Jeszcze w 1914 roku wojska walczących państw utknęły w okopach. Próbą wyjścia z impasu było stworzenie opancerzonego pojazdu mogącego pokonywać przeszkody. Pionierami w tej dziedzinie byli Brytyjczycy. Poniższa praca ma na celu prześledzenie początków broni pancernej.
Pomysł budowy maszyny mogącej pokonywać pas ziemi niczyjej i okopów zrodził się w wyniku impasu na froncie zachodnim. Ataki przeprowadzane samodzielnie przez piechotę załamywały się pod ogniem ckm i blokadami uczynionymi z zasieków z drutu kolczastego. Brytyjski pierwszy lord admiralicji, późniejszy premier zaproponował stworzenie lądowego okrętu (landship), który mając pancerz, będzie w stanie pokonać pod ostrzałem pas ziemi niczyjej, przejechać po zasiekach oraz pokonać wrogie okopy.
Little Willie i Mark I
Projekt pierwszej maszyny spełniającej powyższe kryteria został opracowany już latem 1915 roku. Pojazd nazwano Little Willie. Niestety, podczas testów szybko okazało się, że konstrukcja nie spełnia założonych celów. Gąsienice były za krótkie, przez co maksymalna szerokość pokonywanego okopu nie mogła przekroczyć 125 cm1. Na bazie projektu postanowiono stworzyć inny pojazd. Nadano mu nazwę Big Willie. Funkcjonowała również nazwa Matka, ponieważ konstrukcja stała się „matką” wszystkich brytyjskich czołgów. Ostatecznie czołg nazwano Mark I. Pierwsze testy nowego pojazdu miały miejsce w styczniu i lutym 1916 roku. Maszyna okazała się niezwykle sprawna. Pokonywała 250 cm okopy i zasieki z drutu kolczastego. Charakterystyczny był wygląd – romboidalny z gąsienicami biegnącymi wokół wszystkich ścian burty kadłuba. Istniały dwie wersje czołgu. Męska posiadała dwa działa umieszczone w sponsonach oraz żeńska uzbrojona w cztery karabiny maszynowe. Waga pierwszych czołgów wynosiła 26 ton, zaś długość kadłuba wraz z „ogonem” dochodziła do 10 metrów2.
Nowa broń przeszła chrzest bojowy w wielkiej bitwie nad Sommą w 1916 roku. W pierwszej walce wzięło udział jedynie 49 czołgów Mark I. Brytyjczycy zdołali zachować pełną konspirację. Jako ciekawostkę należy wskazać, że zanim czołgi weszły do boju nazywano je w celach konspiracyjnych tank. Określenie to miało zmylić niemieckich szpiegów sugerując, że są to zbiorniki na wodę przeznaczone do Mezopotamii.
Największym mankamentem tanków była ich awaryjność. Po kilku godzinach walki pojazd nadawał się do kapitalnego przeglądu. Ze wspomnianych 49 maszyn przeznaczonych do walk nad Sommą jedynie 32 dotarły na front. Dalsze 9 popsuło się podczas natarcia. Brak amortyzacji, wyciszenia oraz skutecznej wentylacji sprawiał, że załogi po kilku godzinach walki musiały przez długi czas odpoczywać. Zdarzały się omdlenia w czasie walk. Wśród wad należy także wymienić olbrzymie zużycie paliwa, sięgające 6 litrów na każdy przejechany kilometr. Chociaż osiągi techniczne nie były imponujące (prędkość wynosiła jedynie 6 km/h). To efekt psychologiczny był olbrzymi. Świat do tej pory nie widział konstrukcji tego rodzaju.
Mark II – III
Brytyjczycy szybko zaczęli rozwijać swoją konstrukcję. Model Mark II posiadał mniejsze ckm Lewisa, które zastąpiły wcześniejsze Vickersa. Zmodyfikowano gąsienice, dzięki czemu pojazdy lepiej pokonywały błotnisty teren. W kolejnej wersji Mark III zastosowano grubszy pancerz oraz w wersji żeńskiej zmniejszono sponsony, co umożliwiło zainstalowanie większych drzwi. Dzięki temu zabiegowi zwiększyły się szanse załogi na ewakuację w razie trafienia. Zrezygnowano z ogona sterującego. Wyprodukowano po 50 egzemplarzy wersji Mark II i III.