Tego dnia 1349 roku z rozkazu króla Kazimierza Wielkiego, został utopiony w Wiśle wikariusz Marcin Baryczka
Ks. Marcin Baryczka był jednym z tych duchownych, którzy odważnie bronili zasad Kościoła, nie wahając się upominać nawet samego króla. Żył w czasach panowania Kazimierza Wielkiego, jednego z najbardziej znanych władców Polski, który mimo licznych osiągnięć politycznych miał burzliwe życie osobiste. Konflikt między Baryczką a królem miał swoje źródło w niemoralnym postępowaniu monarchy.
Kazimierz, mając prawowitą żonę Adelajdę Heską, utrzymywał bliskie relacje z innymi kobietami, co było sprzeczne z nauką Kościoła. Baryczka, działając na polecenie biskupa krakowskiego Bodzanty (ok. 1290-1366), odważył się zwrócić uwagę królowi na jego grzechy. Miał przy sobie również dekret z ekskomuniką, która miała zostać nałożona na króla z powodu rozwiązłego trybu życia. Taka interwencja, choć zgodna z zasadami wiary, rozwścieczyła władcę.
Jak zginął ks. Marcin Baryczka?
Upomnienie króla przez księdza Marcina Baryczkę oraz wręczenie mu dekretu z ekskomuniką spotkało się z wyjątkowo surową reakcją Kazimierza Wielkiego. Król, czując się urażony i upokorzony, wydał rozkaz zamordowania duchownego.
Ksiądz został schwytany, a następnie utopiony w Wiśle. Była to kara, która wstrząsnęła społeczeństwem i Kościołem, stając się jednym z najczarniejszych epizodów w historii panowania Kazimierza.
Ekskomunika nałożona na króla
Zabójstwo duchownego miało poważne konsekwencje dla Kazimierza Wielkiego. Biskup Bodzanta nałożył na króla klątwę, co oznaczało jego wykluczenie ze wspólnoty Kościoła. W tamtych czasach ekskomunika miała nie tylko wymiar duchowy, ale także polityczny – mogła osłabić autorytet władcy i zagrażała jego pozycji.
Aby zadośćuczynić za swoją zbrodnię i zdjąć klątwę, Kazimierz zobowiązał się do ufundowania serii kościołów. Był to akt pokuty, mający na celu pojednanie z Kościołem i odzyskanie łaski Bożej. Król ufundował kolegiatę w Wiślicy i kolegiatę w Sandomierzu oraz kościoły w Szydłowie, Stopnicy, Zagości i Kargowie.
Podwójna bigamia i burzliwe małżeństwa
Pomimo pokuty, Kazimierz Wielki nadal prowadził kontrowersyjne życie osobiste. W 1356 roku poślubił Krystynę Rokiczanę, czeską mieszczkę, mimo że jego prawowita żona, Adelajda Heska, wciąż żyła. Adelajda została oddalona przez króla, ponieważ była bezpłodna i nie mogła dać mu potomka.
Małżeństwo z Krystyną również okazało się krótkotrwałe. Według Jana Długosza, kobieta miała cierpieć na świerzb i była łysa, co ukrywała, nosząc peruki. Gdy król odkrył tę prawdę – samodzielnie lub dzięki doniesieniom – również ją oddalił.
Ostatecznie Kazimierz ożenił się z Jadwigą Żagańską, która została jego ostatnią żoną. Jednak małżeństwa te spowodowały, że Kazimierz popełnił podwójną bigamię, co było kolejnym ciosem dla jego relacji z Kościołem i duchowieństwem.
Dziedzictwo i refleksja
Historia księdza Marcina Baryczki i burzliwe życie osobiste Kazimierza Wielkiego pokazują, jak skomplikowane mogły być relacje między władzą świecką a duchowną w średniowiecznej Polsce. Tragiczne wydarzenia związane z Baryczką stanowią przestrogę przed łamaniem zasad moralnych i nadużywaniem władzy.
Mimo, że Kazimierz Wielki zapisał się w historii jako mądry reformator i budowniczy, jego osobiste życie i konflikty z Kościołem przypominają, że nawet największym władcom trudno było uniknąć błędów. Dzięki pokucie, w postaci fundacji kościołów, pozostawił jednak po sobie również dziedzictwo duchowe, które przetrwało wieki.
Pamięć o księdzu Marcinie Baryczce
Po tragicznej śmierci księdza Marcina Baryczki jego ciało zostało złożone w kościele św. Mikołaja w Krakowie. Na przełomie XV i XVI wieku w kościele tym wzniesiono nagrobek ku czci Marcina Baryczki. Był to wyraz uznania dla jego postawy oraz męczeńskiej śmierci.
Niestety, grobowiec ten nie przetrwał do naszych czasów. Mimo to pamięć o księdzu Baryczce i jego tragicznym losie wciąż jest żywa, a historia ta przypomina o trudnych relacjach między władzą świecką a duchowną w średniowiecznej Polsce.