Paulina Nortowska, Obraz Anglii w polskim piśmiennictwie geograficznym i podróżniczym w epoce nowożytnej
Książka Obraz Anglii w polskim piśmiennictwie geograficznym i podróżniczym w epoce nowożytnej ukazuje nam wizerunek wyspiarskiego świata, widziany oczami podróżującej do niego polskiej szlachty. Jakie wyobrażenia i stereotypy kształtowały ich spojrzenie na Anglię? A jak wyglądała ich konfrontacja z rzeczywistością?
Paulina Nortowska, autorka wydanej przez Księgarnię Akademicką książki, ukończyła studia doktoranckie na kierunku Historia na Uniwersytecie Jagiellońskim. Recenzowana książka jest wydaniem jej rozprawy doktorskiej, której broniła w 2021 roku. O czym jest ta książka i czy warto po nią sięgnąć?
Geografia w Rzeczypospolitej Obojga Narodów
Geografię jako osobny przedmiot wprowadzono do polskich szkół dopiero na początku XVIII wieku. Początkowo była ona dopełnieniem innych przedmiotów, wspominana przy okazji innych tematów, najczęściej poruszana przy nauce historii. W XVIII wieku zaczęto czerpać inspirację z państw Europy Zachodniej, i geografia nie była tu wyjątkiem.
Poszerzanie wiedzy geograficznej dodatkowo wzmacniało ciekawość i zainteresowanie światem poza Rzeczpospolitą. Dzięki niej otaczający Polskę świat stawał się mniej obcy, i budził jeszcze większe zainteresowanie. Edukacja o geografii stała się niezwykle ważnym elementem w budowaniu świadomości o otaczającym świecie, motywując jednocześnie do zweryfikowania tych informacji osobiście – poprzez podróże.
Źródła wiedzy geograficznej w staropolskim społeczeństwie
Bardzo ciekawym źródłem informacji z zakresu geografii, na których również oparła się Autorka, są kalendarze. Jak pisze autorka, zawierały prognostyki, elementy wiedzy historycznej, geograficznej, astronomicznej, przyrodniczej oraz informacje dotyczące życia publicznego, działania ważniejszych instytucji polityczno-państwowych, jak również utwory literackie. Ponadto przekazywały porady praktyczne oraz ogólną wiedzę o świecie[1].
W I połowie XVIII wieku stały się one podstawowym źródłem informacji o świecie dla staropolskiego społeczeństwa. Poza tym, że były wspomnianym źródłem informacji, były czymś w rodzaju przewodnika turystycznego i silnie kształtowały obraz i mentalność w polskim społeczeństwie.
Gdy mówimy o polskim społeczeństwie, mam na myśli oczywiście tę piśmienną jego część, szlachtę. Chłopstwo naturalnie ani nie czytało, ani nie podróżowało. Co więcej, samotny, pieszy podróżnik w ówczesnym świecie był postrzegany jednoznacznie negatywnie.
Jak pisze autorka, wyjazdy zagraniczne chłopstwa uważano natomiast za sprzeczne z porządkiem społecznym. Podtrzymywano w społeczeństwie opinię, że wojaże niższych warstw są doskonałą okazją do różnych przestępstw i patologii, m.in. podszywania się pod szlachtę. Do końca XVIII w. nie szanowano ani nie uznawano pieszych podróży, a samotny wędrowiec był postrzegany jako „inny”, niebezpieczny człowiek lub podejrzewany o to, że jest biedakiem-włóczęgą wyrzuconym poza nawias społeczeństwa, człowiekiem umysłowo chorym, obłąkanym bądź nawet zbiegłym przestępcą[2].
Ale tutaj już przechodzimy dalej – w temat podróży, a o tym za chwilę.
Wracając jeszcze na moment do tematu świadomości geograficznej polskiego społeczeństwa, warto zwrócić uwagę na inne źródła informacji oraz to, jaki miały one wpływ na polską mentalność. Zaliczyć do nich należy gazety (które jednak wzmiankowane informacje podawały wybiórczo, nie brakowało w nich również powielania stereotypów), szlacheckie sylwy czy podręczniki i kompendia.
Z tych wszystkich źródeł informacji, zawierających zarówno elementy typowo geograficzno-fizyczne, jak i społeczne, ekonomiczne oraz polityczne, wyłania się dość schematyczny obraz Anglii.
Piśmiennictwo geograficzne nie było wolne od wad. Pełno w nim było uproszczeń, powielania schematów, przekazywania przepisywanych wyobrażeń czy też subiektywnych osądów. To wzmacniało schematy myślowe, a polski podróżnik wyruszał z utartym obrazem miejsca, do którego zmierzał.
Ale co go spotkało w rzeczywistości, gdy dotarł na miejsce? O tym za chwilę, tymczasem wróćmy do podróży.
Podróże w nowożytnej Polsce
Większość podróży z Polski do Anglii we wczesnym okresie nowożytnym była uwarunkowana politycznie. Były to najczęściej misje dyplomatyczne czy wojskowe. W podróż wyruszali dyplomaci, ambasadorzy, urzędnicy, posłowie. Jednocześnie oczywiście, przy okazji, była to możliwość poszerzenia horyzontów kulturalnych.
W średniowieczu polskie podróżnictwo miało jasno określone cele: religijny, handlowy, dyplomatyczny i wojskowy. Podróż jako zjawisko turystyczne pojawiło się dopiero w XVI wieku, choć takie określenie w kulturze staropolskiej nie istniało. W nowożytnej Polsce stosowano określenie „zwiedzać”, ale w dzisiejszym rozumieniu tego słowa zaczątki „zwiedzania” możemy obserwować od przełomu XVII/XVIII wieku.
I były one związane przede wszystkim z edukacją, miały charakter poznawczo-edukacyjny i wręcz prestiżowy. Dopiero z czasem podróże naukowe na Zachód zaczęły przekształcać się w podróże bardziej turystyczne.
Podróże te świadczyły o wysokim statusie, mogły sobie na nie pozwolić tylko osoby zamożne. Były wyrazem bogactwa, ale jednocześnie wieńczyły edukację, pozwalały poszerzyć intelektualne horyzonty, zdobyć doświadczenie, zweryfikować to, o czym czytano i czego uczono się przez lata edukacji w kraju. Zdobyte doświadczenie i wiedza dodawały prestiżu, można je było bowiem z powodzeniem wykorzystać w przyszłej karierze wojskowej czy politycznej, ale także w sferze społecznej.
Piśmiennictwo podróżnicze
Z owych podróży wyłoniły się nowe źródła, piśmiennictwo podróżnicze – tym razem pełne odczuć i emocji, pobudzające funkcje poznawcze – w postaci zapisków z podróży, diariuszy, dzienników, luźnych notatek. Zmieniły one perspektywę. Były jednocześnie niezwykle zróżnicowane, pod wieloma względami. Ukazały także sposób myślenia polskiego podróżnika, oparty, jak sama autorka wskazuje, na dogmatycznej średniowiecznej wizji świata.
Zarejestrowany przez własne zmysły obraz świata różnił się od tego schematycznego, stereotypowego i utartego, zapisanego w piśmiennictwie geograficznym. Zarazem ukazywał braki w wykształceniu i przedstawiał opis wyselekcjonowany, ubarwiony, modelowy dla staropolskiej i sarmackiej mentalności.
Głębokie przekonanie o idealnym państwie, jakim miała być szlachecka Rzeczpospolita, będąca jednocześnie spichlerzem Europy i przedmurzem chrześcijaństwa, zderzone z angielską rzeczywistością, musiało na polskim podróżniku wywrzeć ogromne wrażenie.
Podróżnik wyruszał z pewnym ukształtowanym już obrazem Anglii. Ukształtowanym przez edukację, przekazy rodziny i sąsiadów. Po dotarciu na miejsce zebrane dotąd informacje mógł zweryfikować i skonfrontować z zastaną rzeczywistością.
Polskie życie ziemianina – spokojne, wesołe, sielskie, długie w szlacheckim dworku. Z przekonaniem o wyjątkowości swojego kraju, odrębności kulturalnej i narodowej oraz gloryfikującym dawne prawa, zwyczaje i obyczaje, przywiązanym do „złotej wolności”. Ostoja konserwatyzmu, tradycji, praw i przywilejów.
Morze, nieprzewidywalne morze, jako przeszkoda, bariera, symbol ciemności, nocy, zła, strachu i lęku, zagrożenia, chaosu, wzburzenia, otchłani.
A po dotarciu przez tę mroczną barierę – zupełnie inny obraz niż ten, który był znany polskiemu szlachcicowi – odmienny krajobraz, odmienna architektura, odmienna kultura z mozaiką wyznaniową w klimacie konfliktów religijnych. Silna władza monarsza, ograniczająca swobody obywatelskie.
Czy to mogło zafascynować polskiego szlachcica?
Zafascynowały go o wiele bardziej architektura miejska, fortyfikacje, zabytki kultury, uniwersytety, ogrody, obiekty sakralne, rezydencje i ich wnętrza, niż angielskie pejzaże. Brak wystarczającej wiedzy przyrodniczej polskiego podróżnika ograniczał – nie pozwalał na kontemplację natury…
Obraz Anglii w polskim piśmiennictwie geograficznym i podróżniczym w epoce nowożytnej – wydanie i struktura
Jak wydana jest książka? Zacznijmy od okładki. Książka została wydana w twardej, solidnej oprawie. Matową okładkę zdobi obraz Williama Marlowa z 1788 roku, przedstawiający Most Blackfriars i katedrę św. Pawła, który znajduje się w Galerii Sztuki Guildhall w Londynie. Na stronie tytułowej zaś umieszczono rycinę przedstawiającą mapę Anglii z 1593 roku, ze zbiorów Rijksmuseum w Amsterdamie.
Jest to pozycja naukowa, ale czyta się ją naprawdę przyjemnie! Język, dostosowany naturalnie do tego typu publikacji, jest jednocześnie jasny i, jak na pozycję naukową, lekki. Nawet nie zorientowałam się, kiedy przeczytałam pierwsze 100 stron. A stron jest wiele, samego tekstu ponad 330 stron – dość drobną czcionką. A może to kwestia jakże interesującej treści… Co zatem znajdziemy w środku?
Autorka skupiła się na okresie od XVI do XVIII wieku, i choć nie wydaje się to szeroki zakres, w rzeczywistości jest to zakres obszerny i bogaty źródłowo. A na kolejnych kartach książki Autorka udowadnia, jak w tym okresie ewoluowało polskie spojrzenie na świat.
Książka jest podzielona logicznie na 5 rozdziałów. Pierwszy poświęciła polskiemu piśmiennictwu geograficznemu w okresie XVI-XVIII wieku, uwzględniając edukację geograficzną w polskim szkolnictwie, kalendarze, silwa, gazety, podręczniki, encyklopedie i kompendia.
Drugi, analogicznie, poświęciła na przedstawienie zasobu źródłowego dotyczącego polskiego piśmiennictwa podróżniczego w tym samym okresie. Wyodrębniła więc takie źródła, jak relacje z podróży w niezwykle różnorodnej formie, jak i poświęciła uwagę na same podróże, zarówno te dyplomatyczne, jak i poznawczo-edukacyjne.
W trzecim rozdziale przeszła do polskich podróży do Anglii, gdzie uwzględniła takie źródła, jak instrukcje rodziców dla dzieci, a także przedstawiła wyzwania, jakie wiązały się z wojażami na Wyspy. W kolejnym rozdziale przedstawiła obraz Anglii wynikający z owych relacji z podróży, które o wiele bardziej skupiały się na urbanistyce, niż angielskim pejzażu, ale także na gospodarce, angielskim dworze, parlamencie czy ceremoniale dworskim.
W piątym, ostatnim rozdziale zaprezentowała wizerunek Anglików przedstawiony oczami polskich podróżników. Uwzględniła w nim takie aspekty, jak ksenofobia, stereotypy, religia i innowiercy, w kontekście zarówno misji dyplomatycznych, jak i podróży poznawczo-edukacyjnych.
Książka oprócz, co wydaje się oczywiste, obszernego wykazu źródeł i opracowań (bibliografia liczy ponad 30 stron), ma także wykaz skrótów, indeks osobowy i indeks geograficzny.
Obraz Anglii w polskim piśmiennictwie geograficznym i podróżniczym w epoce nowożytnej – recenzja i ocena
Recenzowana książka jest wydaną rozprawą doktorską autorki, której obrona odbyła się w 2021 roku. Recenzją naukową zajęli się dr hab. Dariusz Rolnik, prof. UŚ i dr hab. Filip Wolański, prof. UWr.
Ja, ze swoim skromnym wykształceniem historycznym, wyższym zaledwie, zajmę się recenzją tej pozycji w kontekście popularnonaukowym, jako pasjonat historii nowożytnej i historii nowożytnej Anglii. I mimo, że to pozycja stricte naukowa, jestem nią zachwycona.
Jak wspomniałam, książka jest napisana jasnym i zrozumiałym językiem, piękną, ale nie na wyrost, polszczyzną. Narracja, jaką poprowadziła Autorka, po prostu mnie urzekła. Dla kogoś, kto choć trochę jest zaznajomiony z terminologią, jej lektura nie będzie stanowiła problemu. Autorka w przystępny sposób buduje kontekst i wyjaśnia postawioną sobie tematykę.
A Autorka postawiła sobie za cel zaprezentowanie obrazu Anglii nowożytnej w oczach polskiej szlachty na podstawie źródeł, o których już wspomniałam wcześniej, takich jak kalendarze, encyklopedie, kompendia, relacje z podróży, zarówno drukowane, jak i rękopiśmienne: diariusze, pamiętniki, dzienniki, listy, a nawet instrukcje spisane przez rodziców dla dzieci, które wyruszały w podróż edukacyjną/naukową do Anglii.
Co więcej, autorka nie uwzględniła jedynie źródeł autorstwa osób, które osobiście odwiedziły Anglię, ale także skonfrontowała je z postrzeganym wizerunkiem Anglii u osób, które znały jej obraz jedynie z opisów i nigdy nie były na Wyspach.
Bardzo interesujące jest wprowadzenie przez autorkę informacji o świadomości geograficznej ówczesnych mieszkańców Rzeczypospolitej i jej wpływu na postrzeganie wyspiarskiego świata. Uwzględniła przy tym liczne kompendia i encyklopedie geograficzne, a także pojedyncze informacje geograficzne, które były zamieszczane w kalendarzach czy sylwach.
Dzięki licznym źródłom wykorzystanym przez autorkę (naprawdę licznym), udało się jej odtworzyć obraz Anglii oczami polskiego szlachcica. Obraz, który na przestrzeni dziesięcioleci, co warte zaznaczenia, zmieniał się i ewoluował.
Podróże te miały charakter nie tylko naukowy, który poszerzał wiedzę i horyzonty wyższej warstwy polskiego społeczeństwa, ale także pozwalały na przepływ informacji i idei pomiędzy państwami. Niezwykle istotnym elementem motywującym do podróży była ciekawość. Jak wskazuje sama autorka, stymulowała ona do poszerzania horyzontów. W przenośni, i dosłownie.
Zdecydowanym plusem książki Obraz Anglii w polskim piśmiennictwie geograficznym i podróżniczym w epoce nowożytnej jest więc zasób źródłowy, z jakiego skorzystała Autorka. Praca powstawała w okresie pandemii, więc, jak sama Autorka zaznaczyła, nie mogła skorzystać z jeszcze szerszego zasobu źródłowego. Nie uniemożliwiło jej to jednak wysunięcia konkretnych wniosków. Czytając książkę, nie czułam niedosytu, poruszane kwestie wydawały się być przedstawione wyczerpująco.
Z racji tego, że jest to praca naukowa, naturalnie Autorka zastosowała odpowiednio przypisy, których jest naprawdę wiele i odsyłają one czytelnika do konkretnych źródeł i opracowań, gdyby jednak czytelnik miał potrzebę wgłębienia się w temat jeszcze bardziej.
Jestem pod ogromnym wrażeniem, jak tak złożony temat, z tak ogromnym zasobem źródłowym, autorka przedstawiła w tak bardzo jasny i logiczny sposób. Cała treść jest dokładnie zaplanowana i uporządkowana. Nie można się pogubić.
Istotnym jest dla mnie również fakt, że Autorka podeszła do tematu interdyscyplinarnie. Bardzo lubię, gdy historycy wychodzą poza swoją naukową dziedzinę badawczą, i uważam to za niezwykle istotne w dzisiejszym rozwoju historii jako nauki.
Jedyne, czego mi zabrakło, to ilustracje i mapy z omawianego okresu. Świetnie uzupełniłyby one tę pozycję i dały jeszcze pełniejszy obraz.
Moim zdaniem, nie jest to książka wyłącznie dla miłośników nowożytnej historii Anglii. Sądzę, że będzie ciekawą lekturą również dla tych, których interesuje sarmacka mentalność, jak i tematyka nowożytnych podróży. I to, jak staropolskie społeczeństwo widziało świat – swój własny, zamknięty, i ten prawdziwy, poza granicami kraju.
[1] Paulina Nortowska, Obraz Anglii w polskim piśmiennictwie geograficznym i podróżniczym w epoce nowożytnej, Kraków 2023, s. 46.
[2] Ibidem, s. 82.
Wydawnictwo Księgarnia Akademicka
Ocena recenzenta: 5,5/6
Agnieszka Cybulska
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Księgarnia Akademicka.