Dziennik snajpera | Recenzja

Władysław Wilk – Dziennik snajpera

Wydawnictwo War Book pozycją Dziennik snajpera rozpoczyna nową serię publikacji pod wymowną nazwą Kondotierzy. I o takich ludziach, Polakach walczących jako ochotnicy-najemnicy w bataliach toczących się na całym świecie, będą opowiadać poszczególne książki. Pierwsza z nich przedstawia naoczną relację uczestnika wojny w Czeczenii.

Wojna czeczeńsko-rosyjska dla wielu z nas jest czymś odległym, o czym słyszeliśmy i słyszymy w mediach, ale nie dotyczy ona nas bezpośrednio. Ten konflikt zbrojny między separatystami czeczeńskimi, usiłującymi utworzyć niepodległe państwo, a władzami rosyjskimi trwał z przerwami od grudnia 1994 do 2009 roku i uznawany jest za jeden z najkrwawszych konfliktów jaki miał miejsce we współczesnych czasach[1].

W samym środku tych działań znalazł się Polak. Nie znamy jego prawdziwego imienia i nazwiska, a jedynie pseudonim – Władysław Wilk. Podczas pierwszego konfliktu z Rosją walczył on ramię w ramię z Czeczeńcami. Chwycił za karabin stając po słusznej, według niego stronie, a na wydarzenia toczące się wokół patrzył już nie przez obiektyw aparatu, a poprzez lunetę snajperskiej broni. O tej decyzji wspomina w lakoniczny sposób: Myślałem, że spokojnie wrócę do domu. Ale wojna znowu się zaczęła i nie wiadomo co będzie dalej. […] Od dawna tego chciałem, ale do takiej decyzji trzeba dojrzeć. Nigdy bym sobie nie darował, gdybym tego teraz nie zrobił[2]. Autor Dziennika snajpera do dzisiaj ścigany jest listem gończym, bo władze rosyjskie wydały na niego wyrok śmierci.

Książka jest zapisem relacji i obserwacji ostatnich trzech miesięcy walk przed zakończeniem I wojny czeczeńskiej w 1996 roku. Autor nie gloryfikuje wojny oraz nie komplementuje bohaterstwa współtowarzyszy broni. Surowo i bez patosu opowiada o wydarzeniach, w których uczestniczył. Każdy dzień jest dla niego polem zmagań z nieprzewidywalnym wrogiem, który czai się na wzgórzach Kaukazu. Opisy walk przeplata z rozważaniami nad sensownością wojny jako odarciem ze znamion człowieczeństwa, w której ma swój początek. Jawi się ona tutaj jako zaprzeczenie ludzkości, jej dramat i ostateczna próba.

Autor nie skupia się jedynie na konfrontacjach zbrojnych, ale stara się też przybliżyć czytelnikowi społeczność u boku której żył i za którą walczył. Na kartach książki pojawia się cała plejada autentycznych bojowników o wolność Czeczenii. Każdy z nich ma do opowiedzenia osobną historię, a razem stanowią przekrój społeczeństwa, które z wyjątkową determinacją pragnie uzyskać niepodległe państwo. Możemy przyjrzeć się ludziom, których postępowaniem kierują nie tylko prawa wojny, ale również wewnętrzny system reguł moralnych zwanych adatem, czy też prawa i nakazy islamu.

Jak na formę dziennika nie brakuje również w nim osobistych zwierzeń na temat napotkanych ludzi, wydarzeń czy uzewnętrznienia własnych uczuć. Niekiedy mogą być one nużące dla czytelnika nastawionego na szybką i celną jak strzał snajpera relację z pola walki. W ferworze konfliktu rodzi się także miłość do pięknej Czeczenki – Fatimy, dla której Wilk był gotów na wiele, a może na wszystko, czego by zażądała…

Autor nie do końca porzuca  aparat fotograficzny. Już na początku książki mamy kilka autentycznych zdjęć, które obrazują historię ukazaną w późniejszych rozdziałach, a każda następna część Dziennika… również została udokumentowana fotografią.

Dziennik snajpera jest początkiem, który mam nadzieję, zapełni lukę w polskiej literaturze wojennej po II wojnie światowej. Ukazując działania Polaków na światowych frontach przybliża się prawdę o wojnie, która choć niekiedy wspaniała to zawsze jednak stanowi dramat człowieka.

Ocena recenzenta: 5/6

Piotr Burak

[1]http://www.konflikty.pl/a,589,Czasy_najnowsze,I_wojna_w_Czeczenii_%281994-1996%29.html (online: 15.03.2014)
[2] Wł. Wilk, Dziennik snajpera, str. 30.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*