Taniec mocarstw. Walka o dominację w Europie od XV do XXI wieku | Recenzja

Taniec mocarstw. Walka o dominację w Europie od XV do XXI wieku, B. Simms

,,Sceptyczny względem jednogłośnych proroctw oraz realistyczny w stosunku do immanentnych Europie partykularnych podziałów politycznych i interesów narodowych dominujących państw Unii, Simms, pozostawia czytelnika z serią otwartych pytań, od których odpowiedzi, zależy przyszły los stabilizacji starego kontynentu, a co za tym idzie świata…”

Wstęp, czyli z powrotem do Cycerona.

Znaczenie publikacji historycznych w potocznym mniemaniu krąży najczęściej wokół archiwizacji wykopalisk zaszłości minionych, których rola dla teraźniejszości posiada jedynie walor niewiele wnoszącego, sentymentalnego „spojrzenia’’ wstecz. Pomimo zmasowanej- często wręcz karkołomnej batalii- o podkreślenie czasowego kontinuum tradycji w kształtowaniu teraźniejszości, szkolna formuła: historia magistra Vita Est, częstokroć uznana zostaje za bibliotekarski frazes i slogan zmurszałych nauczycieli historii, będących- jak zwykle- nie na czasie. Pokonanie odległości epok, a co za tym idzie, ukazanie aktualnej zależności dziejowych procesów na kształtowanie możliwych scenariuszy przyszłości Europy, to w istocie spiritus movens rozprawy Brendana Simms’a Taniec mocarstw. Walka o dominację w Europie od XV do XXI wieku. Nicią przewodnią, która spaja całą narrację Tańca Mocarstw…, jest explicite wyrażona na samym wstępie przekonanie profesora Uniwersytetu Cambridge, dotyczące centralnej, geopolitycznej roli Niemiec w klarowaniu się Europejskiej historii nowożytnej, której zwieńczeniem jest dominująca pozycja decyzyjna w projekcie Unii Europejskiej. Parafrazując cytowanego przez. Simms’a G. W. Leibniza, Niemcy, na politycznej kartografii starego kontynentu, stanowią pole walki mocarstw, których warunkami zmieniającej się polityki wewnętrznej i zagranicznej, jest zajęcie decyzyjnego stanowiska względem Europy Środkowej. Używając języka metaforycznego, ewoluująca rola Niemiec zostaje przez autora ukazana, jako lustro, w którego odbiciach i refleksach, klarują się poszczególne ruchy polityczne naczelnych graczy danej epoki. Perspektywa zarysowana przez Simms’a biegnie dwutorowo.

Po pierwsze, czytelnik będzie świadkiem imperialnych roszad m. in. Królestw Francji, Anglii, Prus – wraz z rozwojem historii – Cesarstwa Rosyjskiego czy, Imperium Habsburgów. Zgodnie ze zmieniającymi się układami geopolitycznymi Europejskich kolosów, wypadkową procesów konsolidacji zewnętrznych hegemonów, będzie krystalizacja wewnętrznych struktur państwowych Niemiec, które począwszy od post- reformatorskiego rozbicia na pojedyncze księstwa i zasadą Cuius regio, eius religio, spajane będą z biegiem dziejów, w zwartą strukturę, której przełom jakościowy da druga połowa XIX wieku i zjednoczenie Bismarcka. Oczywiście szlak na drodze ku redefinicji narodowej Niemiec, nie jest wypadkową odgórnej idei, ujawniającej się z tzw. dnia na dzień, pod która zrzesza się byt polityczny, zwany państwem. Oś politycznej reorganizacji Niemiec i dobywanie własnej świadomości politycznej, będzie procesem długotrwałym, wokół którego na przemian upadać i powstawać będą kolejne wielkie projekty polityczne, dla których przestrzeń Cesarstwa stanowić będzie na przemian rolę zabezpieczającego buforu, bądź połać własnych ambicji terytorialnych. Czytelnik na swojej drodze napotka więc wszelkie bardziej znaczące postacie historycznych przywódców, począwszy od Karola V, Ludwika XIV, Napoleona Bonaparte, Lenina, czy Ronalda Reagana, kończąc na Władimirze Putinie i Angeli Merkel. Lekturze publikacji Simms’a, towarzyszyć będą nie tylko osoby ze świata tzw. twardej polityki, lecz także najbardziej wpływowi filozofowie, reformatorzy, socjologowie oraz postacie ze świata szeroko rozumianej nauki, żeby wymienić tylko Lutra, Alexisa de Toucequvila, Kanta, Marksa i Engelsa, czy Maxa Webera. Już ten pobieżny przegląd, ukazuje że objętość materiału historycznego, z jaką przyjdzie się rozprawić autorowi Tańca Mocarstw… jest wręcz powalająca.

Drugi tor, w którego koleinach znajdą się opisy koleino podejmowanych prób zjednoczenia Niemiec w autonomiczny polityczny suweren, stanowi najgłębiej rozbudowany wątek książki Simms’a i już chociażby za umiejętność spójnego złożenia tak rozległego materiału badawczego, należą się autorowi słowa uznania. Dzięki imponującemu warsztatowi krytycznemu, oraz szerokiemu wykorzystaniu źródeł – łącznie z uwzględnieniem najnowszych publikacji politologiczno-historycznych, brytyjskiemu historykowi, udaje się rzecz niebagatelna. Książka Europe: The Struggle for Supremacy, from 1453 to the Present, stanowi przykład na to, że wielowątkowość materii Historycznej, nie musi automatycznie zostawać zakwestionowana, przy próbie tkania spójnej mozaiki narracyjnej. A fakt, że dzieło profesora z Cambridge jest wyzwaniem nie tylko dla historiografii Europejskiej, lecz może stanowić cenne źródło zaczepienia także dla dziedzin politologii, socjologii, czy filozofii polityki, podnosi tylko walor najważniejszej książki w dorobku Brendana Simms’a.

Od Konstantynopola do Al-Kaidy, czyli Europa i świat.

Propozycja ujęcia historii politycznej Brendana Simms’a z pewnością nie raz natrafi na zarzut europocentryzmu, który skalę wydarzeń spoza starego kontynentu, rzekomo anihiluję umieszczając je na poboczu dziejów, korzystając z modelu historiografii centrum- peryferie. Jednakże, zarzut ów, nie wydaje się być w żaden sposób zasadny w obliczu analiz Simms’a , uwzględniając nie tylko naczelną tematykę jaką podejmuje autor, ale w szczególności sposób rozłożenia poszczególnych akcentów. Simms, traktuje Niemcy, nie tyle jako dziejowe axis mundi kontynentu, w którego granicach klaruje się przeznaczenie cywilizacji Europy, ile jako zwornik szlaków politycznych stabilizacji sił Europy, które – w duchu Realpolitik – nakazują rzeczową ocenę możliwych wariantów geopolityki. Zamysł potraktowania Europy środkowej, jako swoistej sfery buforowej dla warunków harmonizacji nowożytnego ładu Europejskiego, nie wydaje się więc pomysłem ani przesadzonym, ani naiwnym.

Opowieść, której osią napędową jest dążenie do dominacji, zostaje ukazana poprzez pryzmat „zwrotów’’ na geopolitycznej linii podziałów poszczególnych sukcesorów Europejskich. Nic dziwnego zatem, że w tym celu, warunkiem podziału książki, autor uczynił tendencję wysuwające się na tak zwany mainstream dane „epoki’’, traktując daty rozdziałów, jako płynne punkty zwrotów na politycznej osi starego Kontynentu, a nie sztywne granice chronologiczne, wyznaczające wyabstrahowane punkty zero. Czytelnik tym samym, rozpocznie Europejską epopeję nowożytności politycznej, poprzez czasy tzw. Imperiów 1453-1648, którym prym oddadzą upadek Konstantynopola, wschodnie zagrożenie stabilizacji ładu politycznego spowodowane najazdami Tureckimi, oraz aspiracje Habsburgów do cesarskiej korony Świętego Cesarstwa Rzymskiego.

Kolejnym rozdziałem Simmsa, są tzw. Sukcesje 1649- 1755, które bazują na geopolitycznych konsekwencjach zawarcia Traktatów Westfalskich z 1648 roku, pozwalającego- zdaniem brytyjskiego historyka- na bezpośrednią ingerencję mocarstw ościennych w wewnętrzne sprawy Cesarstwa, która zaważy na Europejskim kształcie politycznym drugiej połowy XVII i XVIII wieku. Summa summarum, powiedzieć można, że owe sukcesję, to początek politycznej mobilizacji, zarówno w polityce wewnętrznej jak i przede wszystkim zagranicznej naczelnych politycznych graczy starego kontynentu, którzy od czasu westfalskiego pokoju, coraz częściej traktują obszar Cesarstwa, jako arenę polityki międzynarodowej. O tym, że owe ingerencję zmuszają odgórnie do skonfrontowania się z wewnętrzną mobilizacją narodów, zaświadcza coraz prężniej klarującą się potrzeba konsolidacji substancjalnej Francji, wyłaniających się Prus oraz Cesarstwa Rosyjskiego. Rodzi to także polityczne procesy oddolne, które będą duchem trzech Wielkich Rewolucji, opisanych w trzecim rozdziale, obejmującym Rewolucję Francuską, Amerykańską, oraz Napoleoński marsz przez Europę, zmieniający na długo polityczny układ sił.

Co istotne, analiza Brendana Simms’a pomimo swego rozmachu, nie omija problematyki kolonialnej, której znaczenie dla Europejskiej pozycji mocarstwowości jest stale podkreślane. Oczywiście, oprócz Czytelnik tym samym, uzyskuje perspektywę wielostronną, w ramach której, polityczne konsolidację wyłaniających się tendencji emancypacyjnych, będących motywem kolejnego rozdziału Tańca Mocarstw…, uzyskują solidne zakorzenienie historyczne. Emancypację 1814-1866, to szeroka panorama procesów wolnościowych, które ustrukturyzowane są na pozytywnej bądź negatywnej waloryzacji postanowień Kongresu Wiedeńskiego, zaś jej zwieńczeniem jest Bismarckowski ruch polityczny, doprowadzający finalnie do Niemieckiego zjednoczenia. Tym samym – jak podkreśla Simm’s w rozdziale Zjednoczenia 1867-1916 – zmagania Europejskich mocarstw w polityce zagranicznej, przenosi środek ciężkości z pozycji „szarpaniny’’ o panowanie w Niemczech, na pole walki o dominację w ogólnoeuropejskim układzie sił, który da swój pełny wyraz wraz z wybuchem I wojny światowej i wspólnym projektem państw Ententy.

Dalsze rozdziały publikacji Simms’a , rozbijają się o tzw.: Utopie 1917-1944; Podziały 1945-1973, oraz wieńczące całość Demokrację 1974- 2011. W skrótowej formie, utopie obejmują próbę opisania trzech hegemonicznych projektów politycznych, które zdominowały pierwszą połowę XX wieku, mianowicie projektów komunistycznego, amerykańskiego, oraz narodowego socjalizmu. Na skutek reorganizacji postanowień traktatu Wersalskiego, gospodarczych niepowodzeń Republiki Weimarskiej i nieudanych prób stworzenia stabilnej Mitteleuropy, oraz podgrzewania politycznych ambicji Niemiec w latach 30-tych polegających na poszerzaniu wschodniej przestrzeni Lebensraumu, nowe położenie geopolityczne- tym razem w sposób finalny- zaprowadzi do Berlina, na którego gruzach rozpocznie się batalia dwóch ostałych hegemonów- demokratycznego i komunistycznego. Ową batalię, której osią były polityczne projekty RFN i NRD i powstanie ONZ i krzepnięcie struktur NATO, stanowią końcowe rozdziały Tańca Mocarstw…, którego przełamanie w postaci rozdarcia czerwonej kurtyny wpływów ZSRR w postaci rozpadu Układu Warszawskiego, stanowią zarzewie wdrożenia geopolitycznego projektu Unii Europejskiej i stałe rozszerzanie NATO o nowe państwa członkowskie.

Oś interesów jutra. Aktualność historii.

Brendan Simms, nie wieńczy jednakże swej opowieści hasłem końca historii i potrzebie spoczynku na laurach rzekomej demokracji zachodniej. Znacząc ostatnie akapity nowożytnej epopei Europy, podkreśla nie tylko charakter wydarzeń związanych z rewolucją w Libii, a co za tym idzie Arabską Wiosną. Sceptyczny względem jednogłośnych proroctw oraz realistyczny w stosunku do immanentnych Europie podziałów politycznych i interesów narodowych dominujących krajów, autor, pozostawia czytelnik z serią pytań, od których odpowiedzi zależy przyszły los stabilizacji starego kontynentu, a co za tym idzie – również i świata. Jak podkreśla Simms, brak integralności ponad narodowej, oraz nieumiejętność jednoznacznych skoordynowanych działań w sferze militarno-politycznej, stanowi w istocie destabilizacyjne ogniowo europejskiego projektu wspólnotowego, którego rażące porażki, najwidoczniej ukazała niespójność państw przywódczych Unii w kwestiach kryzysu na Gruzji, walki z terroryzmem na wschodzie, czy uniknięciu decyzji o interwencji w wyżej wymienionej już Libii. Oznacza to, że kondycja Europy, pozostaje w znacznej mierze uzależniona od polityki Stanów Zjednoczonych, co osłabia nie tylko rangę Unii w perspektywie makro-politycznej, ale nie sprzyja oddolnej inicjatywie działania na rzecz Europy, rozumianej jako możliwie spójny, byt polityczny. Ostatnie zdania, traktujące o tzw. „krajach pomiędzy’’- ze szczególnym uwzględnieniem Ukrainy, stanowią niemalże preludium do palącego problemu Europy Wschodniej, którego siły przemagania łączące Moskwę- Kijów- Berlin- Paryż- Waszyngton-Londyn, stanowią dla nas namacalny sprawdzian skuteczności Europejskiej wspólnoty. Zdecydowanie polecam.

Ocena: 6/6

Kazimierczuk Michał

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*