R. Stobiecki, Historiografia PRL. Zamiast podręcznika
Czy dziś, w XXI wieku opłaca się czytać opracowania historyczne powstałe w epoce słusznie minionej? Odpowiedź na to pytanie, wbrew pozorom jest bardzo prosta i brzmi: „To zależy”. Choć w generalnym ujęciu coraz częściej próbuje się nam wmówić, iż wszystko co z PRLem związane jest do niczego książka to skutecznie udowadnia, że nijak nie dotyczy to historiografii. Przeczytaj recenzję monografii Historiografia PRL.
„Historiorafia PRL. Zamiast podręcznika” to rzeczywiście zupełnie nie podręcznikowe, acz równie syntetyczne opracowanie dotyczące wszystkiego co związane z piśmiennictwem historycznym w latach 1946-1989. Nie da się jednak powiedzieć o tyj książce, iż jakkolwiek kojarzy się z podręcznikiem. Nie jest to opasłe tomiszcze, mieszczące w sobie tylko nudną narrację autora(ów).
Pozycja ta jest za to świetnie wydanym, w miarę krótkim i niezwykle ciekawie opowiedzianym ciągu wydarzeń będących w zasadzie romansem, burzliwym małżeństwem, i na końcu hucznym rozwodem, a może tylko separacją światów historii i polityki. Stobiecki oddaje, więc w ręce czytelnika opowieść o nauce na usługach władzy.
A jest to pozycja bardzo naukowa! Świadczy o tym choćby ogromna liczba przypisów i przebogata bibliografia. Nie jest jednak do naukowo, w znaczeniu nudno i trudno. Język autora jest bowiem lekki a narracja prowadzona niezwykle przyjemnie.
W tej formie, w książce odnaleźć można odpowiedź na pytanie czym tak naprawdę była nauka doby PRL. Czy była to jedynie nauka partyjna, czy może solidna praca badawcza, która musiała odnaleźć się w nowych realiach społecznych i politycznych? Świetną pomocą w samodzielnym odnajdywaniu odpowiedzi jest sposób zredagowania i zaprezentowania pozycji.
Wydawca postarał się bowiem, by układ narracji był niezwykle przejrzysty, liczne cytaty uwidocznione w tekście a najważniejsze pojęcia i części składowe obrazu historiografii komunistycznej Polski oddane pogrubioną czcionką. To niezwykle ułatwia lekturę i poruszanie się w treści książki. A jest to publikacja, którą trzeba – właśnie tak – trzeba mieć na półce. I często do niej wracać. A już na pewno wtedy, gdy w ręce wpada nam jakakolwiek książka historyczna wydana w tamtej epoce.
„Historiografia PRL” jest też wciągającą opowieścią tym jak w tamtych trudnych czasach powstawały przełomowe i genialne, fantastyczne działa. Dla mnie osobiście był to fragment, którego lektura wciągnęła mnie najbardziej. Bo przecież w kręgu moich największych zainteresować, dotyczących epoki staropolskiej, większość najważniejszych monografii to właśnie te powstałe w epoce PRL.
Niezwykle ciekawie autor opowiedział nam, posługując się cytatami, tak bardzo publikacje te musiały być zgodne z ideologią komunistyczną i nauką partyjną, aby mogły w ogóle zostać wydane. Stobiecki porusza, więc temat cenzury, skażenia marksizmem- leninizmem i zarysowuje nam (bo jest plastyczne w opisach) relacje historycy- władza. Niestety nie do końca minioną.
Jaka, więc jest moja ocena całościowa tej książki? Napiszę to jeszcze raz – uważam ją za pozycję obowiązkową dla każdego historyka. Pozycję, z którą obowiązkowo powinni zapoznawać się studenci historii, w ramach historii historiografii lub nauk pomocniczych historii XX wieku. Bo wniosek, z niej płynący jest nad wyraz jasny – chcesz krytykować jakąkolwiek monografię tamtego okresu? Najpierw zapoznaj się z „Historiografią PRL”.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego
Ocena recenzenta: 6/6
Dawid Siuta