Wojna Iwana | Recenzja

C. Merridale, Wojna Iwana. Życie i śmierć w Armii Czerwonej 1939 – 1945

Wydawać by się mogło, iż o froncie wschodnim II wojny światowej napisano już tyle stron, tyle opublikowano studiów, że nic nowego światła dziennego już ujrzeć nie może. I mimo otwarcia archiwów rosyjskich na zagranicznych badaczy już jakiś czas temu, nadal na temat krwawych zmagań III Rzeczy z ZSRS pisze się bardzo wiele. A jedną z tych pozycji jest „Wojna Iwana” pióra brytyjskiej historyczki.

„Wojna Iwana” to pozycja wcale nie nowa na polskim rynku wydawniczym. Już w 2007 roku ukazała się w naszym kraju po raz pierwszy i wywołała gorącą reakcję czytelników a opinie na jej temat wśród fachowców były raczej pozytywne. Najnowsze wydanie – w pięknej czarnej okładce – ukazało się nakładem wydawnictwa Znak Horyzont. Wydanie jest, więc jak przystało na oficynę naprawdę wysokiej jakości, zarówno jeśli idzie o stronę wizualną jak i techniczną. Nie gorzej wcale jest z stroną merytoryczną.

Recenzowana publikacja to w największym skrócie świetnie napisana książka, w której Merridale przedstawia losy żołnierzy Armii Czerwonej od samych początków II wojny światowej (a nawet wcześniej, bo znajdziemy i nawiązania do wielkich czystek), czyli od roku 1939, o którym niestety autorka raczyła napisać bardzo niewiele, aż do wielkiej wojny ojczyźnianej, jak sami Rosjanie nazwali okres wojny pomiędzy latami 1941 – 1945. Według narracji „Wojny Iwana” obraz życia w Armii Czerwonej dość mocno odbiega od stereotypowego postrzegania żołnierzy radzieckich i obyczajów, jakie panowały w ich oddziałach. Czerwonoarmiści nie byli nadludźmi, nie byli też jedynie trybikami w machinie stalinowskiego reżimu. Z kart opracowania „Wojna Iwana” wyłania się obraz żołnierzy, jako ludzi z krwi i kości. Ponadto autorka wykazała, także –co w polskiej historiografii i opinii publicznej jest przecież powszechnie znane – iż w szeregach Armii Czerwonej dyscyplina i żołnierska karność niemal nie istniały, a opis tego do czego prowadziły te zjawiska jest w sumie całkiem interesujący. Po za tym w książce czytelnik obserwuje też naprawdę ciekawą ewolucję sposobu myślenia wśród prostych żołnierzy. Od strachu przed komisarzami i funkcjonariuszami Smierszu, poprzez nienawiść do wroga aż po autentyczne przywiązanie do ideologii komunistycznej. Motywacje tych, którzy ruszali na front były przecież skrajnie różne.

Ogromną i niewątpliwą zaletą książki Catherine Merridale, są na pewno przede wszystkim źródła! Narracja zbudowana jest na tak solidnej podstawie źródłowej, iż prezentowane sądy oraz opinie zawsze budowane są z kilku perspektyw.  W mojej opinii właśnie to sprawia, iż „Wojnę Iwana” czyta się nadspodziewanie lekko, jak na wagę opracowywanego materiału. Po prostu jak powieść. Bardzo dobrą historyczną powieść!

W warstwie faktograficznej można dopatrzyć się paru błędów, niektóre fragmenty narracji są opisane w sposób, który lekko przypomina mi publicystyczny bełkot ale w generalnej ocenie książka jest bardzo dobra. W mojej ocenie świetnie przedstawia rzeczywistość frontu wschodniego z perspektywy zwykłego żołnierza. Bardzo dobre spojrzenie na historię trochę „z dołu” – z perspektywy prostego człowieka a nie polityka czy dowódcy. I na koniec powiem o tym co spodobało mi się najbardziej. Merridale pisze w Armii Czerwonej w Rosjanach jako takich z pewnym, dystansem. Jest to coś z czym ciężko spotkać się w pracach polskich historyków.

Wydawnictwo: Znak Horyzont

Ocena recenzenta: 5,5/6

Dawid Siuta

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*