Wojska kozackie, które tak bardzo wpłynęły na rozwój polskiej i litewskiej wojskowości w okresie XVI i XVII stulecia, a w przełomowych momentach historii Rzeczpospolitej zawsze grały ważną rolę od czasów powstań listopadowego i styczniowego kojarzą się wyłączenie w armią carską a szerzej mówiąc rosyjską. Jednak kiedy Rzeczpospolita stawiła opór bolszewickiej Armii Czerwonej Kozacy znów – tak jak choćby pod Chocimiem w 1621 roku – opowiedzieli się po polskiej stronie.
Przez cały wiek XIX i w czasie Wielkiej Wojny wojska kozackie rzeczywiście była dość ważnym elementem armii carskiej. Polakom kojarzą się oni niestety bardzo negatywnie, głównie z pacyfikacji powstania styczniowego i terrorem rosyjskim na przełomie stuleci. Kiedy jednak w Rosji doszło do przewrotów i kolejnych przejęć władzy, na fali czego panami sytuacji zostali bolszewicy, Kozacy, jako już nie piechota, a doskonała kawaleria opowiedzieli się po stronie Armii Czerwonej. Choć nie wszyscy. Do historii przeszły już, typowe dla Armii Czerwonej w latach 1918 – 1921, przymusowe wcielanie w szeregi sił rewolucyjnych każdego zdolnego do noszenia broni. A do tego Kozacy nadawali się jak mało kto. Jednak w przełomowych momentach wojny polsko – bolszewickiej siły kozackie walczyły po stronie polskiej. I ciekawe jest to jak do tego doszło.
Pod pojęciem „formacje kozackie” w polskie armii tamtego okresu rozumiano wszystkie siły pochodzenia kozackiego i rosyjskiego, służące pod polskimi sztandarami. Pierwszymi z nich było kilka pułków kozackich, które w maju 1920 roku zdezerterowało z 14. Dywizji bolszewickiej Armii Konnej. Dziś wiadomo, iż jako pierwsza na polską stronę przeszła III Brygada Kozaków Dońskich pod buławą esauła Aleksandra Salnikowa. Po kilku tygodniach dołączyły do niej także trzy jednostki z tej samej Konarmii – pułk uralski, orenburski i kubański. Początkowo służyło one jako formacje pomocnicze, jednak wkrótce się to zmieniło.
Jeszcze w lipcu 1920 roku Naczelne Dowództwo Wojsk Polskich zatwierdziło utworzenie na froncie dwóch brygad kozackich, liczących w sumie około 6 tysięcy żołnierzy, głównie świetnej kawalerii. I choć dzielnie walczyli wszędzie tam, gdzie trafili (zawsze u boku polskich oddziałów) to ich udział w wojnie był mocno ograniczony a wkład w walki raczej propagandowy. Wszędzie tam gdzie „polskie wojska kozackie” się pojawiały rozchodziła się wieść, iż nawet sami Rosjanie walczą po polskiej stronie o wolność. Wolność nie tylko Polski ale i Rosji.
Ponadto wkład wojsk kozackich nie wszedł na stałe polskiej propagandy wojennej ani tym bardziej do polskiej narracji historycznej w latach późniejszych. Lepiej pamiętać Kozaków tylko z czasów Rzeczpospolitej Obojga Narodów czy tragicznej historii XIX stulecia.
Bo przecież w wojnie z krwiożerczymi bolszewikami Polska była osamotniona. No nie do końca!
I szkoda, iż szerzej mówi się o tym tak rzadko.
ILUSTRACJA: Fotografia ukazująca pochód kawalerii polskiej w lecie 1920 roku. U boku takiej „prawdziwej kawalerii” chcieli walczyć dowódcy kozaccy (wikimedia commons).
Dawid Siuta