Dobra wiadomość dla zwiedzających Świnoujście. Od niedawna miasto ma nowy zabytek, którym jest Bateria Vineta (nazywana Podziemnym Miastem). Wpisana decyzją Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków do rejestru zabytków, jest najprawdopodobniej najmłodszym zabytkiem rejestrowym Pomorza Zachodniego, a jednocześnie pierwszym tego typu kompleksem w Polsce objętym ochroną konserwatorską.
Gospodarze tego obiektu nie ukrywają swojej radości mimo nałożonych na nich obowiązków związanych z tego rodzaju wpisem do rejestru. Jak mówi Piotr Piwowarczyk (szef Muzeum Obrony Wybrzeża), jest to gwarancją zachowania jego funkcji muzealnych i edukacyjnych dla przyszłych pokoleń. Wspomina także o roli, jaką odegrało tutaj Nadleśnictwo Międzyzdroje, będące właścicielem terenu, na którym te obiekty się znajdują. Podziemne Miasto jest jedną z najciekawszych atrakcji turystycznych Polski, zarówno dla tych, dla których pasją jest historia, ale również dla tych, którzy się nią nie interesują. Podziemny labirynt stanowi najdłuższą, podziemną trasę turystyczną w Polsce Północnej, zwiedzających oprowadzają pruscy „sierżanci” poprzebierani w mundury sprzed 60 lat. Po wojnie wszystko to zostało zaadaptowane przez Wojsko Polskie, a z głównego schronu dowodzenia w latach 60. Ubiegłego wieku miały paść rozkazy ataku na Skandynawię, który miał być rozpoczęty uderzeniem bronią atomową – obrazuje to m. in. znajdująca się w sali dowodzenia oryginalna mapa sztabowa, która prezentuje przygotowania do uderzenia III wojny światowej, do której nigdy nie doszło. Obiekty (w nich polska armia umieściła stanowisko dowodzenia frontem nadmorskim) zostały wybudowane przez Kriegsmarine przed II wojną światową. Według opowieści Dariusza Krzywdy z Muzeum Obrony Wybrzeża na wysokiej, znajdującej się kilka kilometrów od portu wojennego wydmie wzniesiono: potężne stanowiska dla armat, schron dowodzenia, maszynownię i kompleks baraków mieszkalnych. Całość uzbrojono w działa okrętowe kalibru 15 cm (lufy długości 6 m i szereg pancerzy – każde z dział ważyło 6 ton i mogło strzelać do oddalonych o 15 km celów). Jednym z charakterystycznych elementów wyposażenia był radar FuMo 214 Wurzburg-Riese, a schron dowodzenia otrzymał unikalny zespół kopuł pancernych o wadze 100 ton. Ciekawym faktem historycznym była kłótnia między niemiecką marynarką wojenną a miejscowym leśnictwem: według opowieści Piwowarczyka leśniczy negatywnie zaopiniował sprzedaż terenu pod baterię, gdyż planowano posadzenie tam wartościowych dębów (50- i 100-letnich) dla wzmocnienia morskiego brzegu. Obie strony szukały sprzymierzeńców u cesarza i gdy zapadła decyzja o sprzedaży gruntu Kriegsmarine, to zakwestionowały podawaną wycenę działki i lasu. Kres tego sporu nastąpił w styczniu 1945 r., kiedy niemieccy budowniczy dawno postawili obiekt. Podczas II wojny światowej kompleks pełnił funkcje szkoleniowe, jednak w marcu 1945 r. prowadzono pod Dziwnowem ostrzał sowieckich wojsk, dzięki czemu kompleks wspomógł swoje oddziały broniące dostępu do Świnoujścia. Jego pierwszymi gospodarzami byli Rosjanie, ale w roku 1947 kompleks został przekazany polskiej armii. W 1955 r. zdecydowano o modernizacji baterii – prace te trwały do 1966 r.: obiekty bojowe połączono podziemnym korytarzem, a sam kompleks stał się istotnym zapasowym stanowiskiem dowodzenia dla najwyższych władz wojskowych polskiej armii. Dopiero 31 grudnia 2013 r. wojsko zdecydowało się przekazać obiekt władzom cywilnym i od tej pory jego gospodarzem jest Muzeum Obrony Wybrzeża. Cały czas trwają prace remontowe, a także uzupełnianie brakującego wyposażenia (choć obiekt jest udostępniony dla zwiedzających), a w ich trakcie dokonywane są różne odkrycia, którymi zaskoczeni są sami gospodarze. Marcin Ossowski opowiada, iż jesienią rozpoczną się prace renowacyjne żelbetonowych fortyfikacji z lat 50. ubiegłego wieku, a to dopiero początek prac.
Źródło: www.gs24.pl
Fot.: Widok z przeprawy promowej na centrum miasta. Fot. Wikipedia Commons.
Agata Śródkowska