O oblężeniu Kołobrzegu słów kilka…
Po rozgromieniu armii pruskiej w dwóch równoległych bitwach pod Jeną i Auerstadt w październiku 1806r. zwycięskie wojska napoleońskie zaczęły wkraczać w terytorium Królestwa Prus prawie nie napotykając oporu – całe pułki poddawały się bez walki mniej licznym oddziałom francuskim. Dzięki zastosowaniu nielinearnych sposobów walki zajęto Szczecin i opuszczony przez króla Berlin, a następnie ofensywa w zamyśle Napoleona przeniosła się na terytorium dawnego państwa Bolesława Chrobrego – na lewy brzeg Odry, na Pomorze Gdańskie i do centralnej Polski. Mimo przegranej Prus dwaj inni członkowie IV Koalicji nie chcieli ustąpić i postanowili wesprzeć swego pruskiego sprzymierzeńca. Ich plan polegał na związaniu wojsk francuskich na terytorium Mazowsza przez Rosjan, co pozwoliłoby wylądować oddziałom angielskim w twierdzach nadmorskich, a stamtąd, wraz z partyzantką pruską poprzecinać komunikację przeciwnika, by ostatecznie we współdziałaniu z Rosjanami Bennigsena zmiażdżyć Grande Armee z dwóch stron. Taki był przynajmniej plan…
Mieszane wojsko Włocha
Napoleon skoncentrował swe siły w rejonie dzisiejszego Obwodu Kalingradzkiego, zaś patrolowanie wybrzeża powierzył marsz. Mortierowi, a do zdobycia Gdańska przeznaczył korpusy pod dowództwem marsz. Lefebvre’a. Na dowódcę oblężenia Kołobrzegu wyznaczył młodego, bo 37-letniego, francuskiego generała Louis Henri’ego Loison’a. Środki jakimi zarządzał utalentowany oficer znacznie odbiegały od powierzonego zadania, jakim było zdobycie fortecy. 3 pułki włoskie pod dowództwem gen. Pierre’a Teulie, 1. pułk Legii Poznańskiej płk. Antoniego Sułkowskiego oraz 10 trzyfuntowych dział stanowiło cały jego oddział, razem 6 tysięcy żołnierzy. Z kolei wróg posiadał około 5 000 ludzi i miał zapewnione wsparcie ze strony morza oraz obiecane posiłki.
Starcia z Prusami
Do 22 kwietnia tj. przybycia Polaków pułki włoskie ograniczyły się jedynie do okopania i pilnowania na południu, a także starciach z Freikorpsem por. Schilla stale nękającego wojska francuskich sprzymierzeńców. Długo oczekiwanym posiłkom w postaci poznaniaków powierzono zadanie ufortyfikowania Lasu Kołobrzeskiego od strony miasta, na wschód od niego. Po okopaniu się, zaczęło się prawdziwe oblężenie, żmudne i ciężkie, prowadzone ze zmiennym szczęściem. Warto także nadmienić, że Prusacy odmówili kapitulacji. Tymczasem najgorętsze walki trwały o Wilczy Fort, które przerywały monotonię życia tak oblegających, jak i obleganych. Bezskutecznie szturmowano go 7 maja. Francuzom udało się go zdobyć dopiero 17 maja, aby tej samej nocy go stracić, gdy w plecy Włochów dzielnie broniących twierdzy padła salwa sprzymierzonych Wirtemberczyków, wtedy nastąpił taki chaos, że pruscy grenadierzy bez wystrzału zajęli cały fort. Nie wiadomo czy była to jawna zdrada, ale wcześniejsze zachowania ich kontyngentu na to wskazują, a na obronę tych niedoszłych sojuszników może tylko wskazywać podobny kolor i krój mundurów Włochów i Prusaków, ciężki do odróżnienia w nocy. Ostatecznie fort zdobyto 11 czerwca, po ciężkim bombardowaniu artyleryjskim i natychmiast przystąpiono do dalszych prac fortyfikacyjnych. Jednak cały czas trwały szturmy włosko – francusko – polskie, przerywane ciągłymi kontratakami stale wzmacnianej twierdzy, na dodatek wspieranej przez szwedzkie okręty ostrzeliwujące brzeg. Podczas tych walk kula urwała udo gen. Teulie i w kilka dni potem zmarł. Walki wykrwawiały obie strony, ale jeszcze większe żniwo zbierały różne epidemie, Jedna z nich dotknęła dowódcę polskiego pułku Antoniego Sułkowskiego, co wykluczyło go z działań do końca oblężenia.
Początek końca
Pod koniec czerwca wreszcie przybyło wsparcie, 6 – tysięczne, co wreszcie dało oblegającym przewagę liczebną, a którą próbowali od razu wykorzystać. 1 lipca przystąpiono do generalnego szturmu. Siła ataku wojsk francusko – polsko – włoskich była tak wielka, że większość obrońców zaczęła panicznie uciekać do samego miasta, dzięki temu oblegający zdobyli już przedmieścia Kołobrzegu, a forty przeciwnika zostały zniszczone. W wyniku odmowy kapitulacji Prusów, przystąpiono do efektywnego ostrzeliwania miasta w nocy z 1 na 2 lipca, niszcząc wiele budynków. Gdy szykowano się do zdobycia ostatnich bastionów obrony, przyszła wiadomość po południu 2 lipca o zawarciu pokoju pomiędzy Francją a Prusami. Na spotkaniu awansowanego na pułkownika Augusta von Gneisnau z gen. Loison’ em potwierdzono stan rzeczy z 1 lipca. Tak zakończyło się oblężenie twierdzy kołobrzeskiej w 1807r.
„Dzielni Chrobrego synowie…”
Warto zaznaczyć, że duży wkład w oblężenie wnieśli Polacy. Docenił to w swoich raportach gen. Loison: „zawdzięczamy to brawurze Polaków”, „grenadierzy się zachwiali, ale dzielni Polacy dali przykład”. W walkach stracili ok. 400 żołnierzy, głównie wskutek chorób. Niewątpliwie nasi rodacy pomimo braku doświadczenia stanowili obok Francuzów najbardziej wartościowe oddziały. Choć nie był to chrzest bojowy 1. Pułku, to stanowił na pewno cenną lekcję dla nowo zaciągniętych żołnierzy, którą mieli wykorzystywać aż do 1813r. tj. do rozwiązania go po wykrwawieniu się w walkach z VI Koalicją.
Damian Bączkiewicz – uczeń IV Liceum Ogólnokształcącego w Zielonej Górze, pasjonat historii, szczególnie interesuje się epoką napoleońską i to ona jest przedmiotem jego zamiłowania. Jeden z forumowiczów strony napoleon.org.pl
Bibliografia:
– Hieronim Kroczyński, „Twierdza Kołobrzeg”
– Hieronim Kroczyński, „Polacy w walce o Kołobrzeg: 1807”
Radziłbym popracować autorowi nad zapisem bibliografii, Rozumiem, że z racji wieku może nie znać poprawnego zapisu bibliograficznego, ale dla powinien go podpatrzeć np. w innych artykułach.