Dziś snooker kojarzy się nieodłącznie z grą, na którą trafiamy czasem przełączając kanały telewizyjne, aż trafimy na jakiś program sportowy i zobaczymy eleganckich panów, odzianych w wytrawne koszule i kamizelki, grających w grę bilardową przy ogromnych rozmiarach stole (do tzw. bilarda angielskiego), na przemian delikatnie popychających białą kulę w 15 bil czerwonych lub 6 kolorowych. A czy ktoś zna jego historię?
Jest rok 1875. Nad Wielką Brytanią nie zachodzi słońce, a włada nią miłościwie panująca królowa Wiktoria. Angielscy koloniści korzystają ile można z surowców i zasobów ludzkich podbitych terytoriów. Aby utrzymywać w danych regionach spokój wśród podległych koronie brytyjskiej ludów potrzebna jest oczywiście obecność militarna żołnierzy w czerwonych kamizelkach. W mieście Jabalapur, w stanie Madhya Pradesh, w środkowych Indiach, stacjonowały oddziały British Army Forces. Było lato, a co za tym idzie, pora monsunowa, w związku z czym lało jak z cebra przez dobre kilka miesięcy. Żołdacy stłoczeni w barakach i kantynach starali się zabić nudę i choć na chwilę zapomnieć o niekończącym się ulewnym deszczu, niepozwalającym na jakiekolwiek wyjścia na zewnątrz bez przemoczenia całości odzienia. Nuda trwała, a tak się składa, że w wieku XIX wieku wielce popularną rozrywką angielskich żołnierzy były archaiczne już dziś formy gier bilardowych. Były to tzw. Blackpool oraz pyramid pool. Zasady gry przedstawiają się w sposób następujący. Piramidy – 15 czerwonych bil na stole, za każde umieszczenie bili w łuzie przeciwnik musiał zapłacić „podatek”. W „czarnej puli” każdy gracz miał własną „cue ball” (w języku polskim przyjęło się określenie bila biała – jako rozgrywająca, lecz tutaj takie określenie nie miałoby sensu), a gdy przeciwnik wbił ją, należało uiścić podobną opłatę. Jeśli czarna bila została wbita po „cue ball’u” opłata była większa. Grano w te gry bilardowe w każdej wolnej chwili, a tych było sporo w trakcie tropikalnych burz. Wtedy też sir Neville Francis Fitzgerald Chamberlain wpadł na pewien pomysł syntezy gier, które już go dość wynudziły. Jakiś czas po tym, przy jednym ze stołów bilardowych do nowej gry, o nowych zasadach, będącej połączeniem dwóch wcześniej wspomnianych gier: blackpoola i piramidy, jakiś gracz przygotowywał się do oddania celnego uderzenia kijem w białą bilę, by wykonać tak niemiłościwie kiepski ruch, że przyglądający się grze przez siebie wymyślonej, młody sir Chamberlain, nazywany w swoich czasach slough man (z ang. niegrzeczny człowiek), wykrzyczał w jego stronę słowa, które wpłynęły na następne 150 lat historii gier bilardowych, a mianowicie „You’re a real snooker”. Popełniwszy faul, wyśmiany gracz oddał partię rywalowi. Następnie po kolei stwierdził, że wszyscy z jego ziomków-oficerów są „snooker’ami”. Termin slangowy „snooker” określał kadeta pierwszego roku w Woolwitch Military Academy, a więc najkrócej mówiąc – żółtodzioba. W ten sposób wynalazca gry odnosił się do braku doświadczenia, rzeczonego „snookera”, który chybił. Zadowolony ze swego wymyślnego komentarza sir Chamberlain wpadł na to, by tak właśnie nazwać swój wynalazek. Od tej pory rozpoczęła się droga tej gry z indyjskiej prowincji na londyńskie salony, jednakże nie miała ona od razu pełnej puli zasadach takich, jakie znamy teraz. Na ustalenie i unormowanie reguł rozgrywki przyjdzie czekać jeszcze kilka lat, do 1882 roku.
Sir Chamberlain zgodnie z żołnierskim żywotem pieścił różne stanowiska, w różnych częściach Indii, a przy okazji propagował swój bilardowy wynalazek i krzewił jego zasady wszędzie gdzie był. Podczas stacjonowania w Madrasie pomiędzy 1881, a 1885 rokiem, w clubie Ootacamund snooker cieszył się ogromną popularnością. To tam pierwsze detale rozgrywki zostały ustalone po raz pierwszy. W międzyczasie z Anglii do Indii przybył prawdziwy weteran – John Roberts – champion światowego bilarda swoich czasów. Podczas swojego pobytu w kraju potomków Bharaty szukał on, w celu zgłębienia tajników gry, jej wynalazcy. Po tym, wróciwszy do Wielkiej Brytanii, przedstawił ją rodakom.
Pierwszy oficjalny turniej „English Amateur Championships” odbył się w 1916 roku. W 1927 roku przy udziale Joe’go Davisa ustanowiono pierwsze „Professional World Championship”, a które zostały przez niego wygrane. W porównaniu do dzisiejszych breaków maksymalnych (147 punktów dla gracza dla wbicia wszystkich bil ze stołu, naprzemiennie wbijając czerwoną i czarną kilkanaście razy), ówczesne wyniki były dość przeciętnie, było to bowiem około 60 punktów na frame (partia, jedna z wielu w meczu snookerowym). Na czasy świetności snooker musi jednak jeszcze chwilę poczekać.
Głównie za sprawą Joe Davis’a, piętnastokrotnego mistrza świata i autora pierwszego brejka maksymalnego, który udał się na emeryturę rok po II wojnie światowej, snooker stawał się coraz bardziej popularny. Pomiędzy 1958, a 1963 rokiem światowe zawody nie odbywały się. Od 1969 dzięki powszechnej telewizji turnieje rankingowe transmitowane były przez BBC, dzięki czemu rzesza fanów tego sportu stale się zwiększała. Przychodziła pora na kolejne gwiazdy, Alex’a „Hurricane’a” Higginsa’a, Steva Davisa, którego break maksymalny został po raz pierwszy w historii sfilmowany i wyemitowany, w 1982 roku. Następnie nastały czasy młodszych graczy, takich jak Hendry, O’Sullivan, a potem znów kolejnych generacji, McGilla, Trumpa, którzy święcą triumfy do dziś.
Źródła: Slough History Online, worldsnoonker.com, deroocues.com
Bartłomiej Małczyński