Familia | Recenzja

P. Majka Familia. Mroczna strona władzy

Są takie okresy w historii Polski, o których rozmawiamy, czy powracamy dość niechętnie
z powodu ich późniejszych konsekwencji dla państwa. Jednym z takich rozdziałów naszej przeszłości jest na pewno okres saskiego panowania na tronie Rzeczypospolitej. Już ówcześni twierdzili, że był to okres ogromnej stagnacji, upadku obyczajów, walk stronnictw, wrogich sąsiedzkich interwencji i marginalizowania Polski i Polaków na arenie międzynarodowej. Co innego jednak czytać o tym w podręcznikach czy encyklopediach zyskując suchą, faktograficzną wiedzę, a zupełnie inaczej przenieść się w te czasy na kartach świetnie napisanej powieści i poczuć stać się ich częścią.

Jednym z pierwszych pozytywów tej pozycji, w moim odczuciu, na pewno jest fakt osadzenia jej
w czasie, który naprawdę bardzo rzadko trafia się jako tło do wszelakich fabularyzowanych opowieści. To bardzo dobre rozwiązanie. Mimo że sam Autor napisał, że sama książka powstała trochę przez przypadek, to ten przypadek moim zdaniem odniósł duży sukces. Już sam tytuł „Familia” zachęcił mnie do zerknięcia w tekst. Sam muszę bowiem przyznać, że nie przepadam za ostatnimi latami Rzeczypospolitej i zawsze sprawiały mi one nieco trudności. Tym bardziej, z chęcią oddałem się lekturze – z nadzieją, że w końcu poznam ją bliżej i może polubię. Nie zawiodłem się. Absolutnie.  Fabuła i narracja są nadzwyczaj wciągające, nie są przypadkowe i doskonale prowadzone. Mimo że książka jest dość sporych rozmiarów, liczy bowiem ponad 600 stron, w odbiorze wcale nie jest męcząca ani za rozwlekła. Wszystko jest tam w niemal idealnych proporcjach. Tym większe brawa należą się Panu Pawłowi Majce, który będąc dotychczas autorem powieści science – fiction potrafił stworzyć coś tak świetnego.

Wszystkie wątki powieści splata i łączy dążenie ówczesnej magnaterii, a zwłaszcza rodów Czartoryskich i Poniatowskich do zdobycia w rozpadającym się kraju jak największej ilości wpływów, a przez to zyskanie zaszczytów, pieniędzy a przede wszystkim władzy. Warszawa i inne miasta w książce stają się areną brutalnych, nieczystych walk wszystkich ze wszystkimi, walk
w których z przyjaciela bardzo szybko można przeobrazić się w śmiertelnego wroga, walk,
w których wszystkie chwyty są dozwolone, a cel uświęca środki.  Ostatecznie w grze zostają ci, którzy gotowi są wyrzec wszystkiego czego ich nauczono, nawet wartości, tylko po to, aby coś zyskać. Okazuje się, że nawet hasło obrony Ojczyzny to tylko slogan, za którym kryją się tylko knowania, pieniądze i nieczyste zagrania. Polska sama w sobie jest tylko tłem i w zasadzie jako taka tak naprawdę nikogo już nie obchodzi. Efekty takiego działania doskonale znamy.

Pozostając jeszcze w tematyce historii na kartach powieści, z całym przekonaniem mogę powiedzieć, że Autor doskonale oddał ducha tamtych czasów, doskonale porusza się w faktografii polskiej i światowej, biografiach ważnych osobistości, życiu Kościoła, kulturze i architekturze,  nawet prawie karnym drugiej połowy XVIII stulecia. Mamy więc tutaj i bitwę pod Połtawą, wolną elekcję, sejmiki, liberum veto, pojedynki, wakaty na ważnych stanowiskach, kontrreformację i wiele innych. Każda z czterech części książki rozwija wątki o kolejne elementy, co pozwala czytającemu mieć horyzontalny ogląd czterdziestu pięciu lat historii Polski (1719-1764).

 Moja uwaga w tej kwestii dotyczy tylko jednego – mianowicie okres, w którym toczy się akcja powieści jest na tyle niepopularny, że czytelnik, który nie orientuje się chociaż minimalnie
w tamtym przedziale czasowym, a swoją wiedzę chciałby czerpać jedynie z tej książki, może mieć problemy z właściwym zrozumieniem oraz interpretacją niektórych wątków i związanych z nimi fabularnymi konsekwencjami. Może dlatego, najzupełniej słusznie, wiele z nich zostało
ze zrozumiałych względów uproszczonych.

Jak przystało na powieść tego typu mamy w niej klasyczny, znany już wcześniej z literatury wątek romansowy, wielką miłość, która swój szczyt osiąga dopiero w zakończeniu, czarne charaktery, podstępnych szpiegów, zdrajców czy ludzi szukających jedynie swojego interesu. Nie brakuje jednak prawych ludzi, kochających swój kraj. Nawet główni bohaterowie – Piotr i Krystyna, służący tytułowej Familii Czartoryskich nie są nieskazitelni, popełniają życiowe pomyłki, balansują na granicy etyki, wykorzystują błędy swoich przeciwników, używają nieczystych zagrywek, a czasem nawet muszą stanąć przeciw sobie i łączącym ich uczuciu. Oboje jednak zdają sobie sprawę,
że sami są jedynie małymi elementami wielkiej, politycznej machiny, „ludźmi cienia”, a ich jedynym zadaniem jest bycie lojalnym wobec swoich mocodawców. 

Z wątkiem tym, jako wiodącym, bezpośrednio lub pośrednio związane są także aspekty kryminalne, rodzinne, matrymonialne, polityczne, a nawet międzynarodowe. Z uwagi na fakt,
że głowni bohaterowie często działają „pod przykrywką” niejednokrotnie poznamy świat półświatka stolicy, band rabusiów, a nawet warszawskich kurtyzan.  To wszystko sprawia, że powieść Pawła Majki dotyka prawdziwej przeszłości, taką jaką ona była, ale w nietypowy sposób. Dzięki temu powieść rozwija wyobraźnię i zachęca do poszerzania swojej wiedzy. Sam kilka razy musiałem przypomnieć sobie lub sprawdzić niektóre fakty. Nic w tym złego – przeciwnie ogromna zaleta. Czasem jednak miałem wrażenie, że tych wątków jest nieco za dużo, ale to moja opinia.

Co do kwestii języka i stylistyki, oczywistym jest, że bohaterowie posługują się w mowie nam współczesną polszczyzną. W przeciwnym razie bowiem, czytelnik miałby problemy
ze zrozumieniem tekstu. Szkoda jednak, że chociaż w kilku miejscach Autor nie odważył się wprowadzić odrobiny łaciny czy francuszczyzny, a nawet włoskiego, tak wówczas naturalnego jak nam współczesnym, angielski. Myślę po prostu, że popularne sentencje czy wyrażenia wzbogaciłyby nieco warstwę językową i czyniąc ją bardziej epokową. Mimo to jednak leksyka pozostaje żywa, energiczna, a przede wszystkim dostoswana do rozwijającej się akcji.

Chciałbym się jeszcze odnieść do wyglądu okładki. Niestety nie pasuje mi ona do epoki, która wyłania się tuż za nią. Bardziej przypomina mi czasy Henryka VIII w Anglii czy panowanie ostatnich Jagiellonów. Wygląda mrocznie i tajemniczo, ale jednak, przynajmniej w moim odczuciu pozostawia pewien niedosyt. Aby jednak wskazać też dobre strony uważam, że utrzymanie jej
w kolorystyce czerni i czerwieni przyciąga wzrok i wywołuje ciekawe skojarzenia z krwią i mrokiem. Efekt psychologiczny został osiągnięty, ale z całości projektu nie jestem zadowolony. Stąd też przed ewentualnym drugim wydaniem postulowałbym jej korektę.

Całość pozycji „Familii” oceniam ze wszech miar pozytywnie.  Podczas lektury czytelnik nie nudzi się, cały czas jest częścią toczących się zdarzeń i może wyrobić sobie opinię na kilka ważnych kwestii. Ciężko jest mi zaklasyfikować „Familię” do konkretnego gatunku, ale jeśli musiałbym to uczynić, zdecydowałbym się na coś w rodzaju historycznego thrillera z elementami powieści płaszcza i szpady.

 Ze swojej strony uważam, że Autor zupełnie swobodnie mogłyby napisać kolejne tomy podobnych powieści, osadzając je w jakichś innych, równie ciekawych czasach. Gdyby były one
w podobnym stylu – gwarantuje Panu Pawłowi Majce sukces czytelniczy. Jestem w stanie sobie nawet wyobrazić oparty na tej lekturze scenariusz filmu lub serialu, trochę w stylu „Czarnych chmur”. Byłbym także za tym, aby powyższą książkę uczniowie mogli przeczytać jako jedną
z lektur szkolnych lub też lekturę uzupełniającą dla historii. Na pewno przyniosłoby to wiele korzyści.

Kończąc, mimo kilku zastrzeżeń, które absolutnie nie są krytyką, a bardziej podpowiedziami, całkiem szczerze polecam Państwu tę pozycję do lektury – na pewno nie będzie to zmarnowany czas. Okazuje się bowiem, że każda władza- nawet o najbardziej kryształowych ideałach- ma swoją mroczną stronę, której prędzej czy później trzeba będzie użyć. Taki stan rzeczy, pomimo upływu lat trwa do dziś i nic nie wskazuje na to, aby kiedyś się zmienił.

Wydawnictwo: Znak Horyzont

Ocena recenzenta: 6/6

Dominik Majczak

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*