O Jedwabne, Jedwabne… | Recenzja

Tadeusz Mocarski, O Jedwabne, Jedwabne…

Są w świadomości ludzkiej tematy niezbyt odległe, ale mocno naznaczone zbrodnią i niechętnie poruszane. Są też ludzie, którzy piszą prawdę, ponieważ nie godzą się z zakłamywaniem naszej historii. Taka jest właśnie książka Tadeusza Mocarskiego – prawdziwa.

Po przeczytaniu tej pozycji można odnieść wrażenie, że pomimo upływu lat od zakończenia II wojny światowej propaganda niemiecka ma się całkiem nieźle. Szkolne (polskie!) podręczniki, które wspominają, jak to polska kawaleria nie miała szans w walce z niemieckimi czołgami, kształtują uczniowskie umysłu już w 6 klasie szkoły podstawowej. Natomiast grossowska („Sąsiedzi: Historia zagłady żydowskiego miasteczka”), zakłamana wizja mordu Żydów w Jedwabnem, okazała się być nie tylko sposobem na zarabianie niemałych pieniędzy, ale także zainspirowała środowisko antypolskie do wydania „wyroku” na Polaków. Czy w sprawie „Jedwabnego” wszystko zostało już powiedziane? Czy bez rzetelnie przeprowadzonego śledztwa można powiedzieć „tak było”?

Problemem takich publikacji, które nie mają oparcia w silnym establishmencie finansowym jest to, że jeżeli nie ma tu sensacji, krwi i „rewelacji” historycznych, to książka może się po prostu nie sprzedać. Tadeusz Mocarski nie tylko wydał tę książkę sam, ale jest człowiekiem bezpośrednio związanym z miejscowością, o której pisze. Znajomość specyfiki życia i stosunków międzyludzkich w tym właśnie miejscu, talent pisarski i pasja odkrywania powodują, że u innych „niespokojnych duchów historycznych” książka znajdzie uznanie. Mówiąc szczerze, jeszcze przed zakończeniem lektury człowiek ma ochotę pojechać na miejsce i przeprowadzić własne „śledztwo”. Więc dlaczego nie?

Wędrując po okolicznych lasach możemy natrafić na mogiły. Jedne są oznaczone i opisane, inne zapomniane, a nawet celowo zniszczone. Za każdym jednak takim przypadkiem kryje się ludzki los, najczęściej tragiczny lub heroiczny. Taką właśnie historię Bronisława Romotowskiego – bohatera, który podstępnemu agentowi i mordercy Bardoniowi potrafił powiedzieć „wynoś się”, poświęcona jest ta książka (Rozdział II, Mogiła leśna). Może Bronek podobny jest do wielu ludzi, którzy nie zamierzają iść z prądem wydarzeń, ale czy tak to rzeczywiście można odczytać. Może jego poświęcenie i czyn nie miał sensu i okaże się daremny?

O Jedwabne, Jedwabne…” nie stawia zarzutów i nie jest zemstą na Niemcach za ich okrucieństwo. Opowiada historię prawdziwą, gdzie jest „kuszenie” i „męka”, a stosunki pomiędzy Polakami i Żydami są normalne, życzliwe. Tak było, bo społeczeństwo tamtego okresu żyło w symbiozie. To Niemcy kontrolowali sytuację w tamtym czasie i miejscu, nie dając nikomu dowolności czy inicjatywy.

Przychodzę do waszych domów jako posłaniec, a nie pośrednik i przynoszę wam dobre wieści powtarzając za Talmudem: – „Jeśliś nie zabił, nie obawiaj się”. Ale umiej oddzielić sprawiedliwe ziarno od plew. Prawdę od fałszu. I pamiętaj bezustannie o wojnie. Nie trać jej z oczu, choćby cię prowokowano do tego i kuszono, wodzono na manowce. Bo ta wojna jest twoim alibi! Niepodważalnym przez żadnego świadka, fałszywego, czy naiwnego. Bo jeśli zapomnisz o wojnie, wówczas wmówią ci wszystko! Poplątają gradację i kolejność! I znajdziesz się niespodziewanie na pierwszym miejscu. A dopiero daleko za tobą w tyle, znajdą się rzeczywiści sprawcy i winowajcy!”

Książka T. Mocarskiego składa się z dwóch części. W pierwszej jest siedemnaście rozdziałów na 100 str. W części drugiej mamy dziesięć rozdziałów na kolejnych 58 str. Pierwsza część to historia wspomnianego już Bronisława Romotowskiego, natomiast druga część to już „śledztwo”, świadkowie i kolejne pytanie, jakie stawia autor. Książkę czyta się dobrze, zachęca do zgłębiania tematu, chociażby postaci zbrodniczego Karola Bardonia. Nie tylko w temacie „Jedwabnego”, ale także szpiegostwa i „zręcznie” prowadzonej walki informacyjnej, która już na zawsze pozostawiła piętno na mieszkańcach Jedwabnego.

Na koniec można posłużyć się cytatem, który obrazuje w pełni odczucia po lekturze książki: „Można trawersując mądrości Eklezjasty powiedzieć, że jest czas zabijania i czas poszukiwania winnych. A także czas tych, którzy oskarżają niesprawiedliwie. Myląc zapewne świadomie czas wojny i czas pokoju”. Bądźmy więc tymi sprawiedliwymi i poznajmy tę straszną, ale jednocześnie pouczającą historię. Z pełnym przekonaniem można powiedzieć, że warto.

Ocena recenzenta: 6/6

Wydawca: Tadeusz Mocarski

Marcin Sochoń

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*