Orzeł Afryki, czyli jeden z największych asów lotniczych | Część 1

Hans Joachim Marseille uznawany jest za jednego z największych asów lotniczych drugiej wojny światowej. Przypisuje mu się 158 strąconych samolotów wroga. Był najbardziej lubianym niemieckim pilotem myśliwskim, a niemieckie Frauen pisały do niego tysiące listów. Niemiecka prasa zrobiła z niego bohatera, nazywając go „Orłem Afryki” lub „Gwiazdą pustyni”, choć on sam zupełnie nie nadawał się do tej roli: kpił z dyscypliny, nie lubił Hitlera i Göringa, namiętnie słuchał zakazanego w Trzeciej Rzeszy jazzu i miał za najlepszego przyjaciela czarnoskórego człowieka z Transwalu. W dodatku powszechnie uważano go za nieokrzesanego kobieciarza i pijaka.

Czytaj część drugą 

Talent

Jochen Marseille Wikimedia Commons
Jochen Marseille
Wikimedia Commons

Przyszły as urodził się 13 grudnia 1919 roku w dzielnicy Berlina: Charlottenburgu. Jego rodzina przywędrowała do Niemiec z Francji na fali prześladowań hugenotów. Ojciec, Siegfried Marseille, był kapitanem piechoty w armii Rzeszy Niemieckiej (w 1941 roku został awansowany na generała majora; zginął w potyczce z partyzantami w Czechach) i mimo upływu paru stuleci od emigracji przodków nadal podtrzymywał w rodzinie francuskie tradycje. Wychowywany po rozwodzie rodziców przez matkę, która nie umiała zapanować nad wybuchowym temperamentem syna, wyrósł na osobę lubiącą zabawę i indywidualistę nieznoszącego dyscypliny, a nawet jakichkolwiek zorganizowanych ram, buntującą się wobec zasad i ojca. Hans Joachim był przy okazji bardzo utalentowany, już w 1938 roku, w wieku siedemnastu lat, zdał maturę. W czasie wojny jego liberalne poglądy i pogarda do narodowego socjalizmu były powszechnie znane, jego najwyższy przełożony – Hermann Göring – wpadał we wściekłość na wiadomość o wyskokach Marseille’a, a sam pilot tłumaczył: „Hitler prędzej czy później odejdzie, ale Niemcy będą trwały”. Był patriotą i pewnie dlatego, a także dzięki naciskom społecznym i rodzinnym, wstąpił do wojsk lotniczych. Był to rodzaj sił zbrojnych, w którym panowała inna atmosfera niż w pozostałych. W lotnictwie doceniano indywidualizm i samodzielność myślenia w większym stopniu niż w piechocie czy marynarce. Jochen (jak go nazywano) wiedział, że tylko w lotnictwie jest w stanie zachować swoją odrębność i mieć tak dużo swobody, jak to jest możliwe w wojsku. Jego ojciec dzięki koneksjom w armii miał pomóc synowi urzeczywistnić ten plan, a później tuszował wiele jego wyskoków.

7 listopada 1938 roku Jochen wstąpił do Luftwaffe. Po zaliczeniu wstępnych egzaminów dostał się do Luftkriegsschule, czyli szkoły sił powietrznych, jako kadet (Fahnenjunker). Tam też doskonale poznano się na charakterze przyszłego asa. Doceniano jego umiejętności, stan zdrowia i czystej wody talent, jednak postawa samego pilota pozostawiała wiele do życzenia. Łamał przepisy (raz zdarzyło mu się wylądować na autostradzie tylko dlatego, że przyszpiliła go potrzeba naturalna), miał kłopoty z dyscypliną, nie pasował do profilu ideologicznego. Dostawał karne dyżury, nie podporządkowywał się rozkazom, wykonywał podniebne akrobacje bez zezwolenia. Odwiedzał bary, namiętnie palił, podrywał dziewczyny, uważano go za lekkoducha i birbanta bez przyszłości, choć z talentem.

Na początku wojny służył w jednostce myśliwskiej, której zadaniem było zabezpieczenie zakładów przemysłowych w centralnych Niemczech. Był wtedy w stopniu Fähnricha, odpowiadającym polskiemu chorążemu. Szybko jednak został przydzielony do sformowanej w 1937 roku jednostki myśliwsko-instruktorskiej I. Jagd/Lehrgeschwader 2, która stacjonowała w rejonie Calais-Marck. Pierwsze zwycięstwo w walce powietrznej, odniesione kilka dni po przybyciu na miejsce, jego sumienie ciężko odchorowało; Jochen nie mógł się pogodzić z pozbawieniem człowieka życia. Do końca udziału w bitwie o Wielką Brytanię odniósł w sumie siedem potwierdzonych zwycięstw, sam został strącony aż czterokrotnie, a w sumie rozbił maszynę aż sześć razy. Problemy z jego usposobieniem, brak zdyscyplinowania, arogancja wobec dowódców i czasami nieposkromiona fantazja, zahaczająca o szaleństwo nie przysporzyły mu sympatii w jednostce. Na dodatek wdał się w romans z córką notabla Gestapo. Został więc zwolniony ze skrzydła myśliwskiego na polecenie dowódcy, Johannesa Steinhoffa. Powodem ogólnym podanym w raporcie była niesubordynacja.

W grudniu 1940 roku Jochena przeniesiono na krótko do II./JG 52, jednostki myśliwskiej utworzonej w 1939 roku, która ostatecznie z około dziesięcioma tysiącami zwycięstw powietrznych na koncie została uznana za najlepszą w dziejach wojen (jej pilotami byli między innymi Erich Hartmann – 352 zwycięstwa, Gerhard Barkhorn – 301, i Günter Rall – 275). Po krótkim pobycie na Bałkanach i walkach powietrznych nad Zagrzebiem (w czasie pewnego lotu w wyniku awarii silnika musiał lądować awaryjnie, do jednostki został przewieziony przez jednego z generałów, który powiedział mu: „Odwdzięczysz mi się, odnosząc 50 zwycięstw, Marseille”), został przeniesiony do I./JG 27.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*