Stanisław Kalisz, Syberyjski trans. Mój tatuś kat i inne reportaże
Syberia fascynowała, fascynuje i fascynować będzie. Stanisław Kalisz – dokumentalista – poświęcił jej cykl swoich reportaży. Odkrywa w nich geografię, kulturę, historię tego regionu.
Gdzie Bajkał podnóża gór sięga / przez śniegi, wichurę i noc, / wędrował zgarbiony włóczęga, / dźwigając przeklęty swój los – stara rosyjskojęzyczna piosenka opowiada o trudach powrotu z Syberii właśnie, z zesłania. Autor książki nie unika w niej poruszania tematu, z którym Syberia jest bardzo kojarzona – tematu ludzkiego cierpienia: początków systemu GUŁAGów, zesłań. W reportażu zatytułowanym ,,Mój tatuś kat” opisuje swoje spotkanie z przybraną córką ,,Krwawego Karła” – Nikołaja Jeżowa. Centralnym miejscem, takim, które spaja reportaże Kalisza – jest Magadan, określany przez pisarza mianem ,,stolicy Kołymy”. Czy w takich miejscach, jak Syberia, można popaść w trans? Można, biorąc pod uwagę chociażby ogrom przestrzeni.
Stanisława Kalisza fascynuje nie tylko historia Syberii, ale również – a może przede wszystkim – jej teraźniejszość, dlatego też jednym z tematów, o których mówi się w ,,Syberyjskim transie”, jest problem nielegalnego wydobywania złota. Stanisław Kalisz spotyka na swojej drodze ludzi, którzy trudnią się tym właśnie niebezpiecznym zajęciem. Pisze również o ,,Muzeum Łagrów” – jedynym takim miejscu na świecie. Autor książki jest po prostu zakochany w Syberii – i to widać, gdy czyta się to, co wyszło spod jego pióra. Zresztą – sam – w słowie końcowym do książki – pisze o sobie jako o zarażonym ,,nieuleczalną chorobą tamtego obszaru”. Przyznam, że sama z wielką chęcią wybrałabym się w tamte rejony (gdybym tylko miała taką możliwość). Póki co, lektura książki Stanisława Kalisza wzbudziła we mnie zainteresowanie Syberią – i kto wie, czy nie będę szperać dalej, głębiej, szerzej i próbować dowiadywać się więcej na temat tej krainy. Szkoda, że książki nie okraszono fotografiami – myślę, że wówczas jej lektura byłaby jeszcze ciekawsza: gdyby jej czytelnicy mogli zobaczyć to, o czym autor pisze. Cóż… może w kolejnych wydaniach opowieści – fotografie się pojawią. Ciekawe, jakie historie pojawią się w kolejnych częściach ,,Syberyjskiego transu” – recenzowana książka określona została mianem ,,1. części”.
,,Syberyjskiemu transowi” stawiam 4. Autor naprawdę potrafi wciągnąć czytelnika, a to wszystko – o czym pisze, interesuje. Jak jednak zaznaczono wyżej – gdyby zawarto w niej fotografie i czytelnik mógłby zobaczyć to, o czym się w książce pisze – ,,Syberyjski trans” wiele by zyskał. Bardzo zaskakująca jest okładka, prawdę powiedziawszy, spodziewałam się czegoś… bardziej jednostajnego. Możliwe jednak, że tancerka z Jakucji – przedstawiona na okładce właśnie – znajduje się w transie. Niczym ten, komu przyszło zobaczyć Syberię. Bądź o niej czytać. Na przykład na kartach recenzowanej książki.
Wydawnictwo: Bernardinum
Ocena recenzenta: 4/6
Helena Sarna