Vincent V. Severski, Christine. Powieść o Krystynie Skarbek
Czy jedna kobieta może odmienić losy wojny i świata? A jeśli tak, to jaki los jest jej pisany? Gdzieś, kiedyś przeczytałem, że stała się ona inspiracją dla twórcy losów Jamesa Bonda. Czy to prawda? Być może, bowiem życiorys tej jednej kobiety bogaty był w tajemnice, intrygi, i odmienił świat. Książka Vincenta Severskiego opowiada właśnie o takiej kobiecie, która dokonała czegoś niemożliwego. Co ciekawe, była to Polka. Krystyna. Krystyna Skarbek. Alias Christine Granville. Agentka Jego Królewskiej Mości…
Walory
Książkę czytało się naprawdę fajnie. Powieść toczy się wartko, intryga goni intrygę. Wszystko zdaje się być spójne, rozsądne i wciągające. Jednak czytając o losach tej niezwykłej kobiety nie da się odczuć pewnego chłodu jaki w sobie nosi nasza bohaterka. Zastanawiam się z czego on wynikał?
Czy był to skutek ciągłego balansowania na granicy życia i śmierci? A może poczucie dojmującego osamotnienia – bo tak naprawdę wszystkich interesowało tylko jej ciało? Owszem, jej nieprzeciętny intelekt, ogromna godność i szlachetność w postępowaniu musiały pociągać każdego, kto zetknął się z tą istotą. Ale jak to zawsze bywa – kobieta postrzegana jest przez pryzmat swego powabu…
Rzadko zwracam uwagę na okładki, ale tym razem nie potrafiłem oderwać wzroku. Pani Krystyna ma w sobie jakiś taki swoisty magnetyzm, że nie da się odwrócić od niej oczu. Taka famme fatale pełną parą. I chcąc nie chcąc, muszę przyznać, że odczuwam potrzebę sięgnięcia po jej biografię.
Christine, bohaterka drugie planu
Co ciekawe, wbrew tytułowi, Christine-Krystyna nie jest głównym bohaterem książki. Jest ona raczej tłem, główną nicią która łączy pajęczynę utkaną z ciemności, przez wywiady europejskich potęg. Co ciekawe, nikt nie jest tutaj szczery. Wszyscy kłamią, wszyscy zdradzają, a jedyne co pewne… to zdrada. I samotność. Dojmująca samotność, taka która niszczy ciało i duszę.
Nic dziwnego, że wszyscy piją i korzystają z uroków życia, tak jakby za chwilę cały świat miał legnąć w gruzach. Życie w nieustannym stresie, oczekiwaniu na dekonspirację, tortury i śmierć stanowią granicę, którą trzeba zatrzeć wszystkim czym się da. Seks, narkotyki, alkohol… Chyba nie umiałbym żyć takim życiem. Być może dlatego losy kolejnych Bondów nie stanowią dla mnie inspiracji.
Przyznam, że poczułem również rozczarowaniem odkryciem faktu, że nasza Krysia poniosła porażkę. Przegrała na każdym polu, mimo wykonania zleconego jej zadania. Została zdekonspirowana. Straciła wiarygodność.
Przegrała w zdominowanym przez mężczyzn świecie, i to pomimo faktu, że przerastała ich wszystkich pod każdym względem – inteligencji, inwencji, przebiegłości czy wytrwałości w dążeniu do celu. A tak bardzo bym chciał, żeby jej historia potoczyła się zupełnie innym torem…
Książkę czytało mi się wspaniale. Ale gdy stało się to, co miało się stać, czuję ogromną samotność. Czuję się zdradzony, zupełnie, jak gdyby ta historia dotyczyła mnie. A może Autor w tak świetny sposób kreśli losy swojej bohaterki, że stała się moją przyjaciółką?
Poważnie – czuję pustkę, jakby odeszła bliska mi osoba. Nie potrafię spać już od dwóch dni – nieustannie rozpatruję losy Krystyny Skarbek, zastanawiając się jakby jej pomóc, jakby odwrócić nieuchronne. A rzadko zdarza się, by jakaś publikacja wywołała we mnie taki wulkan emocji.
Tak czy inaczej – jestem pod ogromnym wrażeniem. Cieszę się, że miałem przyjemność poczytania o wielkiej kobiecie. I bardzo bym chciał, aby ktoś napisał jej biografię – byłbym pierwszy który by ją zakupił.
Jak świat światem…
Autor w przystępny sposób opisuje tło historyczne dla opisywanej historii. Świetnie oddał cały galimatias spisków i intryg wywiadów – brytyjskiego, rosyjskiego, niemieckiego, które chciały wciągnąć Jugosławię w swoją orbitę wpływów.
Co z tego wyjdzie – pewnie się domyślacie. Niemniej warto poczytać tę fabularną wersję dziejów. Świetnie oddaje niuanse gry wywiadów. Co ciekawe – pod wieloma względami przypomina to, co można znaleźć w powieściach o Jamesie Bondzie.
Książka nie tylko inspiruje do poszukiwań – w moim przypadku losów głównej bohaterki, czy działań wywiadowczych. Choć jestem historykiem, dałem się złapać na uproszczeniu historii II wojny światowej. Nie zdawałem sobie bowiem sprawy z tego, że teren, zdawałoby się niepozornej Jugosławii, miał tak wielkie znaczenie dla losów tego konfliktu. Powieść zmusiła mnie więc do rewizji faktów – bo może takich spraw jest więcej?
Gdyby nie Jugosławia, wojna z Sowietami mogłaby się skończyć innym wynikiem. W 1941 roku armia nazistowska szykowała się do Operacji Barbarossa. Równocześnie trwały walki w Grecji. Do tej pory Jugosławia, przy zachowaniu neutralności, zdawała się skręcać w kierunku Niemiec.
Jednak, dzięki intrygom komunistów i Brytyjczyków, porządek bałkański zaczął się chwiać, stawiając Hitlera przed nie lada wyzwaniem. Jeśli Jugosłowianie opowiedzą się przeciw niemu, kampania wschodnia odwlecze się, a przez to losy wojny mogą przybrać niekorzystny dla nazistów obrót. Führer nie może na to sobie pozwolić, więc…
Książkę czyta się szybko, wciągająco. Publikacja zawiera się na 368 stronach. Całość to pięćdziesiąt sześć krótkich rozdziałów. Myślę, że to pozycja dla każdej grupy czytelniczej powyżej 16 roku życia.
Wydawnictwo Czarna Owca
Ocena recenzenta: 5/6
Ryszard Hałas
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Czarna Owca.