nadal groziła im konfiskata majątku. Do konfiskat takich dochodziło nawet w przypadku rodzin mężczyzn wpisanych na grupę trzecią i służących w Wehrmachcie. Przypadek Kaczmarka dowodzi natomiast, że na folkslistę mógł zostać również wpisany Polak, gorący patriota, znany ze swoich przekonań w lokalnym środowisku.
Sądownictwo w państwie totalitarnym jakim była III Rzesza na pewno było upolitycznione, w jakim stopniu jednak sędziowie kierowali się istniejącym porządkiem prawnym, a jakim narzuconymi zaleceniami?
Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Przeważająca większość sędziów należała do NSDAP, ale rzadko ich zaangażowanie partyjne wykraczało poza formalną przynależność do partii oraz struktur jej podporządkowanych. Niewielu było tzw. starych bojowników, czyli członków NSDAP sprzed przejęcia władzy w 1933 r. Z drugiej strony udało mi się wychwycić pojedyncze przypadki prawników niebędących członkami partii.
Przykład wspomnianego Pchalka, który nie był członkiem NSDAP, dowodzi jednak, że kwestia ta tylko do pewnego stopnia świadczy o konkretnej postawie politycznej. Rozpowszechniony jest pogląd, wspierany i afirmowany przez praktykę sądownictwa Republiki Federalnej Niemiec, że prawnicy III Rzeszy co prawda stosowali prawo okrutne, surowe, w którym wiele stanów faktycznych było zagrożonych karą śmierci, dyskryminujące względem Polaków i Żydów, ale robili to w sposób całkowicie zgodny z jego literą w myśl paremii dura lex, sed lex. Wnioski wyciągnięcie z badań nad sprawą Kaczmarka, obalają ten pogląd.
Jak duży był odsetek przestępstw politycznych, i które z nich były podciągane pod to określenie?
Badania prowadzone nad sądownictwem III Rzeszy przez wielu uczonych pozwalają stwierdzić, że liczba spraw politycznych różniła się w zależności od czasu i miejsca wyrokowania. W przypadku niektórych sądów odnotowano ich minimalną liczbę, natomiast w przypadku innych – jak Sądu Specjalnego w Bydgoszczy (Sondergericht Bromberg) – większość. Zazwyczaj jednak częstotliwość występowania spraw politycznych ustępowała sprawom o profilu kryminalnym i gospodarczym.
Termin przestępstw politycznych – zwłaszcza w III Rzeszy jako państwie totalitarnym – należy rozumieć szeroko. Podpadało pod to określenie zarówno tzw. przestępstwo radiowe, tj. słuchanie zagranicznych audycji, rozpowszechnianie wiadomości z nich uzyskanych czy posiadanie radioodbiornika przez Polaka lub Żyda, jak też czyny o charakterze enuncjacyjnym, będące krytycznymi wypowiedziami na temat Rzeszy, jej władz, Wehrmachtu, NSDAP czy określonych wydarzeń.
Wypowiedzi takie mogły zostać uznane za rozpowszechnianie fałszywych i szkodliwych wiadomości. Ponadto wydaje się, że np. walor przestępstwa politycznego można przypisać nielegalnemu posiadaniu broni czy nieuprawnionemu noszeniu odznaki partyjnej.
Jak duża ilość wyroków w podobnych sprawach kończyła się wyrokiem kary śmierci?
Porównanie dokonane przeze mnie w ramach orzecznictwa Wyższego Sądu Krajowego w Katowicach wykazało, że na 59 wyroków w tej kategorii spraw tylko w dwóch orzeczono karę śmierci. Dane dostępne w literaturze wskazują, że podobnie rzecz wyglądała w innych wyższych sądach krajowych. Kara śmierci wyraźnie przeważała natomiast w sprawach rozpoznawanych przez Trybunał Ludowy w Berlinie.
Czy niemiecki wymiar sprawiedliwości na Górnym Śląsku, do którego zostały włączone tereny Zagłębia Dąbrowskiego różnił się od tego na terenie Rzeszy?
Zgodnie z założeniem integracji ziem wcielonych ze Starą Rzeszą po kampanii wrześniowej 1939 r. wprowadzono ustrój sądownictwa znany z pozostałych prowincji. Różnica sprowadzała się do funkcjonowania policyjnych sądów doraźnych, dedykowanych głównie Polakom.
Sprawa Kaczmarka nie zakończyła się z końcem wojny, ale ciągnęła się dalej. Po zakończeniu wojny sąd NRD zajął się tą sprawą. Jaki był cel tego działania i jak się to skończyło?
Sąd NRD rozpoznawał sprawę prokuratora który oskarżył w 1944 r. Kaczmarka i zażądał dla niego kary śmierci, Gerharda Pchalka. Pchalek usłyszał wyrok czterech lat więzienia, a jego czyn zakwalifikowano jako pomocnictwo do morderstwa. Sąd enerdowski ustalił około 20 spraw, w których Pchalek żądał kary śmierci i została ona orzeczona. Jedną z nich była sprawa Kaczmarka.
Ile czasu zajęło Panu napisanie książki Sprawa Ignacego Kaczmarka?
Moje doświadczenia wskazują, że najbardziej czasochłonny jest proces gromadzenia źródeł. Samo opracowanie maszynopisu trwa krócej. W przypadku Sprawy Ignacego Kaczmarka… zajęło to niecałe pięć miesięcy.
Praca nad taką pozycją nie należy oczywiście do najłatwiejszych. Czy moglibyśmy się dowiedzieć, z jakich materiałów źródłowych Pan korzystał?
Badania nad okresem okupacji niemieckiej w Polsce mają swoją specyfikę ze względu na zniszczenie części źródeł wskutek działań wojennych lub celowych działań okupanta. Istotną okolicznością jest też rozproszenie źródeł. Zakres czasowy badań determinował konieczność uwzględnienia źródeł polskich i niemieckich (zachodnioniemieckich i wschodnioniemieckich) zarówno z okresu wojny, jak też wytworzonych po jej zakończeniu.
Zasadnicza podstawa źródłowa pracy składa się z dokumentów wytworzonych przez organy sądownictwa niemieckiego i polskiego – są to akty oskarżenia i wyroki. Szczególną satysfakcję sprawiło mi dotarcie do akt personalnych Gerharda Weddego, w tym wytworzonych już w związku z jego przyjęciem do zachodnioniemieckiego sądownictwa w 1953 r.
Jakie były największe trudności w zdobyciu tych materiałów?
Właściwie mogę przyznać, że na gromadzenie materiałów wpływ miały jedynie czynniki obiektywne, jak np. ograniczenia w funkcjonowaniu niemieckich archiwów wynikające z pandemii oraz rozproszenie źródeł po różnych archiwach. Prowadzenie kwerend w archiwach niemieckich, zwłaszcza w porównaniu z doświadczeniami badaczy zajmujących się problematyką wschodnią, jest wręcz komfortowe.
I na koniec już tradycyjne pytanie, które w założeniu ma być drogowskazem dla młodych badaczy. Jakie perspektywy badawcze dostrzega Pan w zakresie poruszonych przez siebie kwestii?
Myślę, że archiwa zawierają wiele interesujących spraw sądowych z okresu II wojny światowej, wciąż czekających na odkrycie. Być może w części z nich również zasadne będzie postawienie pytania o zbrodnię sądową. Chcę przy tej okazji zgłosić postulat dotyczący monograficznego opracowania Wyższego Sądu Krajowego w Katowicach na tyle, na ile pozwolą to zrobić zachowane źródła. Niedawno ukazała się podobna publikacja poświęcona Wyższemu Sądowi Krajowemu w Poznaniu pióra Bogumiła Rudawskiego. Na pogłębienie zasługują również badania nad losem prawników III Rzeszy i ich karierami po 1945 r.
Dziękuję za rozmowę.

Autor książki: Konrad Graczyk
Cena: 24,5 zł
Dane szczegółowe:
Wydawca: Instytut Pamięci Narodowej, IPN
Rok wyd.: 2022
Ilość stron: 232 s.
EAN: 9788382295733
ISBN: 978-83-8229-573-3