Tego dnia 1946 roku w Nowym Jorku urodził się Donald Trump, przyszły prezydent Stanów Zjednoczonych
Donald Trump, jeden z najbardziej kontrowersyjnych prezydentów w historii Stanów Zjednoczonych, powrócił do Białego Domu w 2025 roku, rozpoczynając swoją drugą kadencję. Jego życie, pełne zarówno sukcesów biznesowych, jak i politycznych wzlotów oraz upadków, wciąż budzi ogromne emocje.
Donald John Trump jest jednym z najbardziej kontrowersyjnych i rozpoznawalnych amerykańskich polityków. Zanim stał się prezydentem, był znanym biznesmenem i osobowością telewizyjną, a jego kariera polityczna rozpoczęła się dopiero po wielu latach sukcesów na rynku nieruchomości.
W 2017 roku objął urząd 45. prezydenta Stanów Zjednoczonych, a po czterech latach, w 2021 roku, jego kadencja dobiegła końca. Jednakże, zaledwie kilka lat później, Trump powrócił do władzy, stając się 47. prezydentem kraju w 2025 roku.
Przed rozpoczęciem swojej kariery politycznej Trump był przede wszystkim biznesmenem, prowadzącym ogromne imperium nieruchomościowe, a także znaną postacią telewizyjną, szczególnie dzięki programowi „The Apprentice” emitowanemu w NBC.
Choć Trump był związany z Partią Republikańską, nie miał wcześniej żadnego doświadczenia politycznego. Jego droga na szczyt w polityce rozpoczęła się od zwycięstwa w wyborach prezydenckich 8 listopada 2016 roku. Po wygranej, 20 stycznia 2017 roku, został zaprzysiężony na prezydenta. Choć jego kadencja zakończyła się w 2021 roku, wygrana w 2024 roku po raz kolejny zmieniła bieg historii, czyniąc go pierwszym prezydentem, który po latach wrócił na to stanowisko.
Skąd pochodzi Donald Trump?
Jeśli chodzi o jego pochodzenie, Trump pochodzi z rodziny niemieckich imigrantów po stronie ojca oraz szkockich imigrantów po stronie matki. Dziadek Friedrich Trumpf wyemigrował do Nowego Jorku w 1885 roku, a matka Mary Anne MacLeod urodziła się na wyspie Lewis w Szkocji. Donald Trump dorastał w dzielnicy Queens w Nowym Jorku, gdzie miał cztery rodzeństwa: dwie siostry i dwóch braci. Jego brat Fred Jr. zmarł w 1981 roku w wyniku alkoholizmu, co, jak sam Trump twierdzi, miało wpływ na jego decyzję, by nigdy nie pić alkoholu.
Jako młody chłopak uczęszczał do The Kew-Forest School, a w wieku 13 lat został zawieszony za złe zachowanie. Wówczas jego rodzice wysłali go do Akademii Wojskowej w Nowym Jorku, gdzie wkrótce awansował na stopień kapitana.
Młodość i początki kariery
Po ukończeniu szkoły średniej, w 1964 roku, Trump rozpoczął studia na Uniwersytecie Fordham w Bronksie, by po dwóch latach przenieść się na prestiżową Wharton School na Uniwersytecie Pensylwanii, gdzie uzyskał tytuł licencjata nauk ekonomicznych w 1968 roku. Choć w okresie jego studiów trwała wojna w Wietnamie, Trump uniknął wysłania do Wietnamu, dzięki odroczeniu służby wojskowej, a także kontrowersyjnej loterii powołaniowej.
Trump rozpoczął swoją karierę zawodową w firmie rodzinnej Elizabeth Trump & Son, która zajmowała się wynajmem mieszkań w Nowym Jorku. Wkrótce jednak postanowił przenieść się na Manhattan, gdzie rozpoczął realizację bardziej ambitnych projektów nieruchomościowych, co miało zapoczątkować jego sukces na rynku nieruchomości.
Przykładem jego strategii jest projekt hotelu Grand Hyatt, gdzie zdecydował się na kontrowersyjną zmianę fasady budynku, z tradycyjnej murowanej na szklaną, co spotkało się z dużym zainteresowaniem. Takie śmiałe decyzje przyciągnęły uwagę mediów, a także nowych inwestorów, co pomogło Trumpowi zdobyć sławę na całym świecie.
Trump Organization została założona w 1923 roku przez Fredrika Trumpa, ojca Donalda Trumpa, oraz jego babcię. Początkowo była to firma, która koncentrowała się na inwestycjach w nieruchomości, ale z czasem rozwinęła swoje działania na inne sektory. W 2016 roku w skład organizacji wchodziło już około 250 firm. Po objęciu stanowiska prezydenta, Donald Trump musiał zrezygnować z funkcji dyrektora generalnego, ale kierowanie firmą przejęli jego dwaj synowie: Donald Jr. oraz Eric Trump, a także Allan Weisselberg, dyrektor finansowy. Firma specjalizuje się głównie w projektach budowlanych oraz zarządzaniu nieruchomościami, choć jej zainteresowania obejmowały także inne branże.
Jednymi z najważniejszych i najbardziej rozpoznawalnych projektów budowlanych realizowanych przez Trump Organization na Manhattanie były Trump Tower, Trump World Tower oraz Grand Hyatt Hotel. W latach 1994–2002 Trump był właścicielem 50% udziałów w jednym z najbardziej znanych nowojorskich symboli – Empire State Building. Poza Manhattanem firma Trumpa posiadała między innymi Trump Taj Mahal Hotel w Atlantic City oraz Trump International Hotel and Tower w Chicago. Ponadto, Trump inwestował w nieruchomości za granicą, w tym w Turnberry Hotel w Szkocji.
W latach 70. Donald Trump zainwestował w zakup oraz renowację hotel Commodore w Nowym Jorku, który później stał się Grand Hyatt. Dzięki temu projektowi Trump uzyskał ulgi podatkowe, które zdaniem niektórych były korzystniejsze niż te, które mogłyby otrzymać inne firmy. Trump jednak twierdził, że to jego konkurenci skorzystali z ulg, które były niedostępne dla niego, a on musiał walczyć w sądzie, by zdobyć podobne korzyści.
Donald Trump w latach 80.
Na początku lat 80. miasto Nowy Jork planowało wybudowanie Centrum Kongresowego im. Jacoba K. Javitsa na terenie, na którym Trump posiadał prawo do zakupu. Trump oszacował koszt tego projektu na 110 milionów dolarów, jednak miasto odrzuciło jego ofertę. Ostatecznie miasto przejęło projekt, ale koszty budowy znacznie przekroczyły pierwotny budżet, a po zakończeniu budowy eksploatacją zajęła się mafia. Donald Trump wielokrotnie wspominał tę sytuację, wskazując na niekompetencję polityków.
W 1980 roku miasto rozpoczęło renowację Wollman Rink, lodowiska w Central Parku. Projekt miał trwać 2,5 roku, ale po sześciu latach nie był jeszcze zakończony, mimo że budżet został przekroczony o 12 milionów dolarów. Trump przejął kontrolę nad projektem, nie żądając dodatkowych pieniędzy od miasta. Remont zakończył się w zaledwie trzy miesiące za 1,95 miliona dolarów, co było o 750 000 dolarów mniej niż pierwotnie przewidywano. To osiągnięcie przyniosło Trumpowi dużą uwagę mediów, co według niego miało kluczowe znaczenie dla jego dalszej kariery medialnej.
W 1985 roku Trump próbował kupić posiadłość Mar-a-Lago na Florydzie, oferując właścicielowi 28 milionów dolarów. Ostatecznie, gdy cena została uznana za zbyt niską, Trump postanowił kupić działkę ziemi pomiędzy posiadłością a plażą. Po groźbie zbudowania wysokiego i brzydkiego budynku, który zasłoniłby widok na plażę, Trump dopiął swego i zakupił posiadłość za 5 milionów dolarów plus 2 miliony dolarów za dodatkowe zasoby.
Mimo że Donald Trump nigdy osobiście nie zbankrutował, jego firmy wielokrotnie musiały zmierzyć się z poważnymi trudnościami finansowymi. Jego kasyna oraz hotele bankrutowały sześć razy. Te bankructwa, znane jako „bankructwa techniczne”, polegały na restrukturyzacji długów, a same przedsiębiorstwa nadal funkcjonowały. Donald Trump twierdził, że był w stanie wynegocjować korzystne warunki z bankami, co pozwoliło mu utrzymać kontrolę nad swoimi interesami.
Donald Trump w XX wieku
W 2001 roku Trump otworzył World Tower, 72-piętrowy kompleks apartamentów w pobliżu siedziby ONZ. Ponadto rozpoczął budowę Trump Place – serii budynków wzdłuż rzeki Hudson. Trump posiadał także Trump International Hotel and Tower przy Columbus Circle w Nowym Jorku, który stanowił nowoczesny kompleks hotelowo-apartamentowy. Wszystkie te inwestycje w nieruchomości znacząco zwiększyły jego majątek.
W 2015 roku Forbes oszacował majątek Trumpa na 4,1 miliarda dolarów, a w czerwcu 2015 roku raport Business Insider wskazał na wartość 8,7 miliarda dolarów, z czego 3,3 miliarda dolarów pochodziły z umów licencyjnych dotyczących nieruchomości oraz rozwoju marki.
Po rozpoczęciu programu telewizyjnego The Apprentice, Donald Trump zaczął sprzedawać licencje na swoje nazwisko, które były wykorzystywane przez firmy do promowania produktów. Trump nie ponosił ryzyka finansowego, a jego marki pojawiały się w takich branżach jak kredyty hipoteczne, sprzedaż nieruchomości, czy odzież męska. W 2016 roku Trump zarobił na 25 licencjach.
Zanim Donald Trump podjął decyzję o ubieganiu się o fotel prezydenta w 2016 roku, w 2011 roku rozważał start w wyborach prezydenckich w 2012 roku. Zbliżone prognozy jego majątku wskazywały na wartość 7 miliardów dolarów i zadłużenie na poziomie 250 milionów dolarów.
W ciągu swojej kariery Donald Trump zgromadził liczne nieruchomości, inwestycje i licencje, które uczyniły go jednym z najbardziej rozpoznawalnych magnatów na świecie.
Donald Trump zdobył rozgłos w mediach rozrywkowych dzięki różnorodnym występom, które przyciągnęły uwagę szerokiej publiczności. Jego obecność w mediach zaczęła się w latach 90., kiedy to wystąpił w kilku filmach i serialach telewizyjnych, najczęściej grając sam siebie w zabawnych kontekstach.
Miał m.in. okazję pojawić się w takich produkcjach jak Kevin sam w domu 2: Zagubieni w Nowym Jorku, Niania, The Fresh Prince of Bel-Air, Days of Our Lives, oraz Wall Street: Pieniądze nigdy nie śpią. Jedną z bardziej znanych jego ról była również rola w filmie The Little Rascals. Trump stał się także celem twórców animacji i karykatur online, którzy często wyśmiewali jego wizerunek w internecie. Co więcej, prowadził także własny codzienny talk show radiowy o nazwie Trumped!, który był jednym z jego medialnych przedsięwzięć.
W 2011 roku Trump zyskał dodatkową popularność, występując w specjalnym odcinku programu Comedy Central Roast. To wydarzenie, w którym parodiowano znane osoby, miało charakter humorystyczny, a wśród komików, którzy „upiekli” Trumpa, znaleźli się m.in. Larry King, Snoop Dogg oraz Anthony Jeselnik. Zaledwie kilka tygodni później, w kwietniu 2011 roku, Trump stał się również celem szyderczych żartów ze strony prezydenta Baracka Obamy podczas corocznej kolacji Stowarzyszenia Korespondentów Białego Domu.
Rok 2003 był szczególny, ponieważ Trump stał się producentem wykonawczym i gospodarzem popularnego reality show The Apprentice emitowanego przez NBC. Program ten przyciągnął miliony widzów, którzy śledzili rywalizację uczestników o ważne stanowisko w jednej z firm należących do Trumpa. Program zyskał ogromną popularność, a sam Trump na stałe zagościł w świadomości amerykańskiego społeczeństwa.
Jako miłośnik sportów walki, Trump zyskał również popularność dzięki swojej przyjaźni z prezesem World Wrestling Entertainment (WWE), Vince’em McMahonem. Był gospodarzem dwóch gal WrestleManii, a także uczestniczył w kilku innych wydarzeniach. W 1991 roku mistrzostwa World Bodybuilding Federation, które były związane z WWE, odbyły się w jego kasynie Trump Taj Mahal w Atlantic City. Trump był również obecny w 2004 roku na WrestleManii XX, gdzie udzielił wywiadu Jesse’emu Venturze.
Jednak najbardziej znanym momentem jego obecności w WWE była tzw. Battle of the Billionaires na WrestleManii 23 w 2007 roku. Podczas tej walki, w której udział wzięli Bobby Lashley oraz Umaga, Trump stanął po stronie Lashleya, co miało dramatyczny finał – Vince McMahon, po przegranej swojego zawodnika, musiał ogolić głowę, co wywołało ogromną reakcję publiczności.
W 2013 roku Trump został uhonorowany wprowadzeniem do skrzydła celebrytów WWE Hall of Fame za jego wkład w promocję tej organizacji. W następnym roku ponownie pojawił się na WrestleManii, co po raz kolejny przypieczętowało jego status jako jednej z ikon świata rozrywki.
Warto również wspomnieć, że Trump nie pozostawał obojętny na nowe technologie i rynki finansowe. 17 stycznia 2025 roku ogłosił uruchomienie swojej własnej kryptowaluty, memecoina TRUMP (znanego również jako $TRUMP of Official Trump). Pomimo że ten projekt został stworzony bardziej z myślą o poparciu jego idei niż jako forma inwestycji, stał się kontrowersyjny.
Po trzech miesiącach obrotu, wartość kryptowaluty przekroczyła miliard dolarów, co przyciągnęło uwagę mediów na całym świecie. Wkrótce po jego projekcie, podobny memecoin uruchomiła jego żona Melania Trump, nazwała go $MELANIA. Wartość jej kryptowaluty również wzrosła do miliarda dolarów, co jednocześnie wzbudziło ogromną falę kontrowersji.
Donald Trump nie ograniczał się tylko do działalności rozrywkowej, ale angażował się także w życie polityczne. Jako osoba o silnym charakterze i dużej popularności, był związany z różnymi partiami politycznymi. Przed 2015 rokiem był członkiem Partii Demokratycznej, Partii Reform oraz Partii Republikańskiej. Z czasem, zaczynając od 2009 roku, skupiał się głównie na wspieraniu Republikanów, przeznaczając znaczne darowizny na rzecz tej partii.
Choć przed swoją prezydenturą nie pełnił żadnych oficjalnych funkcji politycznych, wielokrotnie wyrażał swoje poglądy na tematy społeczne i gospodarcze, zwłaszcza dotyczące handlu i zmian klimatycznych. Jego działalność w debacie publicznej nabrała szczególnego rozgłosu, kiedy podjął temat obywatelstwa Baracka Obamy w 2011 roku, wzywając prezydenta do ujawnienia pełnej wersji jego aktu urodzenia.
Ostatecznie, Trump zdecydował się na kandydowanie w wyborach prezydenckich w 2016 roku. 16 czerwca 2015 roku ogłosił swoją kandydaturę, a jego hasło wyborcze Make America Great Again stało się jednym z najbardziej rozpoznawalnych motywów kampanii. Mimo początkowych trudności i niejednoznacznych prognoz, Trump zaskoczył wielu, wygrywając w kluczowych stanach takich jak Floryda, Ohio, Pensylwania i Karolina Północna. W wyniku tego zwycięstwa, pomimo przegranej w głosach powszechnych, osiągnął wystarczający wynik w kolegium elektorskim, zdobywając 304 głosy, co zapewniło mu fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych.
Początkowo postrzegany przez wielu jako kontrowersyjny i ekstrawagancki polityk, Trump z czasem stał się jedną z najważniejszych postaci współczesnej amerykańskiej polityki.
Prezydent Donald Trump 2017–2021
Donald Trump objął urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych 20 stycznia 2017 roku, składając przysięgę przed tłumem zgromadzonym na jego inauguracji. W swoim pierwszym przemówieniu prezydenckim zapowiedział, że Stany Zjednoczone będą stawiały siebie na pierwszym miejscu we wszystkich dziedzinach, co stało się jednym z kluczowych haseł jego kadencji.
Po objęciu urzędu Trump natychmiast zaczął wprowadzać kontrowersyjne decyzje, które wywołały poruszenie zarówno w kraju, jak i na całym świecie. Już 25 stycznia 2017 roku podpisał dekret wykonawczy nakazujący budowę muru wzdłuż granicy z Meksykiem, co miało na celu ograniczenie nielegalnej imigracji do USA. Kilka dni później, 27 stycznia, nałożył zakaz wjazdu dla obywateli siedmiu krajów muzułmańskich. Decyzja ta spotkała się z oporem ze strony sądów federalnych, które wstrzymały wykonanie zakazu, a późniejsze wersje zakazu również były zmieniane, aż ostateczna wersja została zatwierdzona przez Sąd Najwyższy USA w czerwcu 2018 roku.
Imigracja
Temat imigracji, zwłaszcza nielegalnej imigracji, był jednym z głównych punktów programu wyborczego Trumpa. Jego propozycje reform oraz kontrowersyjne wypowiedzi na ten temat wzbudziły szerokie zainteresowanie. Według oficjalnych szacunków w USA żyło od 11 do 12 milionów nielegalnych imigrantów. Trump uważał, że nielegalna imigracja prowadzi do wzrostu przestępczości, argumentując, że imigranci nielegalni byli cztery razy bardziej narażeni na aresztowanie w porównaniu z obywatelami amerykańskimi.
Jednym z jego głównych postulatów była budowa „solidnego muru” na granicy z Meksykiem, który miał zatrzymać napływ nielegalnych imigrantów. Trump wyraził także poparcie dla ograniczenia legalnej imigracji, proponując wprowadzenie „pauzy” w wydawaniu Zielonych Kart, co miało „przywrócić” imigrację do poziomów z przeszłości.
Polityka „zero tolerancji” w stosunku do nielegalnych imigrantów stała się jednym z najbardziej kontrowersyjnych aspektów jego kadencji. Zgodnie z nią, każda osoba nielegalnie przekraczająca granicę USA miała zostać zatrzymana, co prowadziło do dramatycznych sytuacji, w których dzieci były oddzielane od swoich rodziców. Kluczowi doradcy Trumpa, tacy jak Stephen Miller i Jeff Sessions, byli odpowiedzialni za wdrożenie tej polityki, która miała na celu odstraszenie potencjalnych imigrantów. Później Kirstjen Nielsen, sekretarz Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, zmagała się z trudnym zadaniem ponownego połączenia dzieci z ich rodzicami, którzy zostali rozdzieleni.
W swoim pierwszym orędziu o stanie państwa, 30 stycznia 2018 roku, Trump zapowiedział cztery filary swojej polityki imigracyjnej: 1) ścieżkę do naturalizacji dla tzw. „marzycieli” (osób przybyłych do USA jako dzieci), 2) zwiększenie finansowania na poprawę bezpieczeństwa granic, 3) zakończenie loterii wizowych, 4) ograniczenie imigracji opartej na więzach rodzinnych. Wszystkie te propozycje miały wspierać hasło kampanii Trumpa – „Buy American, Hire American”.
Pandemia COVID-19
Początek pandemii COVID-19 w Stanach Zjednoczonych przypadł na styczeń 2020 roku, kiedy to wykryto pierwszy przypadek zakażenia. Mimo wczesnych sygnałów ostrzegających o powadze sytuacji, Donald Trump początkowo nie reagował adekwatnie na kryzys. Skupiał się bardziej na ekonomicznych i politycznych skutkach niż na kwestiach zdrowotnych. Zignorował ostrzeżenia swoich doradców, w tym Alexisa Azara, ministra zdrowia, i nie zareagował wystarczająco szybko, by zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się wirusa.
Zaraz po ogłoszeniu epidemii, 31 stycznia 2020 roku, Trump ogłosił częściowy zakaz wjazdu dla osób podróżujących z Chin. Jednak w miarę jak pandemia się rozwijała, Trump zaczynał lekceważyć zalecenia ekspertów, twierdząc, że dostępność testów jest „niewyczerpana”, co okazało się nieprawdą.
5 marca 2020 roku Trump podpisał ustawę, która przeznaczyła 8,3 miliarda dolarów na fundusze awaryjne dla agencji federalnych, które miały walczyć z koronawirusem. Z kolei 13 marca ogłosił częściowy zakaz wjazdu dla osób podróżujących z Europy. Prezentował również publiczne wystąpienia, w których często chwalił swoje działania w walce z pandemią, choć niektóre z jego wypowiedzi, jak sugerowanie stosowania niezatwierdzonych leków, były ostro krytykowane.
Mimo rosnącej liczby przypadków COVID-19, Trump nie przyznawał się do swoich błędów i wielokrotnie obarczał winą inne państwa, administrację Obamy oraz Światową Organizację Zdrowia (WHO). Nawet w obliczu rosnącej liczby zgonów, Trump nadal starał się minimalizować zagrożenie, twierdząc, że wirus nie jest tak poważny, jak się wydaje.
Handel międzynarodowy
Trump, zainspirowany swoją polityką „America First”, od samego początku prezydentury starał się wycofać Stany Zjednoczone z globalnych porozumień handlowych. Jednym z pierwszych kroków była renegocjacja NAFTA, umowy o wolnym handlu z Kanadą i Meksykiem. Trump wykazywał również otwarty sprzeciw wobec Partnerstwa Transpacyficznego (TPP) i wkrótce po objęciu urzędu ogłosił decyzję o wycofaniu USA z tego porozumienia.
W 2017 roku nałożył wysokie cła na kanadyjski przemysł drzewny, co było odpowiedzią na skargi producentów mleka z Wisconsin, którzy krytykowali politykę cenową Kanady. W maju 2017 roku ogłoszono również porozumienie z Chinami, które miało na celu zwiększenie importu amerykańskiej wołowiny do Chin i ułatwienie handlu produktami modyfikowanymi genetycznie.
Polityka zagraniczna
Trump zredukował rolę dyplomacji i międzynarodowych porozumień, na rzecz bardziej konfrontacyjnego podejścia do polityki zagranicznej. Jako pierwszy amerykański prezydent zerwał porozumienie dotyczące irańskiego programu nuklearnego, z 2015 roku, które zostało zawarte za kadencji prezydenta Baracka Obamy. Zgodnie z hasłem „America First”, Trump uznał, że poprzednicy pozwolili innym krajom korzystać nadmiernie z korzyści finansowych płynących z relacji z USA, i postanowił to zmienić.
W marcu 2018 roku Donald Trump przyjął zaproszenie Kim Dzong Una, przywódcy Korei Północnej, do spotkania. Było to pierwsze takie spotkanie między amerykańskim prezydentem a liderem Korei Północnej od ponad 70 lat. Trump w swojej polityce stawiał na osobiste negocjacje, co stanowiło swoisty zwrot w dyplomacji USA.
Kadencja Donalda Trumpa była pełna kontrowersyjnych decyzji, które wywołały wiele debat, zarówno w kraju, jak i na całym świecie. Przez cztery lata jego prezydentury Stany Zjednoczone przeszły przez szereg trudnych wydarzeń, od kryzysu imigracyjnego, przez pandemię COVID-19, po zmiany w polityce zagranicznej, które miały daleko idące konsekwencje.
Prezydent Donald Trump od początku swojej kadencji starał się podkreślić, jak ważna jest bezstronność w podejściu do negocjacji izraelsko-palestyńskich. Z tego powodu wielokrotnie wzywał Beniamina Netanjahu, premiera Izraela, do ograniczenia budowy nowych izraelskich osiedli na Zachodnim Brzegu Jordanu, który wciąż jest częścią terytoriów palestyńskich. Jednak mimo tych wezwań, jego działania były postrzegane jako bardziej sprzyjające Izraelowi.
Donald Trump i Jerozolima
W dniu 6 grudnia 2017 roku, Donald Trump ogłosił, że Jerozolima stanie się oficjalną stolicą Izraela, a amerykańska ambasada zostanie przeniesiona z Tel Awiwu do Jerozolimy. Decyzja ta wywołała oburzenie wielu światowych liderów, w tym Antonio Guterresa, sekretarza generalnego ONZ, i papieża Franciszka, którzy apelowali o wstrzymanie się z tym krokiem, zwłaszcza w kontekście procesu pokojowego.
Zgromadzenie Ogólne ONZ potępiło tę decyzję i na nadzwyczajnym posiedzeniu 20 grudnia 2017 roku przyjęło rezolucję, która podkreśliła konieczność rozróżnienia między terytoriami Izraela a terytoriami okupowanymi przez Izrael od 1967 roku, domagając się od państw przestrzegania tego rozróżnienia w swoich działaniach politycznych.
Dnia 14 maja 2018 roku, w trakcie obchodów 70-lecia Izraela, uroczyście otwarto nową amerykańską ambasadę w Jerozolimie. Tego samego dnia wybuchły protesty, w których zginęło 58 osób w Strefie Gazy na granicy z Izraelem. Palestyńczycy i ich przywódca Mahmoud Abbas uznali ten krok za przekroczenie „czerwonej linii”. Zdecydowali, że nie chcą już mieć nic wspólnego z administracją Trumpa i chcą negocjować jedynie w ramach szerszego forum międzynarodowego. Z tego powodu, podczas swojej podróży do Izraela, wiceprezydent Mike Pence nie został przyjęty przez przedstawicieli Palestyńczyków.
Oferta stulecia
Donald Trump w maju 2017 roku zapowiedział, że zaprezentuje plan pokojowy dla Izraela i Palestyny. W tym samym czasie jego zięć, Jared Kushner, spotkał się z Mahmoudem Abbasem w ramach przygotowań do negocjacji. Abbas domagał się, by Kushner otwarcie poparł model rozwiązania dwupaństwowego i zobowiązał się do natychmiastowego zaprzestania budowy izraelskich osiedli na okupowanych terenach. Administracja Trumpa odpowiedziała jednak stanowczym „nie”, porzucając tym samym poparcie dla rozwiązania dwupaństwowego, które wcześniej było fundamentem polityki USA w tym konflikcie.
Czerwiec 2019 roku przyniósł pierwszą część „planu pokojowego” zaprezentowaną przez Kushnera w Bahrajnie. Plan ten skupiał się głównie na kwestiach ekonomicznych, obiecując inwestycje w regionie, jednak nie uwzględniał politycznego rozwiązania konfliktu. Izraelscy ani palestyńscy przywódcy nie brali udziału w tej prezentacji.
27 stycznia 2020 roku Trump ogłosił szczegóły swojego planu pokojowego „Peace to Prosperity”, zwany również „Deal of the Century”, który uznawał izraelskie osiedla na terenach palestyńskich za legalne. Palestyńczycy zdecydowanie odrzucili ten plan, a Netanjahu i lider opozycji Benny Gantz wyrazili swoje poparcie. Wkrótce potem, zarówno Liga Arabska, jak i wielu europejskich liderów, krytykowało plan, uznając go za niesprawiedliwy i zbliżający się do modelu apartheidu.
15 września 2020 roku zostały podpisane Porozumienia Abrahamowe. Trump odegrał kluczową rolę w doprowadzeniu do normalizacji stosunków między Izraelem a Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi oraz Bahrajnem. Porozumienia te, nazwane na cześć Abrahama, patriarchy wspólnego dla trzech religii monoteistycznych, zostały podpisane w Białym Domu i miały na celu poprawę stosunków między tymi krajami.
UNRWA
W 2018 roku Donald Trump podjął decyzję o zaprzestaniu finansowania UNRWA (Agencji ONZ ds. Pomocy Uchodźcom Palestyńskim). Decyzja ta wywołała oburzenie Mahmouda Abbasa, który uznał ją za atak na naród palestyński. Ponadto, administracja Trumpa postanowiła zamknąć przedstawicielstwo OWP w Stanach Zjednoczonych i obciąć fundusze dla palestyńskich szpitali w Wschodniej Jerozolimie.
Wzgórza Golan
25 marca 2019 roku, Donald Trump ogłosił, że Stany Zjednoczone uznają Wzgórza Golan za część Izraela, łamiąc w ten sposób wieloletnią politykę amerykańską. Ta decyzja spotkała się z krytyką ze strony wielu państw, w tym członków ONZ, którzy uznali Wzgórza za terytorium Syrii. Izrael natomiast, podjął decyzję o utworzeniu osiedla na tym obszarze, które nazwano „Trump Heights” na cześć prezydenta.
Donald Trump, ISIS i zagraniczne wojny
Donald Trump wielokrotnie angażował się w działania wojskowe na Bliskim Wschodzie. W kwietniu 2017 roku nakazał atak rakietowy na syryjskie lotnisko w odwecie za użycie przez reżim Bashara al-Assada broni chemicznej. Trump wielokrotnie zmieniał stanowisko wobec interwencji w Syrii, początkowo obiecując wycofanie wojsk amerykańskich, by później zmieniać decyzje w zależności od sytuacji. W 2019 roku, po rozmowie z prezydentem Turcji, Recepem Erdoganem, ogłoszono wycofanie wojsk amerykańskich z północnej Syrii, co spotkało się z krytyką w kraju i za granicą, w tym od Lindseya Grahama i Mitcha McConnella, którzy uznali ten krok za zdradę kurdyjskich sojuszników USA.
Wspierał także Arabie Saudyjską w jej interwencji wojskowej w Jemenie, a także podpisał kontrakt na sprzedaż broni saudyjskim władzom.
Stosunki amerykańsko-saudyjskie między Stanami Zjednoczonymi a Arabią Saudyjską były bardzo bliskie i rozwinęły się po zakończeniu II wojny światowej. Początkowo, w wyniku ataków z 11 września 2001 roku, kiedy to 12 z porywaczy miało saudyjskie obywatelstwo, relacje te uległy pewnemu ochłodzeniu. Jednakże, mimo tego trudnego momentu, współpraca między oboma krajami w kwestiach bezpieczeństwa, handlu i energii stale rosła.
Ważnym momentem były wizyty prezydenta George’a W. Busha w Arabii Saudyjskiej w 2008 roku oraz trzy wizyty saudyjskiego króla Abdullaha w Stanach Zjednoczonych (w 2002, 2005 i 2008 roku). Dzięki tym spotkaniom, stosunki między krajami osiągnęły szczyt. Król Abdullah podjął ważne kroki, takie jak finansowanie studiów dla młodych Saudyjczyków w USA, aby zaoferować im zachodnią perspektywę oraz poprawić wizerunek Arabii Saudyjskiej wśród Amerykanów.
Administracja Busha traktowała Arabię Saudyjską jako kluczowego sojusznika, zwłaszcza w kontekście dominującej roli tego kraju w regionie i wpływu na świat islamski. Saudyjczycy byli także postrzegani jako ważni sprzymierzeńcy w walce z Iranem, który był uznawany za głównego rywala USA na Bliskim Wschodzie. Ta współpraca stała się jeszcze bardziej wyraźna po decyzji prezydenta Trumpa w 2018 roku o wycofaniu Stanów Zjednoczonych z traktatu nuklearnego z Iranem, zawartego w 2015 roku.
Umowa zbrojeniowa z Arabią Saudyjską, podpisana przez Donalda Trumpa 20 maja 2017 roku, była jednym z kluczowych momentów w tej współpracy. Wartość umowy wyniosła niemal 110 miliardów dolarów, a w ciągu 10 lat miała wzrosnąć do 300 miliardów dolarów, obejmując m.in. szkolenia wojskowe i bliską współpracę w zakresie obronności. Pomimo że umowa miała charakter ramowy, była istotnym krokiem w zacieśnianiu więzi między krajami.
Zabójstwo Dżamala Chaszodżdżiego w październiku 2018 roku stało się punktem zapalnym w stosunkach saudyjsko-amerykańskich. Dżamal Chaszodżdżi, dziennikarz New York Times, zniknął po wejściu do saudyjskiej ambasady w Stambule. Początkowo władze Arabii Saudyjskiej zaprzeczały jakiejkolwiek odpowiedzialności, jednak później przyznały, że oddział zabójców zlecony przez ich kraj zabił dziennikarza. Mohammad bin Salman al-Saud, następca tronu Arabii Saudyjskiej, był przez wielu oskarżany o bycie głównym zleceniodawcą tego morderstwa, chociaż sam stanowczo zaprzeczał.
Prezydent Trump początkowo zachował w tej sprawie chłodną postawę, podkreślając, że interesy handlowe i strategiczne z Arabią Saudyjską, takie jak umowy zbrojeniowe i współpraca w regionie, są dla Stanów Zjednoczonych kluczowe. Na początku listopada 2018 roku, mimo rosnącej presji, Trump stwierdził, że nie ma dowodów na to, by Mohammad bin Salman bezpośrednio zlecił zabójstwo, co spotkało się z krytyką zarówno w kraju, jak i za granicą.
Senat USA przyjął wtedy rezolucję, w której uznano, że następca tronu jest odpowiedzialny za śmierć dziennikarza. Dodatkowo, Senat podjął decyzję o zakończeniu wsparcia dla saudyjskiej interwencji wojskowej w Jemenie, co miało na celu wyrażenie sprzeciwu wobec Arabii Saudyjskiej w związku z zabójstwem Chaszodżdżiego i kryzysem humanitarnym w Jemenie.
Zmiany klimatyczne były kolejnym kontrowersyjnym tematem za kadencji Donalda Trumpa. Przed wyborami i po nich, Trump wielokrotnie nazywał zmiany klimatyczne „mistyfikacją” stworzoną przez Chiny, by podważyć amerykańskie interesy. Podczas kampanii wyborczej obiecał wycofanie Stanów Zjednoczonych z Paryskiego Porozumienia Klimatycznego i spełnił tę obietnicę po objęciu urzędu. Stany Zjednoczone stały się jedynym krajem, który opuścił to porozumienie. Trump zmienił także stanowisko Agencji Ochrony Środowiska USA (EPA), która zaczęła promować nie adaptację do zmian klimatycznych, a raczej ich skutków.
Ruch #MeToo rozgorzał również w czasie kadencji Trumpa, zwłaszcza po oskarżeniach o jego niewłaściwe zachowanie wobec kobiet. Fala oskarżeń o molestowanie seksualne wybuchła po ujawnieniu działań producenta filmowego Harveya Weinsteina w 2017 roku, a później dotknęła również Donalda Trumpa.
Przez całą kadencję prezydencką pojawiły się liczne zarzuty o nieakceptowane seksualne zachowania Trumpa, które miały miejsce jeszcze przed jego objęciem stanowiska prezydenta. Przykładem była sprawa Stormy Daniels, która ujawnili romans z Trumpem w 2006 roku. Michael Cohen, osobisty prawnik Trumpa, przyznał się do zapłacenia 130 tysięcy dolarów za milczenie w tej sprawie. Pomimo tego, Trump wciąż zaprzeczał oskarżeniom, a temat ten rozgrzał debatę publiczną.
Brett Kavanaugh, kandydat Trumpa do Sądu Najwyższego, także znalazł się w centrum kontrowersji. Podczas przesłuchania w Senacie, oskarżono go o napaść seksualną na Christine Blasey Ford w czasie, gdy oboje byli nastolatkami. Trump początkowo wykazał pewne zrozumienie dla oskarżeń Ford, lecz potem, na wiecu w Missisipi, w pełni poparł Kavanaugha, co wywołało krytykę wśród jego oponentów.
Relacje z mediami za kadencji Trumpa były bardzo napięte. Prezydent wielokrotnie oskarżał media o szerzenie „fake newsów” i nazywał niektóre z nich „wrogami narodu amerykańskiego”. Jego napięte relacje z mediami sięgały aż po decyzje, takie jak odmowa wyemitowania reklamy kampanii wyborczej w 2020 roku przez niektóre stacje telewizyjne. Trump kontynuował swoje kontrowersyjne podejście do mediów, nazywając je nieuczciwymi i podważając ich wiarygodność.
Twitter stał się głównym narzędziem komunikacji Trumpa, który wykorzystał tę platformę, by przekazać swoje stanowisko na różne tematy, niezależnie od tradycyjnych mediów. Jego tweety często zawierały kontrowersyjne opinie i ataki na przeciwników politycznych, w tym polityków, sędziów czy innych członków administracji. W maju 2018 roku sąd federalny uznał, że blokowanie przez Trumpa użytkowników Twittera z powodu różnic w poglądach narusza pierwszą poprawkę do konstytucji.
Pewnym symbolem jego obecności w internecie był również słynny tweet z nieistniejącym słowem „covfefe”, który wywołał ogromną falę spekulacji. Choć Trump ostatecznie usunął tweet, jego znaczenie pozostało zagadką. Mike Quigly, demokrata z Izby Reprezentantów, wprowadził później poprawkę, mającą na celu uwzględnienie tweetów prezydenta w rejestrach prezydenckich.
Ostatnią kontrowersyjną sytuacją było zamknięcie konta Trumpa na Twitterze po szturmie jego zwolenników na Kapitol USA w styczniu 2021 roku. Twitter oraz Facebook zawiesiły konta prezydenta z powodu obawy o dalsze podżeganie do przemocy. Ten incydent wywołał debatę o wolności słowa w internecie i skutkach dezinformacji.
Reakcja na brutalność policji wobec George’a Floyda
W 2020 roku, po tragicznej śmierci George’a Floyda, Afroamerykanina, który został brutalnie zamordowany przez policję w Minneapolis, w USA wybuchły masowe protesty. Były one odpowiedzią na bezprawne aresztowanie, które miało miejsce 25 maja 2020 roku, gdy funkcjonariusz policji, Derek Chauvin, przycisnął kolano do szyi Floyda, co doprowadziło do jego śmierci.
Zdarzenie to wzburzyło społeczeństwo, a fale protestów rozlały się na całe Stany Zjednoczone. W odpowiedzi na rosnące napięcie, Donald Trump, ówczesny prezydent, podjął kroki mające na celu przywrócenie porządku. Wśród propozycji znalazło się uruchomienie Ustawy o Powstaniu, która pozwalałaby na użycie wojska do tłumienia zamieszek w amerykańskich miastach, co miało zapewnić utrzymanie ładu i porządku.
1 czerwca 2020 r., w ramach reakcji na protesty, władze federalne użyły siły wobec demonstrantów, którzy gromadzili się przed Białym Domem. Aby usunąć protestujących, zastosowano pałki, gumowe kule, gaz pieprzowy i granaty dymne. Do tego wszystkiego doszło zaledwie pół godziny przed rozpoczęciem obowiązywania godziny policyjnej, której celem miało być ograniczenie swobody poruszania się.
Po stłumieniu protestu, Trump udał się do Kościoła Episkopalnego Świętego Jana, który tego samego dnia był podpalony przez demonstrantów. Tam, trzymając Biblię w ręku, pozował do zdjęcia przed zniszczonym kościołem. Mimo iż prezydent spędził przed kościołem tylko kilka minut, nie wchodząc do samego budynku, spotkał się z ostrą krytyką ze strony biskupa Marianna Edgara Budde. Budde, zarządzający kościołem, potępił wykorzystanie tej religijnej przestrzeni w celach politycznych, jako tła dla politycznej deklaracji Trumpa.
Kilka dni po tym incydencie, Donald Trump wygłosił publiczne oświadczenie, w którym wyraził, że każdy obywatel zasługuje na równe traktowanie ze strony służb porządkowych. Oświadczył także, że to, co się wydarzyło z Floydem, było absolutnie nieakceptowalne. Jednak w tym samym wystąpieniu stwierdził, że USA przeżywa wyjątkowy moment, który jest „wielkim dniem” nie tylko dla Floyda, ale także dla całego narodu, pod względem równości. Dodał również, że nikt nigdy nie zrobił więcej dla społeczności czarnoskórej niż on sam. Słowa te spotkały się z falą krytyki, szczególnie w kontekście jego wcześniejszego podejścia do kwestii rasowych w kraju.
W czerwcu 2021 roku Departament Spraw Wewnętrznych USA przeprowadził dochodzenie w tej sprawie. Śledztwo wykazało, że celem ewakuacji protestujących przed Białym Domem nie było zrobienie zdjęcia z Biblią, jak początkowo sugerowano. Wciąż pozostaje jednak wiele niejasności, jeśli chodzi o rolę innych federalnych służb porządkowych w tym wydarzeniu.
Donald Trump i wybory 2020
W 2020 roku Donald Trump ubiegał się o reelekcję, stając do rywalizacji z Joe Bidenem, który był wiceprezydentem w administracji Baracka Obamy. Kampania wyborcza odbywała się w wyjątkowych warunkach, ponieważ pandemia koronawirusa wymusiła na wielu obywatelach korzystanie z głosowania korespondencyjnego. Biden, który był zwolennikiem bardziej rygorystycznych środków zaradczych w związku z pandemią, zachęcał swoich wyborców do głosowania korespondencyjnego, podczas gdy Trump sprzeciwiał się wprowadzeniu surowych ograniczeń i krytykował głosowanie pocztowe, sugerując, że może to prowadzić do oszustw.
Kiedy liczenie głosów w wyborach prezydenckich trwało, Trump już ogłosił, że wygrał, twierdząc, iż Biden w wielu kluczowych stanach nie uzyskał wystarczającej liczby głosów. Media uznały to za przedwczesne twierdzenie. Trump podnosił oskarżenia o masowe oszustwa wyborcze i domagał się zakończenia liczenia głosów w niektórych stanach, mimo że eksperci zaprzeczali, jakoby doszło do nieprawidłowości na dużą skalę.
Ostatecznie, po zakończeniu liczenia głosów, okazało się, że Joe Biden uzyskał większą liczbę głosów elektorskich, wygrywając wybory. Mimo to, Trump nie przyjął porażki i nie pomógł Bidenowi w przejęciu władzy. Zamiast tego złożono pozwy sądowe w kilku stanach, domagając się ponownego przeliczenia głosów.
Wstępne dane wskazywały, że Trump otrzymał około 72,7 miliona głosów, co było rekordową liczbą w historii wyborów prezydenckich, ale Joe Biden uzyskał około 78 milionów głosów, co ostatecznie zapewniło mu zwycięstwo. 23 listopada 2020 r. General Services Administration (GSA) przyznała Joe Bidenowi środki, które należą się prezydentowi-elektowi, co było formalnym krokiem w kierunku jego objęcia urzędu.
25 listopada 2020 r., podczas Święta Dziękczynienia, Trump postanowił ułaskawić swojego byłego doradcę ds. bezpieczeństwa narodowego, Michaela Flynna, co wywołało krytykę. Ułaskawienie to miało miejsce, gdy było już jasne, że Trump prawdopodobnie nie dostanie drugiej kadencji prezydenckiej, co wywołało oskarżenia o nadużycie władzy.
3 stycznia 2021 r. wyciekło nagranie, na którym Trump naciskał na urzędników stanu Georgia, by popełnili oszustwa wyborcze, próbując zmienić wynik wyborów na swoją korzyść. Następnie, w dniu 6 stycznia 2021 r., kiedy miało miejsce potwierdzenie wyników przez Kongres, Trump wezwał swoich zwolenników do protestu, kwestionując legalność wyborów. Jego zwolennicy szturmowali Kapitol USA, co doprowadziło do zamieszek. Trump wzywał do utrzymania pokoju, jednak jego córka Ivanka Trump określiła demonstrantów jako „amerykańskich patriotów”.
W wyniku zamieszek jedna osoba zginęła od strzału, a kilka innych zmarło z powodu komplikacji medycznych. Po interwencji Gwardii Narodowej, Kapitol został ewakuowany, a liczba aresztowanych wyniosła 52 osoby.
Kompetencje i zarzuty wobec Trumpa
11 września 2018 r. ukazała się książka „Fear: Trump in the White House” autorstwa znanego dziennikarza Boba Woodwarda, który opisał, jak wewnętrzni współpracownicy prezydenta starali się powstrzymać go przed podejmowaniem nieprzemyślanych decyzji. Niemal równocześnie, The New York Times opublikował anonimową opinię, w której urzędnik Białego Domu ujawniał, jak członkowie administracji Trumpa w praktyce utrudniali mu podejmowanie decyzji dla dobra kraju.
Zaledwie kilka miesięcy wcześniej, 15 lutego 2017 r., 58 000 specjalistów od zdrowia psychicznego w Stanach Zjednoczonych uznało, że Trump jest zbyt niestabilny, by pełnić funkcję prezydenta. Zdiagnozowali u niego narcystyczne zaburzenie osobowości, które charakteryzuje się przesadną samooceną, silną potrzebą podziwu i niską empatią.
Trumpizm to termin odnoszący się do ideologii, stylu rządzenia oraz zestawu technik politycznych, które stały się charakterystyczne dla prezydentury Donalda Trumpa. Jest to zjawisko specyficzne dla Stanów Zjednoczonych, ale jego korzenie można dostrzec w globalnym trendzie prawicowego populizmu, który zyskał na sile pod koniec lat 2010. XX wieku. Trumpizm łączy w sobie elementy polityki narodowo-populistycznej, która stawia na interesy rodzimych obywateli, a także na krytykę instytucji demokratycznych.
Ruch ten, choć silnie związany z osobą Trumpa, obejmuje także jego zaplecze polityczne i oparte na jego liderstwie mechanizmy zdobywania oraz utrzymywania władzy. W pewnym sensie, jest to amerykańska wersja nieco bardziej twardych, prawicowych trendów, które pojawiły się w różnych częściach świata w tym samym okresie.
Impeachment Donalda Trumpa
Próby oskarżenia prezydenta Donalda Trumpa (tzw. impeachment) były podejmowane przez Demokratów już od początku jego kadencji. O impeachment mówiło się już w 2017 roku, gdy na początku jego rządów, kiedy to w Izbie Reprezentantów dominowała jeszcze Partia Republikańska, próby te nie miały zbyt dużych szans na powodzenie. Jednakże, wraz z rosnącym niezadowoleniem i pojawiającymi się kontrowersjami, sprawy zaczęły nabierać tempa.
W 2017 roku, w szczególności 17 maja, Al Green, członek Izby Reprezentantów z ramienia Partii Demokratycznej, oskarżył Trumpa o utrudnianie ścigania przestępstw, związane z dymisją szefa FBI, Jamesa Comeya, oraz z kontrowersjami wokół śledztwa FBI na temat rzekomego rosyjskiego wpływu na wybory prezydenckie. Jednak propozycja ta nie doczekała się głosowania. Kolejny raz, w lipcu 2017 roku, Brad Sherman, również demokratyczny przedstawiciel, podniósł sprawę nadużyć ze strony prezydenta, wskazując na to, że zwolnienie Comeya stanowiło próbę uniemożliwienia ścigania przestępstw.
W listopadzie 2017 roku Green powrócił do tematu, tym razem z pomocą pięciu innych demokratycznych kongresmenów, twierdząc, że Trump złamał Konstytucję i naruszył zasady dotyczące przyjmowania prezentów od obcych państw. Dodatkowo, wskazywali oni na jego ataki na niezależność sądownictwa oraz próbę podważenia wolności prasy. Choć taki wniosek formalnie przeszedł przez Izbę Reprezentantów, to jego przyjęcie nie miało szans na dalszy rozwój.
Pierwsze postępowanie w sprawie impeachmentu
Do formalnego wszczęcia procedury impeachmentu doszło 24 września 2019 roku, kiedy to przewodnicząca Izby Reprezentantów, Nancy Pelosi, ogłosiła rozpoczęcie śledztwa przeciwko Trumpowi. Powodem tego były wydarzenia związane z rozmową telefoniczną prezydenta z Wołodymyrem Zełenskim, prezydentem Ukrainy. Zgodnie z oskarżeniami, Trump naciskał na Zełenskiego, by ten wszczął śledztwo w sprawie rzekomej korupcji Joe Bidena oraz jego syna Huntera, jednocześnie uzależniając od tego pomoc wojskową dla Ukrainy. Chodziło o oskarżenie o quid pro quo, czyli wymianę korzyści.
W wyniku tej rozmowy, w październiku 2019 roku, William B. Taylor Jr., amerykański dyplomata, zeznawał przed Kongresem, wskazując, że Trump poprzez swojego prawnika, Rudy’ego Giulianiego, wywierał presję na Ukrainę, zmuszając ją do podjęcia działań przeciwko Bidenowi. Taylor wskazał również, że Trump zablokował pomoc wojskową dla Ukrainy, co miało być elementem wymuszenia na ukraińskim rządzie działań zgodnych z jego żądaniami.
Śledztwo przyciągnęło uwagę opinii publicznej i w listopadzie 2019 roku rozpoczęły się publiczne przesłuchania, w tym przesłuchania świadków takich jak Taylor i George Kent. Ostatecznie, 18 grudnia 2019 roku, Izba Reprezentantów postawiła Trumpa w stan oskarżenia za nadużycie władzy i utrudnianie pracy Kongresu, przyjmując dwa artykuły impeachmentu.
Proces impeachmentu w Senacie
Po przyjęciu artykułów impeachmentu, sprawa trafiła do Senatu. W styczniu 2020 roku rozpoczęły się prace nad procesem w sprawie impeachmentu. Pomimo wielu głosów o konieczności powołania świadków, w tym Rudy’ego Giulianiego czy samego Trumpa, większość senatorów, zwłaszcza z Partii Republikańskiej, głosowała przeciwko wezwanie świadków.
W dniu 5 lutego 2020 roku Trump został oczyszczony z zarzutów, a jego uniewinnienie było niemal całkowicie zgodne z liniami partyjnymi. Wszyscy demokratyczni senatorowie głosowali za jego skazaniem, natomiast niemal wszyscy republikańscy senatorowie głosowali przeciwko. Jedynym wyjątkiem był senator Mitt Romney z Utah, który, jako jedyny republikański senator, uznał prezydenta swojej partii za winnego przynajmniej jednego z zarzutów.
Drugie postępowanie w sprawie impeachmentu
Po wydarzeniach z 6 stycznia 2021 roku, kiedy zwolennicy Trumpa dokonali szturmu na Kapitol, ponownie podjęto próbę impeachmentu. Tym razem oskarżono go o podżeganie do powstania. 13 stycznia 2021 roku Izba Reprezentantów, tym razem z udziałem kilku członków Partii Republikańskiej, głosowała za rozpoczęciem procedury impeachmentu.
Trump stał się pierwszym prezydentem w historii USA, przeciwko któremu wszczęto impeachment dwukrotnie. Choć proces zakończył się w Senacie w lutym 2021 roku, nie udało się osiągnąć wymaganej większości głosów, by skazać go i zabronić mu ubiegania się o urząd prezydenta w przyszłości. Ostatecznie większość republikańskich senatorów głosowała przeciwko skazaniu Trumpa, mimo że kilku z nich, w tym Mitch McConnell, przyznało, że był on moralnie odpowiedzialny za wydarzenia z 6 stycznia.
25. poprawka do konstytucji
W trakcie prezydentury Trumpa pojawiały się także propozycje, by skorzystać z 25. poprawki do Konstytucji USA, która pozwala na usunięcie prezydenta z urzędu, jeśli jest uznany za niezdolnego do pełnienia swoich obowiązków.
W 2019 roku, po zwolnieniu Jamesa Comeya, zastępca dyrektora FBI, Andrew McCabe, ujawnił, że najwyżsi urzędnicy rozważali użycie tej poprawki w związku z rosnącymi obawami o zdrowie psychiczne Trumpa. Pomimo różnych spekulacji, poprawka ta nie została nigdy użyta. Po zamieszkach na Kapitolu w styczniu 2021 roku, część urzędników ponownie wzywała do jej zastosowania, jednak również i tym razem nie zostało to zrealizowane.
Trump stał się jednym z najbardziej kontrowersyjnych prezydentów w historii USA, a jego kadencja wywołała liczne spory o granice władzy wykonawczej, stan zdrowia psychicznego prezydenta oraz zasady funkcjonowania amerykańskiego systemu politycznego.
Russiagate, czyli oskarżenia o zmowę z Rosjanami, stały się jednym z najgłośniejszych i najbardziej kontrowersyjnych tematów w polityce amerykańskiej po wyborach prezydenckich w 2016 roku. Sprawa ta, znana potocznie jako Russia-gate, była przedmiotem intensywnych dochodzeń i ścigania przez różne agencje rządowe.
Ostateczny raport specjalnego prokuratora Roberta Muellera w 2019 roku wskazał, że nie znaleziono dowodów na to, by kampania prezydenta Donalda Trumpa miała współpracować z rządem Rosji w celu wpłynięcia na wyniki wyborów. Jednakże sama sprawa, począwszy od pierwszych dni prezydentury Trumpa, nieustannie dostarczała nowych, intrygujących wydarzeń.
Zanim jednak Mueller zakończył swoje śledztwo, przez pierwsze dwa lata prezydentury Trumpa media skupiały się na podejrzeniach, że jego wygrana była efektem spisku z rosyjskimi władzami. Już na początku kadencji Trumpa pojawiły się kontrowersje: doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Michael Flynn musiał odejść z powodu kłamstw o kontaktach z Rosjanami, a prokurator generalny Jeff Sessions został zmuszony do wycofania się z wszelkich działań związanych ze śledztwem o rosyjskiej ingerencji.
Prezydent Trump publicznie wyrażał brak zaufania do amerykańskich służb wywiadowczych i częściej ufał zaprzeczeniom Władimira Putina niż wniosków wywiadu. Dodatkowo, Trump unikał walki z rosyjskimi działaniami w sieci, mimo że to właśnie Rosjanie byli głównymi podejrzanymi o ingerencję w wybory. Sytuacja ta pogłębiła się, gdy Trump zażądał lojalności od dyrektora FBI Jamesa Comeya, a po jego zwolnieniu wybuchł skandal, który nie tylko zdominował polityczny krajobraz USA, ale porównywano go do słynnej afery Watergate z czasów prezydentury Richarda Nixona.
W styczniu 2017 roku agencje wywiadowcze CIA, FBI i NSA zgłosiły z „wysoką poufnością”, że rząd Rosji próbował wpłynąć na wybory prezydenckie, wspierając Trumpa. James Comey, w marcu 2017 roku, poinformował Kongres, że FBI bada działania rosyjskiego rządu, a także czy osoby związane z kampanią Trumpa miały jakiekolwiek powiązania z Rosjanami.
Podczas posiedzenia Senackiej Komisji ds. Wywiadu w czerwcu 2017 roku Comey stwierdził, że nie ma żadnych wątpliwości, iż Rosja ingerowała w wybory, robiąc to celowo i wyrafinowanie. Powiązania Trumpa z Rosją były szeroko relacjonowane w prasie. Jednym z najważniejszych elementów była rola Paula Manaforta, szefa kampanii Trumpa, który wcześniej pracował dla prorosyjskiego polityka Wiktora Janukowycza na Ukrainie.
Inni bliscy doradcy Trumpa, jak Flynn i Roger Stone, również mieli powiązania z rosyjskimi władzami. W trakcie kampanii wybory, rosyjscy agenci wiedzieli, że mogą wykorzystać Manaforta i Flynna do wywierania wpływu na Trumpa. Co więcej, członkowie sztabu wyborczego Trumpa, a później jego administracji, utrzymywali kontakty z rosyjskimi urzędnikami zarówno przed, jak i po wyborach w 2016 roku. Na przykład, Flynn rozmawiał z rosyjskim ambasadorem Siergiejem Kisliakiem o sankcjach, które nałożono w grudniu 2016 roku, a później Trump zwolnił go za kłamstwo na ten temat.
Kolejną kluczową sprawą było zwolnienie dyrektora FBI Jamesa Comeya przez Trumpa w maju 2017 roku. Początkowo Trump tłumaczył ten krok rekomendacjami Jeffa Sessionsa oraz zastępcy sekretarza stanu Roda Rosensteina, którzy krytykowali sposób prowadzenia przez Comeya śledztwa w sprawie e-maili Hillary Clinton. Jednak 11 maja Trump przyznał, że był również zaniepokojony „trwającą sprawą rosyjską” i że chciał zwolnić Comeya, niezależnie od zaleceń Departamentu Sprawiedliwości. W tym samym czasie wyszły na jaw informacje, które wskazywały na to, że Trump mógł próbować wymusić zakończenie śledztwa w sprawie Michaela Flynna.
W maju 2017 roku Robert Mueller został mianowany specjalnym prokuratorem do prowadzenia śledztwa dotyczącego rzekomego spisku między kampanią Trumpa a Rosją. Mueller otrzymał pełną odpowiedzialność za ściganie wszelkich powiązań i koordynacji z Rosjanami. Trump wielokrotnie zaprzeczał jakiejkolwiek zmowie z Rosją. Jednak po dymisji Comeya, pojawiły się informacje, że Mueller mógł również badać, czy Trump próbował utrudnić działanie wymiaru sprawiedliwości. W 2018 roku pojawiły się doniesienia, że Trump nakazał zwolnienie Muellera, jednak ostatecznie wycofał się z tego pomysłu.
W 2019 roku Mueller opublikował swój końcowy raport, który stwierdzał, że nie znaleziono żadnych dowodów na spisek między kampanią Trumpa a Rosją. Jednakże, w kwestii obstrukcji wymiaru sprawiedliwości, Mueller stwierdził, że nie doszedł do wniosku, iż Trump popełnił przestępstwo, pozostawiając tę kwestię do oceny prokuratora generalnego Willima Barra. Barr podsumował wyniki raportu, stwierdzając, że nie było dowodów na spisek z Rosją, ale zauważył, że Mueller nie podjął decyzji w sprawie obstrukcji wymiaru sprawiedliwości.
Jednakże, krytycy tego raportu, tacy jak republikański kongresman Justin Amash, argumentowali, że Trump powinien zostać postawiony w stan oskarżenia, a raport Muellera został błędnie zinterpretowany przez Barra. Amash był pierwszym republikańskim kongresmenem, który poparł impeachment Trumpa, co wywołało szereg kontrowersji.
W 2019 roku dochodzenia w sprawie możliwego utrudniania działania wymiaru sprawiedliwości oraz nadużyć władzy zostały rozszerzone przez Komisję Sądownictwa Izby Reprezentantów, która wezwała do składania dokumentów osoby związane z Trumpem i jego administracją.
Ostatecznie, w listopadzie 2022 roku, Merrick Garland, prokurator generalny USA, mianował Jacka Smitha na stanowisko prokuratora specjalnego, by nadzorował śledztwa związane z działaniami Trumpa po jego prezydenturze, w tym dotyczącymi zamachów na Kapitol oraz przechowywania tajnych dokumentów rządowych.
Sprawa Russiagate, choć formalnie zakończona raportem Muellera, wciąż budzi kontrowersje, a jej echa pozostają obecne w amerykańskiej polityce.
Donald Trump – kampania prezydencka 2022-2024
Nominacja W połowie listopada 2022 roku, Donald Trump złożył wniosek do Federalnej Komisji Wyborczej o możliwość ubiegania się o reelekcję na stanowisko prezydenta Stanów Zjednoczonych w 2024 roku. Tym samym stał się pierwszym oficjalnym kandydatem na prawybory prezydenckie w 2024 roku wśród Republikanów. W styczniu 2024 roku, Trump wygrał dwa pierwsze prawybory swojej partii, które odbyły się w stanach Iowa i New Hampshire, zdobywając ponad 50% głosów w obu tych stanach.
Donald Trump prowadzi kampanię w Rochester, New Hampshire, styczeń 2024
Jednak nie wszędzie spotkał się z taką przychylnością. Stany Kolorado i Maine zdecydowały się wykluczyć Trumpa z udziału w wyborach prezydenckich w 2024 roku, opierając się na 14. poprawce do Konstytucji Stanów Zjednoczonych, która zabrania osobom zaangażowanym w powstanie – w tym przypadku w szturmie na Kapitol USA z 2021 roku – pełnienia funkcji publicznych.
Po takim wyroku Trump postanowił odwołać się do Sądu Najwyższego USA, który w lutym 2024 roku rozpatrywał, czy były prezydent może ubiegać się o miejsce na liście wyborczej. Ostatecznie, 4 marca 2024 roku, Sąd Najwyższy orzekł, że nie należy do stanów decydowanie o tym, kto może brać udział w wyborach prezydenckich, i uchylił wykluczenie Trumpa w Kolorado i Maine.
Super Wtorek, 5 marca 2024 roku
Na Super Wtorek 2024 roku Trump stał się zdecydowanym zwycięzcą republikańskich prawyborów, wygrywając w czternastu z piętnastu stanów, które brały udział w tym dniu. Vermont było jedynym stanem, który opowiedział się za jego ostatnią rywalką, Nikki Haley. Po tym dniu Haley ogłosiła zawieszenie swojej kampanii, otwierając Trumpowi drogę do zdobycia republikańskiej nominacji na prezydenta. 15 kwietnia 2024 roku, na konwencji Republikanów w Milwaukee, Trump został oficjalnie wyznaczony na kandydata na prezydenta. Jego wybór na kandydata na wiceprezydenta padł na J.D. Vance’a, senatora z Ohio.
Morderstwa
Na wiecu wyborczym w Butler w Pensylwanii, 13 lipca 2024 roku, Trump został ranny w strzelaninie. Podczas przemówienia, jeden z napastników, Thomas Matthew Crooks, zaczął strzelać do zgromadzonych. Trump został trafiony w prawe ucho, a Corey Comperatore, strażak, zginął próbując chronić swoją rodzinę. Dwie inne osoby odniosły poważne obrażenia. Strzelec został zastrzelony przez snajpera na miejscu. FBI wszczęło śledztwo w tej sprawie, koncentrując się na analizie zabezpieczeń podczas wiecu.
Dodatkowo, w dniach 15 i 26 września 2024 roku, odbyły się przesłuchania związane z kolejnymi incydentami. W wyniku jednego z nich, mężczyzna, Ryan Wesley Routh, został zatrzymany przez ochronę Trumpa po tym, jak ukrywał broń blisko miejsca, gdzie były prezydent grał w golfa w West Palm Beach na Florydzie.
Reelekcja na stanowisko prezydenta
8 listopada 2024 roku, Donald Trump po raz drugi został wybrany prezydentem USA. Jego główną rywalką była Kamala Harris, która reprezentowała Partię Demokratyczną. Trump wygrał w 31 stanach, a Harris tylko w 19 stanach oraz Dystrykcie Kolumbii, zyskując 77 302 580 głosów (49,80%) w głosowaniu powszechnym, podczas gdy Harris uzyskała 75 017 613 głosów (48,32%). Co ważne, Trump zdobył również zdecydowaną większość w kolegium elektorskim (312 do 226 głosów).
20 stycznia 2025 roku, Trump złożył przysięgę prezydencką po raz drugi. Z powodu wyjątkowo zimnej pogody, ceremonia inauguracyjna miała miejsce w pomieszczeniach budynku Kapitol po raz pierwszy od 40 lat. Rozpoczął swoje przemówienie słowami: „Złoty wiek dla Ameryki zaczyna się teraz”, co miało symbolizować radykalną zmianę kursu w polityce amerykańskiej. Trump wskazał na obszary, w których planował wprowadzić zmiany, takie jak polityka klimatyczna, energetyczna, graniczna czy kwestia równości szans. Wspomniał m.in. o planach przejęcia Kanału Panamskiego oraz wykupu Grenlandii. Dodał również, że od teraz uznaje tylko dwie płcie – męską i żeńską.
Pierwsze tygodnie prezydentury
Pierwsze tygodnie po zaprzysiężeniu były określane jako „zalewanie strefy”. Była to intensywna strategia polityczna, która pozwoliła Trumpowi przeprowadzić ogromne zmiany w administracji w bardzo krótkim czasie. Zostały wycofane programy dotyczące równości mniejszości, w tym opieka nad transpłciowymi młodymi osobami. Trump zaostrzył przepisy imigracyjne, a także potwierdził, że kara śmierci wciąż będzie stosowana w USA. Zdecydował również o wycofaniu Stanów Zjednoczonych z różnych międzynarodowych partnerstw, takich jak Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) i Porozumienie Paryskie w sprawie zmian klimatycznych.
Departament Efektywności Rządu (DOGE), powołany przez Trumpa i postawiony pod przewodnictwem Elona Muska, stał się jednym z najgłośniejszych punktów jego administracji. Jednak decyzje tego departamentu, takie jak zmiany w sposobie nabywania obywatelstwa, a także wstrzymanie rządowych płatności, wywołały kontrowersje i pozwy sądowe.
Gabinet Trumpa II wzbudzał kontrowersje z powodu wyboru kandydatów, którzy często mieli minimalne doświadczenie w zarządzaniu odpowiednimi departamentami. Do tych osób należał Robert F. Kennedy Jr., który miał objąć stanowisko odpowiedzialne za zdrowie publiczne, mimo że był znany ze swoich antyszczepionkowych poglądów. Z kolei Tulsi Gabbard, nominowana na szefową służb wywiadowczych, była oskarżana o powiązania z Rosją.
Sprawy sądowe związane z Trumpem
Trump był przez lata zaangażowany w liczne sprawy sądowe. W 1973 roku jego firma, Trump Management Corporation, została pozwana za dyskryminację czarnoskórych najemców. W 2014 roku, po kontrowersjach związanych z Trump University, firma zgodziła się wypłacić 25 milionów dolarów na rzecz ofiar. Jednak to procesy cywilne, jak np. oskarżenie E. Jean Carroll o napaść seksualną w 1996 roku, były dla Trumpa szczególnie obciążające.
Został on zobowiązany do zapłaty 5 milionów dolarów odszkodowania. Z kolei w maju 2024 roku, Trump stanął przed sądem w sprawie fałszowania dokumentów związanych z płatnościami dla Stormy Daniels w 2016 roku. Otrzymał wyrok skazujący, zostając pierwszym prezydentem USA skazanym w sprawie karnej.
Donald Trump w 2025 roku – pierwsze 100 dni drugiej prezydentury
Pierwsze 100 dni drugiej kadencji Donalda Trumpa rozpoczęły się 20 stycznia 2025 roku, kiedy to Donald Trump został zaprzysiężony na 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Ten okres w historii amerykańskich prezydentów ma szczególne znaczenie, ponieważ po raz pierwszy nabrał symbolicznego charakteru podczas pierwszej kadencji Franklina D. Roosevelta. Od tamtej pory stał się punktem odniesienia do mierzenia wczesnych sukcesów nowego prezydenta. Setny dzień jego kadencji przypadł na 30 kwietnia 2025 roku.
Tuż po objęciu urzędu, Trump podjął błyskawiczne działania, podpisując serię rozporządzeń wykonawczych, które zostały określone mianem „kampanii szoku i przerażenia”. Celem tej kampanii było przetestowanie granic władzy wykonawczej, a wiele z tych rozporządzeń natychmiast wywołało reakcje prawne i wyzwania przed sądami.
Inauguracja
Druga inauguracja Donalda Trumpa miała miejsce 20 stycznia 2025 roku, kiedy to złożył on swoją przysięgę prezydencką w obecności **prezesa Sądu Najwyższego, Johna Robertsa. Z tej okazji, w południe, strona internetowa Whitehouse.gov została zaktualizowana i przeszła z wersji administracji Joe Bidena na wersję administracji Trumpa.
Był to piąty raz, kiedy administracja amerykańskiego prezydenta zmieniała stronę internetową, ale po raz trzeci miała miejsce zmiana kontroli nad kontami prezydenta w mediach społecznościowych, jak Twitter. Kiedy Trump składał przysięgę, oficjalne konto @POTUS na Twitterze przeszło na niego, a wszystkie tweety poprzedniego prezydenta, Joe Bidena, zostały przeniesione na @POTUS46Archive.
Zarządzenia wykonawcze
Już w pierwszym dniu swojego urzędowania, 20 stycznia 2025 roku, Trump podpisał szereg kontrowersyjnych rozporządzeń wykonawczych, które wywołały falę reakcji w kraju i za granicą. Część z tych decyzji była określana jako część „kampanii szoku i przerażenia” i dotyczyła kluczowych kwestii politycznych:
- wycofanie się z Paryskiego porozumienia klimatycznego oraz z Światowej Organizacji Zdrowia,
- odwrócenie polityki ochrony osób transpłciowych oraz ustanowienie polityki, zgodnie z którą uznaje się jedynie dwie płcie – męską i żeńską,
- TikTokowi przyznano 75-dniową przerwę przed wprowadzeniem zakazu,
- zamrożenie nowych przepisów i zatrudniania pracowników federalnych,
- odwrócenie decyzji administracji Bidena o uznaniu Kuby za państwo sponsorujące terroryzm,
- sankcje wobec izraelskich osadników,
- zmiana polityki związanej ze sztuczną inteligencją,
- uchylenie rozporządzenia, które miało na celu ograniczenie ryzyka związanego z technologią sztucznej inteligencji,
- ułaskawienie wielu uczestników zamachów z 6 stycznia 2021 roku, w tym członków grup Proud Boys i Oath Keepers,
- uznanie meksykańskich karteli narkotykowych za zagraniczne organizacje terrorystyczne,
- zmiana polityki w sprawie obywatelstwa dla potomków nielegalnych imigrantów,
- ogłoszenie stanu wyjątkowego na południowej granicy USA, co miało umożliwić rozmieszczenie sił zbrojnych w celu zabezpieczenia granic.
Już w pierwszym dniu urzędowania Trump podpisał 78 rozporządzeń wykonawczych, co czyniło go prezydentem, który wydał najwięcej takich aktów w historii USA w ciągu pierwszego dnia urzędowania. Time podkreślił, że niemal dwie trzecie tych rozporządzeń odzwierciedlały propozycje zawarte w Projekcie 2025, który zdobył poparcie analiz rządu Bloomberga.
Ulbricht, JKF, MLK, RFK i imigranci
Po kilku dniach Trump podjął kolejne decyzje, które wzbudziły kontrowersje. 21 stycznia 2025 roku, Trump udzielił Rossowi Ulbrichtowi pełnego i bezwarunkowego ułaskawienia, co zostało szeroko skomentowane przez media.
Dwa dni później, 23 stycznia 2025 roku, podpisał dekret, który dotyczył odtajnienia akt związanych z zabójstwem Johna F. Kennedy’ego, jego brata Roberta F. Kennedy’ego oraz Martina Luthera Kinga Jr.. Tego samego dnia, prezydent Trump ułaskawił również 23 osoby protestujące przeciwko aborcji, w tym Lauren Handy i jej dziewięciu współoskarżonych, którzy wcześniej zostali skazani za blokowanie wejść do kliniki aborcyjnej.
Natomiast 24 stycznia 2025 roku, Trump przywrócił politykę miasta Meksyk, która ograniczała dostęp do funduszy na organizacje międzynarodowe oferujące usługi aborcyjne.
Tuż po rozpoczęciu drugiej kadencji Trump skoncentrował się również na kwestiach imigracyjnych, nakazując przeprowadzenie masowych deportacji. Aresztowania nielegalnych imigrantów rosły z dnia na dzień, a w ciągu kilku dni po inauguracji, liczba aresztowanych wzrosła o kilkadziesiąt procent.
Reakcje na jego działania
Na początku drugiej kadencji Trumpa, wyniki sondaży były mieszane. 21 stycznia 2025 roku, sondaż przeprowadzony przez Reuters/Ipsos wskazał, że 47% dorosłych Amerykanów popierało działania prezydenta, podczas gdy 41% było im przeciwnych. Analityk CNN, Harry Enten, zauważył, że choć część jego decyzji była kontrowersyjna, początkowe wyniki sugerowały, że część Amerykanów doceniała działania Trumpa.
Jednak do końca stycznia, jego popularność spadła. 28 stycznia 2025 roku, sondaż Reuters/Ipsos wykazał spadek poparcia do 45%, a 29 stycznia sondaż Gallupa pokazał, że 47% poparcia dla Trumpa było jednym z najniższych w historii prezydentów w ich pierwszej kadencji.
Te pierwsze dni drugiej prezydentury Trumpa były zatem pełne intensywnych działań i kontrowersyjnych decyzji, które wstrząsnęły politycznym krajobrazem Stanów Zjednoczonych.
Donald Trump prywatnie
Donald Trump, urodzony w Queens w Nowym Jorku, miał dużą rodzinę. Miał dwóch braci: Freda Jr. i Roberta S. Trumpów, którzy niestety już nie żyją, oraz dwie siostry: Maryanne i Elizabeth. Jego starsza siostra, Maryanne Trump Barry, była sędzią w Sądzie Apelacyjnym dla 3. okręgu.
W 1977 roku Trump poślubił Ivanę Zelníčkovą, Czeszkę, która urodziła się w 1949 roku, a zmarła w 2022 roku. Para miała troje dzieci: Donalda Trumpa Jr. (urodzonego w 1977 roku), Ivankę Trump (1981) i Erica Trumpa (1984). Niestety, ich małżeństwo zakończyło się rozwodem w 1992 roku.
W 1993 roku Trump po raz drugi wziął ślub, tym razem z Marlą Maples. Para miała jedno dziecko, Tiffany Trump (urodzoną w 1993 roku). Ich małżeństwo trwało tylko do 8 czerwca 1999 roku, kiedy to zdecydowali się na rozwód.
Od 22 stycznia 2005 roku, Trump jest żonaty z Melanią Knauss, Słowenką, która stała się jego trzecią żoną. Para ma wspólnego syna, Barrona Williama Trumpa, który urodził się w 2006 roku.
Pod względem religijnym Donald Trump jest tradycyjnie prezbiterianinem, jednak w październiku 2020 roku, podczas wystąpienia, ogłosił, że nie należy już do żadnej konkretnej denominacji chrześcijańskiej, lecz uważa siebie za chrześcijanina wolnego od wyznania. „Nie należę do żadnej religii, ale jestem chrześcijaninem” – mówił.
Jeśli chodzi o inne aspekty jego życia, różne źródła donosiły, że Trump miał tendencję do oszukiwania w grze w golfa, co stało się jednym z częstszych tematów żartów i spekulacji na jego temat.
Bibliografia:
- Bennett Kate, Uwolnić Melanię. Nieautoryzowana biografia pierwszej damy, 2020.
- Blair Gwenda, The Trumps: Three Generations That Built an Empire, New York, London, Toronto Sydney, Singapore 2000.
- De Graff Mia, How Donald Trump’s tax-dodging migrant grandpa went from cutting hair to building an empire of brothels where customers could pay in gold dust or nuggets, Daily Mail [dostęp: 20.01.2025].
- Donald Trump, Britannica [online] [dostęp: 20.01.2025].
- Haberman Maggie, Confidence Man: The Making of Donald Trump and the Breaking of America, 2022.
- Harvey Michael, Donald Trump in Historical Perspective, 2022.
- Jones Dan, How Trump’s Grandparents Became Reluctant Americans, history.org [dostęp: 20.01.2025].
- Pilon Mary, Donald Trump’s Immigrant Mother, The New Yorker [dostęp: 20.01.2025].
- President Donald J. Trump, trumplibrary.gov [dostęp: 20.01.2025].
- Reitwiesner William Addams, Ancestry of Donald Trump compiled, wargs.com [dostęp: 20.01.2025].
- Trump Archive, archive.org [dostęp: 20.01.2025].
- trump.com [dostęp: 20.01.2025].
- Waterhouse Benjamin C., Donald Trump: Life in brief, millercenter.org [dostęp: 20.01.2025].
- whitehousehistory.org [dostęp: 20.01.2025].
KF