Martin J. Doherty, Broń Palna. Ilustrowana Encyklopedia
Produkcja broni to, chociaż specyficzna, bardzo pokaźna i odgrywająca ogromną rolę dziedzina wytwórczości ludzkiej, która towarzyszy człowiekowi od samego zarania jego dziejów. Otrzymując do recenzji album Martina Doherty’ego Broń Palna. Ilustrowana Encyklopedia, mam okazję przyjrzeć się, jaki poziom technicznego zaawansowania i złożoności osiągnęła broń palna po setkach lat ulepszeń i doświadczeń.
Praca ukazała się nakładem poznańskiego wydawnictwa Vesper w 2012 roku, i zdradza holistyczne podejście do tematu historii rozwoju broni palnej – obejmuje okres od pierwszych hakownic i rusznic z czasów średniowiecza, po najnowsze, brylujące szybkostrzelnością i niezawodnością konstrukcje z lekkich polimerów.
Autor przyjął w niej układ chronologiczno – problemowy; zasadnicze rozdziały zostały zaprezentowane w formie chronologicznej, a podzielone zostały na podrozdziały prezentujące broń np. według typu bądź kraju pochodzenia. Całość zrealizowana została wzorcowo pod względem przejrzystości, a szata graficzna prezentuje się niezwykle elegancko – jest pozbawiona pewnego rodzaju graficznej „tandety”, którą często cechują się niektóre albumy tego typu. Część ilustracji broni prezentuje jej przekrój, dzięki czemu możemy poznać szczegóły mechanizmu i rozwiązań konstrukcyjnych w niej zastosowanych – jest to dodatkowy walor, podnoszący jakość całego wydawnictwa.
Merytorycznie encyklopedia prezentuje się na zadowalającym poziomie. Pod każdą ilustracją autor załącza krótkie opisy broni, w których często nie brakuje ciekawostek na temat danych konstrukcji. Bardzo pozytywnym akcentem jest obecność w albumie broni produkcji polskiej – Doherty opisał bowiem pistolet wojskowy P-64 (zwany popularnie „CZAK”) oraz pistolet maszynowy PM-63 zwany „Rak”.
Do minusów pozycji zaliczyć należy pewien chaos w nazewnictwie, co jest bardzo częstą „przypadłością” tego rodzaju publikacji. Wynika to najpewniej z tłumaczenia literalnego angielskich nazw, jednakże tłumacz powinien wprowadzić jednolitą terminologię – najlepszym wyjściem byłoby tutaj zapoznanie się z pracą Polskiej Komisji Normalizacyjnej z lipca 2004 roku (PN-V-01016) oficjalnie regulującej nazewnictwo broni strzeleckiej w Polsce. Chociaż książka nie ma charakteru pozycji naukowej, fachowe nazewnictwo przydałoby jej jeszcze większej wartości. Rażą na przykład sytuacje, w których broń automatyczną zasilaną amunicją pistoletową nazywa się „karabinkiem”, chociaż wedle wcześniej wspomnianej normy, nazwa zarezerwowana jest dla konstrukcji strzelających amunicją pośrednią. Podobnie dość mocno podczas lektury doskwierał mi w metryczce brak informacji o możliwych trybach prowadzenia ognia
Słowem zakończenia powiedzieć mogę, że pomimo pewnych niedociągnięć, praca jest naprawdę wartościowa – atrakcyjnie wydana będzie idealnym wyborem na prezent dla każdego miłośnika wojskowości, w każdym wieku. W gąszczu literatury o różnej wartości i objętości pozycja ta niewątpliwie się wyróżnia.
Wydawnictwo: Vesper
Ocena recenzenta: 4/6
Zachariasz Mosakowski