Jarosław Wróblewski, Gryf
Życiorysem zmarłego na początku bieżącego roku generała brygady ,,Gryfa’’ – Janusza Brochwicza – Lewińskiego – można by obdzielić przynajmniej kilka osób. Rocznik 1920, żołnierz batalionu ,,Parasol’’, po wojnie na emigracji – był ochroniarzem brytyjskiej rodziny królewskiej. Kilkakrotnie próbowano dokonać na niego zamachu. Do Polski wrócił już w latach dwutysięcznych.
Po bardzo dobrze napisanej i równie dobrze przyjętej – o czym świadczy nadanie tytułu ,,Książki Historycznej Roku’’ – opowieści o ,,Haliczu’’ – Henryku Kończykowskim – również zmarłym niedawno żołnierzu batalionu ,,Zośka’’ – Jarosław Wróblewski pisze o ,,Gryfie’’ właśnie. Z bardzo dużą pasją. Z wnikliwością. Opowieść jest kilkuwątkowa. Mamy głównego bohatera. Mamy osobę ,,Ziutka’’ – Józefa Szczepańskiego – autora słynnego ,,Pałacyku Michla’’. O ,,Ziutku’’ ,,Gryf’’’ powiedział, iż był dlań wzorem. W pracy zostały wykorzystane takie perełki jak dziennik powstańczy ,,Tadeusza’’ (Tadeusz Fopp) z 1. kompanii ,,Parasola’’. Jarosław Wróblewski przybliża także swoim odbiorcom strukturę batalionu ,,Parasol’’ – podaje jego ordre de bataille.
Jednak ,,Gryf’’ i jego działalność w okresie drugiej wojny światowej – to nie tylko walka w szeregach ,,Parasola’’. To również udział w wojnie obronnej 1939 roku i dostanie się do niewoli oraz walka w oddziale partyzanckim podlegającym cichociemnemu ,,Zaporze’’ – Hieronimowi Dekutowskiemu, konkretnie zaś w plutonie Stanisława Piecyka pseudonim ,,Babinicz’’. W lutym 1944 roku zameldował się Adamowi Borysowi ,,Pługowi’’- także cichociemnemu, dowódcy batalionu ,,Parasol’’.
,,Gryf’’ wrócił do Polski w 2004 roku – a więc trzynaście lat przed swoją śmiercią. Już po powrocie – jak wspominał w rozmowie z Wróblewskim – próbowano go otruć. Jarosław Wróblewski zamieścił w swojej książce również rozmowę z opiekunką ,,Gryfa’’. Tym, co najbardziej mnie w książce wzruszyło, było wyznanie wiary. Wyznanie wiary poczynione przez ,,Gryfa’’. Przypomniały mi się słowa modlitwy:
,,…i tylko mam nadzieję, że…
że chyba wiesz, co robisz, Panie.’’
Wielki, ale skromny Bohater, przedstawiciel pokolenia niezwykle skrzywdzonego przez historię i zły los. Jak inni spośród nich miał zwyczaj mówić o sobie: „Nie zrobiłem nic niezwykłego, wykonałem to, co do mnie należało” Cześć Jego pamięci! Cześć i chwała Bohaterom!
Warto przeczytać książkę o niezwykle ciekawym człowieku, który tyle widział i tyle przeżył. Cóż mogę dać – jak nie 6 na 6? Świetny, gawędziarski styl, piękna szata graficzna. Fascynująca historia… Czegoż chcieć więcej?
Helena Sarna
Ocena recenzenta: 6 / 6
Wydawnictwo Fronda