Poczuj świdermajer – poczuj genius loci Andriollego,
Festiwal Otwarte Ogrody Józefów 2014
Tak jak w rodzinie wspomina się swoich przodków, ich talenty i czyny – podobnie w przypadku Elwiro Michała Andriollego (1836-1893) nie sposób pominąć jego wpływu na historyczny kierunek rozwoju wsi, kolonii i osiedli najpierw nadświdrzańskich, a następnie położonych dalej wzdłuż tzw. linii otwockiej
Im więcej mówimy o historii regionu, o nadświdrzańskiej architekturze, tym bardziej przywracamy, odbudowujemy i kształtujemy lokalne genius loci.
„Świdermajer” możemy utożsamiać z naszą małą ojczyzną, w której tenże „świdermajer” stanowi łącznik pomiędzy tradycją i przyszłością.
Mówiąc o „świdermajerach” i stylizacji architektonicznej edukujemy odbiorców, a przez takie działania – nasza „świdermajerowa tuba” staje się coraz bardziej słyszalna i rozpoznawalna.
Elwiro Michała Andriolli (1836-1893), wybitny polski rysownik o włoskich korzeniach, epigon romantyzmu i prekursor pozytywizmu, był także inwestorem i wizjonerem.
W 1880 r. Michał Andriolli zakupił ziemię rozciągającą się po obu brzegach rzeki Świder. Wybudował na niej nie tylko własny dom, ale również domy letniskowe pod wynajem.
Tym samym, w latach 1880-1893 artysta realizował swoje plany budowy podwarszawskiej kolonii wypoczynkowej nazwanej Folwarkiem Brzegi. Jego działania opierały się na niepowtarzalności miejsca, jakim była dolina Świdra i sosnowe lasy. Zalety te zostały docenione przez późniejszych właścicieli „letnich mieszkań”, o czym pisali m.in. Edmund Diehl („Wille w Otwocku”, 1893) oraz przyjaciel artysty Henryk Dobrzycki („Andriolli w sztuce i w życiu społecznym”, 1904).
Naśladowcy Andriollego docenili walory przyrodnicze zauważone przez artystę, a warszawscy „latownicy” coraz liczniej odwiedzali wille położone nad Świdrem. Jak podają wspomniane teksty źródłowe miejscowi włościanie widząc sukces Andriollego latem chętnie wynajmowali swoje izby gościom przybywającym z Warszawy.
Andriolli, budując drewniane domy dla siebie oraz te przeznaczone na wynajem dla letników, nie myślał o nowym stylu. To co zaplanował wykonał z wielkim zaangażowaniem, z wykorzystaniem posiadanych talentów i wiedzy. Zapoczątkowana przez niego nadświdrzańska architektura nie miała ustalonych kanonów. Dworki Andriollego były położone swobodnie wśród sosnowego lasu, w pobliżu rzeki, posiadały obszerne werandy, które również podczas niepogody pozwalały cieszyć się urokami otaczającej przyrody.
W późniejszych latach domy budowane przez Andriollego i jego następców otrzymywały różną nazwę: dworki Andriollego, andriollówki, architektura Andriollowskich Brzegów, styl nadświdrzański, styl otwocki, drewniana architektura letniskowa linii otwockiej, świdermajer.
Podane nazwy posiadają różne znaczenia i różnią się szczegółami. Powinniśmy pamiętać o tym, że w czasach, kiedy powstawały pierwsze dworki Andriollego, miasta Otwock jeszcze nie było. Jeśli rozmawiamy o architekturze, to preferuję nazwę – architektura nadświdrzańska. Jeśli rozmawiamy o Andriollim, to proponuję nazwę dworki Andriollego, andriollówki. Celowo pomijam określenie – styl, ponieważ wg mnie oprócz opisu Anny Radomskiej, nie został on w literaturze przedmiotu wystarczająco zdefiniowany. Nie zmienia to faktu, iż zapoczątkowana przez Andriollego nadświdrzańska architektura – nazywana stylem nadświdrzańskim, stylem otwockim, stylem „świdermajer” – jest znana jako świdermajer. W dzisiejszych czasach określenie „świdermajer” jest bardzo popularne, chociaż może nie wszyscy o tym wiedzą, że początkowo miało ono zupełnie inny kontekst.
Nazwę „świdermajer”, jako żartobliwie podobną do nazwy biedermeier, uwiecznił Konstanty Ildefons Gałczyński w wierszu pod tytułem „Wycieczka do Świdra”:
Jest willowa miejscowość,
nazywa się groźnie Świder,
rzeczka tej samej nazwy
lśni za willami w tyle;
…..
Te wille, jak wójt podaje,
są w stylu „świdermajer”.
……
One stoją wśród sosen
jak upiory w przedpieklu
i mówią smutnym głosem
o radościach FIN DE SIÈCLE’U;
wzięte z ryciny żywcem:
„ŚWIĄTYNIA BOGINI KALI”
też z drzewa są, jak skrzypce,
na których walce grali.
Dzisiaj noc taka ładna!
Księżyc chodzi z gitarą.
szulerzy na werandach
krzyczą „kiery” i „karo”.
Tak zwana pani Luna
w króla pik patrzy chytrze.
Przegrała. Noc jak fortuna
kołem toczy się w Świdrze.
Od tego czasu te właśnie drewniane wille nazywają się świdermajerami…
Czy żeby zrozumieć fenomen świdermajerów trzeba tu zamieszkać?
Nie trzeba tu zamieszkać, aby zrozumieć fenomen świdermajerów. Trochę ogólnej wiedzy historycznej, trochę poszanowania dla tradycji, trochę wyobraźni i możemy poczuć ducha miejsca – genius loci. Przykładem może być architekt Marek Przepiórka prowadzący portal www.geniusloci.co, który zafascynował się nadświdrzańską architekturą mieszkając wcześniej w zupełnie innym miejscu.
Fenomen powstania i rozwoju nadświdrzańskiej architektury, architektury świdermajer, łączy w sobie kilka elementów.
W 1877 r. uruchomiono wybudowaną przez Leopolda Kronenberga Drogę Żelazną Nadwiślańską, która umożliwiała sprawny wyjazd z Warszawy w kierunku południowo-wschodnim. Powstały wówczas pierwsze stacje Wawer, Jarosław, Otwock.
W 1880 r. Andriolli zapoczątkował rozwój zabudowy letniskowej, a w ślad za nim poszli jego naśladowcy, o czym pisał Edmund Diehl w 1893 r.
Ponadto, rozwój podwarszawskiej wilegiatury, a także działalność doktora Mariana Geislera, powstanie stacji Falenica, a następnie stacji Radość, Józefów i Świder, uruchomienie kolejki wąskotorowej, uzyskanie praw miejskich przez Otwock, powstanie Uzdrowiska Otwock, Gminy Letnisko Falenica oraz elektryfikacja kolei i wybudowanie kolejnych przystanków kolejowych spowodowały, że powstająca w latach 1880-1939 zabudowa letniskowa i uzdrowiskowa linii otwockiej nabrała niepowtarzalnych cech.
Fenomen architektury świdermajer polega na tym, że w ciągu niespełna sześćdziesięciu lat, na określonym obszarze, czyli wzdłuż tzw. linii otwockiej, powstawały charakterystyczne budynki – zupełnie inne od tych, które budowano wcześniej w osadach i wsiach na tym samym obszarze lub w najbliższej okolicy. Domy w stylu świdermajer wznoszono przede wszystkim z drewna. Wyróżniają je drewniane werandy, których wykończenia i detale architektoniczne są obficie zdobione. Zwłaszcza w pierwszych 30-40 latach budowania świdermajerów, nasi poprzednicy wykazywali się szczególną dbałością o architektoniczne wykonanie swych drewnianych budynków. Pod tym względem możemy się od nich wiele nauczyć.
O Festiwalu Otwarte Ogrody współorganizowanym przez Miejski Ośrodek Kultury w Józefowie.
W tym roku Festiwal Otwarte Ogrody odbędzie się w Józefowie w dniach 30.05.-01.06.2014.
Świdermajerowe klimaty będziemy mogli poznać w sobotę 31 maja. (szczegóły na http://otwarteogrodyjozefow.blogspot.com/)
U państwa Małgorzaty i Janusza Korwin-Mikke przy ul. 3 Maja 100 będziemy mogli poznać historię „Willi Benkówka” oraz ponad 100 letnią letniskową tradycję Józefowa. Jego pierwszymi właścicielami był Wilhelm Benke i jego żona Ernestyna z d. Jakobs.
Tzw. Osada Benkówka obejmowała kwartał między ulicami Wiślaną, Błękitną, Polną i Środkową oraz sześć domów letniskowych, w których zamieszkiwała rodzina oraz sezonowo goście podczas letniego wypoczynku. Największy i najstarszy dom został zbudowany w latach 1896-98. Był to letniskowy dom pensjonatowy, ale dwa murowane trzony kominowe zapewniały możliwość całorocznego zamieszkiwania. Budynek zbudowano w konstrukcji ryglowej ze świeżo ściętych i nieodżywicowanych sosen. Za ocieplenie służyły mech i sosnowe igliwie, wciskane pomiędzy zewnętrzny i wewnętrzny szalunek. Dom zasadniczo utrzymał swój kształt do dziś. Ozdobiony jest trzema dużymi, ocienionymi werandami oraz od strony południowo-zachodniej gankiem. Wdzięku dodaje mu ozdobna snycerka.
Ponieważ chętnych na wypoczynek wśród sosen było dużo, właściciele Benkówki dobudowali ok. 1912 r. na północnym krańcu posiadłości, malutki typowo letniskowy pawilonik, zwany Leśniczówką, z dwoma pięknymi werandami, które niestety do dziś nie przetrwały. Wcześniej, ok. 1907 r., na południowym krańcu osady stanął budynek, który przeniesiono w całości z Warszawy, prawdopodobnie z ul. Ogrodowej lub Nowolipek. Według ustnych przekazów, pochodził on z końca XVIII w. Pozostawał on bardzo długo w rękach rodziny Wilhelma i Ernestyny Benke. Ich wnuk – Włodzimierz Jankowski zdecydował jednak o stopniowej rozbiórce domu, do dziś pozostała część bardzo ozdobnej werandy.
Po wojnie cała osada została rozparcelowana, ale jej poszczególne części długo zamieszkiwali potomkowie lub dalsza rodzina Wilhelma Benke i do dziś w ich rękach pozostaje prawie połowa dawnej posiadłości.
Dzisiaj „Willa Benkówka” to najokazalszy i największy z budynków osady. Starannie odremontowany z zewnątrz, a wewnątrz przystosowany do współczesnych standardów, jest świadkiem powracającego zainteresowania historią i architekturą dawnych józefowskich letnisk.
Świdermajerowski sznyt mają nie tylko kilka lat temu wybudowane nowe bloki wielorodzinne pomiędzy ulicami Zieloną, Polną i Błękitną oraz budynek administracyjny osiedla, ale również wiele domów prywatnych, które podczas remontów otrzymują świdermajerowską ozdobną werandę lub charakterystyczne zwieńczenie dachu. Elementy drewnianych zdobień mają miejskie tablice informacyjne, czy ozdobne kratki w miejskim parku. Nawet sezonowy sklep warzywny przy ul. Polnej ma drewniany fronton i charakterystyczne przypory. Coraz więcej nowobudowanych w naszym mieście domów również ma podobne zdobienia, a niedaleko rzeki Świder powstało całe osiedle nowych domów, nawiązujących swą architekturą do dawnych willi z andriollowskich Brzegów.
Przy ul. Granicznej 41 w Józefowie, która w latach międzywojennych była granicą Letniska Falenica, zobaczyć możemy nowy budynek mieszkalny, który nawiązuje do nadświdrzańskiej architektury. Ten ogród i to miejsce jest szczególne dla każdego, kto marzy o własnym świdermajerze, ponieważ oprócz rozmowy z projektantami budynku będziemy mogli poznać nowoczesne rozwiązania funkcjonalne, stosowane we współczesnych świdermajerach.
Również w sobotę przy ul. Sosnowej 15 (w głębi posesji) będziemy mogli zobaczyć stolarnię „Świdermajer” Henryka Jesiotra, w której niejeden stary drewniany budynek odzyskał dawny blask. Rodzina Jesiotrów od czterech pokoleń zajmuje się ciesielstwem, stolarstwem i snycerstwem. Obecnie, w rozbudowanym warsztacie, oprócz drewnianych elementów przeznaczonych do renowacji starych budynków, wykonuje się m.in. tradycyjne drewniane detale architektoniczne.
W „Ogrodzie Świdermajer” przy ul. Jarosławskiej 29a będziemy mogli zobaczyć m.in. wystawę pt. „Wycieczka nad Świder w setną rocznicę powstania kolejki wąskotorowej 1914-2014”, która w szczególny sposób zwraca uwagę na lokalną historię, na powstanie i rozwój kolejki wąskotorowej, a także na znaczenie dla lokalnej społeczności czterech stacji Michalin, Emilianów, Józefów, Jarosław-Anielin, położonych na terenie dzisiejszego miasta Józefowa.
Kim są dzisiejsi właściciele świdermajerów? Pasjonatami czy przypadkowymi osobami?
Właścicielami świdermajerów są osoby o różnym stopniu majętności. Myślę, że wspólną cechą tych osób jest fakt, że w letniskowej architekturze linii otwockiej – tej starej lub tej współcześnie budowanej – odkryli pewną „oryginalność miejsca”, poczuli „genius loci”. Wielu prywatnych właścicieli pieczołowicie dba o swoje stare drewniane budynki.
A o całej drewnianej architekturze tzw. „linii otwockiej” najwięcej wie p. Robert Lewandowski, jeden z głównych popularyzatorów architektury nadświdrzańskiej, autor i redaktor licznych publikacji, założyciel Fundacji im. Elwiro Michała Andriollego, inicjator powstania biograficznego Muzeum Andriollego w Józefowie, właściciel Wydawnictwa Świdermajer, które wydaje m.in. biuletyny „Andriollówka”. To on zaraził swoją pasją wielu mieszkańców Józefowa, Otwocka i innych okolicznych miejscowości. Pieczołowicie zbiera okruchy historii naszej małej Ojczyzny, by ocalić ją od zapomnienia i przekazać naszym dzieciom, wnukom i prawnukom.
Robert Lewandowski
Małgorzata Korwin-Mikke
Rozmowa z www.andriollowka.pl
Rozmowa o historii, architekturze i działalności na rzecz promowania lokalnych zabytków.
Źródła:
– archiwum autorów,
– Twórcy stylu świdermajer, 2012, wyd. II rozszerzone,
– Kronenberg, Andriolli i wilegiatura, czyli podwarszawskie letniska linii otwockiej, 2012, wyd. II.