Mark Galeotti, Wojny Putina. Czeczenia, Gruzja, Ukraina
Rosyjska polityka militarna od lat przyciąga uwagę zarówno ekspertów, jak i pasjonatów historii wojskowości. Nic dziwnego – Federacja Rosyjska nie szczędzi środków na rozwój sił zbrojnych, a jej działania na arenie międzynarodowej często wywołują globalne napięcia. Właśnie temu zagadnieniu przygląda się Mark Galeotti w książce Wojny Putina. Czeczenia, Gruzja, Ukraina, analizując, jak kolejne konflikty zbrojne stały się narzędziem realizacji imperialnych ambicji Moskwy. Czy jednak publikacja w pełni oddaje złożoność tematu?
Militarny wymiar polityki Federacji Rosyjskiej od lat śledzony jest przez pasjonatów historii wojskowości z niesłabnącą uwagą. Nie powinno to też dziwić, gdyż na zbrojenia i operacje wojskowe Rosja przeznacza ogromne siły i środki. Sam autor trafnie zauważa, że:
Od 2014 roku Putin snuje opowieść o konieczności zmuszenia reszty świata do zaakceptowania statusu Rosji jako supermocarstwa, bez względu na ilość przelanej krwi i wydanych pieniędzy.
Pytanie zasadnicze jednak brzmi, czy Wojny Putina to książka wyczerpująca tytułowe zagadnienie?
Mark Galeotti jest brytyjskim historykiem, absolwentem prestiżowego Uniwersytetu w Cambridge. Jest autorem licznych publikacji poświęconych historii sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej i szerzej – działaniom tego państwa na arenie międzynarodowej.
Jego aktywność publikacyjna odnosi się także do historii międzynarodowej przestępczości. Oczywiście także w kontekście rosyjskim. Nie ulega wątpliwości, że jest doświadczonym publicystą.
Zawartość i wydanie
Nim dokona się zakupu tej publikacji warto mieć świadomość, że jest ona aktualna na 2022 rok. W międzyczasie niemało się wydarzyło, więc na przykład rozdział poświęcony konfliktowi w Syrii jest mocno nieaktualny. Podobnie rzecz ma się w kwestii wojny na Ukrainie rozpoczętej w 2022 roku. Autor zapewnia we wstępie, że w związku z wybuchem konfliktu gruntownie przeredagował książkę. Być może, choć nie znajduje to szczególnego odzwierciedlenia w tekście.
Tytuł, nawiasem mówiąc niezbyt szczęśliwie i być może nieświadomie podebrany Marcelowi van Herpenowi (książka pod takim właśnie tytułem ukazała się już w 2014 roku), oczywiście ma na celu przyciągać uwagę czytelnika. Śpieszę jednak doprecyzować, że w książce znajdziemy informacje nie tylko o wojnach prowadzonych za prezydentur Władimira Putina. Nomen omen tytułowe wojny są raczej tłem do właściwej tematyki jaką jest sytuacja w siłach zbrojnych Federacji Rosyjskiej.
Autor ewidentnie skupia się na rosyjskiej perspektywie, choć zaznaczam, że nie znaczy to, że przyjmuje rosyjską narrację. W bardzo ciekawy sposób opisuje jak zmieniała się sytuacja w wojsku rosyjskim od lat dziewięćdziesiątych.
Książka podzielona jest na pięć części podzielonych chronologicznie. Punktem wyjściowym i jednocześnie bardzo słusznie obranym wprowadzeniem jest tak zwana era Jelcyna. W kolejnych rozdziałach autor opisuje jak dalej kształtowały się działania kolejnych władz resortu obrony i władz państwa.
Zdaje się, że ostatnia część jest owocem odautorskiej redakcji napisanym chyba na gorąco, gdyż bardzo się różni od reszty – zasadniczo bardzo spójnej i dobrze napisanej.
Książka zawiera wkładkę zdjęciową. Ma też aparat krytyczny, choć na pewno nie określiłbym jej mianem złożonej analizy naukowej. Zawiera bardzo dużo informacji, niejednokrotnie bardzo szczegółowych, a jednocześnie przystępnie ujętych. Autor niewątpliwie ma ogromną wiedzę o tematyce, którą podejmuje i to widać w narracji. Niestety ma także kilka naprawdę zaskakujących potknięć, ale o tym dalej.
Publikacja ukazała się nakładem wydawnictwa Znak w twardej oprawie, w ramach znanej i lubianej przez czytelników czarnej serii. Jest to tłumaczenie autorstwa Pawła Cichawy. Dostępna jest także w formach e-booka i audiobooka.
Jak zwykle w przypadku wspomnianej serii, wydanie jest naprawdę bardzo ładne. Okładka jest jak najbardziej adekwatna. Czcionka i jakość samego wydania są jak najbardziej schludne i zasługują na pochwałę.
Wojny Putina. Czeczenia, Gruzja, Ukraina – ocena
Zacznę od plusów, gdyż tych z pewnością nie brakuje. Jak nadmieniłem, książka napisana jest naprawdę przystępnie. Nie brakuje różnych ciekawostek i szczegółów, które nie śledzącym na bieżąco spraw rosyjskich z pewnością umykają, a tu są bardzo ciekawie ujęte.
Kolejną zaletą są zasadniczo bardzo trafne wnioski autora i jego dobra znajomość tematu. Szczegóły dotyczące na przykład danych taktyczno-technicznych rosyjskiego uzbrojenia można w niej znaleźć, ale w rozsądnych ilościach, co dla mnie osobiście było zaletą.
Co do wad nieco kłuły mnie w oczy trzy kwestie. Po pierwsze dla autora Armia Radziecka/Sowiecka jest tym samym co Armia Czerwona. Błąd częsty u zachodnich autorów, choć akurat u znawcy problematyki wręcz wstydliwy.
Po drugie i trzecie to kwestia edycji? Nie mam pewności, czy to pomysły autora, ale pomijanie kropek przy numerach związków taktycznych jest bardzo uciążliwe. Ale jeszcze bardziej nietrafionym pomysłem jest stosowanie transliteracji nazw rosyjskich w skrótach. Owszem, do książki załączono wykaz skrótów, ale taki manewr ma niestety wady.
Bowiem w ten sposób „OW”, czyli w skrócie „okręg wojskowy” w książce jest „WO” (ros. вое́нный о́круг). Co oczywiste, autor stosował rosyjskie nazewnictwo, ale na etapie tłumaczenia to dość niezręczne – przynajmniej w samym tekście. Podobne przykłady można mnożyć. Osoba nie znająca rosyjskiego z pewnością nie raz będzie zmuszona do skorzystania z wykazu skrótów.
Książkę mogę swobodnie polecić wszystkim osobom zainteresowanym tytułową tematyką. Jednak zaznaczam raz jeszcze – rozdział poświęcony Syrii (choć bardzo ciekawy i celnie ujęty) jest już nieaktualny. Natomiast część, którą autor chciał „uzupełnić” w związku z napaścią rosyjską na Ukrainę, ewidentnie jest napisana na siłę.
Książkę czyta się ciekawie. Autor potrafi zainteresować, i mimo wcześniej wspomnianych niedogodności zasadniczo jest to przyjemna lektura. Szczególnie zaś polecam ją osobom zainteresowanym współczesnymi konfliktami zbrojnymi.
W końcowych wnioskach można znaleźć taką opinię:
Gdyby Putin zadowolił się budowaniem silnego państwa w dotychczasowych granicach, zamiast gonić za marzeniami o imperium, zapewne zostałby zapamiętany jako wielki budowniczy. A tak przez lata, jeśli nie dziesięciolecia, nawet pod rządami ewentualnego następcy, Rosja będzie lizać rany po zniszczeniach spowodowanych przesadnie ambitną decyzją.
Czas pokaże czy powyższe słowa okażą się trafne.
Wydawnictwo Znak Horyzont
Ocena recenzenta: 4/6
Maciej Kościuszko