Operetka przy Nowym Świecie |Recenzja

Jacek Mikołajczyk, Operetka przy Nowym Świecie

 

 Jak ekonomia Broadway’u i kultura amerykańskiego musicalu pokonały w Polsce operetkę?Odpowiedź przynosi niezwykła książka kulturoznawcy i historyka teatru muzycznego – dra Jacka Mikołajczyka.

Operetka (jako gatunek sceniczny, forma muzyczna) narodziła się w Polsce gdzieś w połowie wieku XIX. Wyrosła z muzyki klasycznej, jako młodsza, frywolna siostra opery. Toteż pisywali operetki nawet tak wybitni twórcy operowi jak Stanisław Moniuszko czy Ludomir Różycki. Polska operetka jednak zawsze żyła niejako w cieniu Wiednia czy Paryża. Łatwiej było tłumaczyć i dowolnie przerabiać sprawdzone już na Zachodzie farsy i operetki Offenbacha, Suppego, Lehara, Straussa. Popularność tych kompozytorów wynikała zarówno z ich operetkowego kunsztu, jak i z naszej kultury, która lubi kopiować zachodnie wzorce. Operetce zawsze patronowała muza „podkasana”, kankanowa, dlatego też dwa najświetniejsze okresy dla operetki przypadały na: koniec XIX wieku i lata gomułkowskiego PRL-u. W pierwszym okresie – zaborów – operetka była mocnym gwoździem programów tzw. teatrów ogródkowych, letnich (np. w Stolicy Kongresówki), rozrywką dla mas, ponieważ innych rozrywek Warszawa lat 80-tych XIX wieku nie znała. W drugim z wymienionych okresów – Gomułkowszczyźnie – innych rozrywek być właściwie nie mogło, gdyż… były zabronione, cenzurowane i przez ludową władzę najczęściej nieakceptowane.

Ogródku warszawskie to pewne kulturowe zjawisko z lat ok. 1870-1910. Do ich śmierci przyczyniło się m.in. rozbudzenie świadomości politycznej (patriotycznej) w przededniu I Wojny Światowej. W 20-leciu międzywojennym operetka musiała konkurować już z nowymi formami rozrywkowymi – wodewilem, kabaretem, filmem (zrazu niemym, po roku 1930 – dźwiękowym). Zaś we wspomnianym PRL-u najlepszą rozrywką dla mas (tym razem głównie tych chłopo-robotniczych, choć nie tylko) w gomułkowskiej szarzyźnie, w okowach cenzury (która przede wszystkim kontrolowała film, kabaret, literaturę, prasę) operetka – choć czasami wypaczana na socjalistyczną modłę… jednak uchowała się, a nawet – (na co zwraca uwagę autor „Operetki przy Nowym Świecie”) miała się nadzwyczaj dobrze.

Dopiero rozprężenie lat 70-tych, czasy big-bitu i rodzącego się w kraju rocka, przyniosło tęsknoty za czymś nowym, za zachodnioeuropejską kulturą i amerykańskim musicalem.

I o tym właśnie jest książka Jacka Mikołajczyka – jak ekonomia Broadwayu i kultura musicalu pokonały w Polsce operetkę. Dziś bowiem w teatrach muzycznych nowego typu (Capitol we Wrocławiu, Roma, Buffo, Veriete w Krakowie, Rozrywki w Chorzowie…) operetki nie uświadczymy. Zamiast tej staromodnej śpiewogry i wodewilu króluje teraz MUSICAL. Operetka – niegdyś najbardziej elastyczna (choćby dzięki coraz to uaktualnianym w niej kupletom) dziś jest passe. Pozostając niejako w rozkroku pomiędzy operą a wodewilem (i musicalem) zagubiła się zupełnie w nowej rzeczywistości kulturowej. Teatr Muzyczny w Gliwicach (o którym pisze Jacek Mikołajczyk) jest tego żywym przykładem, że nie da się na dłuższą metę prowadzić teatru operetkowo-musicalowego, że te gatunki są dalekie od siebie i rozbieżne. A siła jest w musicalu – to on przemawia do młodej widowni, nie operetka. Musical to sztuka młodych dla młodych. Rewia, szoł…

Współczesna historia operetki w Polsce nie kończy się wprawdzie na roku 2015, niemniej operetek się już od dawna nie pisze, a jedynie tu i ówdzie (raczej na kilku scenach operowych, niż w teatrach muzycznych w Polsce) wystawia – i to wyłącznie tytuły należące do klasyki gatunku („Zemstę Nietoperza”, „Barona cygańskiego”, „Wesołą wdówkę”, kilka operetek mistrza gatunku – Jacques’a Offenbacha). Rok 2015 – zasygnalizowany wyraźnie w książce Jacka Mikołajczyka był w świecie muzyki scenicznej cezurą niezwykle przykrą. Zlikwidowanie teatru muzycznego działającego na Górnym Śląsku od roku 1952 było bolesnym dowodem zmian, jakie zaszły w historii polskich scen muzycznych i szerzej – w historii naszej kultury po roku 1989.

Jacek Mikołajczyk napisał książkę o tytule, sugerującym być może, że czytelnik otrzyma historię pewnego, być może nie wszystkim w kraju znanego, teatru muzycznego. Tym czasem „Operetka przy Nowym Świecie” to ważny głos w przemianach kulturowych w kraju po upadku żelaznej kurtyny.

 

Ocena recenzenta: 6/6

Maciej Dęboróg-Bylczyński

Wydawnictwo Muzeum w Gliwicach, 2017.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*