Michał Marciniak znalazł skarb, za który powinien dostać nagrodę, ale jej nie otrzymał. Są duże wątpliwości co to tego, czy trafiając po raz kolejny na ciekawe znalezisko postanowi je przynieść do muzeum.
Sam Michał Marciniak nie chce komentować całej sytuacji, choć bez przymusu powiadomił konserwatora zabytków i muzeum w Chojnicach o znalezieniu przez siebie prawdopodobnie czegoś bardzo cennego na polu w Charzykowach. Konserwator zabytków zapewniał znalazcę o nagrodzie, nawet ministerialnej, ale ostatecznie jej nie otrzymał-zamiast tego usłyszał tylko komplementy za swoją postawę, a także otrzymał książkę i gratulacje m. in. od wicestarosty Marka Szczepańskiego. Marciniak nie otrzymał nagrody, ponieważ według ministerstwa wcale to nie był przypadek-niedaleko znajduje się stanowisko archeologiczne, więc mógł zakładać, że obok może znajdować się coś cennego. A poza tym według dr. Krzysztofa Walenty powinien znalezisko tam skarb zostawić, oznaczyć i dopiero wtedy zawiadomić odpowiednie służby, gdyż takie miejsca dla archeologów są bardzo ważne i mogłyby zostać zniszczone.
Sam fakt nie przyznania tej nagrody jest przykry, gdyż Marciniak ani nie przywłaszczył sobie skarbu, ani też go nigdzie nie sprzedał. Teraz starostwo i członkowie Towarzystwa Przyjaciół Muzeum chcieliby go nagrodzić, pytanie tylko, jak to się zakończy.
Zachęca się wszystkich do odwiedzin w Bramie Człuchowskiej, by obejrzeć skarb z Charzyków: są to wykonane z brązu przedmioty z kultury łużyckiej, od fragmentów końskiej uprzęży po tulejki grotów czy szpile zapinki-jest ich w sumie 32, a część z nich jest bogato zdobiona. Jednak muszą one zostać poddane renowacji.
Źródło: pomorska.pl
Fot.: Charzykowy (źródło: Wikimedia Commons)
Agata Śródkowska