„Najkrótsza droga dla przyszłych pokoleń wiedzie zawsze przez zgłębianie przeszłości.” ~Aimé Césaire
Do jak zaskakujących odkryć historycznych może dojść patolog i lekarz sądowy? Czy badanie zwłok sprzed tysięcy lat ma jakikolwiek sens? I jak wyniki takich operacji wpływają na medycynę? Na m.in. te pytania odpowiada doktor Philippe Charlier, 38-letni pracownik Szpitala Uniwersyteckiego w Paryżu, autor książki wchodzącej właśnie na polski rynek – wielkiego bestsellera „CZEGO UCZA NAS UMARLI – Patolog na tropie zagadek historii”. Po zbadaniu pośmiertnym mumii takich osobistości jak Joanna d’Arc czy Henryk IV, P. Charlier okazuje się wybitnym historykiem i analitykiem dziejów ludzkości. Rozmawia z nim Damian Bączkiewicz.
D.B.: „Historia jednego człowieka jest historią całej ludzkości” mawiał Paolo Coelho. Czy rzeczywiście uzasadnione jest wysnuwanie daleko idących wniosków na podstawie badania zaledwie kilku przypadków?
P.C.: Tak, zmarli opowiadają nam, w formie szkieletów lub mumii, różne historie, ich własne życia. Składając je ziarnko po ziarnku, każda z tych historii wkomponowuje się w tą ludzkości, ale także tą chorób i praktyk medycznych i chirurgicznych do walki z chorobą i śmiercią.
D.B.: Jaki jest największy problem stojący przed naukowcami prowadzącymi takie badania?
P.C.: Rozdrobnienie szczątków, ich opryskiwanie. Należy rozwijać testy zanim wszystko zniknie, naszym głównym wrogiem jest czas.
D.B.: Jakie perspektywy roztacza dotychczasowy kierunek badań?
P.C.: Archeologia jest przydatna w kryminalistyce… i vice-versa. To wszystko sprowadza się do połączenia nauk humanistycznych i ścisłych. Badanie greckiej kremacji współczesnej Sokratesowi i zwęglonych zwłok w obecnym kontekście kryminalnym to ten sam typ postępowania.
D.B.: Które z dotychczasowych odkryć było najbardziej zaskakujące?
P.C.: Identyfikacja głowy Henryka IV, jednego z najbardziej znanych i popularnych królów francuskich, która była wykonana z niesamowitej okazji, była niezwykle zaskakująca. Zdano sobie wówczas sprawę, że praca nad dawnymi resztkami była czasami powiązana z pytaniami politycznymi i o rodzinę, więc nie pracujemy nad niczym więcej jak nad nauką i postępem wiedzy.
D.B.: „Historia to uzgodniony zestaw kłamstw” powiedział kiedyś Napoleon. Jakie jest największe kłamstwo historii, które udało się Panu obalić?
P.C.: Historia fałszywych relikwii Joanny d’Arc, bez wątpienia. Te resztki pokazywane jako autentyczne z okazji procesu beatyfikacyjnego Joanny nie były niczym więcej jak fragmentami mumii egipskich i… kota.
D.B.: Pisze Pan m.in. o przypadkach pijaństwa w starożytności. Czy mógłby Pan rozwinąć przed naszymi czytelnikami wątek tego problemu społecznego w tamtych latach?
P.C.: Człowiek wykorzystuje alkohol od zarania dziejów w celu przyniesienia ulgi od smutku i uzyskania dostępu do świata równoległego („sztuczne raje”). Badanie szczątków ludzkich pozwala na odnalezienie śladów chronicznego alkoholizmu, ale także zbadania symboli pozwalających zobaczyć jak społeczeństwa starożytne walczyły z tymi nadmiarami, które sprowadzały niebezpieczeństwo szczególnie dla zdrowia jakiejś osoby i bezpieczeństwa całego społeczeństwa.
D.B.: Ciekawy jest też z pewnością watek śmierci Robespierre’a – mówiło się przez wiele lat o prawdopodobnym wystrzale jednego ze strażników mających go pojmać , Na podstawie Pana badań dochodzi się do wniosku że była to próba samobójcza – dlaczego więc nieudana i co na to wskazuje?
P.C.: Badanie to pokazuje całe sedno zastosowania metody medyczno-prawnej wiarygodne i obiektywne w przypadku kontrowersji historycznych. Równocześnie pozwala to sprawdzić tematy dobrze znane (Robespierre’a, w tym wypadku) poprzez metody analityczne, które będą w przyszłości używane w bieżącej praktyce sądownictwa.
D.B.: Pana rozważania to wielka analiza ewolucji ludzkości – jak najłatwiej można by ją było określić oraz jak zarysować jej przyszłość?
P.C.: Nowe techniki pozwolą zdecydowanie lepiej poznać zmiany chorobowe bez niszczenia mumii, na przykład za pomocą wirtualnej autopsji skanerem. Przyszłość, to wirtualność.
D.B.: Szczyt kariery – co go dla Pana stanowi, co będzie jej ukoronowaniem?
P.C.: Będę mówić o szczycie kariery wtedy, gdy tam dotrę, co jest jednak dalekie od realizacji. Każdy pacjent jest inny, a co najważniejsze, moim zdaniem, kiedy studiuje się kość udową neandertalczyka lub nienaganną mumię świętego katolickiego, to jest to traktowanie go z szacunkiem jak żywego pacjenta, który zostanie położony na stole operacyjnym i do którego mówi się: „co ci dolega? Co mogę dla pana zrobić?” Wszyscy jesteśmy w tym nieprzerwanym ciągu żywych i umarłych.
Wywiad przeprowadził: Damian Bączkiewicz