„Historia po mojemu” wraca po wakacyjnej przerwie. Mam nadzieję, że czekaliście. Przez te kilka miesięcy nagromadziło się historycznych tematów, które w felietonach chciałbym omówić, ale wydarzenia ostatniego tygodnia przyćmiły je wszystkie. I dlatego od nich zaczynamy. A dziś chciałbym napisać o tym jak nasi przodkowie Ukrainę i Białoruś a nawet Słowację kolonizowali.
Zacznijmy od początku.
W minioną środę reprezentacja Polski mężczyzn w piłce nożnej rozegrała mecz z reprezentacją Anglii w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata w tymże sporcie, które mają się odbyć w przyszłym roku. Swoją drogą spotkanie to piłkarsko było naprawdę na bardzo wysokim poziomie, a niektórzy komentatorzy mówią nawet o „piłkarskiej uczcie”. Dodam jeszcze tylko, że mecz ten rozgrywany był na Stadionie Narodowym w Warszawie. Ale co to wszystko ma wspólnego z historią? Więcej niż nam się wydaje.
Mecz ten bowiem sprokurował taką ilość dyskusji o naturze historycznej, jaką potrafią wywołać tylko wypowiedzi polityków wysokiego szczebla. I mimo woli dał mi paliwa na kilka jeśli nie kilkanaście felietonów. O co zatem chodzi? Dlaczego po świetnym piłkarsko meczu zaczęliśmy mówić o przeszłości? Bo tak dzieje się zwykle, kiedy reprezentacja przegrywa. A co w grę weszło tym razem?
Pewnie większość z Was zdążyła pewnie zauważyć, że przed rozpoczęciem spotkań piłkarze angielscy klękają na murawie na około pół minuty. Czemy? Tutaj odpowiedz nie jest tak prosta. W każdym razie o tej kwestii będzie jeszcze kiedyś trzeba dłużej napisać. Dziś powiem Wam tylko, że na fali ruchu „Black lives matter”, Anglia w ten sposób chce chyba przeprosić za swą kolonialną historię i cuda, które wyczyniała, kiedy w XVIII i XIX wieku podporządkowywała sobie połowę globu. Oficjalnie piłkarze w ten sposób okazują też swą postawę antyrasistowską. Ok. Wszystko fajnie, dopóki jest to jakaś ich dobrowolna manifestacja. W każdym razie polscy piłkarze odmówili wykonania tego gestu, nie klęknęli, a ponieważ mecz odbywał się w Polsce, kibice na trybunach wygwizdali klękających Anglików. I pewnie wszystko na tym by się zakończyło gdyby nie fakt, że kilkoro polityków na wydarzeniu tym postanowiło zabłysnąć. I niestety przy okazji pokazali, jak żałosny jest chyba stan edukacji historycznej w Polsce.
A wszystko zaczęło się twitta dziennikarza Marcina Zaborowskiego, który raczył zauważyć, że w Polsce klękanie na stadionach nie jest rozumiane, bo w przeciwieństwie do Anglii tu w tym narodzie przeszłości kolonialnej nie ma. Prawda?
Prawda! I za bardzo nie ma się co z Panem redaktorem Zaborskim spierać. Fakt i koniec.
Niestety nie do końca zgodziła się z tym stwierdzeniem pani poseł na Sejm RP Anna Maria Żukowska (Lewica), która nie omieszkała zauważyć, iż redaktor się myli. A co zresztą będę Wam opowiadał. Spójrzcie na ilustrację powyżej – przeczytacie złotą myśl Pani Poseł. W każdym razie w odpowiedzi na twitta Zaborowskiego napisała tak:
„Mamy. Przez wieki kolonizowaliśmy dzisiejsze: Litwę, Białoruś, Ukrainę, Słowację…”.
No cóż? Przyznam się szczerze, że pierwszy raz kiedy w czwartek zobaczyłem screen z tym cytatem miałem szczerą nadzieję, że okaże się to fakiem. Niestety nie okazało. Coś takiego naprawdę padło i to z ust (a właściwie wyszło spod palców) człowieka, który bądź co bądź powinien tworzyć intelektualną elitę tego kraju.
Komentarz chyba byłby zbędny. A jednak pomyślałem, że napiszę ten felieton. Nie tylko, jako mój komentarz całej tej sytuacji, ale i jako przestrogę dla wszystkich tych, którzy w polski kolonializm chcą wierzyć. Jeśli chcecie – wierzcie, ale przynajmniej nie mówcie tego głośno i publicznie. Bo tak jak Pani Poseł narazicie się na śmieszność.
A więc jak było naprawdę z tą polską przeszłością kolonialną? Nijak! Bo jej po prostu nie było!
Właśnie tak! Nigdy w dziejach Polska (Księstwo Polskie, Korona Królestwa Polskiego, Rzeczpospolita Obojga Narodów, Księstwo Warszawskie, Królestwo Polskie, II RP, PRL i w końcu III RP) nie posiadało jakiejkolwiek koloni! Tyle! Koniec i kropka! Nie było żadnej innej rzeczywistości, w której takowe kolonie gdziekolwiek – a choćby i na Słowacji – były.
Czymś innym był fakt, iż państwo polsko-litewskie posiadało ziemię dzisiejszej Białorusi czy Ukrainy, a czymś innym kolonizowanie tychże. Tam już niczego nie trzeba było kolonizować. Tam żyli już ludzie i istniała cała infrastruktura w rozumieniu typowym dla tamtych czasów. Bo właśnie do tego nawiązuje czasownik kolonizować. Wystarczy sprawdzić Słownik Języka Polskiego.
Powtórzmy, więc – żadnych polskich koloni w dziejach nie było, a Polska nie ma przeszłości kolonialnej!
Osobną sprawą jest jeszcze kwestia pojawienia się we wpisie Pani Poseł Słowacji. O ile ziemię trzech pozostałych krajów rzeczywiście były kiedyś częścią wielonarodowego państwa, w skład którego wchodziła i Polska – i to z kolonizacją mogła pomylić Anna Maria Żukowska, to ze Słowacją problem jest poważniejszy. Dlaczego? Bo zaledwie mały skrawek dzisiejszej Słowacji należał kiedykolwiek do przodka państwa polskiego. Mowa tu o Spiszu, gdzie rzeczywiście do Polski należało kilkaset hektarów powierzchni. I tylko tyle! Także w tym wypadku tereny te nie były kolonią, tylko integralną częścią królestwa, jeszcze przed zaborami.
Pomeczowy wpis Pani Poseł po raz kolejny uruchomił lawinę dyskusji nad tymi trudniejszymi momentami w dziejach Polski. I może i dobrze, że tak się stało. Niestety pokazało też, jak bezwzględnie bywa wykorzystywana historia w bieżącej polityce. Wyjście ewentualnie może być też inne. Polska edukacja historyczna jest w tak opłakanym stanie, iż ludzie naprawdę wierzą w takie brednie. Jedno i drugie jest tragiczne, a ich połączenie to już naprawdę dramat. Niestety chyba rozgrywa się on na naszych oczach.
I kto przypuszczał, że zwykły mecz piłkarski może obudzić narodzie tylu historyków!
Dawid Siuta