dlaczego Mieszko I przyjął chrzest

Kiedy i dlaczego Mieszko I przyjął chrzest?

W czasach, gdy przetrwanie państwa zależało od miecza albo… krzyża, wybór Mieszka I zaważył na losach całego regionu. Właśnie w tym kontekście należy pytać, dlaczego Mieszko I przyjął chrzest – z potrzeby wiary czy z chłodnej kalkulacji? Jedno jest pewne: to nie był zwykły rytuał, lecz polityczny gambit, który zmienił barbarzyńcę w partnera cesarza. I wprowadził Polskę na salony europejskiej historii.

Początki chrześcijaństwa w Polsce – dlaczego Mieszko I przyjął chrzest?

Decyzja Mieszka I o przyjęciu chrztu to jedno z tych wydarzeń, które wyznaczyły nowy kierunek w dziejach całego regionu. Choć z perspektywy czasu wydaje się logicznym krokiem w stronę cywilizacyjnego awansu, dla współczesnych była to rewolucja – duchowa, polityczna i kulturowa. Pytanie, dlaczego Mieszko I przyjął chrzest, nie ma jednej prostej odpowiedzi.

Wśród splotu przyczyn pojawia się zarówno wpływ osobisty żony, Dobrawy, jak i zimna kalkulacja władcy, który dostrzegł w nowej wierze szansę na przetrwanie i rozwój młodego państwa. Początek chrystianizacji nie był jednak jednorazowym aktem – to był proces, który zaczął się na dworze, ale z czasem zmienił oblicze całego społeczeństwa.

Rola Dobrawy w decyzji Mieszka

Wielu średniowiecznych kronikarzy przypisywało istotną rolę w nawróceniu Mieszka I jego czeskiej małżonce, Dobrawie (znanej także jako Dąbrówka), córce Bolesława I Srogiego z dynastii Przemyślidów. Zgodnie z przekazem Thietmara z Merseburga, niemieckiego kronikarza z przełomu X i XI wieku, to właśnie wpływ pobożnej żony miał skłonić władcę Polan do przyjęcia chrześcijaństwa. Thietmar pisał:

Owa wyznawczyni Chrystusa, widząc swego małżonka pogrążonego w wielorakich błędach pogaństwa, zastanawiała się usilnie nad tym, w jaki sposób mogłaby go pozyskać dla swojej wiary. Starała się go zjednać na wszelkie sposoby, nie dla zaspokojenia trzech żądz tego zepsutego świata, lecz dla korzyści wynikających z owej chwalebnej i przez wszystkich wiernych pożądanej nagrody w życiu przyszłym. Umyślnie postępowała ona przez jakiś czas zdrożnie, aby później móc długo działać dobrze. Kiedy mianowicie po zawarciu wspomnianego małżeństwa nadszedł okres wielkiego postu i Dobrawa starała się złożyć Bogu dobrowolną ofiarę przez wstrzymywanie się od jedzenia mięsa i umartwianie swego ciała, jej małżonek namawiał ją słodkimi obietnicami do złamania postanowienia. Ona zaś zgodziła się na to w tym celu, by z kolei móc tym łatwiej zyskać u niego posłuch w innych sprawach. Jedni twierdzą, iż jadła ona mięso w okresie jednego wielkiego postu, inni zaś, że w trzech takich okresach. Dowiedziałeś się przed chwilą, czytelniku, o jej przewinie, zważ teraz, jaki owoc wydała jej zbożna intencja. Pracowała więc nad nawróceniem swego małżonka i wysłuchał jej miłościwy Stwórca. Jego nieskończona łaska sprawiła, iż ten, który Go tak srogo prześladował, pokajał się i pozbył na ustawiczne namowy swej ukochanej małżonki jadu przyrodzonego pogaństwa, chrztem świętym zmywając plamę grzechu pierworodnego[1].

Dobrawa, według relacji, miała działać roztropnie i długofalowo – najpierw zdobywając zaufanie Mieszka, a potem konsekwentnie wpływając na jego religijne wybory. Jej oddanie chrześcijaństwu oraz świadoma postawa duchowa przedstawione zostały jako istotne źródło duchowego przełomu księcia.

Chociaż we współczesnej historiografii coraz częściej kwestionuje się bezpośredni wpływ Dobrawy na decyzję o chrzcie, podkreślając raczej polityczne tło tego wydarzenia, to jednak jej obecność na dworze w Gnieźnie bez wątpienia ułatwiła Mieszkowi kontakt z chrześcijańskimi obyczajami, duchowieństwem i nowym światopoglądem.

Polityka i przetrwanie: chrzest jako decyzja strategiczna

Chrystianizacja państwa Polan miała znaczenie dalece wykraczające poza kwestie duchowe. W latach 60. X wieku Mieszko I toczył wojny z pogańskimi plemionami Wieletów, zamieszkujących obszary między dolną Odrą a Łabą. Ich ekspansja zagrażała zarówno Cesarstwu Niemieckiemu, jak i rozwijającemu się państwu Polan. W 963 roku, wspierani przez niemieckiego banitę, Wichmana, Wieleci zadali Polanom dotkliwą porażkę, w której zginął brat Mieszka. Arabski podróżnik Ibrahim ibn Jakub opisał wówczas władcę Polan jako „króla Północy”, zmagającego się z agresywnym związkiem plemiennym.

W odpowiedzi na zagrożenie ze strony Wieletów, Mieszko zawarł sojusz z Czechami, przypieczętowany małżeństwem z Dobrawą, oraz porozumienie z cesarzem Ottonem I. Oba te przymierza z chrześcijańskimi władcami wiązały się z koniecznością przyjęcia nowej wiary – warunku politycznego, który otwierał drogę do bliższych relacji z Zachodem.

Przyjęcie chrztu w 966 roku, w kontekście współpracy z cesarstwem, miało zapobiec ewentualnej przymusowej chrystianizacji zbrojnej, która w tamtym czasie była narzędziem niemieckiej ekspansji.

Udział w europejskiej wspólnocie chrześcijańskiej

Mieszko dążył nie tylko do zabezpieczenia granic, ale także do podniesienia rangi swego państwa na arenie międzynarodowej. W Europie tamtego czasu chrześcijaństwo było religią polityczną, a władcy chrześcijańscy byli traktowani jako pełnoprawni uczestnicy wspólnoty europejskich monarchii. Chrzest oznaczał więc wejście do tej wspólnoty – umożliwiał zawieranie sojuszy, małżeństw dynastycznych oraz uzyskiwanie wsparcia militarnego i dyplomatycznego.

Wraz z nową wiarą na ziemie polskie zaczęły napływać nowe wzorce organizacyjne, takie jak:

  • kancelaria książęca oparta na wzorach łacińskich,
  • nowe style architektoniczne, w tym budownictwo sakralne z kamienia,
  • duchowieństwo, które oprócz funkcji religijnych pełniło także rolę administracyjną i edukacyjną.

Ugruntowanie religii chrześcijańskiej wśród elit sprzyjało także konsolidacji władzy Mieszka. Przyjęcie jednej religii umożliwiło scalenie zróżnicowanych kulturowo i religijnie plemion, które dotychczas czciły lokalnych bogów i bóstwa. Chrześcijaństwo stworzyło wspólną płaszczyznę ideologiczną i prawną, legitymizującą władzę księcia jako „z Bożego nadania”.

Gdzie i kiedy ochrzczono Mieszka? Spór o datę i miejsce

W powszechnej świadomości chrzest Polski datowany jest na 966 rok, jednak w świetle dostępnych źródeł historycznych nie jest to data całkowicie pewna. W rzeczywistości żadne źródło z X, a nawet XI wieku, nie wspomina jednoznacznie o dacie tego wydarzenia. Najstarsze relacje pochodzą dopiero z XI i XII wieku, a ich autorzy nie tylko nie wskazali dokładnej daty, ale też przedstawili odmienne wersje przebiegu wydarzeń.

Wśród najwcześniejszych kronikarzy, którzy opisali okoliczności chrztu Mieszka, należy wymienić:

  • Thietmara z Merseburga – pisał na początku XI wieku w Niemczech,
  • Galla Anonima – tworzył około 100 lat później na dworze Bolesława Krzywoustego,
  • Wincentego Kadłubka – który kontynuował dzieje Polski w XIII wieku.

Każdy z nich posługiwał się różnymi tradycjami ustnymi i interpretacjami. Co istotne, ani Thietmar, ani Gall nie podali dokładnej daty chrztu.

Dwie tradycje: przed czy po ślubie?

Zachowane roczniki i kroniki średniowieczne przedstawiają dwie główne wersje wydarzeń:

  • Jedna tradycja zakłada, że Mieszko przyjął chrzest po ślubie z Dobrawą, co sugeruje daty: 966 lub 967.
  • Druga wersja głosi, że do chrztu doszło przed zawarciem małżeństwa, najczęściej w latach 964–965.

Na przykład Rocznik poznański starszy zanotował, że Mieszko został ochrzczony już w 960 roku, a Dobrawa została mu poślubiona dopiero pięć lat później. Natomiast w Roczniku kapituły krakowskiej przybycie Dobrawy do Polski umieszczono pod rokiem 965, a chrzest księcia w roku 966. Ten właśnie zapis przyjął się jako oficjalna data chrztu Polski.

Tajemnica miejsca chrztu

Równie niepewne, jak data, jest miejsce chrztu Mieszka I. W źródłach z epoki nie zachowała się żadna wiarygodna informacja, która pozwoliłaby jednoznacznie ustalić, gdzie odbyła się ceremonia.

W późniejszych przekazach pojawiają się różne hipotezy:

  • Jan Długosz wskazał na Gniezno jako miejsce chrztu,
  • w XV-wiecznym Roczniku Sędziwoja pojawia się Praga jako miejsce ceremonii,
  • niektórzy badacze nowożytni spekulowali na temat Ratyzbony lub nawet Quedlinburga,
  • współcześni archeolodzy sugerują Poznań, Gniezno lub Ostrów Lednicki, gdzie odkryto chrzcielnice i fundamenty kaplic pałacowych z drugiej połowy X wieku.

Mimo wielu badań, brakuje niezbitych dowodów, które pozwalałyby na jednoznaczne wskazanie miejsca chrztu. Prawdopodobnie ceremonia odbyła się w jednej z rezydencji Mieszka – tam, gdzie przebywał książę i jego otoczenie, a także duchowni sprowadzeni z Czech.

Polityka, religia i prestiż – skutki decyzji Mieszka

Przyjęcie chrztu oznaczało nie tylko porzucenie dawnych wierzeń, ale także wejście państwa Polan w orbitę kultury łacińskiej i chrześcijańskiej Europy Zachodniej. Był to krok milowy w dziejach polskiej państwowości. Od tej chwili Polska zaczęła być postrzegana jako pełnoprawny członek europejskiej wspólnoty polityczno-religijnej.

Chrzest przyniósł ze sobą szereg zmian o charakterze:

  • religijnym – zapoczątkował chrystianizację społeczeństwa, która z czasem objęła większość mieszkańców kraju,
  • kulturowym – wraz z duchowieństwem na ziemie polskie dotarły zachodnie wzorce: liturgiczne, piśmiennicze, administracyjne,
  • politycznym – władza Mieszka zyskała legitymację boską, a państwo zostało wyjęte spod potencjalnych prób „misyjnej” interwencji zbrojnej ze strony Niemiec.

Od tego momentu książę Polan był nie tylko wodzem i władcą, ale również namaszczonym przez Boga monarchą, co znacząco wzmocniło jego pozycję wobec własnych poddanych i sąsiadów.

Wprowadzenie jednej religii pomogło w zjednoczeniu wielu plemion zamieszkujących ziemie podporządkowane Mieszkowi. Wcześniej każde z nich czciło inne bóstwa i miało odmienne zwyczaje. Chrześcijaństwo – choć na początku przyjęte przez elity – stworzyło wspólną tożsamość duchową i cywilizacyjną.

W początkowym okresie chrystianizacja obejmowała jednak głównie:

  • dwór książęcy,
  • możnowładztwo,
  • wojowników i drużynników.

Dopiero z czasem nowa religia zaczęła się przenikać do niższych warstw społecznych. Proces ten był długotrwały i napotykał na opór, dlatego Mieszko musiał prowadzić politykę stopniowego wprowadzania wiary chrześcijańskiej, unikając otwartych buntów.

Historia badań nad chrztem Mieszka – co naprawdę wydarzyło się w 966 roku?

Najbardziej wpływowym dziełem opisującym chrzest Mieszka I w średniowiecznej i nowożytnej Polsce były bez wątpienia Roczniki autorstwa Jana Długosza, spisane w drugiej połowie XV wieku. To właśnie Długosz, posługując się zarówno źródłami pisanymi, jak i ustną tradycją, ustalił datę chrztu na 965 rok, a sam akt chrztu miał – według jego relacji – nastąpić w Gnieźnie.

Długosz nadał temu wydarzeniu barwną i uroczystą narrację. Pisał:

Rok Pański 965. Za namową mężów katolickich i pobożnych Mieczysław rozkazał usunąć siedem nałożnic… wyrzekł się ciemności dawnego błędu, przyjął wraz z najznakomitszym rycerzami i baronami… zasady najzbawienniejszej, prawowitej religii katolickiej…

W jego relacji postać księcia Mieszka – którego nazywał „Mieczysławem”, zakładając, że było to imię przyjęte na chrzcie – zyskuje wymiar niemalże biblijny. Chrzest opisany jest jako duchowe oświecenie i przełom cywilizacyjny. Jednak już od końca XVIII wieku uczeni zaczęli weryfikować wiarygodność tych przekazów.

Nowe światło na chrzest Mieszka rzucił wybitny mediewista, Władysław Abraham, który w 1890 roku opublikował przełomowe dzieło „Organizacja Kościoła w Polsce do połowy XII wieku”. Opierając się na analizie wszystkich dostępnych źródeł, zarówno polskich, jak i zagranicznych, Abraham ustalił, że:

  • małżeństwo Mieszka i Dobrawy zawarto w roku 965,
  • chrzest księcia nastąpił w 966 roku,
  • informacje o wcześniejszym chrzcie (np. z 960 roku) lub późniejszym (z 967) są wynikiem błędów kopistów lub odmiennych tradycji ustnych.

Abraham podkreślił, że źródła z epoki – m.in. Dzieje saskie Widukinda z Korbei – potwierdzają, iż w 963 roku Mieszko był postrzegany jako barbarzyńca, natomiast w roku 967 został już nazwany „przyjacielem cesarza” (amicus imperatoris). Oznaczało to nie tylko zmianę statusu politycznego, ale też religijnego.

Co ważne, Abraham wykazał, że nawet w X wieku małżeństwa chrześcijanek z poganami były możliwe – istniały one również na innych dworach europejskich. Zatem nie można wykluczyć, że Dobrawa poślubiła Mieszka zanim ten oficjalnie przyjął chrzest.

Chrystianizacja jako proces: religijna, polityczna i kulturowa transformacja

Chrzest Mieszka zapoczątkował budowę Kościoła monarszego – specyficznej formy organizacji życia religijnego, w której władca był głównym fundatorem, patronem i protektorem misji chrystianizacyjnej. Na terenie państwa zaczęły powstawać pierwsze kościoły i kaplice, często budowane z kamienia, co samo w sobie było przełomem cywilizacyjnym.

Władca:

  • sprowadzał duchownych z zagranicy (głównie z Czech i Niemiec),
  • fundował świątynie i klasztory,
  • organizował struktury administracji kościelnej (np. biskupstwa),
  • nadawał ziemie duchowieństwu jako uposażenie.

Wszystko to oznaczało, że Kościół i państwo weszły w symbiotyczny związek – pierwszy potrzebował drugiego do funkcjonowania, a drugi czerpał z prestiżu i legitymizacji religijnej.

Jak wykazał Henryk Łowmiański, kluczową zmianą, jaką przyniosła chrystianizacja, była zmiana w postrzeganiu moralności. W systemie pogańskim normy społeczne kształtowała wspólnota – rodowisko, ród, plemię. Po chrzcie kontrolę nad moralnością przejęła religia, a dokładniej – Kościół katolicki, który zaczął wprowadzać:

  • zasady etyczne związane z grzechem i cnotą,
  • naukę o sądzie ostatecznym i zbawieniu,
  • spowiedź i rozgrzeszenie jako formy kontroli społecznej.

Nowa religia nie tylko legitymizowała władzę księcia, ale też zmieniała system wartości całego społeczeństwa.

Chrzest, który zmienił wszystko – jak decyzja Mieszka I odmieniła Polskę?

Gdy Mieszko I zdecydował się przyjąć chrzest, nie miał pojęcia, że jego wybór stanie się jednym z najważniejszych momentów w dziejach Europy Środkowej. Dla niego była to decyzja racjonalna, polityczna, wymuszona realiami geopolitycznymi – ale dla potomnych stała się fundamentem nowej tożsamości. Rok 966 przeszedł do historii jako symboliczna data narodzin państwa polskiego. Czy słusznie? Historia – jak zwykle – nie daje łatwych odpowiedzi. Ale jedno jest pewne: nic już po tym roku nie było takie jak przedtem.

Dla wielu współczesnych Mieszkowi władców wybór był prosty: miecz lub krzyż. Albo poddajesz się chrystianizacji z rąk niemieckich – siłą, ogniem i mieczem – albo przyjmujesz wiarę na własnych warunkach, zyskując sojuszników zamiast ciemiężycieli. Mieszko wybrał mądrze: wolał przyjąć chrzest od Czechów niż paść ofiarą „misji” cesarskich.

Z perspektywy politycznej, jego decyzja była majstersztykiem dyplomacji. Z jednej strony zabezpieczył się przed ekspansją niemiecką, z drugiej – wkroczył na salony Europy, jako równorzędny partner władców chrześcijańskiego świata. Stał się „przyjacielem cesarza”, jak pisał Widukind z Korbei, a jego państwo zyskało dostęp do sieci sojuszy, wiedzy i kultury Zachodu.

Nowa wiara, nowy porządek

Dla zwykłych ludzi, decyzja księcia była rewolucją – ale rewolucją rozciągniętą na całe pokolenia. Chrzest Mieszka nie był magicznym aktem, który z dnia na dzień przemienił Polskę w kraj chrześcijański. To był proces – trudny, powolny, miejscami oporny, a nawet krwawy. Wielu poddanych nie rozumiało nowej religii, wielu się jej obawiało, jeszcze więcej – zwyczajnie ignorowało. Ale elity zaczęły się zmieniać. Krok po kroku, w Polsce zaczęto:

  • budować kościoły i kaplice,
  • tworzyć instytucje wzorowane na Zachodzie,
  • pisać dokumenty po łacinie,
  • przyjmować zasady nowego, chrześcijańskiego ładu moralnego.

Chrystianizacja była jak szeroka rzeka – nie przyszła z hukiem, ale z czasem zmieniła całe krajobrazy duchowe i społeczne.

A co by było, gdyby Mieszko nie przyjął chrztu?

Czasem warto postawić sobie pytanie alternatywne: co by było, gdyby Mieszko I pozostał poganinem?

  • Czy jego państwo przetrwałoby presję z Zachodu?
  • Czy nie zostałby uznany za „barbarzyńcę”, którego należy podporządkować, ochrzcić siłą, a może i zdetronizować?
  • Czy Polska miałaby szansę stać się częścią tej samej Europy, która dziś jest jej naturalnym kręgiem kulturowym?

Trudno powiedzieć. Ale fakty są takie, że dzięki temu jednemu krokowi – zwanemu dziś „chrztem Polski” – Mieszko zapewnił swojemu ludowi miejsce przy europejskim stole.

Czy chrzest Mieszka to naprawdę narodziny Polski?

Nie wiemy dokładnie, kiedy, gdzie i jak Mieszko został ochrzczony. Nie znamy też z całą pewnością jego imienia chrzestnego. Ale wiemy jedno: chrzest był przełomem, początkiem, symboliczną datą, od której liczy się polska państwowość i obecność w kulturze łacińskiej.

Czy to był „początek Polski”? Jeśli przez Polskę rozumiemy państwo zorganizowane, scalone religijnie, uznawane międzynarodowo – to tak, rok 966 był tym początkiem.

Dlatego nie bez powodu w 1966 roku obchodziliśmy 1000-lecie państwa polskiego. Nie bez powodu też data ta wciąż pojawia się w szkolnych podręcznikach, pieśniach patriotycznych i narodowej pamięci. To nie tylko chrzest księcia. To chrzest całego narodu.

Skutki chrztu Polski – od rytuału w wodzie do narodzin państwa

Kiedy Mieszko I zanurzył się w wodach chrztu, nie zmieniła się tylko jego osobista wiara. Zmienił się świat, w którym żył – a razem z nim cały kierunek rozwoju ziem, które dopiero co zaczęły być nazywane „Polską”. Ten jeden akt, który dziś często traktujemy jako symboliczny, miał realne i długofalowe skutki, zarówno dla ówczesnych mieszkańców, jak i dla przyszłych pokoleń. To była decyzja o wejściu do gry na zupełnie nowych zasadach.

Przede wszystkim Polska wkroczyła w orbitę chrześcijańskiego Zachodu. Do tej pory traktowana była jako ziemia pogan – obca, niecywilizowana, a więc „do nawrócenia”, co w ówczesnym języku oznaczało często tyle, co „do podbicia”. W momencie, gdy Mieszko przyjął chrzest, zrzucił z siebie stygmat barbarzyńcy. Stał się jednym z władców chrześcijańskiej Europy.

Dzięki temu nie tylko uniknął przymusowej chrystianizacji ze strony Cesarstwa Niemieckiego, ale też zyskał możliwość tworzenia sojuszy na równych zasadach. Od tej pory nie był już obiektem misyjnych planów, lecz partnerem politycznych układów. Przyjęcie nowej religii było więc mistrzowskim posunięciem strategicznym – obroną przed hegemonią Niemiec i krokiem w kierunku międzynarodowego uznania.

Ale to nie wszystko. W wymiarze wewnętrznym chrzest radykalnie zmienił strukturę władzy. Dotąd książę był przede wszystkim przywódcą wojowników, wodzem, który opierał swój autorytet na sile. Chrześcijaństwo wniosło nową koncepcję rządzenia: władca nie był już tylko zwykłym wojownikiem, ale namaszczonym przez Boga opiekunem swojego ludu.

Taka sakralizacja władzy wzmacniała jego pozycję wobec rywalizujących możnych, a religia, zamiast być przeszkodą, stała się narzędziem konsolidacji państwa. Wprowadzenie jednej wiary w miejsce wielu lokalnych kultów pogańskich umożliwiło spójność duchową podbijanych i jednoczonych ziem.

W ślad za chrztem przyszli do Polski duchowni, misjonarze, kapłani i biskupi. I choć nie od razu – to właśnie oni zapoczątkowali tworzenie Kościoła monarszego, czyli takiego, który podlegał władcy i wspierał jego działania. Nie była to więc tylko religijna rewolucja, ale również instytucjonalna transformacja. Kościół budował nie tylko świątynie, ale też urzędy, kancelarie, szkoły. To dzięki chrystianizacji Polska zaczęła korzystać z alfabetu łacińskiego, pojawiły się pierwsze dokumenty pisane, a łacina stała się językiem urzędowym i dyplomatycznym. Mówiąc prościej: chrzest otworzył Polskę na świat nauki, prawa, literatury i kultury Zachodu.

Nie mniej istotna była zmiana, która zaszła w sferze wartości i moralności. Pogański system etyczny był wspólnotowy i oparty na lojalności wobec rodu. Chrześcijaństwo wprowadziło zupełnie inny sposób myślenia: każdy człowiek odpowiada przed Bogiem, istnieje życie po śmierci, a grzech i cnota mają swoje konsekwencje.

To była rewolucja duchowa, która stopniowo kształtowała nową świadomość społeczną, podporządkowaną zasadom Kościoła. Moralność przestała być tylko sprawą wspólnoty, a stała się też sprawą sumienia. Chrześcijańska wizja raju i piekła, nagrody i kary, zaczęła porządkować świat ludzi, którzy dotąd żyli w rytmie natury i obrzędów przodków.

To wszystko razem wzięte sprawiło, że chrzest Mieszka I zapoczątkował narodziny polskiej państwowości w nowoczesnym, średniowiecznym rozumieniu. Właśnie dlatego rok 966 stał się datą symboliczną – nie tyle ze względu na sam obrzęd, ile na jego skutki. Bo to od tego momentu Polska przestała być jednym z wielu słowiańskich plemion, a zaczęła być państwem, które miało ambicje i środki, by trwale zaistnieć w historii Europy.


Bibliografia:

  • Bobrzyński M., Dzieje Polski w zarysie, Warszawa 1927.
  • Kosmasa kronika Czechów, tłum. M. Wojciechowska, Warszawa 1968.
  • Labuda G., Pierwsze państwo polskie, Kraków 1989.
  • Maresz T., K. Juszczyk, Historia w tekstach źródłowych, Rzeszów 1997.
  • Wiek V‑XV w źródłach. Wybór tekstów źródłowych z propozycjami metodycznymi dla nauczycieli historii i studentów, oprac. M. Sobańska‑Bondaruk, S.B. Lenard, PWN, Warszawa 1997.

Fot. Chrzest Polski, współczesny fresk w Gnieźnie, obok pomnika Bolesława Chrobrego, w pobliżu katedry, domena publiczna


[1] T. Maresz, K. Juszczyk, Historia w tekstach źródłowych, t. 1, Rzeszów 1997, s. 89.

AC

Comments are closed.