Tego dnia 1896 roku urodził się Lewis Strauss
Nie miał dyplomu, ale wpływał na losy świata. Zdeterminowany, bezwzględny i skomplikowany — Lewis Strauss stał się jednym z najpotężniejszych ludzi ery atomowej. Choć sam siebie widział jako patriotę i strażnika bezpieczeństwa narodowego, inni zapamiętali go jako człowieka, który zniszczył legendę. W jego cieniu świat nauki nigdy nie był już taki sam.
Lewis Strauss był jedną z kluczowych postaci w historii rozwoju energii jądrowej w Stanach Zjednoczonych. Przez dekady odgrywał istotną rolę jako urzędnik państwowy, przedsiębiorca, filantrop oraz oficer marynarki wojennej. U szczytu kariery pełnił funkcję przewodniczącego Amerykańskiej Komisji Energii Atomowej (Atomic Energy Commission, AEC), instytucji, która w latach zimnej wojny odpowiadała za kontrolę i rozwój technologii jądrowej w USA.
Młodość i edukacja
Strauss dorastał w Richmond, w stanie Wirginia, gdzie uczęszczał do szkół publicznych. Jego rodzina, pochodzenia żydowskiego, wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych w latach 30. i 40. XIX wieku z Niemiec i Austrii. Ojciec, również noszący imię Lewis Strauss, był zamożnym hurtownikiem obuwia, co zapewniało rodzinie stabilność finansową.
W wieku dziesięciu lat młody Lewis doznał poważnego urazu oka podczas zabawy z rówieśnikami – stracił wtedy większość widzenia w prawym oku. To zdarzenie miało wpływ na jego późniejsze życie – wykluczyło go z tradycyjnej służby wojskowej. Pomimo przeciwności, już jako nastolatek interesował się fizyką – samodzielnie studiował podręczniki, a jego marzeniem było podjęcie studiów na Uniwersytecie Wirginii.
Niestety, pod koniec liceum Strauss ciężko zachorował na dur brzuszny, przez co nie ukończył nauki w terminie i nie mógł skorzystać z przysługującego mu stypendium. W międzyczasie jego ojciec przeżywał trudności finansowe w wyniku recesji z lat 1913–1914. Młody Strauss zrezygnował z planów edukacyjnych i podjął pracę jako komiwojażer, sprzedając obuwie w imieniu rodzinnej firmy.
W ciągu trzech lat intensywnej pracy sprzedażowej zarobił około 20 tysięcy dolarów – równowartość niemal pół miliona dolarów według wartości z 2024 roku. Umożliwiło mu to powrót do edukacyjnych planów, jednak w międzyczasie jego życie przyjęło zupełnie inny kierunek.
Lewis Strauss i humanitarny debiut w czasach I wojny światowej
Kiedy Stany Zjednoczone przystąpiły do I wojny światowej w 1917 roku, matka Lewisa, Rosa Lichtenstein Strauss, zainspirowała go do zaangażowania się w działalność humanitarną. W tym czasie Herbert Hoover, późniejszy prezydent USA, kierował Komisją Pomocy Belgii (Commission for Relief in Belgium), organizacją, która miała na celu przeciwdziałanie głodowi w okupowanej przez Niemców Belgii.
Strauss, mimo braku doświadczenia, zdecydował się pojechać do Waszyngtonu i osobiście zgłosił swoją kandydaturę do pracy w zespole Hoovera. Ostatecznie został przyjęty jako wolontariusz i szybko awansował – najpierw został asystentem, a potem prywatnym sekretarzem Hoovera. W tym czasie nawiązał wiele wartościowych znajomości w kręgach rządowych, między innymi z prawnikiem Harveyem Hollisterem Bundym i politykiem Robertem A. Taftem, z którym utrzymywał bliskie relacje przez kolejne dekady.
Po zakończeniu wojny Strauss towarzyszył Hooverowi do Paryża, gdzie ten objął kierownictwo Amerykańskiej Administracji Pomocy (American Relief Administration). Strauss znów pełnił rolę sekretarza i współpracownika, pomagając m.in. w uzyskaniu przez Finlandię międzynarodowego uznania niepodległości. Współpracował także z Amerykańskim Żydowskim Komitetem Rozdziału (Jewish Joint Distribution Committee), który zajmował się pomocą dla żydowskich uchodźców w Europie Środkowej i Wschodniej.
W kwietniu 1919 roku, po masakrze w Pinsku, gdzie żołnierze polscy zabili 35 Żydów oskarżonych o współpracę z bolszewikami, Strauss interweniował u Hoovera, prosząc o reakcję dyplomatyczną. Hoover podjął interwencję u polskiego premiera Ignacego Jana Paderewskiego, choć Strauss uznawał Paderewskiego za antysemitę i nie wierzył w jego dobre intencje. Choć sytuacja w Polsce chwilowo się poprawiła, Strauss zapamiętał te wydarzenia jako traumatyczne.
Podczas podróży po zniszczonych frontach Francji Strauss stracił złudzenia co do romantyzmu wojny. Równie silny wpływ miały na niego obserwacje działań bolszewików podczas wojny polsko-sowieckiej, które zrodziły w nim trwałą antypatię wobec komunizmu.
Od bankowości do polityki – Lewis Strauss na Wall Street
Po zakończeniu pracy humanitarnej w Europie, Strauss wrócił do Stanów Zjednoczonych w 1919 roku. Dzięki rekomendacjom, które zdobył podczas współpracy z Hooverem, otrzymał propozycję pracy od Mortimera Schiffa, partnera prestiżowego nowojorskiego banku inwestycyjnego Kuhn, Loeb & Co. Mimo że rozważano także jego kandydaturę na stanowisko kontrolera finansowego w nowo utworzonej Lidze Narodów, Strauss wybrał ścieżkę kariery w sektorze prywatnym.
Z perspektywy czasu decyzja ta okazała się przełomowa. W Kuhn Loeb Strauss szybko zyskał reputację zdolnego i przedsiębiorczego finansisty. Zajmował się przede wszystkim organizowaniem finansowania dla linii kolejowych – wówczas kluczowego sektora gospodarki amerykańskiej. Jego praca przy projektach w Cincinnati i Richmond oraz reorganizacji takich firm jak Denver and Rio Grande Western Railroad i Chicago, Milwaukee, St. Paul and Pacific Railroad przyniosła mu uznanie i wysokie wynagrodzenie.
Już w 1926 roku zarabiał 75 tysięcy dolarów rocznie (w przeliczeniu to ponad 1,3 miliona dolarów w 2024 roku), a rok później jego roczne dochody wyniosły 120 tysięcy dolarów – co dziś odpowiada około 2,17 miliona dolarów. W 1929 roku został partnerem banku i osiągnął status milionera – bez większego uszczerbku przetrwał nawet wielki krach na Wall Street.
Strauss miał także swój udział w finansowaniu innowacyjnych technologii – jego firma współpracowała z Eastman Kodak przy wdrożeniu filmu Kodachrome, a także z Edwinem H. Landem, twórcą aparatu Polaroid.
Małżeństwo i życie rodzinne
5 marca 1923 roku Lewis Strauss ożenił się z Alice Hanauer podczas ceremonii w nowojorskim Ritz-Carlton Hotel. Alice, urodzona w 1903 roku, była córką Jerome’a J. Hanauera, jednego z partnerów Kuhn Loeb. Wykształcona w Vassar College, utalentowana jeźdźczyni i ceramik, Alice była idealną partnerką dla ambitnego finansisty.
Para zamieszkała w Nowym Jorku – początkowo przy Central Park West, następnie na Upper East Side, a ostatecznie na Central Park South. Mieli dwóch synów, z których jeden zmarł we wczesnym dzieciństwie.
Strauss aktywnie uczestniczył w życiu kulturalnym i społecznym Nowego Jorku. Zasiadał w radach takich instytucji jak Metropolitan Opera Company i American Relief Administration. Był członkiem American Bankers Association i Izby Handlowej Stanu Nowy Jork.
Lewis Strauss – zaangażowanie polityczne i działalność społeczna
Wraz z rosnącą pozycją zawodową, Strauss coraz intensywniej angażował się w życie polityczne, głównie w ramach Partii Republikańskiej. Popierał kandydaturę Herberta Hoovera w wyborach prezydenckich w 1920 roku, choć kampania ta zakończyła się niepowodzeniem. W 1928 roku, kiedy Hoover odniósł zwycięstwo, Strauss został członkiem Komitetu Narodowego Partii Republikańskiej z ramienia Wirginii i odegrał rolę w organizacji kampanii na południu kraju.
W latach trzydziestych Strauss kontynuował swoją lojalność wobec Hoovera, zwłaszcza po jego porażce wyborczej z Franklinem D. Rooseveltem w 1932 roku. Był zagorzałym przeciwnikiem New Deal, czyli programów reform społeczno-gospodarczych Roosevelta. Swoje przekonania konserwatywne łączył z bezwarunkowym wsparciem dla reputacji Hoovera – posunął się nawet do nielegalnej współpracy z oficerami wywiadu marynarki, by zdobyć kompromitujące dokumenty przeciwko politycznym przeciwnikom.
Jednak nawet w tym okresie Strauss nie ograniczał się jedynie do finansów i polityki. Z zaangażowaniem wspierał organizacje żydowskie i walczył – choć często bezskutecznie – o poprawę losu uchodźców z nazistowskich Niemiec.
Lewis Strauss – wiara, tożsamość i działania na rzecz społeczności żydowskiej
Choć Lewis Strauss z dumą identyfikował się jako Amerykanin wyznania mojżeszowego, nie uważał się za część narodu żydowskiego w sensie etnicznym. Był przeciwnikiem syjonizmu, nie popierał idei utworzenia żydowskiego państwa w Palestynie Mandatowej i konsekwentnie podkreślał, że Żydzi powinni być lojalnymi i równoprawnymi obywatelami krajów, w których mieszkają. Jak sam twierdził, swoją religię uważał za element duchowy, a nie narodowościowy.
W latach 30. Strauss był niezwykle aktywny w organizacjach żydowskich:
- zasiadał w komitecie wykonawczym Amerykańskiego Komitetu Żydowskiego (American Jewish Committee),
- był honorowym przewodniczącym Żydowskiego Towarzystwa Rolniczego (Jewish Agricultural Society),
- działał także w takich instytucjach jak Union of American Hebrew Congregations, Baron de Hirsch Fund czy Palestine Development Council.
W 1933 roku, gdy do władzy w Niemczech doszedł Adolf Hitler, Strauss od razu rozpoznał zagrożenie, jakie niesie ze sobą reżim nazistowski. Jeszcze przed końcem kadencji Hoovera napisał do niego list, ostrzegając przed brutalnością nowego rządu i apelując o pomoc dla niemieckich Żydów. W tym samym roku wziął udział w międzynarodowej konferencji żydowskiej w Londynie, zorganizowanej przez Amerykański Komitet Żydowski. Spotkanie zakończyło się fiaskiem, głównie z powodu sporów dotyczących syjonizmu.
Po dramatycznych wydarzeniach Nocy Kryształowej w listopadzie 1938 roku, Strauss zaangażował się w próbę przeforsowania w amerykańskim Kongresie Ustawy Wagnera–Rogersa, która miała umożliwić przyjęcie 20 tysięcy dzieci uchodźców z Niemiec. Zyskał wsparcie Herberta Hoovera, ale spotkał się z odmową Roberta A. Tafta, który stwierdził: Przy milionach ludzi pozostających bez pracy, nie widzę logiki w przyjmowaniu kolejnych. Mimo poparcia opinii publicznej, projekt ustawy upadł pod presją organizacji przeciwnych imigracji, takich jak Amerykański Legion czy Córki Rewolucji Amerykańskiej.
Strauss nie poprzestał na tym. Wraz z Hooverem i finansistą Bernardem Baruchem popierał ideę utworzenia specjalnego państwa–schronienia dla prześladowanych, nie tylko Żydów – np. w Afryce. Sam zadeklarował gotowość przekazania 10% swojego majątku na realizację tej inicjatywy. Niestety, również i ten pomysł zakończył się niepowodzeniem.
Wiara praktykowana na co dzień
Pomimo niechęci do idei państwa żydowskiego, Strauss aktywnie uczestniczył w życiu religijnym. W 1938 roku został przewodniczącym Zgromadzenia Emanu-El w Nowym Jorku (Congregation Emanu-El of New York) – największej i jednej z najbardziej prestiżowych synagog reformowanych w Stanach Zjednoczonych. Pełnił tę funkcję aż do 1948 roku. Wcześniej przewodniczył jej komisji finansowej, a w zarządzie zasiadał od 1929 roku, kiedy to świątynia zintegrowała się z dawnym Temple Beth-El.
Pomimo powszechnego wówczas w Waszyngtonie antysemityzmu, Strauss potrafił odnaleźć się w elitarnych kręgach politycznych i społecznych. Wierzył, że jego południowe korzenie i religijna tożsamość nie muszą się wykluczać – był dumny zarówno z bycia Żydem, jak i obywatelem amerykańskiego Południa. Dlatego uparcie nalegał, by jego nazwisko wymawiać w sposób wirygiński: „Straws”, nie zaś w niemieckiej formie „Strauss”.
Lewis Strauss – służba wojskowa podczas II wojny światowej
Mimo że Strauss był niezdolny do regularnej służby wojskowej z powodu urazu oka, w 1926 roku został oficerem rezerwy w Marynarce Wojennej Stanów Zjednoczonych (U.S. Navy Reserve), otrzymując stopień porucznika służb wywiadowczych. Po wybuchu wojny w Europie w 1939 roku, Strauss zgłosił się na ochotnika do służby czynnej. Chciał wstąpić do wywiadu marynarki, jednak – jak sam później podejrzewał – został zablokowany przez antysemickie nastawienie szefa wywiadu oraz przez podejrzliwość J. Edgara Hoovera, dyrektora FBI, wobec jego kontaktów z organizacjami żydowskimi.
W lutym 1941 roku Strauss został ostatecznie powołany do służby czynnej i skierowany do pracy w Biurze Uzbrojenia Marynarki (Bureau of Ordnance), gdzie jego zadaniem była organizacja produkcji amunicji. Wkrótce przeniósł się wraz z żoną do Waszyngtonu, gdzie zamieszkali w prestiżowym Shoreham Hotel. Alice w tym czasie zgłosiła się jako wolontariuszka do pracy w sali operacyjnej jako pomoc pielęgniarska.
Strauss wprowadził reformy w zakresie kontroli jakości produkcji zbrojeniowej i zainicjował program przyznawania odznaczeń „E for Excellence” zakładom, które wyróżniały się jakością i efektywnością. Program zdobył popularność i został w 1942 roku rozszerzony na cały przemysł zbrojeniowy jako Army–Navy „E” Award. Łącznie w czasie wojny przyznano ponad 4 tysiące takich wyróżnień.
Strauss szybko awansował – najpierw na komandora porucznika, następnie kapitana, aż w lipcu 1945 roku otrzymał stopień komodora, a w listopadzie – już po zakończeniu wojny – prezydent Harry S. Truman mianował go kontradmirałem.
Awans do stopnia flagowego (czyli admiralicji) był rzadkością wśród oficerów rezerwy. Strauss z dumą nosił tytuł „Admiral Strauss”, choć nie wszystkim się to podobało – szczególnie zawodowym oficerom, którzy postrzegali go przede wszystkim jako cywila.
Lewis Strauss i początki zaangażowania w badania jądrowe
Choć Lewis Strauss nie ukończył studiów wyższych, od młodości pasjonował się fizyką, a w dorosłym życiu pozostał oddanym entuzjastą nauk przyrodniczych. Dodatkowo, osobiste tragedie miały ogromny wpływ na jego zainteresowanie promieniowaniem – matka zmarła na raka w 1935 roku, a ojciec – dwa lata później, również na nowotwór.
W odpowiedzi na te dramatyczne doświadczenia, Strauss utworzył Fundusz Pamięci Lewisa i Rosy Straussów (Lewis and Rosa Strauss Memorial Fund), którego celem było wspieranie badań nad fizyką jądrową i możliwościami zastosowania promieniowania w leczeniu nowotworów. Dzięki funduszowi wsparcia finansowego udzielono m.in. Arno Braschowi, fizykowi z Niemiec, który jako uchodźca kontynuował swoje eksperymenty nad wytwarzaniem sztucznego promieniowania przy pomocy impulsów promieniowania rentgenowskiego.
Współpraca Brascha z innym uchodźcą, wybitnym fizykiem Leo Szilardem, szybko skupiła uwagę Straussa. Szilard – jeden z prekursorów koncepcji łańcuchowej reakcji jądrowej – dostrzegł potencjał militarny i energetyczny w tych badaniach. Namówił Straussa do sfinansowania budowy tzw. generatora impulsowego, który miał umożliwić dalsze eksperymenty nad reakcją łańcuchową. Strauss przekazał na ten cel dziesiątki tysięcy dolarów, angażując się nie tylko finansowo, ale i osobiście, spotykając się z naukowcami i śledząc postępy prac.
Dzięki Szilardowi Strauss poznał również inne postacie świata fizyki jądrowej, w tym Ernesta Lawrence’a, pioniera w dziedzinie cyklotronów. Był na bieżąco informowany o kluczowych odkryciach, takich jak rozszczepienie jądra atomu czy rola neutronów w wyzwalaniu energii.
W 1940 roku Szilard zwrócił się do niego z prośbą o zakup radu, jednak Strauss odmówił, uznając, że już i tak wyczerpał budżet przeznaczony na badania.
Atomowy wyścig i Komisja Energii Atomowej
W czasie II wojny światowej Strauss – mimo wcześniejszych kontaktów z fizykami – nie uczestniczył bezpośrednio w Projektcie Manhattan, tajnym programie budowy amerykańskiej bomby atomowej. Czuł się wykluczony, szczególnie przez Harveya Bundy’ego, dawnego współpracownika z czasów Hoovera, który obecnie blokował jego dostęp do informacji.
Pod koniec wojny Strauss zarekomendował Jamesowi Forrestalowi, ówczesnemu sekretarzowi marynarki wojennej, by zademonstrować siłę nowej broni poprzez zrzucenie bomby atomowej nie na miasto, lecz na symboliczny cel – np. gaj cedrowy w Japonii. Strauss wspominał później: Zrobiłem wszystko, co w mojej mocy, by temu zapobiec. Japończycy byli pokonani, zanim bomba została użyta.
Po wojnie został przedstawicielem marynarki wojennej w Międzyresortowym Komitecie ds. Energii Atomowej (Interdepartmental Committee on Atomic Energy). W tej roli zaproponował przeprowadzenie prób jądrowych z udziałem nowoczesnych okrętów wojennych, aby udowodnić, że broń jądrowa nie czyni marynarki zbędną. Jego inicjatywa doprowadziła do organizacji słynnych prób Operation Crossroads, które odbyły się na atolu Bikini w 1946 roku.
W październiku tego samego roku prezydent Harry S. Truman powołał Straussa jako jednego z pięciu pierwszych komisarzy nowo utworzonej Komisji Energii Atomowej (AEC), która miała przejąć kontrolę nad bronią atomową i badaniami jądrowymi z rąk wojska i przekazać ją cywilom. Przewodniczącym został David E. Lilienthal, a Strauss, jako konserwatywny republikanin i były oficer, szybko stał się głosem mniejszości w tej zdominowanej przez liberałów komisji.
Już na początku kadencji domagał się wdrożenia systemów wykrywania prób jądrowych za granicą – szczególnie w Związku Radzieckim. Uważał, że należy stale monitorować atmosferę za pomocą specjalnie wyposażonych samolotów WB-29 Superfortress, które miały wykrywać ślady radioaktywności w powietrzu. Choć wielu naukowców, w tym J. Robert Oppenheimer i Edward Teller, było sceptycznych wobec tej metody, Strauss dopiął swego.
W sierpniu 1949 roku, zaledwie kilka dni po przeprowadzeniu przez ZSRR pierwszej próby bomby atomowej, jeden z samolotów wykrył ślady radioaktywne, potwierdzając, że Sowieci również posiadają broń jądrową. Był to moment przełomowy, który wywołał szok wśród amerykańskich decydentów. Choć Strauss nie był jedynym zwolennikiem wykrywania atmosferycznego, to właśnie jego upór i wizja doprowadziły do wykrycia sowieckiej próby.
Lewis Strauss, bomba wodorowa i starcie z nauką
Po wykryciu pierwszej sowieckiej próby jądrowej w 1949 roku, amerykański rząd znalazł się pod olbrzymią presją, by odzyskać przewagę technologiczną. W tym właśnie czasie rozpoczęła się gorąca debata nad rozwijaniem nowego rodzaju broni masowego rażenia – tzw. „superbomby”, czyli bomby wodorowej (H-bomb), opartej na reakcji termojądrowej, wielokrotnie potężniejszej niż klasyczna bomba atomowa.
Lewis Strauss był jednym z najgłośniejszych zwolenników rozwijania tej broni. W październiku 1949 roku wysłał list do pozostałych komisarzy Komisji Energii Atomowej, w którym napisał: Nadszedł czas na jakościowy skok w naszym planowaniu… powinniśmy podjąć intensywne działania, aby wyprzedzić konkurencję w pracach nad superbombą.
Strauss odrzucał argumenty etyczne i polityczne przeciwko budowie bomby wodorowej. W jego opinii, nie różniła się ona moralnie od innych typów broni – była po prostu skuteczniejszym narzędziem odstraszania wobec potencjalnego agresora, jakim był Związek Radziecki. Gdy nie uzyskał poparcia większości komisarzy AEC, postanowił działać poza oficjalnym kanałem.
Za pośrednictwem Sidneya Souersa, sekretarza wykonawczego Rady Bezpieczeństwa Narodowego, Strauss doprowadził do poinformowania prezydenta Harry’ego Trumana o istnieniu koncepcji broni termojądrowej – czego Truman, ku zaskoczeniu wielu, wcześniej nie wiedział. Następnie przekazał mu memorandum, w którym stwierdzał m.in.: Rząd ateistów raczej nie da się odwieść od produkcji tej broni z powodów „moralnych”.
Strauss jednoznacznie argumentował, że moralność nie może być argumentem, skoro władze sowieckie, jego zdaniem pozbawione były jakiejkolwiek etyki. Uważał, że komunistyczna ideologia jest tak groźna, że należy jej przeciwstawić siłę absolutną.
31 stycznia 1950 roku, prezydent Truman ogłosił swoją decyzję o rozpoczęciu prac nad bronią termojądrową. Choć Strauss nie był jedynym zwolennikiem tej koncepcji, jego determinacja, argumentacja oraz bezpośredni wpływ na głowę państwa sprawiły, że to jemu przypisuje się kluczową rolę w podjęciu tej decyzji.
Tego samego dnia, przekonany o spełnieniu swojej misji, Strauss złożył rezygnację z funkcji komisarza AEC. Proponowano mu nawet objęcie stanowiska przewodniczącego komisji po ustępującym Davidzie Lilienthalu, ale ostatecznie uznano go za postać zbyt kontrowersyjną i polaryzującą.
Powrót do doradztwa i powrót do AEC
Po odejściu z komisji w 1950 roku, Strauss został doradcą finansowym Braci Rockefellerów, zasiadając w zarządach ich fundacji i instytucji. Pomagał m.in. w powołaniu do życia Population Council – organizacji zajmującej się demografią i polityką ludnościową. Choć współpraca była formalnie udana, Strauss nie czuł się doceniany – uważał, że traktowano go jak drugorzędnego doradcę.
W tym czasie kontynuował też aktywność w sferze polityki nuklearnej, jako nieformalny konsultant Kongresowej Komisji ds. Energii Atomowej (Joint Committee on Atomic Energy). Z niepokojem obserwował powolne tempo prac nad bombą wodorową i wyrażał otwartą krytykę wobec tego, co uważał za nadmierną ostrożność naukowców.
W 1952 roku, w czasie prawyborów prezydenckich, popierał swojego dawnego znajomego, Roberta A. Tafta. Gdy jednak kandydatem Republikanów został Dwight D. Eisenhower, Strauss zaangażował się w jego kampanię, przekazując znaczące darowizny.
Po zwycięstwie Eisenhowera w wyborach, Strauss powrócił na rządowe salony. W styczniu 1953 roku został mianowany prezydenckim doradcą ds. energii atomowej, a już w lipcu tego samego roku został powołany na stanowisko przewodniczącego Komisji Energii Atomowej – urzędu, w którym miał rozwinąć skrzydła i równocześnie zyskać opinię jednej z najbardziej wpływowych, ale i kontrowersyjnych postaci lat 50.
„Atoms for Peace” i energia „zbyt tania, by ją mierzyć”
Po objęciu funkcji przewodniczącego Amerykańskiej Komisji Energii Atomowej w 1953 roku, Strauss znalazł się u szczytu swojej politycznej kariery. Choć początkowo sceptycznie odnosił się do pomysłu prezydenta Eisenhowera, by promować pokojowe wykorzystanie energii jądrowej, szybko dostrzegł potencjał propagandowy i strategiczny tej koncepcji. W grudniu tego roku Eisenhower wygłosił słynne przemówienie „Atoms for Peace” na forum Organizacji Narodów Zjednoczonych, zapowiadając, że technologia jądrowa może służyć nie tylko zniszczeniu, ale także budowaniu.
Strauss stał się gorliwym ambasadorem tej wizji. Zainicjował programy wspierające:
- budowę pierwszych elektrowni jądrowych w USA,
- udział Stanów Zjednoczonych w Międzynarodowej Konferencji nt. Pokojowego Wykorzystania Energii Atomowej w Genewie (1955),
- eksport amerykańskich technologii jądrowych do sojuszników.
To właśnie w tym kontekście wypowiedział jeden z najbardziej zapamiętanych – i kontrowersyjnych – cytatów swojego życia: Nie jest przesadą oczekiwać, że nasze dzieci będą cieszyć się w swoich domach energią elektryczną tak tanią, że nie będzie sensu jej mierzyć.
Wypowiedź ta – często cytowana jako wizja przyszłości, w której prąd będzie praktycznie darmowy – natychmiast wzbudziła ogromne zainteresowanie, ale i sceptycyzm. Wielu naukowców oraz inżynierów już wtedy uznawało tę obietnicę za przesadzoną, a z biegiem lat stała się ona symbolem niedotrzymanych obietnic energetyki jądrowej. Dziś wiadomo, że Strauss mógł mieć na myśli reakcje termojądrowe (fuzję jądrową), nad którymi prowadzono wówczas badania w ramach ściśle tajnego Projektu Sherwood, a nie klasyczne reaktory oparte na rozszczepieniu uranu.
Katastrofa testu Castle Bravo i skutki uboczne zimnej wojny
W marcu 1954 roku doszło do wydarzenia, które na zawsze zmieniło globalne postrzeganie broni jądrowej: test termojądrowy Castle Bravo przeprowadzony na atolu Bikini w archipelagu Wysp Marshalla. Zakładano, że wybuch osiągnie moc 6 megaton, ale faktycznie wyzwolona została energia ponad 15 megaton – ponad 1000 razy większa niż bomba zrzucona na Hiroszimę.
Skutki były katastrofalne:
- mieszkańcy pobliskich wysp Rongelap i Utirik zostali napromieniowani,
- załoga japońskiego kutra Daigo Fukuryū Maru została skażona, a jeden z rybaków zmarł,
- radioaktywny pył opadł na tysiące kilometrów kwadratowych oceanu i lądu.
AEC, pod przewodnictwem Straussa, próbowała początkowo zataić skalę katastrofy. Gdy informacje przedostały się do mediów, komisja bagatelizowała skutki zdrowotne, a sam Strauss zasugerował nawet, że japońscy rybacy mogli być częścią „komunistycznej prowokacji”. W opinii publicznej – zarówno w USA, jak i w Wielkiej Brytanii – wybuchł globalny niepokój. Brytyjski minister obrony Harold Macmillan nazwał to wręcz paniką.
W wewnętrznych dokumentach projektu SUNSHINE, który miał analizować wpływ testów na zdrowie ludzi, pojawiały się niepokojące wnioski – jednak Strauss utrudniał dostęp do tych informacji, nawet wobec rządu brytyjskiego, udostępniając tylko ocenzurowane fragmenty. Premier Winston Churchill był wściekły, podobnie jak wielu amerykańskich naukowców.
Co więcej, Strauss publicznie ostrzegł, że: Jedna sowiecka bomba wodorowa mogłaby zniszczyć cały obszar metropolitalny Nowego Jorku.
Wypowiedź ta wstrząsnęła opinią publiczną i została szeroko nagłośniona przez amerykańskie media. W czasach, gdy strach przed nuklearną zagładą narastał, Strauss zamiast uspokajać – pogłębiał lęki.
Robert Oppenheimer kontra Lewis Strauss – początek konfrontacji
W tym samym czasie coraz bardziej narastał konflikt między Straussem a jednym z najwybitniejszych fizyków XX wieku – J. Robertem Oppenheimerem, byłym dyrektorem Laboratorium w Los Alamos i człowiekiem uważanym za „ojca bomby atomowej”.
Już w latach 40. Oppenheimer prezentował liberalne poglądy polityczne i nie ukrywał swojej sympatii do lewicy. Był też jednym z przeciwników budowy bomby wodorowej – uważał, że odstraszanie powinno opierać się na istniejącej broni atomowej, a nie na jeszcze potężniejszych narzędziach zniszczenia.
Strauss – przeciwnie – traktował jego postawę jako potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. W miarę jak stawał się coraz bardziej wpływowy w AEC, Strauss zaczął aktywnie działać na rzecz odebrania Oppenheimerowi certyfikatu bezpieczeństwa (Q clearance). Mimo że Oppenheimer wielokrotnie wykazał swoją lojalność wobec państwa i współpracował z najwyższymi organami władzy, Strauss coraz bardziej uważał go za nielojalnego, a nawet potencjalnie zdradliwego.
Strauss miał także osobiste urazy wobec Oppenheimera:
- publiczne upokorzenie podczas jednej z debat naukowych, kiedy Oppenheimer wyśmiał jego stanowisko,
- złość, że nie porzucił całkowicie kontaktów z dawnymi znajomymi o poglądach komunistycznych,
- pogarda wobec życia prywatnego fizyka, w tym jego licznych romansów i dystansu wobec religii żydowskiej.
Kulminacją tych napięć miało być jedno z najbardziej kontrowersyjnych przesłuchań w historii USA.
Strauss vs Oppenheimer – różnice ideologiczne i osobowościowe
Kryterium | Lewis Strauss | J. Robert Oppenheimer |
Pochodzenie | Żyd z Wirginii, dumny z południowych korzeni | Żyd z Nowego Jorku, zdystansowany wobec własnego dziedzictwa religijnego |
Ścieżka kariery | Finansista, oficer marynarki, polityk, administrator | Fizyk teoretyk, wykładowca, dyrektor Los Alamos |
Edukacja | Bez ukończonych studiów wyższych | Doktorat z fizyki teoretycznej, studiował w Europie |
Podejście do broni jądrowej | Zdecydowany zwolennik bomby wodorowej i wyścigu zbrojeń | Krytyczny wobec H-bomby, promował ograniczenia i kontrolę |
Ideologia polityczna | Konserwatywny republikanin, antykomunista | Liberalny humanista, dawniej sympatyzujący z lewicą |
Stosunek do tajemnic państw. | Zwolennik ścisłej kontroli, podejrzliwości, zakazu dostępu nawet dla sojuszników | Zwolennik większej przejrzystości i międzynarodowej współpracy naukowej |
Styl osobowości | Surowy, formalny, pamiętliwy, z tendencją do intryg | Błyskotliwy, ironiczny, czasem arogancki, emocjonalny |
Konflikt | Wierzył, że Oppenheimer stanowi zagrożenie bezpieczeństwa | Wierzył, że padł ofiarą nagonki i politycznej zemsty |
Przesłuchanie Oppenheimera – polityczny teatr i osobista zemsta
W 1953 roku, już jako przewodniczący Komisji Energii Atomowej, Lewis Strauss uznał, że nadszedł czas, by ostatecznie usunąć Oppenheimera z kręgów mających dostęp do tajemnic państwowych. Kluczowym pretekstem stało się oskarżenie sformułowane przez Willama L. Bordena, byłego dyrektora wykonawczego Kongresowej Komisji ds. Energii Atomowej, który w liście do FBI stwierdził, że: Bardziej prawdopodobne niż nie jest to, że J. Robert Oppenheimer jest agentem Związku Radzieckiego.
Według wielu historyków, w tym autorów biografii American Prometheus, Strauss współpracował z Bordenem, a nawet pomagał mu przygotować argumentację.
Na podstawie tej notatki prezydent Dwight D. Eisenhower wydał dyspozycję o odcięciu Oppenheimera od wszelkich informacji niejawnych – tzw. blank wall. 21 grudnia 1953 roku, Oppenheimer został poinformowany o zawieszeniu jego certyfikatu bezpieczeństwa, a miesiąc później rozpoczęła się procedura przesłuchania.
Manipulacje, podsłuchy i wybór „właściwego” trybunału
Strauss, działając z pełną kontrolą nad procesem, dopilnował, by komisja przesłuchująca Oppenheimera składała się z przychylnych mu osób. Przewodniczącym został Gordon Gray, natomiast funkcję głównego oskarżyciela powierzono Rogerowi Robbowi – bezwzględnemu adwokatowi znanemu z agresywnej retoryki.
Strauss miał pełen dostęp do tajnych informacji FBI, w tym podsłuchów rozmów Oppenheimera z adwokatami – co stanowiło rażące naruszenie procedur i zasad sprawiedliwego procesu. Informacje te były wykorzystywane do przygotowywania uprzednich kontrargumentów wobec zeznań świadków obrony.
Sam Strauss nie pojawił się na przesłuchaniach, ale codziennie czytał ich transkrypcje. Cały proces trwał od kwietnia do maja 1954 roku i miał wyraźnie inkwizycyjny charakter – nie był to uczciwy proces administracyjny, ale publiczny spektakl polityczny, którego celem było zniszczenie reputacji człowieka, który sprzeciwiał się oficjalnej linii polityki jądrowej USA.
Głosy wsparcia i pogrążające zeznania
W trakcie przesłuchania wielu wybitnych naukowców – w tym laureatów Nagrody Nobla – wystąpiło w obronie Oppenheimera. Isidor Isaac Rabi, znany fizyk, powiedział: On jest konsultantem, a jeśli nie chcesz korzystać z jego opinii, to po prostu z niej nie korzystasz, kropka.
Jednak kluczowym momentem przesłuchania była samoszkodliwa szczerość Oppenheimera. Przyznał się, że w 1943 roku skłamał oficerowi kontrwywiadu wojskowego, kiedy zataił próbę kontaktu z nim w sprawie przekazania informacji do Związku Radzieckiego – choć sam nigdy nie przekazał żadnych danych i stanowczo zaprzeczał, jakoby był szpiegiem.
Dodatkowo, generał Leslie Groves, który w czasie wojny kierował Projektem Manhattan, zeznał, że według nowych, surowszych kryteriów bezpieczeństwa z lat 50., nie przyznałby Oppenheimerowi poświadczenia.
Decyzja komisji i reakcje opinii publicznej
W czerwcu 1954 roku, komisja w składzie 3-osobowym ogłosiła decyzję: 2 głosy za odebraniem certyfikatu, 1 przeciw. Oppenheimer został oczyszczony z zarzutu nielojalności, ale uznano, że jego kontakty i „defekty charakteru” czynią go zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego.
29 czerwca, pełny skład Komisji Energii Atomowej, pod przewodnictwem Straussa, zatwierdził decyzję – czterema głosami za, jednym przeciw. Strauss sam napisał uzasadnienie, w którym podkreślił: Kłamstwa, uniki i przeinaczenia… wady charakteru… dawne powiązania z komunistami.
Nie odniósł się jednak do lojalności ani do konkretnych dowodów szpiegostwa – bo takich nie było. Certyfikat bezpieczeństwa wygasł dosłownie dzień później – a sprawa, choć formalnie zakończona, dopiero zaczynała dzielić amerykańską opinię publiczną i środowisko naukowe.
Ostra krytyka świata nauki
Reakcje były natychmiastowe. Prawie 500 pracowników laboratorium w Los Alamos podpisało list protestacyjny, w którym napisali: Ta słabo uzasadniona decyzja… sprawi, że pozyskiwanie odpowiednich talentów naukowych do naszych laboratoriów obronnych stanie się coraz trudniejsze.
Strauss odpowiedział listem, w którym zapewnił: Z całą pewnością nie chcemy w szeregach Komisji Energii Atomowej ludzi, którzy jedynie przytakują, po czym udał się z „misją uspokojenia” do Los Alamos – co w lokalnej prasie nazwano złośliwie Operation Butter-Up.
Dziedzictwo przesłuchania i rewizja po latach
Ostateczna decyzja AEC zakończyła karierę publiczną Oppenheimera, który wrócił do roli dyrektora Institute for Advanced Study w Princeton. Strauss próbował nawet usunąć go z tego stanowiska, ale bezskutecznie.
W 2022 roku, po blisko 70 latach, Sekretarz Energii USA Jennifer Granholm formalnie unieważniła decyzję z 1954 roku. W oświadczeniu zaznaczono, że powodem nie było kwestionowanie argumentów merytorycznych, ale to, że: Był to wadliwy proces, który naruszył własne regulacje Komisji.
Historyk Alex Wellerstein określił Straussa jako głównego architekta tych naruszeń.
Katastrofa polityczna: nominacja Straussa i klęska w Senacie
Po zakończeniu kadencji w Komisji Energii Atomowej w czerwcu 1958 roku, Strauss wciąż był uważany za jednego z najbliższych współpracowników prezydenta Dwighta D. Eisenhowera. Prezydent chciał zatrzymać go w administracji, oferując najpierw stanowisko Szefa Sztabu Białego Domu, a potem – nawet Sekretarza Stanu. Strauss odrzucił te propozycje, nie chcąc wypierać swojego przyjaciela Christiana Hertera.
W końcu zgodził się na nominację na stanowisko Sekretarza Handlu (Secretary of Commerce). Prezydent ogłosił jego kandydaturę 24 października 1958 roku, a Strauss objął urząd tymczasowo w ramach prezydenckiego mianowania podczas przerwy w sesji Kongresu (recess appointment), które obowiązywało do momentu zatwierdzenia przez Senat.
Ostra opozycja i polityczna zemsta
Wydawałoby się, że nominacja na tak apolityczne stanowisko jak Sekretarz Handlu nie wzbudzi kontrowersji. Tymczasem Strauss napotkał gwałtowny opór – zarówno ze strony demokratów, jak i naukowców, którzy pamiętali mu jego rolę w zniszczeniu Oppenheimera oraz autorytarny styl zarządzania w AEC.
Szczególną rolę odegrał senator Clinton Anderson z Nowego Meksyku, który miał z nim długoletni osobisty konflikt. Współpracował z młodym, ambitnym senatorem Gale’em McGee, który zarzucił Straussowi m.in.:
- zatajanie informacji przed Senatem,
- manipulacje wokół umowy Dixon–Yates, omijającej kompetencje Tennessee Valley Authority,
- „zuchwałą próbę oszukania komisji” – jak to ujął podczas przesłuchań.
Strauss w czasie zeznań nadmiernie przypisał sobie zasługi w rozwoju bomby wodorowej, sugerując, że to on przekonał Trumana do jej budowy. Kiedy informacje te dotarły do byłego prezydenta, Harry Truman wysłał list do Andersona, w którym stanowczo zaprzeczył wersji Straussa. List został natychmiast upubliczniony.
Po 16 dniach przesłuchań, komisja zatwierdziła kandydaturę Straussa stosunkiem głosów 9:8, co samo w sobie było niepokojącym sygnałem. Sprawa trafiła na pierwsze strony gazet, a Time Magazine nazwał ją: Jedną z największych, najbardziej zaciekłych i najmniej godnych walk o zatwierdzenie w historii Senatu.
Debata w Senacie była zażarta. Ostateczne głosowanie odbyło się 19 czerwca 1959 roku, tuż po północy.
Wynik: 46–49 – nominacja Straussa została odrzucona.
Było to jedno z zaledwie ośmiu przypadków w historii USA, gdy Senat odrzucił kandydata prezydenta na członka gabinetu. Wśród głosujących przeciw byli m.in. przyszli prezydenci John F. Kennedy i Lyndon B. Johnson.
Eisenhower, rozgoryczony wynikiem, powiedział: Tracę naprawdę cennego współpracownika w sprawach rządowych… to naród amerykański jest przegranym w tym smutnym epizodzie.
Strauss, zdruzgotany, złożył rezygnację z urzędu 23 czerwca, z mocą od 30 czerwca 1959 roku. W praktyce – jego kariera publiczna dobiegła końca.
Cisza po burzy – życie po polityce i spuścizna
Po bolesnej porażce w 1959 roku, Lewis Strauss nie powrócił już do życia publicznego. Choć wciąż posiadał szerokie kontakty i wpływy, był głęboko rozczarowany, wręcz zgorzkniały. W listach do przyjaciół, jak i w rozmowach prywatnych, często wracał do wydarzeń, które uważał za niesprawiedliwość, osobisty atak i hańbę niezgodną z jego zasługami.
Zajął się działalnością filantropijną i wspieraniem organizacji żydowskich, m.in. American Jewish Committee, Jewish Theological Seminary of America oraz Alliance Israélite Universelle. Pomagał również w finansowaniu budynku dla Los Alamos Jewish Center, przekazując środki w formie nieoprocentowanej pożyczki.
Mieszkał na farmie Brandy Rock w Brandy Station w stanie Wirginia – posiadłości o powierzchni 2000 akrów, gdzie hodował czarne angusy, uczestnicząc w konkursach hodowlanych i ciesząc się spokojem wśród zwierząt. Był to kontrastowy epilog dla człowieka, który wcześniej wpływał na decyzje dotyczące bomby wodorowej i światowej polityki.
Wciąż utrzymywał bliską więź z Herbertem Hooverem. W 1962 roku, Hoover napisał do niego wzruszające wyznanie: Spośród wszystkich ludzi, którzy pojawili się na mojej drodze w życiu, to ty cieszysz się moim największym uczuciem.
Tego samego roku Strauss opublikował swoje pamiętniki pt. „Men and Decisions”. Książka szybko trafiła na listę bestsellerów „The New York Times”, gdzie utrzymywała się przez 15 tygodni, sięgając aż 5. miejsca. Mimo popularności, wielu historyków uznało ją za autocentryczną i wybielającą – autor w dużej mierze pomijał kontrowersyjne aspekty swojej kariery lub przedstawiał je w korzystnym dla siebie świetle.
Strauss do końca życia wspierał Partię Republikańską, m.in. działając na rzecz kampanii Barry’ego Goldwatera w 1964 roku. Razem z Eisenhowerem promował też koncepcję budowy elektrowni jądrowo-odsalającej na Bliskim Wschodzie, która miała służyć zarówno Izraelowi, jak i państwom arabskim. Pomysł nie zyskał jednak poparcia w Kongresie.
W ostatnich latach życia walczył z chłoniakiem (lymphosarcoma). Po trzech latach choroby zmarł 21 stycznia 1974 roku w swojej rezydencji w Wirginii. Pogrzeb odbył się w nowojorskiej Temple Emanu-El, a dodatkowa uroczystość miała miejsce w Washington Hebrew Congregation. Został pochowany w Richmond Hebrew Cemetery, gdzie spoczywa ponad 60 członków jego rodziny.
Jego żona, Alice Hanauer Strauss, przeżyła go o 30 lat i zmarła w 2004 roku w wieku 101 lat.
Dziedzictwo kontrowersji. Lewis Strauss – bohater czy antagonista?
Ocena spuścizny Lewisa Straussa do dziś pozostaje głęboko spolaryzowana.
Z jednej strony:
- był kluczową postacią zimnowojennej polityki jądrowej,
- współtworzył koncepcję pokojowego wykorzystania energii atomowej,
- kierował budową pierwszych amerykańskich elektrowni jądrowych,
- przyczynił się do rozwoju detekcji prób jądrowych, a więc do utrzymania równowagi strategicznej w czasie zimnej wojny.
Z drugiej:
- pozostał symbolem zimnowojennej paranoi i polowania na czarownice,
- odegrał główną rolę w zniszczeniu kariery Oppenheimera,
- stosował metody inwigilacyjne i manipulacyjne, które później uznano za naruszające standardy prawa,
- uosabiał zimny, bezwzględny pragmatyzm, który nie dopuszczał sprzeciwu ani dialogu.
Jego imię pojawiło się dwukrotnie na okładce magazynu „Time” – w 1953 roku jako architekt potęgi atomowej USA, a w 1959 roku jako symbol upokorzenia politycznego.
Lewis Strauss na ekranie – nowy rozdział w popkulturze
Postać Lewisa Straussa powróciła na pierwsze strony gazet i ekranów za sprawą filmu „Oppenheimer” w reżyserii Christophera Nolana (2023). W filmie w rolę Straussa wcielił się Robert Downey Jr., który za swoją kreację otrzymał Oscara za najlepszą rolę drugoplanową.
Downey pokazał Straussa jako ambitnego, inteligentnego, ale pełnego kompleksów i urazów gracza politycznego, który w imię własnej wizji i zemsty doprowadza do upadku człowieka, którego nigdy nie zrozumiał. Film stał się impulsem do ponownej debaty o roli Straussa – nie tylko jako antybohatera, ale jako postaci tragicznej, która w swoim przekonaniu działała dla dobra kraju, nawet jeśli jej metody i cele pozostają do dziś moralnie dwuznaczne.
Lewis Lichtenstein Strauss to postać o wielu twarzach: wizjoner, administrator, patriota, polityczny intrygant, wrażliwy filantrop i twardy zimnowojenny strateg.
Wierzył, że: Prawo do życia w porządku społecznym ustanowionym [u zarania Stanów Zjednoczonych] jest tak bezcennym przywilejem, że żadna ofiara, by go zachować, nie jest zbyt wielka.
To przekonanie – zapisane we wstępie jego wspomnień – stało się fundamentem dla tytułu i interpretacji jego autoryzowanej biografii: No Sacrifice Too Great autorstwa Richarda Pfau, który opisał Straussa jako człowieka uczciwego, choć niepozbawionego błędów. Inni historycy, jak Barton J. Bernstein, oceniali go znacznie ostrzej, zarzucając mu manipulacje, a niekiedy wręcz „moralną ślepotę”.
W jednym z ostatnich wywiadów Strauss powiedział, że największą tragedią jego życia była niemożność uratowania większej liczby Żydów z nazistowskich Niemiec. Mimo całego cynizmu i politycznej brutalności, w tej refleksji przebijał się cień człowieka z sumieniem – rozdartego między wiarą, lojalnością, ambicją i lękiem przed zagładą.